Prace szkutnicze klasyka i drewno
44
czerwiec – lipiec – sierpień 2021
artek Czarciński, instruktor żeglar-
stwa i szkutnik, który pięć lat temu,
na własnoręcznie zbudowanym
ośmiometrowym jachcie, podjął próbę opłynię-
cie świata w samotnym rejsie non stop z Gdyni
do Gdyni, zawodowo jest dziś związany z wy-
dawnictwem „Wmoże”. Udziela też wsparcia
przy zakupie jachtów żaglowych na rynku wtór-
nym i sprowadza zakupione jednostki do kraju.
Nie zrezygnował jednak ze szkutniczej pasji,
którą realizuje po godzinach we własnym warsz-
tacie, tym samym kontynuując rodzinną trady-
cję. Odwiedziliśmy Bartka na początku lipca, by
sprawdzić, jakim łodziom ratuje dziś życie.
Do remontu przygotowuje jacht „Wanda”,
na którym, wraz z rodziną, przez cztery lata
(z przerwami) żeglował wokół Hiszpanii,
pokonując 20 tys. mil morskich. Remontuje
także dwie klasyczne szwedzkie łodzie mo-
torowe marki Pettersson o długości ośmiu
metrów: jedna pochodzi z 1934 roku, druga –
z 1920 roku. Te smukłe jednostki, do dziennej
żeglugi po wodach śródlądowych i przybrzeż-
nych, wyposażone są w silniki stacjonarne.
Jedna będzie mieć nowy motor marki Beta
Marine 30 KM, druga – oryginalny silnik Vo-
lvo Penta z 1944 roku po kapitalnym remoncie
(części niezbędnych do renowacji silnika po-
szukiwano niemal w całej Europie). – Chcąc
zmierzyć się z odbudową takich konstrukcji,
musiałem zbudować parownik do gięcia wręg
i zakupić oprzyrządowanie do próżniowego
klejenia drewna. Gdy prace zostaną ukoń-
czone, obie jednostki będą ozdobą każdego
portu, w którym zacumują. Niektórzy uwa-
żają, że jestem niepoprawnym romantykiem
i stąd moje zamiłowanie do rekonstrukcji
starych łodzi. Pewnie mają rację. Sądzę jed-
nak, że prawdziwy renesans drewnianych
jachtów jest dopiero przed nami, a wtedy taka
działalność będzie nie tylko czasochłonnym
hobby, ale też inwestycją. Jak renowacja za-
bytkowych samochodów czy zakup obrazów
– mówi Bartek Czarciński.
W swym warsztacie remontuje też jacht ża-
glowy „Kalisia” (typ Taurus), który powstał
w dawnej Szczecińskiej Stoczni Jachtowej im.
Leonida Teligi w 1979 roku. Taurusy projekto-
wali Czesław Gogołkiewicz, Edward Hoffman
i Kazimierz „Kuba” Jaworski, przede wszyst-
kim z myślą o regatach OSTAR i Admiral’s
Cup. Armatorem jachtu „Kalisia” był Kaliski
Okręgowy Związek Żeglarski. Łódź żeglowa-
ła od 1979 do 1991 roku (z przerwą spowodo-
waną stanem wojennym), odbyła 119 rejsów
i przepłynęła 57 tys. mil.
Renowacja starych drewnianych jachtów
wymaga nie tylko wiedzy szkutniczej i cier-
pliwości, ale także umiejętności poszukiwania
archiwalnych projektów i zdobywania części.
Niekiedy trzeba też odgadywać, jakich metod
używali twórcy poszczególnych egzemplarzy.
Łodzie motorowe Pettersson, które w podka-
liskim warsztacie otrzymują nowe życie, choć
mają zbliżonych kształt, powstały w różnych
zakładach, przy wykorzystaniu nieco innych
metod szkutniczych, z desek o różnej grubo-
ści. Odbudowa jednaj takiej konstrukcji może
pochłonąć kilka tysięcy godzin pracy.
Bartek Czarciński: „Prawdziwy renesans
drewna w jachtingu jest dopiero przed nami”
Bartek Czarciński na pokładzie jachtu „Wanda”.
„Wanda”, z klasycznym długim kilem, przygotowana do remontu.
Smukły kadłub łodzi typu Pettersson.
FOT. MAGAZYN „WIATR”