Kwiecień - Maj 2019

**Nowa klasa L30** Czy ma szansę trafić na igrzyska ? **Przekop Mierzei ** Po co nam ten szlak ? **Zbigniew Gutkowski ** Raport z pokładu "I Love Poland" **Szymon Kuczyński** Nowy jacht, nowe wyzwania

rozmowa PERYSKOP

Jak się prezentowali podczas karaib-

skich regat rywale na nowszych jachtach

Volvo Open 65?

Teoretycznie powinni być szybsi, bo mie-

li nowsze jachty (z ostatniej edycji Volvo

Ocean Race) o zbliżonych parametrach.

To przecież do łodzi tej klasy należy re-

kord żeglugi dobowej. Zauważyłem jed-

nak, że konkurencyjne załogi nie stawia-

ły wszystkich żagli, których mogli użyć

w danej sytuacji. Nie używali na przykład

asymetrycznych spinakerów – jechali na

najprostszych rolowanych żaglach. Gdy

połowę załogi stanowią amatorzy zajmu-

jący na pokładzie miejsca komercyjne,

nie sposób wycisnąć z jachtu pełnej mocy.

I właśnie ta przypadłość dotknęła naszych

rywali. Prędkości osiągaliśmy podobne,

ale kąty względem wiatru „I love Poland”

miał lepsze – mogliśmy żeglować pełniej-

szymi kursami, które szybciej przybliżały

nas do celu. Sporo zyskiwaliśmy też na

manewrach. Chwilę po starcie do jednego

z wyścigów mieliśmy małą bijatykę (zwrot

za zwrot) z Litwinami. Chcieli nas trzymać

w stożku, ale efekt był taki, że na każdym

manewrze tracili do nas minutę. Gdy robisz

pięć takich zwrotów, to już masz pięć minut

„w plecy”. Po prostu przepaść.

Co u Ciebie słychać poza pokładem

„I love Poland”?

Pływam w Zatoce Gdańskiej i po Bałtyku

starą sześćdziesiątką „Globe” (pieszczotliwie

nazywamy ją „Babcią”). Zabieram na pokład

żeglarzy chcących spróbować emocjonującej

żeglugi i podnieść swe umiejętności. Organi-

zuję rejsy treningowe w różnych warunkach,

startujemy też w regatach. Cały czas staram

się także przygotować własny oceaniczny

projekt. Poszukuję inwestorów i mecena-

sów, którzy uwierzą w takie przedsięwzięcie

i zaufają moim umiejętnościom. Chciałbym

ponownie stanąć na starcie wokółziemskich

regat samotników Vendée Globe. Do tego po-

trzebny jest jacht klasy IMOCA. Na tej samej

jednostce można też planować udział w eta-

powych wokółziemskich regatach załogo-

wych The Ocean Race (do niedawna rozgry-

wanych pod nazwą Volvo Ocean Race). Łódź

klasy IMOCA, z sześcioosobową załogą, bę-

dzie główną konkurencją podczas najbliższej

edycji tej imprezy.

Jaki trzeba mieć budżet, by wrócić na

ocean z takim projektem?

Najważniejszy jest jacht – od tej inwesty-

cji wszystko się zaczyna. Dziś łódź klasy

IMOCA kosztuje około 4,5 mln euro. Cały

projekt obejmujący start w The Ocean Race

powinien kosztować około 12 mln euro

(łącznie z wydatkami związanymi z posto-

jami w portach etapowych). To oczywiście

spore kwoty, ale nie są już tak wielkie, jak

do niedawna w Volvo Ocean Race, gdzie

zespoły miały budżety sięgające 30 mln

euro. Udział w Vendée Globe jest sporo

tańszy, bo płyniesz sam i non stop.

Kiedyś owe 4,5 mln euro wydawało się

czymś nieosiągalnym dla polskiego żeglar-

stwa. Dziś taka kwota oczywiście wciąż

robi wrażenie, ale jest jakby bardziej real-

na. W Polsce coraz częściej pojawiają się

drogie jachty z nowoczesnym takielun-

kiem i żaglami. Coś drgnęło, więc nie tracę

nadziei...

Ale tych 4,5 mln euro na jacht wciąż

nie mamy.

Miałem kilka obietnic, ale dotąd nikt swej

obietnicy nie dotrzymał.

Polska Fundacja Narodowa zakupiła no-

woczesny jacht treningowy „I love Poland”

mający przygotowywać młodych żeglarzy

do sportowej rywalizacji na oceanach. Je-

śli załoga będzie osiągać sukcesy, być może

PFN zechce zakupić jednostkę docelową na

prestiżowe wokółziemskie regaty...

Też chodzą mi po głowie takie myśli. Je-

śli chcemy się pokazać w najważniejszych

regatach świata, to nie ma lepszej imprezy

niż The Ocean Race. Sport żeglarski na naj-

wyższym poziomie i najlepsza promocja –

wszystko podczas jednej kilkumiesięcznej

imprezy, którą śledzi cały świat.

Rozmawiał Krzysztof Olejnik

ul. Przestrzenna 7 i 11 | 70-800 Szczecin | gsm.: +48 601 984 897 | www.marina-club.pl

W centrum natury. W sercu miasta.

MARINA’CLUB położona jest nad jeziorem Dąbie Małe. Stąd na żeglarzy czekają już wody

Zalewu Szczecińskiego i Morze Bałtyckie. Przystań może przyjąć ok. 130 jachtów o zanurzeniu

maksymalnym 3,5m. Zapewniamy najlepszą obsługę w regionie.

Made with Publuu - flipbook maker