Wrzesień - Październik 2020

**W numerze:** **SAR RATUJE MIENIE ODPŁATNIE** Jak działają nowe przepisy **ŻAGLOWIEC „KAPITAN BORCHARDT”** Pierwsza dekada pod polską banderą **80. ROCZNICA URODZIN BRACI EJSMONTÓW** Marzyciele, uciekinierzy i wolni żeglarze **MIECZÓWKĄ NA MORZE** Jacht 2020 w rejsie wzdłuż polskiego wybrzeża **IZBA POLSKIE JACHTY WKROCZYŁA NA RYNEK TARGÓW** Czy teraz pójdzie za ciosem? **BIAŁE STREFY W POLSKIM ŻEGLARSTWIE** Oswajanie pandemii w sporcie i biznesie **TES 246 VERSUS** Mały cruiser z charakterem

43

www.wiatr.pl

Srebrne medale Mai Dziarnowskiej i Prze-

mysława Miarczyńskiego oraz doskonałe

czwarte miejsca Zofii Klepackiej i Maćka

Rutkowskiego, a także piąta lokata Karoliny

Lipińskiej to dowód, że jesteśmy drugą siłą

na świecie, tuż za Francuzami. Oni trochę

wcześniej rozpoczęli przygodę z lataniem

i wyprzedzają nas o krok (w mistrzostwach

świata Formuły Foil złote medale wywal-

czyli Hélene Noesmoen i Nicolas Goyard).

Przemek Miarczyński, trener naszych

kadrowiczów z klasy RS:X, w Szwajcarii

kolejny raz udowodnił, że jest w życiowej

formie i znów mógłby powalczyć o olimpij-

ską kwalifikację. Warto też dodać, że nasi

zawodnicy latali na foilach wyproduko-

wanych i przetestowanych w Polsce, więc

możemy pracować i podnosić umiejętno-

ści, korzystając z rodzimej myśli technicz-

nej. To także bardzo ważne, bo technologia

w konkurencjach wykorzystujących foile

cały czas ewoluuje.

Krótko po mistrzostwach świata w for-

mule, w Szwajcarii rozegrano mistrzostwa

Europy w olimpijskiej klasie IQFoil. Tu

Polacy także żeglowali w czołówce. Gdy-

by regaty potoczyły się nieco inaczej, a sę-

dziowie mieli większe doświadczenie i nie

popełniali błędów, nasi znów mogliby się-

gnąć po medale.

Co ciekawe, po pierwszych wyścigach slalo-

mowych, w czołówce był tylko jeden zawod-

nik z aktualnej klasy olimpijskiej – znakomity

Francuz Nicolas Goyard, zawodnik z PWA

pływający jednocześnie na desce RS:X. Do-

piero później, gdy zaczęto rozgrywać wyścigi

w formacie course racing, stawka zaczęła się

mieszać.

Sporo kontrowersji wywołał wśród za-

wodników format tych regat.

W finale spotkało się 12 zawodników, któ-

rym skasowano punkty z poprzednich wy-

ścigów i zabawa rozpoczęła się od nowa. Po

pierwszym biegu odpadało czterech ostatnich,

po drugim – kolejnych czterech, a później roze-

grano jeden wyścig o medale. Takiej formuły

w windsurfingu jeszcze nie było. Wielu uzna-

ło, że jest niesprawiedliwa i niemiarodajna, ale

na szczęście były to tylko regaty testowe. Nie

wiemy jeszcze w jaki sposób będą rozgrywa-

ne wyścigi olimpijskie. Założono na razie, że

przy wietrze o sile do 15 węzłów rozgrywane

są wyścigi slalomowe, a przy silniejszym – co-

urse racing. W tym pierwszym wariancie na

razie prym wiodą zawodnicy silni i dobrze

zbudowani, w tym drugim – lżejsi i mający

większe doświadczenia typowo żeglarskie,

z halsowaniem na wiatr.

Zatem jaką budowę powinni mieć przy-

szli olimpijczycy z klasy IQFoil?

Dobre pytanie! Do niedawna wydawało się,

że preferowani będą deskarze szczupli i wy-

socy, o niezbyt masywnej budowie. Dziś już

wiemy, że zakres wagowy będzie znacznie

szerszy niż sądziliśmy. Maciek Rutkowski,

nasz zawodnik z PWA World Tour, udowod-

nił, że mimo swej masywniejszej postury,

jest niezwykle wszechstronnym deskarzem,

z pewnością z czołowej dziesiątki świata.

Może być kandydatem do olimpijskiego

medalu, nawet do złota. Przed zawodami

w Szwajcarii nie dla wszystkich było to takie

oczywiste.

Czy rywalizacja na nowej desce olim-

pijskiej mocno się różni od żeglugi w kla-

sie Formuła Foil?

Można powiedzieć, że obie konkurencje są

bardzo blisko siebie, klasa IQFoil jest niejako

odmianą formuły, o ściślej określonych para-

metrach i nieco mniejszym pędniku. To jest

świetna wiadomość dla wszystkich zawod-

ników i trenerów zainteresowanych rozwo-

jem windsurfingu z foilem. Chodzi o to, że

można trenować na formule i z każdą godzi-

ną przybliżać się do klasy olimpijskiej. Dotąd

nie mieliśmy takiej sytuacji w windsurfingu.

Wszystkie popularne konkurencje nijak się

miały do klasy RS:X. Teraz jest inaczej. Nie

trzeba od razu kupować olimpijskiego zesta-

wu IQFoil za 7000 euro. Można się szkolić

i  rywalizować na sprzęcie sporo tańszym,

cały czas zmierzając do olimpijskiej ścieżki.

Formuła Foil jest po prostu doskonałym poli-

gonem doświadczalnym. Najlepsi będą mogli

zmienić sprzęt i szybko się przygotować do

rywalizacji w IQFoil. Bo najważniejsza jest

technika foilowania i czucie wiatru. Te umie-

jętności będą dominować nad pozostałymi

elementami żeglugi. Dlatego tak ważne jest

posiadanie dużej floty rywalizującej na fo-

ilach, która pozwoli łowić żeglarskie talenty

większą siecią. Idziemy w dobrym kierunku,

bo zapewne wkrótce nasza flota będzie licz-

niejsza od francuskiej.

Czy Przemek Miarczyński mógłby zrezy-

gnować z posady trenerskiej i włączyć się do

walki o start na igrzyskach w Paryżu? Albo

połączyć obie funkcje – zawodnika i szkole-

niowca? Podczas olimpijskich regat miałby

45 lat.

Gdy „Pont” słyszy takie pytania, tylko się

uśmiecha. Jest wirtuozem windsurfingu i do-

skonale zdaje sobie sprawę, ile wysiłku trzeba

włożyć w kampanię olimpijską. Na razie mamy

dopiero przymiarki i przedbiegi w nowej klasie.

Zobaczymy, co przyniosą kolejne sezony.

Rozmawiał Krzysztof Olejnik

Przemysław Miarczyński. Druga młodość na desce z foilem.

Fot. Rafał Czepułkowski / FotoSurf

Na krajowych akwenach spotykają się doświadczeni mastersi…

…i mistrzowie z młodszego pokolenia (z prawej Maciek Rutkowski).

FOT. RAFAŁ CZEPUŁKOWSKI / FOTOSURF

Made with Publuu - flipbook maker