Lipiec - Sierpień 2021

SAILING POLAND Czy polski jacht popłynie w The Ocean Race? CHRIS SCOTT O biznesie w czasie pandemii FISCHER PANDA Generatory i elektryczne systemy napędowe POLBOAT YACHTING FESTIVAL Druga edycja letniej wystawy w Marinie Yacht Park NIERUCHOMOŚCI NAD WODĄ Darłowo, Dziwnów, Gdynia, Szczecin, Sztynort DAWID HAŁOŃ O pracy inspektorów i rejestracjach łodzi pod polską banderą HUŚTAWKA NASTROJÓW W CZARTERACH Co przyniesie jesień w Chorwacji?

WYdarzeNIA PERYSKOP

49

www.wiatr.pl

z najlepszymi sternikami świata, więc dosko-

nale wie w jakim miejscu jesteśmy i jakiego

poziomu sportowego szukamy.

Czy przedłużające się przygotowania

i niepewność związana z organizacją

igrzysk w czasie pandemii, miały wpływ

na twoją pracę?

Czasem musi być trochę gorzej, żeby póź-

niej mogło być lepiej. Nie chcę narzekać, ale

rzeczywiście niekiedy intensywność pracy do-

prowadza nas do miejsca, w którym organizm

zawodnika zaczyna szeptać: „Trochę zwolnij”.

Niedawno ciało zaczęło mi podpowiadać, bym

niektóre rzeczy wykonywała ostrożniej. Na

to nakładały się kolejne fale stresu związane

z przedłużającą się kampanią oraz doniesie-

niami prasowymi budzącymi niepewność co

do organizacji igrzysk. Czytałam na przykład,

że 80 proc. Japończyków sprzeciwia się orga-

nizacji tej imprezy w tak trudnych i niepew-

nych czasach – takie wiadomości mogą burzyć

spokój w głowie. Ostatnie lata to mieszanka

trudnych chwil i wspaniałych momentów. Jak

w życiu, tak i w sporcie.

Na jakim sprzęcie pływasz w tym sezonie?

Ostatnio najdłużej na kadłubach Devoti Sa-

iling produkowanych w Polsce przez włoską

firmę. Testowaliśmy też sprzęt wytwarzany

w Japonii, na którym będziemy się ścigać na

igrzyskach. Nie są to nasze ulubione łódki

i chyba nie należą do najszybszych. Na szczę-

ście, podczas regat olimpijskich, wszyscy będą

korzystać z jednakowych łódek dostarczonych

przez organizatorów.

Podczas przygotowań i regat staram się nie

przywiązywać nadmiernej wagi do sprzętu,

by nie zaprzątać sobie nim głowy. Na pewnym

poziomie sporo ważniejsze są inne elementy,

które wpływają na naszą dyspozycję. Co nie

zmienia faktu, że każda linka, bloczek, czy

system, jaki mam na łódce, to elementy prze-

myślane i dopracowane. Poza tym, uważam,

że każdą łódkę można poprowadzić szybko.

Póki nie czuję, że coś jest nie tak, to zakła-

dam, że wszystko jest OK, więc nie ma sensu

kombinować. Jeśli nie płyniesz kilka stopni

pełniej od rywali i bez problemu utrzymujesz

się w stawce podczas przymiarek, spokojnie

możesz się skupić na żegludze i rywalizacji.

Klasa Laser zaczęła w ostatnich sezonach

ewoluować...

Mamy kilka ciekawych nowości, które uła-

twiają zawodnikom dobór sprzętu i pracę. Może-

my już korzystać z kompasów elektronicznych.

Standardem są węglowe końcówki masztów –

dużo trwalsze i bardziej niezawodne (nie trzeba

mieć kilku końcówek na sezon, z obawy przed

złamaniami lub wygięciami). Wkrótce po-

wszechne będą także węglowe kolumny. Dzięki

współpracy ze sklepem Sailovnia, która układa

mi się doskonale, mam dostęp do wszystkich

sprzętowych nowości oraz do tych elemen-

tów wyposażenia, które co jakiś czas trzeba

wymienić.

Czy te zmiany możemy nazwać sprzętową

rewolucją?

Bez przesady. Laser to wciąż po prostu laser

– prosta łódka do twardej rywalizacji, w któ-

rej najważniejszym elementem jest zawodnik.

Zmiany są kosmetyczne i wynikają z natu-

ralnego postępu technologicznego. Możemy

raczej mówić o ewolucji, którą, w jakimś stop-

niu, przechodzi każda łódka. Nawet laser.

Co po igrzyskach?

Sporo zależy od tego, co się wydarzy pod-

czas regat olimpijskich. Mam w głowie kilka

scenariuszy na życie i karierę sportową. Być

może na mojej drodze pojawią się jakieś nowe

kierunki żeglarskiego rozwoju. Kampania

olimpijska była na pierwszym planie przez

kilka ostatnich lat, wiec pewnie zechcę też

wznowić naukę na uczelni, nie wykluczam

nawet powrotu na medycynę, która ciągle sie-

dzi gdzieś w mojej głowie. Wszystko w życiu

można zrobić, ale niestety nie wszystko w tym

samym czasie. A ponieważ nic nie robię na pół

gwizdka, nie chciałam łączyć sportu ze stu-

diowaniem. Na żadnym z frontów nie jesteś

wtedy na pełnym gazie. Nie chciałam wiecz-

nie przekładać egzaminów i dopychać studiów

kolanem – taka nauka zjadała mnie od środka.

Więc uznałam, że jeśli chcę robić coś dobrze,

na moich warunkach, to na wszystko trzeba

znaleźć odpowiedni moment.

Spróbowałaś sił na pokładzie morskie-

go jachtu klasy Volvo Ocean 65, w zało-

dze Sailing Poland. Ciągnie cię do takiego

żeglarstwa?

Bardzo. To było wspaniałe przeżycie, więc

nie wykluczam powrotu do załogi. Jestem ty-

pową laserówą, która dotąd znała żeglarstwo

tylko z jednej strony. Morska żegluga w eki-

pie Sailing Poland pokazała mi zupełnie nowe

oblicze naszego sportu. Dlatego bardzo mi

zależało, by wziąć udział w prologu do The

Ocean Race Europe. Chciałam opuścić strefę

komfortu, sprawdzić się na zupełnie innym

polu, przeżyć coś wyjątkowego i zobaczyć, jak

szybko można się nauczyć nowych rzeczy. Na

szczęście, w decydującym momencie choroba

morska mnie nie złapała.

Rozmawiał Krzysztof Olejnik

Magda Kwaśna z ekipą sklepu Sailovnia.

Made with Publuu - flipbook maker