Wrzesień - Październik 2020

**W numerze:** **SAR RATUJE MIENIE ODPŁATNIE** Jak działają nowe przepisy **ŻAGLOWIEC „KAPITAN BORCHARDT”** Pierwsza dekada pod polską banderą **80. ROCZNICA URODZIN BRACI EJSMONTÓW** Marzyciele, uciekinierzy i wolni żeglarze **MIECZÓWKĄ NA MORZE** Jacht 2020 w rejsie wzdłuż polskiego wybrzeża **IZBA POLSKIE JACHTY WKROCZYŁA NA RYNEK TARGÓW** Czy teraz pójdzie za ciosem? **BIAŁE STREFY W POLSKIM ŻEGLARSTWIE** Oswajanie pandemii w sporcie i biznesie **TES 246 VERSUS** Mały cruiser z charakterem

sport rozmowa

42

wrzesień – październik – listopad 2020

a desce, na kitesurfingu, na katama-

ranie lub na łodzi klasy Moth – dziś

prawie wszyscy miłośnicy nowo-

czesnego żeglarstwa marzą o lataniu, czyli o ry-

walizacji na skrzydłach wodnych. Czy jesteśmy

gotowi na taką rewolucję? Czy polski system

szkolenia odpowie na wyzwania zmieniającego

się świata? O rozmowę poprosiliśmy Witolda

Dudzińskiego, prezesa Polskiego Stowarzysze-

nia Windsurfingu, czynnego zawodnika z klasy

Formuła Windsurfing Foil, lekarza kadry naro-

dowej PZŻ i prezesa kliniki Rehasport.

Magazyn „Wiatr”: Nikt tego nie zaplano-

wał, nie sfinansował i nikt nie wydał żadne-

go dekretu. Żeglarstwo na foilach wybuchło

samo, dzięki nowoczesnej technologii oraz

pasjonatom – głównie z Trójmiasta, Pozna-

nia i Warszawy. Tej rewolucji nic już nie za-

trzyma. Jak powinni zareagować działacze

z klubów i z PZŻ?

Witold Dudziński: Oddolne inicjatywy za-

wsze są najcenniejsze. Są bowiem trwałe i le-

piej uwzględniają specyfikę lokalnych akwe-

nów, środowisk, czy tradycji. Nie byłoby tej

rewolucji, gdyby zawodnicy nie poczuli rado-

ści z foilowania. Każdemu żeglarzowi życzę,

by choć raz spróbował i choć raz doznał uczuć

związanych z lataniem nad wodą. Na dowolnej

konstrukcji...

Dwa lata temu Polskie Stowarzyszenie Wind-

surfingu zorganizowało pierwsze w historii

mistrzostwa Europy w klasie Formuła Foil,

a w ubiegłym roku – pierwsze w historii mi-

strzostwa świata. Te imprezy zorganizowano

dzięki inicjatywie zawodników tworzących

polską flotę i pracujących w naszym stowarzy-

szeniu. Pierwsi pokazaliśmy światu, jak może

wyglądać rywalizacja na foilach. Z pełnym

przekonaniem twierdzę, że to dzięki Polsce

nowy windsurfing stał się konkurencją olimpij-

ską na igrzyska Paryż 2024. Dlaczego? Ponie-

waż przedstawiciel organizacji World Sailing

przyjechał do Pucka i po raz pierwszy zobaczył

flotę desek z foilami rywalizującą w bardzo sil-

nym wietrze, na całkiem sporych falach. Flotę

stworzoną przez zawodników w różnym wie-

ku, o zróżnicowanych warunkach fizycznych,

mających różne windsurfingowe doświadcze-

nia, sukcesy i aspiracje. Na jednej trasie ma-

stersi rywalizowali z seniorami i juniorami,

a amatorzy – z olimpijczykami i zawodowcami

z PWA World Tour. To spowodowało przełom

w myśleniu o regatach na foilach i popchnęło

nowy windsurfing w kierunku igrzysk. Moż-

na więć powiedzieć: „Vox populi, vox Dei”.

Wreszcie!

Czy nasze kluby są gotowe na foilową

rewolucję? Poznański AZS ma silną sekcję

windsurfingu i szkoli młodzież w tradycyj-

nych konkurencjach. Ale zawodnicy zało-

żyli specjalny zeszyt, w którym rezerwują

klubowego foila na godziny, by móc na

chwilę zapomnieć o starych nawykach i tro-

chę polatać...

To wspaniałe! Kluby nie mają wyjścia –

muszą odpowiedzieć na wyzwanie, bo świat

w naszym sporcie szybko się zmienia i wkra-

cza w erę żeglarstwa 2.0. AZS jest dobrym

przykładem – właśnie tak trzeba działać. Ci,

którzy nie wsiądą na czas do pociągu, pozo-

staną na stacji z napisem „żeglarstwo w stylu

retro”. Oczywiście, nikt nie powinien odgór-

nie wytyczać klubom nowych ścieżek, bo to

byłoby bez sensu. PZŻ powinien jednak po-

magać w organizacji nowej rzeczywistości

i reprezentować poszczególne środowiska

w rozmowach w władzami polskiego spor-

tu, PKOl i organizacji międzynarodowych.

Związek już dziś wspiera foila w windsurfin-

gu i kitesurfingu, zapewne wkrótce będzie

też wspierać zawodników sięgających po inne

konstrukcje, na przykład klasę Moth.

Jak przebiegał covidowy sezon w Pol-

skim Stowarzyszeniu Windsurfingu?

W maju, gdy tylko pozwolono nam wyjść

z domów, rozpoczęliśmy wspólne treningi.

Zaprosiliśmy na nie wszystkich, którzy mieli

pod ręką jakąkolwiek deskę z foilem, nazy-

wając tę nieformalną konkurencję Open Foil

Racing. Mimo pandemicznych obostrzeń,

do końca sierpnia zorganizowaliśmy po-

nad 120 wyścigów. Nie zmarnowaliśmy ani

jednego tygodnia, a z kalendarza wypadła

nam zaledwie jedna impreza. W rankingu

Pucharu Polski sklasyfikowano prawie 80

zawodników. Zwieńczeniem tej pracy były

sierpniowe regaty rozegrane na szwajcar-

skim jeziorze Silvaplana. Najpierw prze-

prowadzono tam mistrzostwa świata For-

muły Foil, a później mistrzostwa Europy

w nowej olimpijskiej konkurencji IQFoil.

Te wydarzenia udowodniły, że nasz wysiłek

miał sens. Wierzyliśmy bowiem, że należy

foliować możliwie często i na czym się da.

To podejście przyniosło doskonałe rezultaty.

Sztuka latania, czyli rewolucja w polskim

żeglarstwie. Co przyniesie przyszłość?

Witold Dudziński, prezes Polskiego Stowarzyszenia Windsurfingu.

Fot. Rafał Czepułkowski / FotoSurf

Październik 2020. Po treningu na Jeziorze Kierskim.

FOT. KRZYSZTOF OLEJNIK

Made with Publuu - flipbook maker