Grudzień - Styczeń 2021

**W numerze:** KURS NA NOWY SZTYNORT Cztery pory roku na Mazurach Z GIŻYCKA DO WARSZAWY Raport z rejsu przez Mazury, Pisę i Narew ŻEGLARZA ROKU 2020 MAGAZYNU „WIATR” Ósma edycja plebiscytu „Wiatru” - poznaj nominowanych LEASING JACHTÓW Konsolidacja na rynku i rozwój branży w czasach pandemii PRZYSTANEK ALASKA Jak żeglować na krańcu świata – raport z pokładu „Crystal” DROGA WODNA E70 Nowe inwestycje i remonty na najdłuższym polskim szlaku WYPRAWA ŹRÓDŁA BAŁTYKU Jacht 2020 i silnik Torqeedo na wiślanym szlaku

szlaki wodne Śródlądzie

37

www.wiatr.pl

Dlatego zwodowaliśmy łódź w Opatowcu, przy

ujściu Dunajca (około 60 km od Krakowa).

W jaki sposób korzystaliście z silnika?

Czy nie było kłopotów z energią i ładowa-

niem baterii?

Silnik zamontowaliśmy na sztywnym pan-

tografie rufowym. Pracował na około 25 proc.

swych maksymalnych obrotów, więc dzięki

temu oszczędzaliśmy prąd i mieliśmy więk-

szy zasięg. Zresztą, w górnym i środkowym

odcinku naszej trasy, nie chcieliśmy płynąć

szybciej niż 8 km/h, bo Wisła jest tam pełna

przeszkód. Zbyt szybka żegluga byłaby po

prostu niebezpieczna. Dlatego gdy nurt przy-

spieszał, zmniejszaliśmy obroty silnika. Od

czasu do czasu rozkładaliśmy panele solarne.

Niestety, słońce niemal codziennie chowało się

za chmurami, więc trudno było przy jego po-

mocy efektywnie ładować silnikowe baterie.

Płynąc z prędkością od 8 do 9 km/h i zakłada-

jąc, że nurt daje nam około 5 km/h, na jednym

ładowaniu baterii mogliśmy przepłynąć około

100 km (lub nieco więcej). Bateria wystarczała

więc nam na dwa dni żeglugi. Manetkę usta-

wialiśmy najczęściej między 80 a 90 wat. Gdy

mieliśmy mocniejszy wiatr w dziób, musieli-

śmy zwiększyć obroty, by utrzymać prędkość

i zachować sterowność. Baterię ładowaliśmy

co dwa dni w gniazdach portowych lub w do-

mowych gniazdach u znajomych. Na wszelki

wypadek i dla bezpieczeństwa, mieliśmy na

pokładzie dwie jednakowe baterie, więc mogli-

śmy nieco swobodniej gospodarować prądem.

Do ładowania wykorzystywaliśmy szybką

sześciogodzinną ładowarkę Torqeedo. Chcąc

sprawdzić proces ładowania, wystarczyło pod-

piąć rumpel do baterii i zerknąć na wyświetlacz.

W filmowej relacji z rejsu zachwalaliście

turystykę motorowodną z silnikiem elek-

trycznym. Co was najmocniej zaskoczyło?

Cisza. Silnik Torqeedo jest absolutnie bezsze-

lestny, nawet kilwater wydawał głośniejsze od-

głosy. Gdy zwiększaliśmy obroty, do uszu do-

cierało jedynie delikatne mruczenie. Ale wtedy

zwykle nabieraliśmy prędkości, więc praca sil-

nika była zagłuszana przez plusk wody. Chcąc

sprawdzić, czy silnik działa, trzeba zerknąć za

rufę i wypatrzeć śrubę.

Silnik jest nie tylko cichy, ale także bardzo

lekki. Składa się z kilku elementów (pylon,

rumpel i bateria), więc nawet drobna dziew-

czyna może go wziąć pod pachę i przenieść.

Ma jeszcze jedną istotną zaletę, szczególnie

na płytkich akwenach: nie posiada systemu

chłodzenia, który mógłby się zapychać pia-

skiem i który wymagałby regularnego czysz-

czenia. Torqeedo był pożytecznym załogan-

tem także w nielicznych momentach, gdy był

podniesiony i odpoczywał – komputer wbu-

dowany w manetkę podawał nam prędkość

z odbiornika GPS.

Warto wracać na Wisłę?

Warto. Ale chcąc pokonać cały dostępny

szlak, trzeba zarezerwować więcej czasu.

Chodzi o to, by żeglować bez pośpiechu, pla-

nując po drodze więcej przystanków i cieka-

wych wycieczek. Nasz rejs był niestety wy-

ścigiem z czasem, niekiedy żeglowaliśmy od

świtu do zmroku. Gdybyśmy mogli płynąć na

przykład dwa miesiące, rzeka z pewnością by

się nam odwdzięczyła.

Torqeedo Travel 1103

Nowy silnik elektryczny Torqeedo Travel 1103 ma

moc powiększoną o 10 procent (w porównaniu

z mocą starego modelu Travel 1003). Składa się

trzech podstawowych części: pylona, rumpla

z mikrokomputerem oraz zintegrowanej moc-

nej baterii litowo-jonowej 915 Wh ważącej zale-

dwie 5 kg. Silnik mają lekką i solidną aluminiową

konstrukcję, ulepszone mocowanie do pawęży

oraz trwałą i mocną śrubę. Jest łatwy w mon-

tażu i prosty w obsłudze. Występuje z długą (L)

i krótką kolumną wału (S). Przeznaczony jest do

jednostek o masie do 1,5 tony. Doskonale się

sprawdza na łodziach wędkarskich, tenderach,

pontonach i małych jachtach żaglowych typu

daysailer. Po wyjściu z portu lub kanału, załoga

łodzi żaglowej może spakować silnik do torby

i schować go w bakiście lub pod pokładem.

Płynąc ze średnią prędkością dwóch węzłów,

zasięg wyniesie około 40 mil morskich. Przy-

spieszając do trzech węzłów – średni zasięg

wyniesie 18 mil. Baterię ładujemy za pomocą

małej ładowarki dostarczanej wraz z silnikiem.

Możemy też skorzystać z panelu solarnego

Sunfold 50 wpinanego bezpośrednio do bate-

rii. Travel 1103 waży 17,3 kg (wraz z baterią).

Jest najcichszym napędem w swojej klasie (33

dB). Wzorem wszystkich silników marki Torqe-

edo, ma wbudowany komputer z GPS – urzą-

dzenie informuje sternika o stanie naładowa-

nia baterii oraz o zasięgu żeglugi.

Travel 1103 składa się z pylona, rumpla i baterii.

Bateria 915 Wh waży zaledwie 5 kg. Możemy ją ładować także panelem solarnym.

Toqeedo Travel 1103 do łodzi o masie do 1,5 tony.

Made with Publuu - flipbook maker