Grudzień - Styczeń 2021

**W numerze:** KURS NA NOWY SZTYNORT Cztery pory roku na Mazurach Z GIŻYCKA DO WARSZAWY Raport z rejsu przez Mazury, Pisę i Narew ŻEGLARZA ROKU 2020 MAGAZYNU „WIATR” Ósma edycja plebiscytu „Wiatru” - poznaj nominowanych LEASING JACHTÓW Konsolidacja na rynku i rozwój branży w czasach pandemii PRZYSTANEK ALASKA Jak żeglować na krańcu świata – raport z pokładu „Crystal” DROGA WODNA E70 Nowe inwestycje i remonty na najdłuższym polskim szlaku WYPRAWA ŹRÓDŁA BAŁTYKU Jacht 2020 i silnik Torqeedo na wiślanym szlaku

śródlądzie szlaki wodne

40

grudzień 2020 – styczeń 2021

rionem z Mazur do Warszawy! Na

taki rejs zdecydowałem się od razu.

Co prawda szlak zaliczyłem już

trzy razy, ale ostatnio aż 34 lata temu. Chcia-

łem więc zobaczyć, jak się zmieniła droga

wodna prowadząca przez Pisę i Narew oraz co

obecnie oferuje żeglarzom. Andrzej, armator

„Mazurka”, od lat trzyma łódź cały rok na pół-

nocnych jeziorach, więc już nie pływa rzekami

do stolicy. Teraz jednak postanowił ściągnąć

jacht do domu na poważniejszy remont. Spływ

zwykle zajmuje tydzień, a silnik spala od 60 do

80 litrów paliwa. Tylko, że nasza dwuosobowa

załoga ma do dyspozycji zaledwie sześć dni,

a na dodatek orion stracił silnik. Żegluga nie

będzie więc łatwa. Pierwszy dzień to przelot

przez Mazury do Piszu. Kolejne dwa to 80 km

Pisy. Trzy ostatnie – szlak Narwi o długości

150 km. Musimy się spieszyć, bo droga daleka,

a przeszkód z pewnością nie zabraknie.

Nasz „Mazurek” rzeczywiście wymaga re-

montu. Kadłub przecieka od góry i od dołu.

Żagle są do wymiany, olinowanie stałe wła-

ściwie też. Zabieramy dwa długie pychy,

dwie kotwice oraz długie liny do holowania

i cumowania. Płachta z folii będzie służyć do

okrywania kabiny na noc, by nie kapało do

śpiworów. Niestety, nie mamy krótkiej rzecz-

nej płetwy sterowej, która byłaby przydatna

na płyciznach. Są za to świece pełniące funk-

cję oświetlenia, mamy przenośną kuchenkę

do gotowania w kokpicie oraz gazowy pro-

miennik – protoplastę ogrzewania jachtowe-

go. Innych wygód brak.

Ekspedycję rozpoczynamy na początku

września. To dobry moment, bo na Mazu-

rach jest już pusto, porty wciąż działają,

a pogoda zwykle dopisuje. Z wiatrem wie-

jącym od rufy pokonujemy spokojnie kolej-

ne jeziora. W kanałach skipper houseboata

oferuje nam holowanie, więc przeprawa na

drugą stronę zajmuje niespełna trzy godzi-

ny. Przed laty ten odcinek wiele razy po-

konywaliśmy na wiosłach. Dziś pewnie też

dalibyśmy radę, ale cieszymy się z zaofero-

wanej pomocy. Pan Jerzy, skipper naszego

holownika, chyba nie bardzo chce wierzyć,

że płyniemy do Warszawy...

Baksztagowym kursem spokojnie żegluje-

my na południe, stawiając po drodze spinaker

od jachtu klasy 420. Mijamy senne Mikołajki

i puste o tej porze roku Śniardwy. Przepływa-

my przez Seksty i pokonujemy Śluzę Karwik.

Kanał Jegliński, najdłuższy na Mazurach, to

ponad pięć kilometrów burłaczenia. Podczas

prac hydrotechnicznych, zakończonych kilka

lat temu, brzegi zostały umocnione i świetnie

się nadają do przeciągania jachtów. Aby nie

obijać dziobu o beton, linę wiążemy do pod-

więzi want – łódź sama się ustawia równo-

legle do brzegu. W połowie drogi bierze nas

na hol sternik motorówki. Niestety, zaczyna

padać. Wiatr gaśnie, a chmury opadają nisko.

Wleczemy się przez jezioro Roś. Gdy wcho-

Z Giżycka do Warszawy.

Jesienny rejs przez Mazury, Pisę i Narew

Na Narwi zmienia się oblicze spływu. Rzeka jest szersza i pojawia się oznakowanie, ale sam szlak wciąż jest dość wąski.

Wyremontowany most nad Kanałem Jeglińskim.

Kanał Jegliński jest najdłuższy na Mazurach, ma ponad pięć kilometrów.

Made with Publuu - flipbook maker