wyspa uznam rejsy
29
www.wiatr.pl
lub do sąsiadującej z nią Mariny Gager. Na
szczęście, w pobliżu (niecałe trzy mile na
południe od Ruden), od niedawna działa
nowa marina – miejsce, które bez wątpie-
nia stało się odkryciem naszego krótkiego
rejsu. To Yachthafen Peenemünde.
Z toru wodnego, który prowadzi na po-
łudnie w kierunku ujścia Piany i Mariny
Kröslin, nowego portu nie widać – zasła-
niają go drzewa i przybrzeżne zarośla. Do-
piero, gdy zaczynamy trawersować wejście,
po wschodniej stronie wyłania się przystań.
Na wielu mapach wciąż figuruje pod nazwą
Nordhafen. Powstała w dawnym porcie
wojskowym sąsiadującym z lotniskiem. Do
obszernego basenu, o regularnym prosto-
kątnym kształcie, prowadzi szeroki krótki
kanał. Przy północnej kei wzniesiono 20
domów wakacyjnych (wynajem dostępny
jest między innymi w serwisie Booking).
Są tu także stanowiska cumownicze dla
rezydentów. Wschodni kraniec mariny zaj-
mują budynki portowe: hangar i zaplecze
osiedla domków. Cumują tu mniejsze łodzie
motorowe. Natomiast przy południowej
kei ustawiono trzy pomosty z miejscami
gościnnymi. Na brzegu, pod lasem, działa
niewielki kemping. W pobliżu wzniesiono
sanitariaty, bosmanat, miejsce do organi-
zacji biesiad oraz stanowisko do zmywania
naczyń. Wszyscy goście wypoczywający
w tym spokojnym miejscu – na jachtach,
w domkach i w kamperach – wieczora-
mi spotykają się przy plenerowym barze,
w którym bosman serwuje piwo i kiełbasę
z grilla. Można też pójść na spacer do Pe-
enemünde (25 minut przez las) – odwiedzić
miejscowe muzeum techniki wojskowej
i stojący w starym porcie radziecki okręt
podwodny U-461.
W Yachthafen Peenemünde cumujemy mię-
dzy dalbami. Za postój i podłączenie naszej
„Britty” do prądu płaciliśmy 15,5 euro (sani-
tariaty w cenie, prysznic za 2 euro). Więcej
informacji o marinie znajdziecie na stronie
www.yachthafen-peenemünde.de.
Po opuszczeniu przystani, wypływamy
na otwarte wody Zatoki Greifswaldzkiej.
Późnym popołudniem docieramy do Stral-
sundu (postój plus prąd: 22 euro). Nazajutrz
rozpoczynamy powrót do Polski szlakiem
wód wewnętrznych. Na wodach Piany za-
trzymujemy się Karlshagen, eleganckiej
marinie otoczonej apartamentami, pełnej
pięknych jachtów i łodzi motorowych (12
euro, w cenie prąd i prysznice). Na niemiec-
kiej części Zalewu Szczecińskiego stajemy
w Mönkebude (postój plus prąd: 18 euro).
Później jeszcze noc w Trzebieży (60 zł),
a na koniec powrót do Kamienia Pomorskie-
go przez Wolin i Dziwnę. Obrotowy most
w Wolinie otwierany jest dwa razy dziennie
– o 9.00 oraz o 16.00. W soboty i w niedziele
(w sezonie) o 10.00, 14.00 i 18.00. Z kolei we
wrześniu i w październiku most otwierają
odpowiednio o 10.00 i 16.00 oraz w week-
endy o 12.00. Przepływamy też pod mostem
drogowym i nieco niżej zawieszonym mo-
stem kolejowym (12,4 metra nad lustrem
wody – większe jachty nie mają szans, nawet
nasza „Britta” ledwo się mieści). Przed nami
piękny szlak Dziwny prowadzący na Zalew
Kamieński. To wyjątkowo urokliwe i prawie
bezludne miejsce.
Na trasie dookoła wysp Wolin i Uznam,
pięknej i dającej namiastkę bałtyckiej że-
glugi, można oczywiście zorganizować
znacznie dłuższe rejsy. Na południowym
brzegu Rugii warto odwiedzić na przykład
Gustow, Seedorf i Lauterbach. Na połu-
dniowym brzegu Zatoki Greifswaldzkiej
leży ciekawy hanzeatycki Greifswald. Pły-
nąc wodami Piany, warto wpaść do Mari-
ny Kröslin i Wolgastu oraz do mniejszych
portów wyspy Uznam: Ziemitz, Krummin,
Zinnowitz, czy Rankwitz. Z kolei na połu-
dniowym brzegu Zalewu Szczecińskiego
mamy jeszcze Ueckermünde i Nowe Warp-
no. Można więc włóczyć się od portu do
portu naprawdę długo, codziennie odwie-
dzając nowy zakamarek morskiego pogra-
nicza Polski i Niemiec.
Załoga „Britty”:
Michał, Gracja, Kuba i Giovanni
Do portu prowadzi szeroki i krótki kanał.
Fot. Michał Majewski
Wkrótce po rejsie „Brittę” wystawiono na sprzedaż.
Załoga w Yachthafen Peenemünde, na zachodnim krańcu wyspy Uznam.
Fot. Michał Majewski