inwestycje mazury
bramy oddzielającej teren mariny od reszty
osady. W porcie nie ma też żadnej reklamy
wielkoformatowej – to dość niezwykłe jak na
mazurskie standardy. Na sezon zaplanowano
ponad 70 koncertów na nowej scenie. Będzie
sporo bluesa, rocka, pojawi się nawet reggae.
Nie zabraknie też wydarzeń teatralnych – to
nawiązanie do sztynorckich inscenizacji ar-
tystycznych organizowanych w osiemnastym
i dziewiętnastym wieku. Słynna tawerna
Zęza odzyskuje dawny wygląd i klimat. Za-
planowano też remont pensjonatu.
Działa już nowa restauracja Baba Pruska.
Sztynort ma być wolny od kebabów, chip-
sów, waty cukrowej, hot dogów i pizzy, która
była jedynym daniem w ostatnich latach. –
Nasze potrawy są tworzone wyłącznie z lo-
kalnych produktów. W karcie królują mię-
dzy innymi ryby dostarczane bezpośrednio
od mazurskich rybaków. Na razie lista dań
jest skromna, ale będziemy ją systematycz-
nie rozwijać – mówi Kamil Stankiewicz.
W tym roku przygotowania do sezonu były
w Sztynorcie bardzo intensywne, gdyż nowy
operator rozpoczął prace dopiero w kwietniu.
Przystań ma 500 miejsc przy 14 pomostach
– 200 stanowisk jest w strefie rezydenckiej,
200 w gościnnej (w pobliżu stacji paliw, sa-
nitariatów i sceny) oraz 100 w strefie ciszy
(najdalej od sceny, z osobnymi sanitariatami).
Za dobowy postój jachtu o długości do 29
stóp (8,84 metra) zapłacimy 20 zł + 15 zł od
osoby. Natomiast za postój łodzi o długości
od 30 stóp zapłacimy 30 zł + 15 zł od osoby.
Dwugodzinny postój kosztuje 20 zł.
Co dalej? Inwestor czeka na zatwierdze-
nie planu zagospodarowania przestrzenne-
go. Później mają powstać projekty nowych
restauracji, obiektów sportowych oraz miejsc
noclegowych. Będzie też część biznesowa
i konferencyjna. Stare budynki (spichlerz
i magazyny) otrzymają nowe funkcje. Port
ma być obiektem turystycznym działają-
cym prawie cały rok, nie tylko w szczycie
sezonu żeglarskiego. Pełne oblicze nowe-
go Sztynortu poznamy prawdopodobnie
w 2024 roku.
„Kto ma Sztynort, ten ma Mazury” – te
słowa Ignacego Krasickiego, biskupa war-
mińskiego, wypowiedziane przed laty do
zaprzyjaźnionego hrabiego Ernsta Ahasvera
Henryka von Lehndorffa, ówczesnego wła-
ściciela majątku, wiele mówią o położeniu
i atrakcyjności tego miejsca. Osada leży nad
niewielkim Jeziorem Sztynorckim, do które-
go prowadzi Kanał Sztynorcki. Cały półwy-
sep otoczony jest jeziorami Mamry, Kisajno
i Dargin. Barokowy park zdziczał, ale na
szczęście nikt go nie wyciął. Od herbaciarni
do kaplicy na cyplu jeziora prowadzi dębowa
aleja. Sztynorcki pałac, sąsiadujący z terenem
portu, należy do Polsko-Niemieckiej Fundacji
Ochrony Zabytków Kultury. Obiekt w ostat-
niej chwili uratowano przed całkowitą ruiną
(zabezpieczono dach, piwnice i konstrukcję).
W styczniu tego roku fundacja otrzymała od
Bundestagu 500 tys. euro z przeznaczeniem
na dalsze ratowanie pałacu. Finansowy udział
w pracach mają też rodzina Lehndorffów,
konserwator zabytków oraz ministerstwo
kultury. Pałac ma pomieścić muzeum, pokoje
hotelowe oraz sale konferencyjne. Gdy oba
obiekty (port z zapleczem oraz pałac) otrzy-
mają nowe życie, sztynorcka osada będzie
prawdziwą perłą Mazur.
Milka Jung
Jezioro Sztynorckie z portem i osadą, a na horyzoncie – Kisajno.
Fot. Marek Makowski
Neogotycka kaplica na tyłach pałacu.
Zabytkowe budynki czekają na solidny remont.
FOT. MILKA JUNG (2)