historia jachty
29
www.wiatr.pl
etną rocznicę śmierci Colina Arche-
ra, norweskiego projektanta i budow-
niczego słynnych łodzi żaglowych,
obchodziliśmy w lutym tego roku. Choć jed-
nostki ratownicze zapoczątkowane przez łódź
„Colin Archer RS1”, które swemu projektanto-
wi zapewniły sławę i miejsce w historii żeglar-
stwa, wycofywano z eksploatacji już ponad 60
lat temu, wciąż są cenione w wielu regionach
świata. Nadal są modyfikowane, produkowa-
ne i rozchwytywane przez pasjonatów doce-
niających koncepcję tych konstrukcji, ich kla-
syczny design oraz właściwości nautyczne. Jak
Archer stworzył markę, która na długie lata
stała się symbolem dzielności, niezawodności
i bezpieczeństwa?
Colin Archer był synem Szkota Williama
Archera, który na wyspach brytyjskich pro-
wadził skład drewna. W 1825 roku rodzina
wyemigrowała do Norwegii. Colin był dwu-
nastym z trzynaściorga dzieci. Miał kilku
starszych braci, którzy po ojcu odziedziczyli
między innymi zamiłowanie do emigracji
– jeden po drugim wyjeżdżali do Australii.
Zajmowali się tam hodowlą i pasterstwem.
W końcu dołączył do nich także Colin, który
wyjątkowo długo szukał swego miejsca na
ziemi i pomysłu na życie. Poszukiwał złota
w Kalifornii. Uprawiał kawę na Hawajach.
A w Australii eksplorował rzekę Fitzroy na
wschodnim wybrzeżu, pracował przy wypa-
sie owiec i rozwijał transport towarów zapro-
jektowaną przez siebie łodzią.
Gdy wrócił do Norwegii, w nadmorskiej
miejscowości Larvik (130 km na południe od
Oslo) założył niewielki warsztat szkutniczy,
w którym budował łodzie, przede wszystkim
według własnych projektów. Początkowo nie-
wielkie kutry. Od czasu do czasu brał na warsz-
tat większe jednostki. W 1875 roku zbudował
„Ariesa”, pięć lat później – „Leona”, a w 1892
roku, na zamówienie Fridtjofa Nansena, słyn-
nego „Frama”, na którym przeprowadzono
trzy wielkie ekspedycje polarne. Jednak chcąc
godziwie zarabiać na utrzymanie siedmiooso-
bowej rodziny, potrzebował stałych zleceń.
Archer nie był zawodowym konstrukto-
rem, a jego wykształcenie pozostawiało wiele
do życzenia. Na własną rękę analizował pro-
jekty Szkota Johna Scotta Russella i Szweda
Fredrica Henrica Chapmana – pionierów, któ-
rzy jako pierwsi wykorzystywali do projekto-
wania okrętów wiedzę naukową.
W 1873 roku Colin zbudował dla siebie
36-stopowy jacht „Maggie” otaklowany jako
szkuner. Po sezonie sprzedał łódź i zbudował
kolejną, badając w ten sposób popyt. Po kilku
transakcjach postanowił powalczyć o rynek
kutrów pilotowych, które były wówczas jed-
nostkami bez kabin, wywrotnymi i słabo że-
glującymi na wiatr. W tamtych latach piloci
rywalizowali o zlecenia. Kto pierwszy dopły-
nął do statku, dostawał pracę. Archer przeko-
nał więc trzech znajomych pilotów z północnej
Norwegii, by ci skorzystali z jego 36-stopowej
pilotówki – dzielnej i szybkiej. Później po-
szedł za ciosem i zbudował kolejną jednostkę
– udostępniał ją do testów i żeglował w lokal-
nych regatach. W 1886 roku rozegrano wyścig
w Arendal nieopodal Göteborga w Szwecji.
Wystartowało 12 pilotówek. Cztery pierwsze
miejsca zajęły łodzie Archera.
W kolejnych latach załogi brały udział
w spektakularnych akcjach i uratowały kilku-
nastu rozbitków. Archer zyskiwał sławę i kolej-
ne zlecenia. W 1893 roku zrealizował zamówie-
nie na nieco większą łódź ratowniczą „Colin
Archer RS1”, tym samym rozpoczynając se-
ryjną produkcję. Ostatnią pilotówkę zbudował
w 1924 roku, ale te jednostki służyły aż
Colin Archer. Słynne klasyczne
konstrukcje jeszcze nie odeszły do lamusa
Jacht „Colin Archer RS1” żegluje do dziś. Należy do muzeum z Oslo.
Łódź zabiera na pokład głównie młodzież szkolną.
Oryginalny kształt – klasyczny Colin Archer.
Odnawiając łódź, zadbano o tradycyjny takielunek.
FOT. MUZEUM MORSKIE W OSLO