morze klasa setka
42
czerwiec – lipiec – sierpień 2021
onad trzy lata trwały zmagania
młodych żeglarzy z budową pięcio-
metrowych sklejkowych jachtów
klasy Setka przystosowanych do samotnej
oceanicznej żeglugi. Adam Radecki i Edyta
Krakowiak (mają po 24 lata), tuż po maturze
byli na najdłuższych wakacjach swego ży-
cia – cztery miesiące spędzili w rejsach oraz
w pracy nad Zalewem Zegrzyńskim, na Ma-
zurach i na morzu. Podczas jednego z dłuż-
szych przelotów przez Bałtyk padły słowa:
„OK, zróbmy to”. Wtedy nie wiedzieli jesz-
cze, co ich czeka... W ekipie był także Rafał,
młodszy brat Adama, regatowiec. To właśnie
on zauważył na targach żeglarskich niezwykłą
łupinę, czyli jacht „Atom” Piotra Czarniec-
kiego, uczestnika regat Setką przez Atlantyk
2016. Rafała zafascynował przede wszystkim
mechanizm samosteru wiatrowego, o którym
później opowiadał Adamowi i Edycie. Tak
się narodził projekt 3x100 Sailing, żeglarskie
przedsięwzięcie pasjonatów bez doświadcze-
nia w budowie łodzi i bez wiedzy szkutniczej,
ale za to z ogromnym pragnieniem posiadania
własnego jachtu i z marzeniami o oceanicz-
nych przygodach.
Plany łódek zakupili u konstruktora Janu-
sza Maderskiego. Po rozpakowaniu przesyłki
i przejrzeniu kilku kartek, zrozumieli, że to nie
będzie tak proste, jak składanie kloców lego.
Początki nie zapowiadały sukcesu: garaż na
warszawskich Bielanach, jedna szlifierka i jed-
na wyrzynarka kupiona za 150 zł (o dziwo, wy-
cięła trzy łódki i zepsuła się dopiero po dwóch
latach). Pierwsze w życiu spotkanie z żywicą.
Pierwsze wycinanki w sklejce. Pierwsze wręgi.
O ile panowie mieli już pewne obeznanie z na-
rzędziami, Edyta pierwszy raz w życiu trzy-
mała w rękach wkrętarkę. Wiec znajomi przyj-
mowali zakłady: „Kto pierwszy się podda?”.
Naprawdę, aż trudno uwierzyć w to, że po wielu
wzlotach i upadkach, a nawet wylanych łzach,
w maju 2021 roku, przed hangarem Warszaw-
skiego Klubu Wodniaków PTTK przy Wale
Miedzeszyńskim, stanęły dwa prawie komplet-
ne jachty oceaniczne: „Heroine” Edyty i „Dre-
am Catcher” Adama. Inaczej potoczyły się
losy Rafała. Rok temu przeprowadził się wraz
z dziewczyną do Szwecji. Zabrał tam także
swoją setkę. Pracuje jako szkutnik. Łódkę koń-
czy powoli, niespiesznie. Obrał własny kurs...
Od kiedy zdecydowali się na rozpoczęcie
prac, których zwieńczeniem będzie samotny
rejs przez Atlantyk, wszystkie swoje plany
musieli dopasować do projektu. Nie mogli na
przykład cały sezon żeglować i zarabiać na
jachtach, bo co najmniej połowę lata musieli
przeznaczyć na robotę szkutniczą – właśnie
w sezonie pracuje się bowiem najlepiej. Pra-
wie wszystko robili pierwszy raz, więc nigdy
nie byli pewni do końca, czy robią to dobrze.
Projekt 3x100 Sailing. Polscy żeglarze
znów wyruszą małymi setkami na Atlantyk
Dobry balast to podstawa – praca przy stalowej płetwie kila.
Setka „Heroine”.
Elbląg. Pierwsze wodowanie jachtu „Dream Catcher”.
Adam i Edyta wyruszają na Zalew Wiślany.
ZDJĘCIA: ARCHIWUM 3x100 SAILING