Luty - Marzec 2020

**W numerze:** **JOANNA PAJKOWSKA** Marketing i sponsorzy to nie jej świat **JACHT „KAROL WOJTYŁA”** Czesław Szmagliński spełnia marzenia **KULISY PRODUKCJI FILMU „KAPITAN”** Głos zabiera Krzysztof Baranowski **WITOLD KARAŁOW I MACIEJ GNATOWSKI** Przepis na sukces załogi „Scamp 27” **PORADNIKI CZARTEROWE** Jeziorak i Jezioro Solińskie **TES YACHT POLECA** Jachty Tes 246 Versus i Tes 28 Magnam

kultura film

bszerny wywiad z Kryspinem Plu-

tą, reżyserem filmu „Kapitan”, do-

kumentalnej opowieści o Krzysz-

tofie Baranowskim, opublikował na łamach

świątecznego wydania „Wiatru” Andrzej Min-

kiewicz, dyrektor festiwalu Jacht Film. W roz-

mowie poruszono wątki odsłaniające kulisy

pracy nad tym obrazem. Po lekturze wywiadu

głos zabrał bohater dokumentu – Krzysztof

Baranowski krytycznie odniósł się zarówno do

przesłania, które niesie ze sobą ta produkcja, jak

i do pracy reżysera. Oto felieton kapitana nade-

słany do redakcji „Wiatru” w styczniu.

Film „Kapitan”,

ale gdzie jest kapitan?

Nie chciałem się włączać do dyskusji o no-

wym filmie Kryspina Pluty. Obiecałem, że

nie będę mu stawać na drodze do filmowej

kariery. Postanowiłem też nie firmować tej

produkcji swoim nazwiskiem i nie występo-

wać podczas festiwalowych projekcji. Mu-

szę jednak zabrać głos po publikacji w ostat-

nim numerze „Wiatru” rozmowy Andrzeja

Minkiewicza z reżyserem. W wywiadzie

tym Kryspin Pluta podpiera przesłanie fil-

mu własną ideologią, która sprowadza się do

słów: „Jesteśmy świadkami, jak żeglarskie

cele Krzysztofa odchodzą, a zostają cele

ważniejsze. Rzuca kotwicę w domu”.

Miał powstać film o mojej Szkole pod Ża-

glami. Z tą myślą zapraszałem Kryspina na

pokład „Pogorii”. Widział jak dowodzę, jakim

jestem kapitanem, jak funkcjonuje Szkoła i jaki

ma wpływ na młodych ludzi. Ale filmu o tym

nie zrobił. Nie wziął kamery do ręki i w swoim

dokumencie ostatecznie nic nie pokazał.

Zamiast filmu o mojej Szkole, postanowił

zrobić film dokumentalny o mnie – praw-

dopodobnie w przekonaniu, że będzie się

lepiej sprzedawać. Tak powstał scenariusz

zatytułowany „Luchador” (imię dane mi

na chrzcie równikowym), co po hiszpań-

sku znaczy „Walczący”. Tego scenariusza

nie widziałem, ale reżyser przekonywał, że

„dokument scenariusza się nie trzyma”.

Polski Instytut Sztuki Filmowej wsparł pro-

dukcję finansowo i rozpoczęły się zdjęcia.

Wyobrażałem sobie, że pokazując sylwetkę

bohatera, reżyser pokaże również jego pasje.

A moje pasje to żeglarstwo i narciarstwo. Zgo-

dziłem się na współpracę. Obok scen domo-

wych i tych związanych z beznadziejną walką

o budowę nowego żaglowca, pozowałem Kry-

spinowi jako samotny żeglarz, stawiając żagle

na „Nadirze”, wykonując zwroty przez rufę

i przez sztag, oczywiście w pojedynkę, po-

cąc się niemiłosiernie w ciężkim sztormiaku.

Żadnych z tych ujęć nie ma w filmie. Dlaczego

więc dokument nazwano „Kapitan”? Przecież

ani jeden kadr nie wskazuje, czym dowodzi

ów tytułowy kapitan...

Kulisy filmu „Kapitan”. „Miał być obraz

o wojowniku, a powstał wyciskacz łez”

Grudzień 1988. Krzysztof Baranowski na „Pogorii” opływa przylądek Horn.

Fot. M. Chmielewski

Made with Publuu - flipbook maker