Kwiecie - Maj 2021

PETER BURLING Król Nowej Zelandii podbija świat VECTOR SYNERGY I HRM RACING Marzenia o polskiej załodze w Pucharze Ameryki EMIGRACJA NA MAZURY W poszukiwaniu wolności na wodzie i lądzie IŁAWA I JEZIORAK Inspiracje na cztery pory roku REMONT „DARU SZCZECINA” Prawie pół roku trwały prace zabezpieczające drewniany kadłub ZAŁOGA SHERLOCKA HOLMESA Detektywi, policjanci i wodniacy na tropie skradzionych jachtów SZPACHLÓWKI ŻELKOTOWE Jak szybko i skutecznie odnowić porysowane burty

PERYSKOP WYdarzeNIA

44

kwiecień – maj 2021

by Peter znalazł sobie jakieś zajęcia dodatkowe.

Wybór padł na żeglarstwo, bo w Nowej Zelan-

dii to sport narodowy, poza tym starszy brat już

przecierał szlaki w lokalnym klubie. Początkowo

Peter karnie wykonywał polecenia brata, nie

tylko na wodzie. Ale pewnego dnia zwrócił mu

uwagę, że zbyt wolno wykonuje zwroty. „Moż-

na szybciej, widziałem w telewizji” – rzucił

z niespotykaną dla siebie pewnością w głosie. No

i skończyło się wspólne pływanie...

W szkółce żeglarskiej sześcioletni chłopak

miał dwa oblicza: na lądzie był powolny i spo-

kojny, ale za to na pokładzie optimista – wa-

leczny i ambitny. Po każdej porażce zalewał

się łzami, więc z odsieczą musiała wkraczać

mama. W gotowości bojowej był także trener

z Tauranga Yacht & Power Boat Club, który

przez dwa lata „gasił pożary” i wielokrotnie

namawiał młodego zawodnika, by ten przemy-

ślał sprawę i nie rzucał wszystkiego w diabły.

W wieku ośmiu lat zaczął starować w rega-

tach. W kolejnym sezonie wziął udział w mi-

strzostwach Nowej Zelandii. Jako 11-latek za-

jął drugie miejsce w mistrzostwach kraju,

rywalizując z zawodnikami starszymi o kilka

lat – wśród trenerów oraz w rodzinie wywołał

wtedy spore poruszenie. Mama wspomina, że

mimo to wciąż był zamknięty w sobie. Czasem

jego wewnętrzna energia znajdowała ujście

podczas dyskusji z bratem, które nie raz koń-

czyły się bójkami.

Na mistrzostwach świata rozegranych

w Teksasie nie miał szans w rywalizacji ze

starszymi i bardziej doświadczonymi zawod-

nikami. Znów były łzy, rzucanie sportu w kąt

na zawsze i oczywiście kolejna interwencja

mamy, która specjalnie pojechała do USA,

by wspierać syna w tych trudnych chwilach.

W postanowieniu o rozbracie z żeglarstwem

wytrwał kilka tygodni, po długich mediacjach

rodziców wrócił do treningów. Ojciec nawet

zwolnił się z pracy, by przypilnować kariery

syna – ciężar utrzymania rodziny spadł wtedy

na matkę i jej praktykę lekarską.

Rok później Peter wygrał mistrzostwa No-

wej Zelandii i zajął 40. miejsce w mistrzo-

stwach świata rozegranych na Wyspach Ka-

naryjskich. Uznał wtedy, że na optimiście nie

ma już czego szukać i w wieku 13 lat przesiadł

się na łódkę klasy P, bardzo popularną na anty-

podach, przypominającą cadeta z jednym ża-

glem. Gdy w krajowych regatach zajął drugie

miejsce, po raz pierwszy pogodził się z poraż-

ką i nie płakał. Był tak dumny z pokonania po-

Nowa Zelandia potrafiła uciec Włochom i kontrolować przebieg rywalizacji.

Fot. Carlo Borlenghi

Peter Burling z uśmiechem zmierza na kolejny wyścig. Czas pracuje dla Nowej Zelandii…

Fot. Luca Butto

Made with Publuu - flipbook maker