Lipiec - Sierpień 2021

SAILING POLAND Czy polski jacht popłynie w The Ocean Race? CHRIS SCOTT O biznesie w czasie pandemii FISCHER PANDA Generatory i elektryczne systemy napędowe POLBOAT YACHTING FESTIVAL Druga edycja letniej wystawy w Marinie Yacht Park NIERUCHOMOŚCI NAD WODĄ Darłowo, Dziwnów, Gdynia, Szczecin, Sztynort DAWID HAŁOŃ O pracy inspektorów i rejestracjach łodzi pod polską banderą HUŚTAWKA NASTROJÓW W CZARTERACH Co przyniesie jesień w Chorwacji?

PERYSKOP rozmowa

18

czerwiec – lipiec – sierpień 2021

undacja Ocean Marzeń, organizacja

non-profit, kształci młodych z  do-

mów dziecka,  by  ci w  przyszłości

stawali się odpowiedzialnymi członkami

społeczeństwa. Kluczem do sukcesu jest że-

glarstwo, które pomaga dzieciom budować

poczucie własnej wartości. Fundacja organi-

zuje rejsy i wysyła podopiecznych na morza

oraz finansuje stypendia w szkołach morskich.

Podczas wypraw uczestnicy odkrywają swe

zdolności, rozwijają talenty oraz uczą się od-

powiedzialności za siebie i innych. Z Eweliną

Kowalek, byłą podopieczną fundacji, rozma-

wia Marek Samselski.

Marek Samselski: Twoja przygoda z że-

glarstwem rozpoczęła się na mazurskim

rejsie fundacji „Ocean Marzeń” 10 lat

temu. Prowadziłem tam warsztaty literac-

kie, a ty byłaś ich uczestniczką...

Ewelina Kowalek: Pamiętam. To był mój

pierwszy kontakt z żaglami. Fundacja zaprosi-

ła na rejs młodzież z domów opiekuńczo-wy-

chowawczych. Warunkiem uczestnictwa było

wykonanie pracy na konkurs plastyczny. Prze-

chowuję ją do dziś.

Jesteś sierotą?

Tak. Tata zmarł, gdy miałam trzy lata, a mama

gdy miałam dziewięć lat. Rodzice byli alkoholi-

kami. Do domu dziecka trafiłam jeszcze przed

śmiercią mamy. Żyłam wtedy niejako w stadzie,

zawsze w salach wieloosobowych. Dopiero gdy

poszłam do liceum dostałam pokój tylko dla

siebie.

Opowiedz, jak się rozwijała twoja przy-

goda z żeglarstwem?

Rok po tym pierwszym rejsie zdobyłam

patent żeglarza. W 2013 roku wzięłam udział

w regatach the Tall Ships Races na pokładzie

litewskiego „Brabandera”. W 2015 roku zda-

łam egzamin na sternika. W tym samym roku

otrzymałam stypendium fundacji Ocean Ma-

rzeń i rozpoczęłam studia. Na trzecim roku pi-

sałam pracę dyplomową, a na czwartym odby-

wałam praktyki w Polskim Rejestrze Statków.

Rozwijała się twoja osobowość i nabywa-

łaś nowe doświadczenia. Kiedy podjęłaś de-

cyzję o wyborze kierunku, w którym chcesz

się rozwijać?

Zdobycie patentu żaglarza przyszło mi dość

łatwo – szkolenie było dla mnie połączeniem

pracy i zabawy. Sternik jachtowy to już więk-

sze wyzwanie. Pływaliśmy dwumasztowym

trenerem bez kabiny. Spaliśmy w namiotach.

To było nowe doświadczenie. Zdanie egzaminu

sprawiło mi wielką satysfakcję i pomyślałam, że

to nagroda za pracę. Nabrałam wtedy pewności,

że Akademia Marynarki Wojennej i kierunek

Nawigacja, to dobre wybory. Miałam motywację

do działania i wiedziałam, że nie mogę zrezygno-

wać, nie mogę się poddać – była to pewna próba

charakteru. Stawałam przed lustrem i mówiłam

do siebie: „Dasz radę”. Później, już po pierwszym

roku studiów, słyszałam na zajęciach, że kobiety

nie nadają się do pracy na morzu. Zaczęłam się

zastanawiać, czy dokonałam właściwego wybo-

ru. Wtedy fundacja skontaktowała mnie z kapi-

tanem Kubą Szymańskim, który rozwiał moje

wątpliwości. Dodał mi sił i utwierdził w przeko-

naniu, że nie warto się poddawać, bo po ukończe-

niu studiów czeka na mnie mnóstwo możliwości

związanych z morzem.

Niektórzy mówią, że każdy ma coś, co

może dać innym. Otrzymałaś pomoc, ale

dziś to ty pomagasz...

Dzieciakom z domów dziecka, które zarazi-

ły się żeglowaniem, a mają kłopoty w szkole

– udzielam korepetycji. Po prostu lubię poma-

gać. Wiem, że nie wszyscy potrafią docenić

otrzymaną pomoc, a niektórzy uważają nawet,

że ta pomoc im się należy – wokół nas jest dziś

dużo postaw roszczeniowych. Dlatego kiedy

widzę radość i wdzięczność za otrzymane

wsparcie, wyzwala się we mnie dodatkowa

energia. Sama też potrzebowałam kiedyś po-

mocy. Na pierwszym roku studiów miałam

problem z matematyką. Pomoc zapropono-

wało mi Koło Nawigatorów działające przy

akademii, a lekcje opłaciła fundacja Ocean

Marzeń. Bez pomocy kapitana Adama Wi-

śniewskiego, szefa fundacji, który uznał, że

będą ze mnie ludzie, nie byłabym tym, kim

jestem, ani tam gdzie jestem.

Więc kim jesteś?

Dwa lata temu ukończyłam Akademię Ma-

rynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplat-

te w Gdyni, zostałam inżynierem nawigacji.

Przyjęto mnie do pracy w Polskim Rejestrze

Statków, gdzie zostałam asystentem tech-

nicznym. Mieszkam w komunalnej kawaler-

ce, którą otrzymałam od miasta.

Gdyby nie ten pierwszy rejs, gdyby nie że-

glarstwo, to poszłabyś na inne studia?

Wiedziałam, że chcę iść na jakiś kierunek

techniczny. A ponieważ porwały mnie żagle,

kierunek mocno związany z morzem wydawał

się naturalnym wyborem.

Praca daje ci satysfakcję?

Tak, zarówno ta zawodowa, jak i ta w fundacji

Ocean Marzeń. Cieszę się, że mam nadal kontakt

z fundacją i kapitanem Adamem Wiśniewskim,

że mogę przekazywać swoje doświadczenia

młodym ludziom startującym w życie.

Twoje plany na przyszłość?

Zależy mi na założeniu rodziny. To natural-

na kolej rzeczy. Mam narzeczonego, poznali-

śmy się podczas studiów. Jest rok starszy i też

kocha morze.

Rozmawiał Marek Samselski

Przekaż darowiznę

na rzecz młodzieży

i uratuj ich przyszłość.

WSPIERAJ KADETÓW

Z DOMÓW DZIECKA

lub www.oceanmarzen.org.pl/wyrownaj-szanse

„Porwały mnie żagle”.

Tak działa fundacja Ocean Marzeń

Ewelina Kowalek.

Nauka i praca. Wysiłek został nagrodzony.

Made with Publuu - flipbook maker