wydarzenia peryskop
ilka zastępów straży pożarnej gasi-
ło jacht motorowy typu houseboat,
który pod koniec sierpnia stanął
w płomieniach przy południowym brzegu
jeziora Kisajno. Załoga podpłynęła do stacji
paliw znajdującej się w główkach Portu Sailor
(popularna przystań i baza czarterowa). Z re-
lacji świadków wynika, że sternik zatankował
paliwo do zewnętrznego plastikowego zbior-
nika znajdującego się na pokładzie, a płomień
pojawił się po chwili w zejściówce – wiele
wskazuje na to, że zajęły się opary. Do zdarze-
nia mogło dojść w wyniku używania w trakcie
tankowania kuchenki gazowej lub w wyniku
pracy gazowej lodówki, która ponoć znajdo-
wała się na wyposażeniu tej jednostki.
Płomień rozprzestrzeniał się błyskawicznie.
Na wysokości zadania stanęła załoga Portu Sa-
ilor – bosman Krzysztof odciągnął łódź możli-
wie najdalej od stacji i zbiorników z paliwami
znajdującymi się w pobliżu. Przycumował ka-
dłub do wąskiego drewnianego pomostu, który
odchodzi w głąb jeziora nieopodal dystrybu-
torów. Zanim spłonęły cumy i łódź ponownie
zaczęła dryfować w kierunku lądu, służby
zyskały czas, by dotrzeć na miejsce zdarzenia
i rozpocząć akcję gaśniczą. Wezwano nie tylko
straż pożarną, ale także załogę Mazurskiego
Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, której
zadaniem miało być odciągnięcie płonącej jed-
nostki od brzegu na bezpieczniejszą odległość.
Publikujemy zdjęcia z wypadku, by prze-
strzec żeglarzy i motorowodniaków przed nie-
rozwagą podczas tankowania. Tym bardziej,
że nie był to pierwszy pożar jachtu na Mazu-
rach w ostatnich sezonach. Na szczęście, na
Kisajnie nikt nie doznał żadnych obrażeń.
Groźny pożar w Giżycku. Zachowajmy
ostrożność podczas tankowania paliwa
Ogień szybko zajął całą kabinę.
Bosman Portu Sailor odciągnął łódź jak najdalej od stacji paliw.
Fot. Jakub Gil
Z jachtu pozostało niewiele.