Sierpień - Wrzesień 2019

**W numerze:** **Odrodzenie windsurfingu** Sprzętowa rewolucja napędza rywalizację i biznes **Sztynort i Sapina** Reporterzy "Wiatru" donoszą z Mazur **Film "Maiden"** O dziewczynach, które zmieniły świat **Jachty na celowniku złodziei i paserów.** Jak ochronić naszą łódź?

PERYSKOP WYdarzeNIA

sierpień – wrzesień 2019

oraz wśród amatorów z plaży pływających re-

kreacyjnie. Można się spodziewać, że wzrost

zainteresowania naszą konkurencją poszerzy

flotę i pozwoli odkryć nowych utalentowanych

zawodników. Na przykład żeglarzy ze zmy-

słem do rywalizacji i nosem do wiatru, którzy

nie mają takiej siły i wydolności, by pompo-

wać żaglem w klasie RS:X. To oczywiście nie

oznacza, że za chwilę nie pojawi się pompo-

wanie na desce z foilem. Będzie ono jednak

zupełnie inne, bardziej techniczne.

Ważne jest także to, że deski z foilem nie

wywrócą do góry nogami systemu szkolenia

w windsurfingu. Będą po prostu kolejnym

etapem wtajemniczenia. Bo najpierw trzeba

się nauczyć porządnie śmigać na zwykłej

desce i dopiero później można pomyśleć

o foilu. Tu się nie przychodzi z ulicy – je-

śli nie pływasz w ślizgu ze zwykłym sta-

tecznikiem, to nawet nie myśl, by zakładać

hydroskrzydło.

Jakie miejsce ma dziś Polska na świato-

wej mapie nowego windsurfingu?

Bez dwóch zdań – jesteśmy liderami. Po pro-

stu przecieramy szlaki. W ubiegłym roku zor-

ganizowaliśmy mistrzostwa Europy – pierw-

sze w historii tej konkurencji. Teraz mieliśmy

w Pucku mistrzostwa świata. Także pierwsze,

bo przed rokiem w Portugalii nie było wiatru.

Prawo do organizacji obu imprez to na pewno

dowód uznania dla działalności Polskiego Sto-

warzyszenia Windsurfingu. Poza tym mamy

w kraju trzech producentów skrzydeł, którzy

wciąż udoskonalają swoje produkty.

Czy deska ze skrzydłem wodnym bę-

dzie konkurencją olimpijską?

Trudno powiedzieć. Osobiście nie wyobra-

żam sobie, by olimpijski windsurfing przez

najbliższe pięć lat uparcie trwał przy deskach

ze statecznikami. Wydaje się, że wprowadze-

nie klasy Formuła Windsurfing Foil do pro-

gramu igrzysk byłoby najłatwiejsze, logiczne

i szybko zaakceptowane przez różne środo-

wiska. Wspomniałem już o tym, że mamy na

świecie ogromną bazę sprzętową. Poza tym ta

klasa pozwala dopasować sprzęt do parame-

trów anatomicznych zawodnika. To właśnie

dlatego chudy może się ścigać z kimś postury

finnisty. Na jednej desce stoi zawodnik wa-

żący 60 kg, a na drugiej, inaczej skonfiguro-

wanej, osoba ważąca 100 kg. I ci deskarze ści-

gają się burta w burtę. Możesz mieć większy

żagiel. Deskę o większej wyporności. A pod

wodą foil z większymi skrzydłami. Czegoś

takiego nie ma w żadnej monotypowej kon-

kurencji żeglarskiej. Monotyp z definicji wy-

twarza preferencje dotyczące budowy zawod-

nika i ogranicza dostępność klasy. Hiszpanka

Marina Alabau to filigranowa dziewczyna.

Mimo to w Pucku potrafiła się ścigać w eks-

tremalnie trudnych warunkach. Na zwykłej

formule nie miałaby czego szukać.

Ale czy na igrzyskach moglibyśmy ry-

walizować na desce, która nie jest mono-

typem? To byłby precedens.

No tak. Ale dlaczego mielibyśmy wyklu-

czać najlepsze rozwiązanie tylko dlatego,

że jest precedensowe?

Może dlatego, że monotyp to biznes –

z jednej strony dla producenta, a z drugiej

dla międzynarodowej federacji. Wszyscy

wiemy, że tu nie chodzi tylko o sport.

Nie wiem, czy taka teza jest uprawniona.

Na przykład w klasie Laser powoli odcho-

dzimy od monopolu producenckiego. Jeśli

ten kierunek jest nową strategią World Sa-

iling, a nie tylko pozorowanym działaniem,

otwiera się szansa także dla windsurfingu.

Jaką strategię powinien przyjąć PZŻ?

Polskie Stowarzyszenie Windsurfingu, będą-

ce członkiem PZŻ, wykonało robotę wstępną.

Mamy know-how i około 40 zawodników.

Prawdopodobnie tworzymy najliczniejszą fo-

ilującą flotę na świecie. A jeśli nie, to z pew-

nością jesteśmy na mocnym drugim miejscu,

tuż za Francuzami, którzy pierwsi zorganizo-

wali regaty na deskach z foilami. Jeśli zapad-

nie decyzja, że deska ze skrzydłem wodnym

jest konkurencją olimpijską – będziemy go-

towi do pracy.

A jeśli decyzja będzie inna?

Trudno. Desek z foilem i tak nic już nie

zatrzyma.

Rozmawiał Krzysztof Olejnik

Przemek Miarczyński (4. miejsce) zbliża się do boi tuż przed Maćkiem Rutkowskim. Fot. Rafał Czepułkowski / FotoSurf (3)

Piotr Myszka (10. miejsce): „Mój najmniejszy żagiel (9 m kw.) był o wiele za duży na tak silny wiatr”.

Złoty medalista Steve Allen.

Made with Publuu - flipbook maker