Lipiec - Sierpień 2017

**Puchar Ameryki ** Nowa Zelandia na szczycie świata **Łukasz Trzciński ** Przygotowania do ME formuły ORC **Zbigniew Gutkowski ** Jeśli nie masz łódki, to nie masz nic

S3ORT ROZMOWA

34

lipiec – SieRpień 2017

onad 800 żeglarzy na 100 jachtach

wystartuje w gdańskich mistrzo-

stwach Europy morskiej formuły

przelicznikowej ORC. To pierwsza impreza

tej rangi na naszych wodach – organizację

mistrzostw powierzyło Polsce międzyna-

rodowe stowarzyszenie Offshore Racing

Congress (www.orc.org). Regaty rozpocz-

ną się w poniedziałek 24 lipca i będą trwać

niespełna tydzień. Portem mistrzostw bę-

dzie Marina Gdańsk. Wystartują załogi ze

Szwecji, Norwegii, Niemiec, Danii, Włoch,

Estonii, Litwy, Finlandii i Rosji. Będzie też

około 25 polskich ekip. Za sterami staną

między innymi mistrz olimpijski Mateusz

Kusznierewicz oraz kapitan Tomasz Ci-

chocki. O rozmowę poprosiliśmy Łukasza

Trzcińskiego, armatora i sternika jachtu

„PGO GoodSpeed”.

Dlaczego formuła pomiarowa ORC zdo-

bywa w Polsce coraz większą popularność?

Każdy armator ma inny pomysł na swój

morski jacht. Dlatego niezbędne są formuły

przelicznikowe, byśmy mogli nie tylko że-

glować, ale także rywalizować na morskich

trasach. Do niedawna najpopularniejsza

była formuła KWR – dość prosta i darmo-

wa. Dziś wielu żeglarzy wybiera formułę

ORC – międzynarodowy system uznawany

i rozwijany przez organizację Offshore Ra-

cing Congress. Jest bardziej skomplikowa-

na, ale dzięki temu w dokładniejszy sposób

porównuje właściwości nautyczne jachtów.

Załogi ścigają się przede wszystkim z cza-

sem – chodzi o to, by w danych warunkach

wietrznych wydusić z jachtu możliwie naj-

większe prędkości.

Twoja załoga wystartuje na jachcie

francuskiej marki Dufour. Ta łódź w uda-

ny sposób godzi świetne właściwości na-

utyczne z wygodami mieszkalnymi i wy-

posażeniem turystycznym. W jaki sposób

stałeś się armatorem tej jednostki?

Szukałem dobrej używanej łódki do mor-

skich i zatokowych regat, która jednocze-

śnie sprawdzi się w turystycznej rodzinnej

żegludze. Chodziło o to, by w jeden week-

end skutecznie rywalizować na regatowej

trasie, a w następny wypłynąć z rodziną na

rybę gdzieś na Mierzeję Helską. Koniecz-

ny był zatem pewien kompromis. Poszu-

kiwania zajęły mi kilkanaście miesięcy.

Jeździłem do Włoch, Anglii i Holandii.

Odwiedzałem różnych brokerów i weryfi-

kowałem informacje podawane w interne-

towych ogłoszeniach. Niestety, często się

okazywało, że jacht, który na zdjęciach

prezentował się całkiem nieźle, w marinie

lub na portowym placu wyglądał już znacz-

nie gorzej. Handlarze obiecywali na przy-

kład, że łódź nie miała żadnej kolizji, a na

miejscu widziałem powyrywane szpilki

mocujące balast i naruszoną geometrię naj-

ważniejszych części podwodnych kadłuba.

Szukając jachtu na wtórnym rynku, trzeba

być naprawdę niezwykle ostrożnym. Tym

bardziej, że nie wydajemy 70 tys. zł na sa-

mochód, ale około 70, 80 tys. euro na łódź,

która ma być naszym domem, radością,

dumą i regatową maszyną.

Jakich modeli szukałeś w ogłoszeniach?

Najpierw sprawdzałem, które łodzie do-

brze sobie radzą w regatach rozgrywanych

na zachodnich akwenach i jednocześnie

zapewniają armatorom niezbędny komfort.

Spostrzegłem, że w czołówce regat bardzo

często pojawiają się konstrukcje Włocha

Umberto Felciego, który swoje biuro pro-

jektowe prowadzi w miejscowości Paden-

ghe Sul Garda leżącej nad południowym

brzegiem jeziora Garda. Felci jest autorem

morskich łodzi regatowych, konstrukcji

one design oraz szybkich cruiserów pro-

dukowanych seryjnie przez znane stocznie

(marki Dufour i Grand Soleil).

Na początku chciałem kupić jacht typu

Beneteau First 36.7 zaprojektowany przez

słynnego Bruce’a Farra, ale nie znalazłem

egzemplarza w dobrej kondycji i rozsądnej

cenie. Jedne łodzie były bardzo drogie, inne

– te pływające we flotach czarterowych –

w fatalnym stanie. Myślałem też o Sigmie

36 stworzonej do regat rozgrywanych u wy-

brzeży Wielkiej Brytanii. Niestety ta dzielna

konstrukcja jest już dość wiekowa i na rynku

nie ma ciekawych egzemplarzy. Wreszcie,

cztery lata temu, znalazłem zadbany jacht

typu Dufour 34 Performance należący do ho-

lenderskiego żaglomistrza. Ten egzemplarz,

pierwszy raz zwodowany w 2008 roku, był

dla poprzedniego właściciela poligonem

doświadczalnym. Szył do swej łodzi nowe

żagle i pokazywał potencjalnym klientom,

w jaki sposób łódź cruisingowa może osią-

gać lepsze wyniki (wraz z jachtem otrzyma-

łem cztery komplety żagli). Jednostka była

gotowa do rywalizacji regatowej, ale także

do turystycznej żeglugi, miała między inny-

mi szprycbudę przygotowaną do szybkiego

i łatwego demontażu.

Kupowanie jachtów z drugiej ręki lub od

brokerów to wyzwanie. Jak sobie z nim po-

radziłeś? W jaki sposób starałeś się unikać

pułapek?

Na zagranicznym rynku można znaleźć

dobrą łódź w przyzwoitej cenie, ale do po-

Łukasz Trzciński. Nie tylko

o mistrzostwach europy ORc

„PGO GoodSpeed” – jacht typu Dufour 34 Performance.

Fot. Cezary Spigarski (2)

W ME ORC wystartuje 25 polskich załóg.

Made with Publuu - flipbook maker