Czerwiec - Lipiec 2020

**W numerze:** WSZYSTKO ZA ŻYCIE Niezwykłe losy Ludka Mączki i jachtu „Maria” JACHT FILM W SIECI Filmy żeglarskie w internecie ZALEW WIŚLANY Na wschód od przekopu mierzei ŻEGLARSKI MUNDIAL Walka narodowych teamów w SSL Gold Cup KLASA LASER Nowy sprzęt i nowy podział rynku

Pętla żuławska zalew wiślany

40

„Na jachtach montujemy echosondy, więc

systematycznie kontrolujemy głębokości na

okolicznych wodach i szlakach. W klubie

mamy jednostki o zanurzeniu dwóch metrów

i one swobodnie pływają. Sam żegluję takim

jachtem. I to nie tylko w torach wodnych, ale

także halsując. Odwiedzamy Kąty Rybackie,

Krynicę Morską, Tolkmicko i Frombork. Je-

śli ktoś ma łódź o zanurzeniu 1,6 metra, może

pływać prawie wszędzie. Tor główny, między

stawą Elbląg a granicą z Rosją, ma cztery me-

try głębokości. Tor prowadzący w kierunku

ujścia rzeki Elbląg: 2,5 metra, a sama rzeka

– 3,5 metra”.

Port rybacki w Piaskach

Przy północnych wiatrach, w główkach Portu

Tolkmicko oraz w torze podejściowym, tworzą

się całkiem spore fale. Tak duże, że śruba naszego

zaburtowego silnika od czasu do czasu wychodzi

ponad powierzchnię wody (w załodze są tylko

dwie osoby, wiec obciążenie rufy jest niewielkie).

Trzeba zatem rozpędzić łódź, by rufa przykleiła

się do wody lub od razu postawić żagle i odejść

od linii wiatru. Obieramy kurs na Piaski (Nowa

Karczma). Ostatnia osada na Mierzei Wiślanej,

administracyjnie należąca do Krynicy Morskiej,

leży trzy kilometry przed granicą z Rosją (Ob-

wód Kaliningradzki). Z oddali wypatrujemy

toru, nabieżników i charakterystycznych drew-

nianych tyczek rybackich ustawionych na lądzie

w stożki przypominające indiańskie wigwamy.

Cumujemy pośrodku, burtą przy krótkim

drewnianym molo dzielącym basen portowy

na dwie części. Nie ma tu infrastruktury dla

żeglarzy, więc musimy się obyć bez prądu

i wieczornej kąpieli. Ale za to delektujemy się

ciszą i stoimy za darmo. Obok portu jest sklep

– niewielki, ale nieźle zaopatrzony. Kawałek

dalej – wędzone ryby i warzywniak. Tuż

przed kościołem – kawiarnia „Koniec świa-

ta”. Warto też przejść las porastający mierzeję

i odwiedzić piękną szeroką plażę (na począt-

ku wakacji była niemal bezludna).

Do Starej Pasłęki pod eskortą

Opuszczamy Piaski i obieramy kurs na Sta-

rą Pasłękę. Po dobrej godzinie żeglugi w kie-

runku południowo-wschodnim, dostrzegamy

czarną łódź typu RIB, która dość szybkim

tempem zbliża się w naszym kierunku. Po

kilku minutach zwalnia, zatacza łuk i podpły-

wa od rufy. To załoga Kaszubskiego Dywi-

zjonu Straży Granicznej, która w głębi lądu,

na prawym brzegu rzeki Pasłęka, stacjonuje

w nowym okazałym budynku. Pada krótkie

pytanie: „Dokąd płyniecie?”. Równie zwięzła

odpowiedź: „Stara Pasłęka”. Pogranicznicy

przyjmują do wiadomości, że nie mamy w gło-

wie przekraczania morskiej granicy z Federa-

cją Rosyjską i unoszą kciuk do góry. Powoli

się oddalają. Jednak nie znikają nam z oczu.

Czekają w pobliżu, aż trafimy w ujście rzeki.

Jakby się chcieli upewnić, że znamy drogę.

Po zmroku wolelibyśmy tu nie wpływać.

Wpierw dostrzegamy boje wyznaczające tor

podejściowy do przystani Nowa Pasłęka (Uj-

ście), która leży na południe od wyspy (głę-

bokość w główkach: około metr). Po chwili

wypatrujemy pławę z napisem NPA (Nowa

Pasłęka) i gdy jest już niemal na wyciągnięcie

ręki, zmieniamy kurs na południe – żeglujemy

teraz w kierunku plaży i starego zniszczonego

falochronu (tor nie jest tu wytyczony bojami).

Przed falochronem musimy unieść miecz,

a po chwili także płetwę sterową – robi się

Ujście rzeki Pasłęka. Szlak prowadzi tuż obok niewielkiej plaży. Tylko dla jachtów z uchylnym mieczem!

Zwodzony most nad odnogą Pasłęki.

Stara smażalnia w Nowej Pasłęce (300 metrów od portu).

Przy kei w Starej Pasłęce. Cumując trzeba pamiętać o dość silnym prądzie rzeki.

Przystań Nowa Pasłęka (Ujście). Cumowanie burtą.

Made with Publuu - flipbook maker