14
czerwiec – lipiec – sierpień 2020
rystian Szypka, kapitan jachtowy
i motorowodny, a także instruktor
żeglarstwa i pilot śmigłowcowy,
jest jednym z promotorów bezpiecznego że-
glowania po morzach, zarówno w formie tu-
rystycznej, jak i regatowej. Przed kilku laty
ukończył atlantyckie regaty samotników
OSTAR należące do najtrudniejszych wyści-
gów na świecie (zajął trzecie miejsce w klasie
Jester). W Polskim Związku Żeglarskim jest
członkiem Zespołu Regat Morskich i In-
spektorem bezpieczeństwa OSR. W szczycie
sezonu zapytaliśmy Krystiana, jak się u nas
rozwija rynek specjalistycznych szkoleń że-
glarskich.
Magazyn „Wiatr”: Sezon miałeś rozpo-
cząć od kolejnego startu w oceanicznym
wyścigu Original Single-Handed Trans-
atlantic Race (OSTAR). Niestety, pandemia
pokrzyżowała plany i regaty przełożono na
maj 2021 roku. Czy wystartujesz?
Krystian Szypka: Nie wiem, jeszcze nie pod-
jąłem decyzji. Tegoroczny start w OSTAR miał
być częścią większego projektu. Skoro regaty
przełożono, inne plany także legły w gruzach.
Zobaczymy, co przyniosą kolejne miesiące.
Na razie skupiam się na regatach krajowych
i na organizacji szkoleń. W lipcu zaliczyliśmy
kolejną edycję Maristo Cup. Na trasie Sopot –
Visby – Sopot rywalizowało 30 załóg. Teraz
przed nami Bitwa o Gotland (start 13 września
w południe). Spodziewamy się udziału około
20 samotników. Przygotowania do tej impre-
zy przebiegają zgodnie z planem i wierzę, że
nic ich nie zakłóci. Nowością będzie wyjście
jachtów z Motławy w centrum Gdańska – wy-
ruszymy paradnie spod Polskiej Filharmonii
Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina.
Bitwa znana jest z tego, że organizatorzy
dużo uwagi poświęcają bezpieczeństwu
i przygotowaniu jachtów. Także w Ocean
Team Sailing School rozwijacie specjali-
styczne szkolenia. Chcesz wychowywać sa-
motników do kolejnych bitew bałtyckich?
Oczywiście, że nie. Nie każdy żeglarz musi
dążyć do takich wyzwań. Zauważam jed-
nak, że coraz więcej osób chce podnosić swe
umiejętności. Zapisują się na szkolenia, choć
już mają papiery i nawet regularnie żeglują.
Rozumieją jednak, że plastik w kieszeni to nie
wszystko. Zdobycie patentu to dopiero począ-
tek naszej żeglarskiej drogi. Osoby, które zdają
sobie sprawę, że morska żegluga, turystyczna
i regatowa, niesie ze sobą potencjalne zagroże-
nia, zawsze będą szukać okazji, by doskonalić
swe umiejętności i pogłębiać wiedzę.
Nawet z astronawigacji?
Oczywiście. Na te kursy zapisują się nie tylko
hobbyści. Wszyscy mamy nawigacyjne pro-
gramy w ploterach, tabletach, nawet w smart-
fonach. Ale wystarczy większa awaria syste-
mu lub kaprys jakiegoś zarządcy z Pentagonu,
byśmy zostali odcięci od wszystkiego, co dziś
wydaje się powszechne i niezawodne. Alex
Thomson, słynny brytyjski żeglarz oceaniczny,
choć ma dostęp do najnowocześniejszych roz-
wiązań technicznych i najlepszych urządzeń na-
wigacyjnych, nigdy nie wyrusza swym „Hugo
Bossem” bez sekstantu na pokładzie. Niedaw-
no szkoliłem grupę informatyków ze znanej
firmy teleinformatycznej. Pół żartem, pół serio
mówili, że chcą się nauczyć astronawigacji, bo
wiedzą najlepiej jak powstają aplikacje i pro-
gramy informatyczne. W końcu sami je tworzą.
Tradycyjne metody nawigacyjne powinny być
podstawą, bo dają nam bezpieczeństwo, wol-
ność i niezależność w każdej sytuacji.
Które specjalistyczne szkolenia cieszą się
największą popularnością?
Zdecydowanie kurs Sea Survival – Personal
Offshore Safety. To autorski program szkole-
nia z przetrwania na morzu bazujący na spraw-
dzonych wzorcach brytyjskich. Przez dwa dni
(16 godzin zajęć) analizujemy konkretne zda-
rzenia i omawiamy podstawowe zagrożenia.
W realnych warunkach ćwiczymy między
Krystian Szypka: „Bądź gotów na wszystko,
to wrócisz do portu bezpiecznie”
Szkolenie Sea Survival. Jak się poruszać w wodzie – w kamizelce i kombinezonie TPS?
Fot. Anna Komosińska (3)
Nawigacja elektroniczna i radarowa, czyli jak nawigować przy ograniczonej widzialności.
Nauka wchodzenia do tratwy z wody. Spróbujcie, nim powiecie, że to pestka.