ikołaj Burda, 37-letni zawod-
nik naszej wioślarskiej repre-
zentacji, wywalczył złoto mi-
strzostw świata w czwórce bez sternika.
Przez ostatnie lata więcej czasu spędzał na
zgrupowaniach i zawodach, niż w domu
z żoną i córkami. Czy w Tokio zdobędzie
upragniony medal olimpijski?
Magazyn „Wiatr”: Całe dorosłe życie
w wioślarskiej łodzi. Czy było warto?
Mikołaj Burda: Myślę, że tak. Można po-
wiedzieć, że przewiosłowałem prawie ćwierć
wieku, bo zaczynałem w 1995 roku mając 13
lat. Pierwszy poważny sukces przyszedł dość
szybko, bo już w 1999 roku – zdobyliśmy
wtedy złoty medal mistrzostw świata junio-
rów w ósemce. Na kolejne takie złoto, tym
razem w seniorskiej czwórce bez sternika,
czekałem więc 20 lat. Po drodze były wszyst-
kie medale mistrzostw Europy: trzy złote,
pięć srebrnych (ostatni w tym roku) oraz je-
den brązowy. Mieliśmy jeszcze trzecie miej-
sce na mistrzostwach świata w 2014 roku.
No i oczywiście cztery starty na igrzyskach:
Ateny (8. miejsce), Pekin (5), Londyn (7) i Rio
de Janeiro (5). Teraz przede mną piąty start
olimpijski. Kiedyś wymarzyłem sobie tatuaż
z symbolem pięciu kół. Ale postanowiłem, że
zrobię go tylko wtedy, gdy wystartuję na tej
imprezie pięć razy. Wiec teraz, po powrocie
z Tokio, igła pójdzie w ruch...
Co na to wszystko małżonka? Ile razy
pytała: „Mikołaj, może już dość?”.
Zawodnicy z kadry spędzają poza do-
mem nawet 280 dni w roku. Bez wsparcia
i zrozumienia rodziny, trudno byłoby spo-
kojnie pracować i osiągać sukcesy. Żona
oraz córki mocno mi kibicują. To pytanie
padło pierwszy raz po mistrzostwach świa-
ta w Sarasocie, gdy moja kariera była na
zakręcie (pojechałem tam w roli rezerwo-
wego). Pytanie było oczywiście retorycz-
ne – płyniemy razem dalej do Tokio, po
wspólne marzenia.
Co będzie później, po igrzyskach?
Na szóste na pewno nie pojadę – trzeba
się ustatkować i wreszcie zejść na ląd. Tro-
chę to dziwne wkraczać w życie zawodowe
przed czterdziestką. Dlatego chyba będę mu-
siał polegać na własnych pomysłach. Gdyby
w Tokio udało się zdobyć upragniony medal
olimpijski, miałbym jeszcze tzw. olimpijską
rentę – zabezpieczenie na wypadek, gdyby
nie wszystko poszło po mojej myśli.
20 lat spędził Pan w ósemce. Może war-
to było wcześniej postawić na czwórkę?
Myślę, że wszystko w życiu robimy w ja-
kimś celu. Przez te wszystkie lata przez na-
szą ósemkę przeszło chyba 80 zawodników.
Wsiadali do łódki, próbowali, odchodzili,
a ja cały czas byłem na posterunku. Czy
można było inaczej pokierować moją ka-
rierą? Nie wiem. Może gdyby nie było tych
doświadczeń z ósemki, dziś nie bylibyśmy
mistrzami świata... trudno powiedzieć.
Ile osad będzie walczyć w Tokio o złoto?
Wszystkie, czyli 10. Poziom jest bardzo
wyrównany. Może jedynie Szwajcarzy są na
razie nieco słabsi od pozostałych. Australia
z pewnością wróci do wielkiej formy. Holan-
dia, Włochy, nowa osada Stanów Zjednoczo-
nych, w ostatnich regatach kwalifikacyjnych
dołączą jeszcze Niemcy i pewnie zawodnicy
z RPA – w tej doborowej stawce bój będzie
bardzo zacięty. Mam nadzieję, że zakończę
moją olimpijską przygodę pięknym akcentem.
Rozmawiał Krzysztof Olejnik
Ćwierć wieku w łódce. Mikołaj Burda
celuje w piąte kółko olimpijskie
Mikołaj Burda. Na swe drugie złoto mistrzostw świata czekał 20 lat…
Fot. Julia Kowacic (2)
…do Tokio płynie po spełnienie marzeń.
Polska czwórka bez sternika. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Fot. Julia Kowacic