www.wiatr.pl
przez ich wody terytorialne. Należy podać nazwisko kapitana i przed-
stawić listę załogi. Po kilku dniach przychodzi odpowiedź (zwykle
jest pozytywna). Później trzeba płynąć na północny wschód, pamię-
tając o tym, by wejść w kanał rzeki Pregoła prowadzący do Bałtyjska
(Rosjanie nie lubią, gdy pływamy na skróty wzdłuż mierzei – prosto
w cieśninę). Podróżując przez wody rosyjskie, do Gdyni płyniemy
dziś 25, 30 godzin. Gdy przekop zostanie otwarty, żegluga jachtem
z Elbląga zajmie nam około 10 godzin.
Niektórzy pytają: „Po co się zapuszczać morskim jachtem na
płytki i zamulony zalew?”. Inni twierdzą wręcz, że po zalewie
trudno pływać bezpiecznie kilowym jachtem żaglowym.
To bzdury. Na naszych jachtach montujemy echosondy, więc sys-
tematycznie kontrolujemy głębokości na okolicznych wodach i szla-
kach. W klubie mamy jednostki o zanurzeniu dwóch metrów i one
swobodnie pływają. Sam żegluję takim jachtem. I to nie tylko w to-
rach wodnych, ale także halsując. Odwiedzamy Kąty Rybackie, Kry-
nicę Morską, Tolkmicko i Frombork. Jeśli ktoś ma łódź o zanurzeniu
1,6 metra, może pływać prawie wszędzie. Jedynie w pobliżu Piasków
są spłycenie do 60 cm, a w Nowej Pasłęce – do metra. Tor główny,
między stawą Elbląg a granicą z Rosją, ma cztery metry głębokości.
Tor prowadzący w kierunku ujścia rzeki Elbląg: 2,5 metra, a sama
rzeka – 3,5 metra. Nie jest źle, choć przez ostatnie dziesięciolecia sys-
tematycznie zaniedbywano nasze wody. Kanał rzeki Pregoła, prowa-
dzący z Kaliningradu do Cieśniny Piławskiej, ma 11 metrów głębo-
kości. A sama cieśnina – aż 18. To co, oni mogą pogłębiać, a my nie?
Już Stefan Batory chciał przekopać Mierzeję Wiślaną (zrezygno-
wał dopiero, gdy Elbląg zawarł handlowe porozumienie z Gdań-
skiem). Przekop planowali też Niemcy. Mieli co prawda do dyspo-
zycji cały zalew i Cieśninę Piławską, ale chcieli skrócić drogę na
morze dla swych łodzi podwodnych (nie zdążyli, bo front zbliżał
się ze wschodu i wojna dobiegała końca). Czy teraz się uda? Chyba
wszyscy wodniacy z Elbląga i okolic czekają na przekop, który uła-
twi żeglugę, otworzy nam bramę na morze i przyczyni się do gospo-
darczego rozwoju południowej strony Zalewu Wiślanego.
Rozmawiał Krzysztof Olejnik
Ż
eglarze rywalizujący w regatach załóg dwuosobowych
czekają na bogaty sezon – w tym roku cykl Off-Short
Racing składa się z siedmiu wyścigów. Klasyfikacja bę-
dzie prowadzona w klasach ORC Club i Mini 650. Pierwsze regaty,
WarmUp Double (120 mil), już w drugi weekend maja.
Start do drugiego wyścigu, Gdynia 400 Double, zaplanowano na
sobotę 15 czerwca. To najdłuższe regaty w cyklu (430 mil). Po opusz-
czeniu Zatoki Gdańskiej, załogi zmierzają w pobliże południowego
krańca Olandii (znak Ölands Södra Grund). Później obierają kurs
na wschód w kierunku redy łotewskiego portu Lipawa, a następnie
wracają do Gdyni. Organizatorzy wręczą trzy nagrody specjalne: dla
najszybszego jachtu regat, dla najszybszego w klasie ORC oraz dla
najstarszego uczestnika, który ukończył wyścig.
Na koniec czerwca zaplanowano B8 Race (130 mil) rozgrywany
w ramach Pantaenius Nord Cup Gdańsk (o tych regatach piszemy
w dodatku ubezpieczeniowym). Kolejne imprezy to lipcowy wyścig
SummerHeat Double (310 mil). Trasa wiedzie do znaku Ölands Södra
Grund, później w pobliże Łeby, a następnie z powrotem do Gdyni.
W środę 7 sierpnia rozpoczną się Morskie Żeglarskie MP ORC do-
ublehanded (dwa wyścigi: 20 mil i 260 mil). Wyścig długi będzie roz-
grywany na trasie Sopot, Kłajpeda, Sopot. Na wrzesień zaplanowano
dwie ostatnie imprezy: tradycyjne regaty Gdynia, Władysławowo,
Gdynia (60 mil) organizowane przez JKM Gryf oraz CoolDown Do-
uble (120 mil). Zakończenie cyklu i wręczenie nagród – 16 listopada.
Więcej na www.doublehanded.gdynia.pl.
Siedem imprez Off-Short Racing