www.wiatr.pl
Masz talent do
niepożądanych
niespodzianek?
POL18104 / 0418
Gdańsk · Tel.: +48 58 350 61 31
pantaenius.pl
Podczas rejsu czarterowego może
cię spotkać kilka rzeczy. Gwałtowni
sąsiedzi w marinie, nagle pojawiające
się mielizny lub rygorystyczne protokoły
odbioru. Bez względu na to, z czym
masz do czynienia, dzięki naszym
pakietom czarterowym możesz spokojnie
cieszyć się wakacyjną podróżą. Co
najlepsze, twoja opłata czarterowa jest
automatycznie zabezpieczona w przypadku
niewypłacalności agencji lub operatora floty.
Na to zawsze możesz u nas liczyć.
Ile dni spędziliście na wodzie w poprzed-
nim sezonie?
Licząc treningi, żeglugę na regaty oraz star-
ty, to prawie 50 dni na pokładzie. Dodatkowo
niektórzy członkowie naszej ekipy uczest-
niczyli w regatach zagranicznych na innych
jachtach. Na przykład Grzegorz Goździk brał
udział w Nord Stream Race, a Jakub Mar-
ciniak i Jakub Jankowski są w ekipie jachtu
„I Love Poland”. W tym roku dołączył do nich
też Patryk. To dowód, jak wysoki poziom pre-
zentuje nasza załoga.
Po ilu sezonach osiągnęliście pełne zgra-
nie drużyny?
W naszym przypadku to dość długi proces.
On właściwie wciąż trwa. Każdego dnia do-
wiadujemy się czegoś nowego i chyba będzie-
my się uczyć całe życie. Nim stworzyliśmy
trzon załogi i nauczyliśmy się razem pływać,
minęły cztery lata. Poza tym, po każdej dłuż-
szej przerwie musimy trenować kilka dni,
by w pokładowej pracy powrócić do zgrania
i płynności. Dobierając członków załogi, bra-
liśmy pod uwagę mieszankę umiejętności,
zaangażowania i charakteru – nowy załogant
zawsze musi pasować do reszty ekipy. Stan-
dardowo na pokładzie jest 10 osób, ale zdarza
się nam żeglować w dziewięciu. Niekiedy za-
łoga liczy 12 zawodników (gdy wieje mocno
i pozwalają na to przepisy, jak na przykład
podczas ostatniej Błękitnej Wstęgi Zatoki
Gdańskiej). Trzon załogi jest stały. Mamy też
dość długą ławkę rezerwowych, bo nie każdy
członek zespołu zawsze może się stawić na
pokładzie.
Uzupełniacie skład o młodych żeglarzy?
W zasadzie co rok ktoś wpada gościnnie
popływać. No i często dołącza do załogi. Na
przykład w ostatnim sezonie, podczas regat
Nord Cup, startował z nami 14-letni Mateusz
Gwóźdź. Radził sobie doskonale.
Jakie są atuty jachtu klasy Soto 40?
Gdy już poznasz łódź, jej atutem jest łatwość
obsługi. Nie należy jednak tego mylić z pa-
nowaniem nad łódką. Soto ma bardzo duży
i dobrze rozplanowany kokpit. Ta konstrukcja
jest bezkonkurencyjna przy słabych wiatrach,
łatwo wchodzi w ślizg i doskonale reaguje na
ster. Fajne są też skrzydełka balastowe posze-
rzające burty, ale ten element z kolei pogrąża
nas w przelicznikach ORC.
Ile takich jachtów żegluje poza Polską?
Do niedawna te łodzie tworzyły w Euro-
pie silną ligę, porównywalną z flotą TP52.
Najliczniej występują w Ameryce Połu-
dniowej, skąd pochodzi konstrukcja (kilka-
dziesiąt jachtów). Soto 40 można też spo-
tkać w USA.
Skąd czerpiecie wiedzę na temat rega-
towego żeglowania?
Z książek, czasopism, z internetu oraz od
innych bardziej doświadczonych żeglarzy.
Staramy się być na bieżąco z nowinkami
technicznymi. Śledzimy wyniki wszelkich
regat. Oglądamy manewry i pracę zawodo-
wych załóg w filmowych serwisach inter-
netowych. Z takich przebitek można wycią-
gnąć wiele wniosków i sporo się nauczyć.
Czasem zapraszamy na pokład profesjo-
nalnych żeglarzy, którzy potrafią doradzić
i ułożyć pracę załogi. Przygodę z jachtem
klasy Soto 40 rozpoczął z nami na wodzie
uczestnik America’s Cup. Trzeba też wspo-
mnieć o Filipie Pietrzaku, który nie raz
dzielił się z nami swą wiedzą. Pomógł nam
w wielu sytuacjach, jest znakomitym żegla-
rzem i świetnym kolegą. Ponadto staramy
się pływać na innych łódkach. W tym roku
zadebiutowaliśmy na pokładzie jachtu kla-
sy J70 podczas mistrzostwach Polski.
Ile kosztuje utrzymanie zespołu?
To zależy od liczby startów oraz od dni
spędzonych na morzu. Żeglarstwo jest dla
nas formą spędzania wolnego czasu, a team
– platformą do indywidualnego rozwoju dla
każdego z żeglarzy. Dlatego nie patrzymy
na ten projekt przez pryzmat finansowy.
Każdy z nas rozumie, że zespół pozwala
przede wszystkim realizować pasję i daje
możliwość zorganizowania treningów na
wysokim poziomie. Niestety, w Polsce nie
ma zbyt wielu takich okazji.
Utrzymując jacht, ponosimy nie tylko kosz-
ty związane z portowaniem i serwisami, ale
także z usuwaniem awarii. Niekiedy napra-
wa jakiegoś elementu może pochłonąć 25
proc. naszego rocznego budżetu. Jedną taką
przygodę mamy już niestety za sobą. Dlatego
trzeba starannie planować wydatki, by bu-
dżet był zrównoważony. Tym bardziej, że na
przykład szoty foka i liny baksztagów znika-
ją w oczach – trzeba je wymieniać co sezon
lub nawet częściej. Zdarzają się też naprawy
żagli, serwisy kabestanów, pompy masztu,
czy silnika – pod względem finansowym
niekiedy balansujemy na krawędzi budżetu.
Jeśli nie utrzymasz wydatków w ryzach, to ta
zabawa zamieni się w wyrzucanie pieniędzy
do studni bez dna. W utrzymaniu zespołu po-
magają nam sponsorzy: ALAB Laboratoria
oraz Kancelaria Brochocki.
Myślicie już o nowym jachcie?
Mamy różne pomysły, ale na razie nie
chcemy zdradzać szczegółów. W przyszłości
chcielibyśmy pozyskać jednostkę o długości
od 40 do 50 stóp. Będziemy brać pod uwagę
jej prędkość bezwzględną, możliwość sku-
tecznej rywalizacji w formułach przeliczni-
kowych (ORC i IRC), priorytetem będzie też
przystosowanie łodzi do regat offshore.
Liczycie na wsparcie ze strony PZŻ?
Nigdy nie zabiegaliśmy o taką pomoc, ale
miło było być dostrzeżonym przez PZŻ po
sukcesie w mistrzostwach Europy ORC.
Marzenia?
Proste. Pływać jak najczęściej. Utrzymy-
wać wysoki poziom sportowy jak najdłu-
żej. I czerpać radość z żeglowania pełnymi
garściami.
Rozmawiał Marek Słodownik