morze rozmowa
32
luty – marzec 2020
rzez kilka lat żeglowali dla przyjem-
ności, szlifując regatowy kunszt na
jachcie klasy Soto 40. Aż wreszcie,
w ubiegłym roku, zaliczyli swój najlepszy
sezon – załoga Witolda Karałowa i Macieja
Gnatowskiego wywalczyła brązowy medal
w mistrzostwach Europy ORC. Na polskich
wodach triumfowali w najważniejszych im-
prezach: zdobyli Żeglarski Puchar Trójmia-
sta, wygrali Nord Cup i wywalczyli Burszty-
nowy Puchar Neptuna. O projekcie, załodze,
jachcie „Scamp 27” i planach na przyszłość
rozmawiamy z Witoldem Karałowemi Ma-
ciejem Gnatowskim, twórcami zespołu.
Marek Słodownik: Skąd pomysł na że-
glarstwo w takim wydaniu?
Witold Karałow i Maciej Gnatowski: Żeglu-
jemy od dziecka. Nasi ojcowie znają się od lat,
razem pływali i zaszczepiali w nas żeglarstwo.
Przed laty pływaliśmy głównie na Mazurach.
Były też epizody regatowe, choć nie przeszli-
śmy typowej ścieżki sportowej – nasza droga do
jachtu „Scamp 27” była raczej nietypowa. Pięć
lat temu nasz kolega nieoczekiwanie wszedł
w posiadanie łodzi „Scamp” klasy Reichel
Pugh 44. Nie musiał nas długo namawiać, by-
śmy weszli z nim do spółki. Łódka była w fa-
talnym stanie. Zabraliśmy się za remont. Wiele
rzeczy robiliśmy sami, co weekend jadąc do
Gdyni. Apetyty jednak rosną w miarę jedzenia,
więc po jakimś czasie zapragnęliśmy nowej
jednostki. Nowoczesna konstrukcja miała mieć
około 40 stóp długości i dawać nam dużo frajdy
z pływania. Chcieliśmy też, by się nadawała do
regat offshore – ten parametr nie został jednak
spełniony, bo trafiła się piękna łódź klasy Soto
40 z kilkoma zestawami żagli, na dodatek w do-
skonałej cenie. Tak się rozpoczęła przygoda na
pokładzie „Scamp 27”.
Pogodzenie pracy zawodowej z regatowy-
mi marzeniami zwykle bywa dość trudne.
Jak sobie radzicie z tym wyzwaniem?
Każdy z nas ma jakieś zawodowe obowiąz-
ki, więc nie zawsze możemy wypłynąć na
trening czy wziąć udział w regatach. Maciek
Gnatowski jest lekarzem. Maciek Ślusarek
– prawnikiem. Andrzej Grabowski, Andrzej
Brochocki i Kuba Jankowski działają w bizne-
sie w różnych firmach. Witold jest związany
z firmą ESS Audio dystrybuującą profesjonal-
ne systemy nagłośnieniowe i audiowizualne.
Piotrek Obidziński jest prezesem Wisły Kra-
ków. Patryk Richter – specjalistą od projekto-
wania żagli. Mikołaj Gielniak konstruuje ma-
szyny dla przemysłu morskiego. Z kolei Jakub
Marciniak przede wszystkim jest zawodowym
żeglarzem regatowym i świetnym elektroni-
kiem. Grzegorz Goździk także pracuje w biz-
nesie żeglarskim i często zawodowo żegluje
w regatach. Choć wszyscy mamy swoje co-
dzienne sprawy, w głównej mierze czujemy się
żeglarzami, bo to kochamy najbardziej. Poza
tym, przecież nie żyjemy wyłącznie dla pracy.
Wysiłek fizyczny na łódce jest naszym odpo-
czynkiem i odskocznią od codziennych spraw.
Nie tracimy wolnych chwil przed telewizorem.
Nasz świat jest na wodzie.
Wspólne starty traktujecie profesjonal-
nie, czy raczej jako rozrywkę?
Szukamy przede wszystkim przyjemno-
ści i doskonałej zabawy w gronie przyjaciół
i znajomych. Bo jak inaczej nazwać żeglugę
w ślizgu na 40-stopowym jachcie i rywaliza-
cję z innymi załogami? Nie jesteśmy w pełni
profesjonalnym zespołem, bo nie poświęca-
my na żeglarstwo całego naszego życia. Cho-
dzi nam raczej o połączenie świetnej atmos-
fery i profesjonalnego podejścia do treningów
i zawodów. Naszym zdaniem, to idealna
mieszanka.
Witold Karałow i Maciej Gnatowski.
Przepis na sukces załogi jachtu „Scamp 27”
Załoga jachtu „Scamp 27” w regatach Nord Cup Gdańsk.
Fot. Bartosz Modelski
Burta w burtę z jachtem „Blagodarnost 2”.
Fot. Bartosz Modelski