www.wiatr.pl
Fajnie tu, tylko
gdzie jest łódź?
POL18053 / 1019
Gdańsk · Tel.: +48 58 350 61 31
pantaenius.pl
Pakiety czarterowe Pantaenius to
automatyczna ochrona opłaty za czarter
w przypadku niewypłacalności agencji lub
operatora floty.
Spotkajmy się na targach
Warszawski Salon Jachtowy
18-20 października 2019
Mamy więc sporo czasu, by zwiedzić oko-
licę: spacerowe szlaki prowadzące wzdłuż
klifów, stare uliczki górnego miasta, scho-
dy króla Aragona wykute w skałach (wstęp:
2,5 euro), czy niezwykły cmentarz morski.
Bonifacio to bez wątpienia perła Korsyki
i jedno z najciekawszych miejsc w tym re-
gionie Morza Śródziemnego.
Południowo zachodni brzeg
Korsyki od Bonifacio do Propriano
Nazajutrz obieramy kurs na północny za-
chód. Płyniemy blisko brzegu. Ląd jest tu
skalisty i poszarpany, co kawałek można
znaleźć większą lub mniejszą zatokę z ko-
twicowiskiem. Milę za główkami zatoki
Bonifacio jest piękna skalista laguna Anse
de Fazziuolu (warto wpłynąć na chwilę, by
zrobić zdjęcia). Nieco dalej – Cala de Pa-
ragnanu (niezłe miejsce na dłuższy postój).
Noc spędzamy w Golfe de Murtoli. To sze-
roka zatoka z wielką pustą plażą – kotwiczą
tu także duże jednostki motorowe i luksu-
sowe jachty. A nad lądem, w oddali, nagie
szczyty korsykańskich gór.
Po kilku kolejnych milach wyłania się
Anse de Roccapina, mała skalista zatoka
sąsiadująca z szerszą i łatwiej dostępną
Golfe de Roccapina. Później linia brzegowa
ucieka na północny wschód. Za ostatnim
cyplem, przed wielką zatoką, jest popu-
larne kotwicowisko Baie de Campomoro,
a następnie już prosta droga do portu Pro-
priano. Marina jest duża i ma sporo wol-
nych miejsc. Stajemy na dwie godziny, by
zwiedzić okolicę i wpaść do sklepu. Zgła-
szamy się do biura, ale miejscowa obsługa
nie chce od nas żadnej opłaty.
Porty północnej Sardynii
Wracamy na południe, do Włoch. Na
północnych brzegach Sardynii jest ogrom-
na zatoka Golfo dell’ Asinara. Są tu trzy
główne porty: Porto Torres, Castelsardo
i Isola Rossa. Od wschodu naturalną gra-
nicę zatoki stanowi niewielki, okrągły jak
naleśnik, kamienisty półwysep Capo Testa
– są tu dwa kotwicowiska, jedno po północ-
nej, drugie po południowej stronie krótkiej
mierzei łączącej półwysep z lądem. Dalej
na wchód rozpoczyna się obszar parku La
Maddalena i licznych zatok głęboko wci-
śniętych w północne krańce Sardynii. To
bez wątpienia najpopularniejszy region
czarterowej żeglugi w tej części Morza
Śródziemnego. Załogi, które wynajmują
jachty na tydzień, najwięcej czasu spędza-
ją właśnie w tej okolicy. Dlatego w sezonie
gdzieniegdzie można się poczuć, jak na Je-
ziorze Mikołajskim.
Zmierzając do parku, musimy wyku-
pić bilet. Można to zrobić w wybranych
portach, ale najlepiej za pośrednictwem
strony internetowej autorizzazioni.lamad-
dalenapark.it. Niestety, nie jest to proste,
bo angielska wersja serwisu nie działa
poprawnie. Robimy to przy użyciu dwóch
telefonów – na jednym otwarta jest strona
parku, a na drugim translator, który tłu-
maczy z włoskiego poszczególne frazy
systemu wydawania zezwoleń. Trzeba też
pamiętać, że płatności można dokonać wy-
łącznie przez serwis PayPal. Natychmiast
po przejściu procedury rezerwacyjnej,
otrzymujemy mail z dokumentem potwier-
dzającym wykupienie zezwolenia (doku-
ment zawiera nazwisko kapitana, numer
paszportu, nazwę jachtu oraz termin waż-
ności). Za tygodniowe pozwolenie płacimy
57,6 euro. Cena uwzględnia zniżkę przy-
znawaną łodziom żaglowym (40 proc.) oraz
rabat za wykupienie biletu przez internet (5
proc.). Są jeszcze pozwolenia jednodniowe,
ale w tym przypadku trzeba wydać trzy
euro za metr łodzi.
Cala Lunga na wyspie Razzoli.
Nie zdradzajcie tego miejsca
nikomu
Zwiedzanie parku rozpoczynamy od pół-
nocnych wysepek. Wpływamy do Cala
Lunga – wąskiej skalistej zatoki leżącej na
zachodnim brzegu wyspy Razzoli. Dawno
nie byliśmy w tak pięknym miejscu. Rdza-
we ostre skały wynurzają się z wody, two-
rząc iście księżycowy krajobraz. Filmowcy
mogliby tu kręcić „Hobbita” lub „Władców
Pierścieni”. Zatokę nazywamy Mańkiem,
bo jedna ze skał wyraźnie upodobniła się
do mamuta z animowanego obrazu „Epoka
lodowcowa”. Kompletna cisza. Przestajemy
rozmawiać normalnym głosem – zaczy-
namy do siebie szeptać, bo każdy dźwięk
odbija się od skał i wraca. Towarzyszy nam
tylko jeden jacht. Woda turkusowa. Pod
dnem: pięć metrów. W głębszych miejscach
dno porośnięte trawą. Na końcu zatoki jest
niewielka plaża odgrodzona liną (można do
niej dopłynąć wpław). Służby parku przy-
gotowały tu dla żeglarzy dziewięć stożko-
wych boi cumowniczych (postój za dar-
mo). Boje mają jedynie stalowe ringi, więc
trudno się je podejmuje z dziobu bosakiem
– najlepiej złapać ucho z burty, a później
przeciągnąć cumę.
Wyspy Budelli i Santa Maria,
czyli okolice Różowej Plaży
Między trzema wyspami – Razzoli, Bu-
delli i Santa Maria – jest piękna płytka la-
guna (dziewięć bezpłatnych boi cumowni-
czych). Widać stąd sąsiednie kotwicowisko
leżące przy słynnej Różowej Plaży. Nieste-
ty nie można się tam przedrzeć jachtem, bo
drogę odgradza kamienista mielizna – trze-
ba opłynąć całą wyspę Budelli.