PERYSKOP WYdarzeNIA
październik – listopad 2019
ichał czekał na tę chwilę trzy
lata. Pracował przy sprzęcie
i szukał sponsorów. Trenował
i startował w lokalnych bałtyckich wyści-
gach, z miesiąca na miesiąc poznając łódź
i podnosząc swe umiejętności. Później sam
uszył sobie nowe żagle. Aż wreszcie zwol-
nił się z pracy, by rozpocząć starty w mię-
dzynarodowych regatach klasy Mini 6.50.
Przez cały czas korzystał ze wsparcia Rad-
ka Kowalczyka, który nie tylko użyczył mu
swą łódź, ale stał się także mentorem młod-
szego kolegi.
Michał Weselak rozpoczął sezon kwiet-
niowym startem w regatach załóg dwu-
osobowych Gran Premio d’Italia (588 mil
pokonał z Radkiem Kowalczykiem). Polacy
zajęli czwarte miejsce w grupie łodzi proto-
typowych. Później były dwuetapowe regaty
samotników Mini en Mai (11. pozycja). Na-
stępnie Trophée Marie-Agnes Peron (11).
W czerwcu Michał i Radek ukończyli regaty
Mini Fastnet rozgrywane na trasie Douar-
nenenz (Bretania), Fastnet Rock (Irlandia),
Douarnenenz. To jeden z najtrudniejszych
wyścigów z kalendarza klasy Mini. Pol-
ska załoga przepłynęła 800 mil morskich
w cztery dni i zajęła 18. miejsce we flocie
jednostek prototypowych oraz 39. pozycję
w klasyfikacji łącznej (rywalizowało 79
załóg). Później Michał odbył samotny rejs
kwalifikacyjny, pokonując tysiąc mil po
wodach Zatoki Biskajskiej, Kanału Angiel-
skiego, Morza Irlandzkiego i oceanu. Tym
samym zdobył kwalifikację do najważniej-
szego wyzwania: słynnych atlantyckich re-
gat samotników Mini Transat.
To wyjątkowo trudny wyścig. Po pierwsze,
ze względu na wielkość jachtów (zaledwie 6,5
metra długości). W kabinie jest tyle miejsca,
co pod stołem. Po drugie, ze względu na trasę
(4020 mil). Po trzecie, ze względu na ograni-
czenia techniczne – nie wolno używać telefo-
nów satelitarnych, komputerów do nawigacji,
nie można też korzystać ze wsparcia taktycz-
nego i meteorologicznego.
Po zakończeniu kwalifikacji Michał wrócił
do kraju, a na początku września spakował
łódź na przyczepę i wyruszył do portu La
Rochelle we Francji. Na miejscu zamieszkał
w busie. Organizatorzy sprawdzali przygo-
towanie polskiej jednostki, wyposażenie,
Michał zaliczył również testy medyczne.
Przygotowanie łodzi chwalili zarówno in-
spektorzy klasy Mini, jak i Francuz Etienne
Bertrand, konstruktor jednostki. Niektórym
tak bardzo podobało się polskie mini, że
chcieli je nawet odkupić. Co więcej, Michał
Weselak, wspierany przez Radka Kowalczy-
ka, niezwykle szybko zyskał w środowisku
klasy Mini szacunek rywali. Zdarzało się, że
pomagał w sprawach technicznych innym że-
glarzom. A jeśli ktoś chciał pożyczyć jakieś
narzędzia lub część zapasową, słyszał od są-
siadów: „Idź do chłopaka z Polski, on na pew-
no ci pomoże”.
Michał Weselak jest czwartym Polakiem,
który stanął na starcie Mini Transat, naj-
ważniejszych regat klasy Mini 6.50. Kazi-
mierz „Kuba” Jaworski na jachcie „Spanie-
lek” zajął doskonałe drugie miejsce w 1977
roku (pierwsza edycja wyścigu). Jarosław
Kaczorowski na jachcie „Allianz.pl” wy-
walczył 19. lokatę w 2007 roku. Dwa razy
ścigał się Radek Kowalczyk – w 2011 oraz
w 2015 roku.
***
Z Michałem Weselakiem o żeglowaniu w kla-
sie Mini, o obawach i nadziejach oraz o atlan-
tyckim wyścigu, rozmawia Milka Jung.
Milka Jung: Masz za sobą intensywny se-
zon. Co było w tym roku najtrudniejsze?
Michał Weselak: Wszystko było trud-
ne. Znalazłem się w świecie, którego nie
znałem. Najpierw węglowy jacht, jeden
z najszybszych we flocie. Później pla-
nowanie budżetu. Logistyka. Rozmowy
z partnerami. Wreszcie wejście w regatowy
świat klasy Mini we Francji i we Włoszech
oraz spotkanie z doskonałymi żeglarzami.
To wszystko działo się niezwykle szyb-
ko. Rano w drelichach zaplatałem linę,
w południe zakładałem garnitur i szedłem
na spotkanie z prezesem dużej spółki,
a wieczorem kompletowałem wyposażenie
i negocjowałem ceny. Zmierzenie się z tym
wszystkim dało mi dużo satysfakcji.
Czego się nauczyłeś we Francji?
Obsługa statku, praca na pokładzie, sta-
wianie i zrzucanie żagli – tego można się
nauczyć w Polsce. Jest to jednak dopie-
ro początek drogi. We Francji zderzyłem
się z wielkim zaangażowaniem zawodni-
ków i ich ambicją – to otworzyło mi oczy.
W jednej chwili dowiedziałem się, ile pracy
wkładają w to, by żeglować szybciej. Fran-
Michał Weselak: „Chcę się ścigać
i dopłynąć w jednym kawałku”
Michał Weselak w kabinie swego jachtu. Łódź powstała w stoczni Yacht Service.
Fot. Christophe Breschi (2)
POL 961. Francuski projekt, polskie wykonanie.