morze regaty
36
luty – marzec 2021
w Volvo Ocean Race. To było niesamowite
doświadczenie. Bouwe sterował i niewiele mó-
wił, ale cały czas kontrolował sytuację na po-
kładzie i bardzo dbał o żeglarzy z mniejszym
doświadczeniem. Niezwykłe połączenie kom-
petencji, doświadczenia i klasy.
Jaki jest twój regatowy jacht marzeń?
„Comanche”! To niezwykła jednostka.
Widywałem ten jacht na wielu imprezach,
a później spotkałem się z załogą przed Sydney
– Hobart. Po regatach chciałem się z nimi za-
brać w rejs powrotny do Sydney. Niestety, nie
zdążyliśmy załatwić wszystkich niezbędnych
formalności ubezpieczeniowych.
Jakie było twoje największe wyzwanie
regatowe?
Bez wątpienia Sydney – Hobart. Przygoto-
wania i logistyka muszą być dopięte na ostatni
guzik kilka miesięcy przed startem. Wszystkie
dokumenty są tam skrupulatnie sprawdzane.
Poza tym, ta impreza ma szczególną aurę. Przed
startem większość załóg gromadzi się w jednej
marinie, więc podczas przygotowań wszyscy
się spotykają. Podobnie jest przed startem ARC,
ale Sydney – Hobart to impreza wyjątkowa.
Miałeś już dwa podejścia do tego wyścigu.
W 2018 roku byłem członkiem ekipy Yacht
Clubu Sopot – wówczas nasz start nie doszedł
do skutku z powodów formalnych. Rok póź-
niej sam się zabrałem za przygotowanie wy-
jazdu. Popłynęliśmy wyczarterowanym jach-
tem „Maserati”, znakomicie przygotowanym.
Zajęliśmy 12. miejsce – to naprawdę doskona-
ły rezultat.
Jak podchodzisz do dzielenia jachtów na
klasy oraz do przeliczników?
To złożony problem. Jasne jest, że trzeba ja-
koś dzielić jachty, by wyrównać szanse bardzo
różnych jednostek. W wielu imprezach kryte-
ria są proste: jacht, który pierwszy mija linię
mety, sięga po tytuł Line Honours. W ostatniej
dekadzie słynny „Wild Oats” kilka razy był
pierwszy na mecie Sydney – Hobart i wszyscy
żeglarze znają ten jacht. Ale czy ktoś pamięta
choćby jedną łódź, która wygrała te regaty po
przeliczeniu czasów? W wyścigu mamy kilka
klas, a wiele jednostek jest klasyfikowanych
w kilku z nich. Można sięgnąć po jacht marzeń
i bić się o wszystko. Można też zaprojektować
łódź tylko po to, by wygrywała w danej grupie
– taka postawa budzi jednak we mnie pewien
sprzeciw.
„Giacomo” zdobył tytuł Line Honours
i wygrał także swoją klasę po korekcie...
To szczególny przypadek. Mówimy o jed-
nostce, która zwyciężyła w wokółziemskich
regatach Volvo Ocean Race (pod nazwą „Gro-
upama IV”), a później została gruntownie
przebudowana.
Jacek Siwek za sterem jachtu „Maserati”. Regaty Sydney – Hobart 2019.
Fot. Carlo Borlenghi
Z Robinem Knox-Johnstonem (2014).