Październik - Listopad 2019

**W numerze:** **MICHAŁ WESELAK** Czwarty Polak w Mini Transat **SARDYNIA I KORSYKA** Czarterowy raj **ZALEW KUROŃSKI** Mieczówką przez litewskie wody **TARGOWA JESIEŃ** Warszawa, Łódź, Amsterdam i Berlin **SZYMON KUCZYŃSKI** Gasnąca nadzieja na projekt w klasie Mini **PRZYSPIESZENIE W KLASIE IMOCA** Latające maszyny i oceaniczne wyzwania

PERYSKOP WYdarzeNIA

44

październik – listopad 2019

ound the Island Race to jedne

z najstarszych regat rozgrywanych

w Europie. Pierwszy wyścig, zor-

ganizowany przez Island Sailing Club, odbył

się w 1931 roku i zgromadził 25 jednostek.

W 1989 roku padł rekord – rywalizowało

1875 jachtów. Tegoroczna impreza zgroma-

dziła 1210 łodzi, w tym 49 wielokadłubow-

ców. Trasa o długości 50 mil rozpoczyna się

i kończy w cieśninie Solent, w miejscowości

Cowes. Uczestnicy muszą okrążyć wyspę

Wight w kierunku przeciwnym do ruchu

wskazówek zegara. Do metry dotarły zaled-

wie 283 jednostki.

Rejon wyspy, a w szczególności cieśnina

Solent, to obszar z dużymi prądami pływo-

wymi. Termin regat co rok dopasowywany

jest do układu pływów. Ostatnią edycję zor-

ganizowano 28 czerwca. Zgodnie z regulami-

nem, meta zamykana jest o godzinie 22.30.

Katamaran „N700K” (Nawiatr 700K), je-

dyna jednostka z Polski zgłoszona do rywa-

lizacji, dotarł na miejsce na przyczepie. Po

drodze mieliśmy dwie przeprawy promowe:

Dunkierka – Dover oraz Southhampton –

East-Coves. Jacht zwodowaliśmy w Island

Harbour Marina na rzece Medina dwa dni

przed startem. Zostaliśmy zaskoczeni go-

ścinnością Anglików, którzy specjalnie

z okazji naszego przyjazdu zakupili polską

banderę. Została powieszona pierwszego

dnia i powiewała przez cały nasz pobyt.

Napięty harmonogram spowodował, że

zamiast rekonesansu na morzu, objecha-

liśmy wyspę samochodami. W ten sposób

poznaliśmy charakterystyczne punkty tra-

sy. Regaty rozpoczęły się o 7.30. Pierw-

sze wyruszyły jachty kilowe rywalizujące

w klasie IRC 0. Wielokadłubowce poszły

o 7.40. Niestety, świeża poranna bryza

zniknęła równie szybko, jak się pojawiła.

W rejon słynnych The Needles, zachod-

niego przylądka wyspy, dotarliśmy w sła-

bych podmuchach, walcząc z martwą falą.

Po minięciu Igieł, wiatr zaczął się wzmagać.

W okolicy Przylądka św. Katarzyny (połu-

dniowy kraniec wyspy) osiągnął prędkość

23 węzłów. Na dodatek płynęliśmy pod silny

prąd, który wymuszał halsowanie pod sa-

mym brzegiem. Niestety, siła prądu zmniej-

szała się jedynie na obszarze do 100 metrów

od lądu, co wiązało się z koniecznością wy-

konywania licznych zwrotów.

Po minięciu Przylądka św. Katarzyny, wiatr

osłabł. Kołysząc się na martwej fali, czekali-

śmy na zmianę kierunku wiatru. Na szczęście

prąd pchał nas teraz ku boi Bembridge (trzeba

ją minąć lewą burtą). Ze względu na ciągle

słabnący wiatr i silny prąd niosący nas na

wschód, zadanie to okazało się bardzo trudne.

Toczyliśmy półgodzinną wyczerpującą walkę

o brakujące 100 metrów.

Ostatni etap wyścigu to genakerowa żeglu-

ga w słabym wietrze, który kilka mil przed

metą zmienił nagle kierunek o 180 stopni. Li-

nię mety przekroczyliśmy żeglując pod wiatr,

po 13 godzinach zmagań (była 20:16). Załoga

w składzie Piotr Kopczyński, Grzegorz Go-

luch i Jan Okraj zajęła 39 miejsce oraz piąte

w kategorii wielokadłubowców (wliczając

najszybszy jacht regat: 30-metrowy trimaran

„Actual Leader”). Po uwzględnieniu prze-

licznika, zostaliśmy sklasyfikowani na ósmej

pozycji w naszej grupie.

Piotr Kopczynski

Katamaran Nawiatr 700K powstaje w techno-

logii podciśnieniowej, dzięki której konstrukcja

jest lekka i sztywna. Każdy z pływaków waży

niespełna 130 kg, a cały otaklowany kata-

maran o długości 7 metrów i szerokości 4,7

metra – 600 kg. Modułowa konstrukcja po-

zwala rozłożyć łódź, zapakować na przycze-

pę i przewieźć w dowolne miejsce. Jednostka

otrzymała kategorię projektową C, więc może

pływać po morskich wodach przybrzeżnych

i wodach śródlądowych w warunkach do sze-

ściu stopni w skali Beauforta i zafalowaniu do

wysokości dwóch metrów.

Po podniesieniu szybrowych mieczy, zanu-

rzenie wynosi zaledwie 20 cm. Dzięki temu

można eksplorować płytsze zatoki i podcho-

dzić bardzo blisko plaż. Uwagę zwracają dość

wysoko zamontowane belki łączące pływaki

– taka konstrukcja ułatwia szybką żeglugę po

silnie zafalowanych akwenach. W centralnej

części, pośrodku tylnej belki, możemy za-

montować przyczepny silnik. Nawiatr 700K

ma dużą stateczność, więc z łatwością może

go prowadzić nawet jedna osoba. Pod pełny-

mi żaglami będzie szybkim, niemal sporto-

wym, katamaranem potrafiącym się rozpę-

dzić do 20 węzłów (to osiągi niedostępne dla

jachtów jednokadłubowych tej wielkości).

Sprawdzi się także jako rodzinna bezpieczna

łódź na weekendowe i wakacyjne rejsy. Przy

silniejszych wiatrach może żeglować dyna-

micznie, unosząc nawietrzny pływak nad

powierzchnię wody. Po zarefowaniu żagli

pływa spokojniej, stabilnie opierając się na

obu pływakach.

W każdym z pływaków są dwie koje.

Wysokość kabin sięga 1,6 metra. Wewnątrz

mamy miejsca na stolik, szafki, kuchenkę

i chemiczną toaletę. Łódź gotowa do żeglu-

gi, wyposażona w dwa podstawowe żagle

(grot i fok) kosztuje 100 tys. zł netto. Więcej

informacji na stronie www.nawiatr.com. 

Polski katamaran w słynnych

regatach dookoła wyspy Wight

Tegoroczny wyścig zgromadził 1210 łodzi, w tym 49 wielokadłubowców.

Fot. Izabella Kopczyńska

Nawiatr 700K może żeglować z prędkością 20 węzłów.

W drodze do Island Harbour Marina.

Made with Publuu - flipbook maker