WIATR.PL/ARCHIWUM
WEB KIOSK
BAVARIA YACHTS
Stoczniowy biznes w dobie pandemii
MAZURska WIOSNA
Czartery first minute już od kwietnia
boris
herrmann
Dramatyczny finisz Niemca
w wyścigu Vendée Globe
FINAŁ PLEBISCYTU. ŁUKASZ ZAKRZEWSKI ŻEGLARZEM ROKU 2020
Czytaj w WEB KIOSKU wiatr.pl/archiwum
lub w aplikacji WIATR
magazyn dla żeglarzy pierwsze bezpłatne pismo o sportach wodnych luty – marzec 2021
farby przeciwporostowe
szybkość, wydajność, pewność
Uzywaj biocydów bezpiecznie. Zawsze czytaj etykiete i karte informacyjna przed uzyciem.
Dystrybucja:
CMS Spółka z o.o.
70-800 Szczecin
ul. Przestrzenna 11
Infolinia:
stacjonarne: 801 508 560
komórkowe: 91 350 85 60
e-mail: info@farbyjachtowe.pl
www.farbyjachtowe.pl
Używaj biocydów bezpiecznie. Zawsze czytaj etykietę i kartę informacyjną przed użyciem.
10 252 czytelników* pobiera
bezpłatne e-wydania „Wiatru”.
Czytaj w aplikacji WIATR lub w WEB KIOSKU
wiatr.pl/archiwum.
*Średnia liczba pobrań aktualnego wydania (dane wydawcy – wydania VI-VII-VIII 2020, IX-X-XI 2020, XII-I 2021).
ZDJĘCIE NA OKŁADCE: BORIS HERRMANN, FOT. JEAN-MARIE LIOT / TEAM MALIZIA
Łukasz Zakrzewski Żeglarzem Roku 2020
w plebiscycie magazynu „Wiatr”
Ł
ukasz Zakrzewski zdobył tytuł Żeglarza Roku 2020. 36-let-
ni Olsztynianin był nominowany za złoty medal mistrzostw
świata w bojerowej klasie DN. Wywalczył go podczas regat
rozegranych w Szwecji. To szósty medal Łukasza przywieziony z mi-
strzostw świata. Wcześniej dwukrotnie sięgał po tytuł wicemistrza
(2006 i 2008) i trzy razy zdobywał brązowe medale (2010, 2011, 2018).
W kolekcji ma też cztery medale mistrzostw Europy – dwa srebrne
(2009, 2011) i dwa brązowe (2015, 2017).
W plebiscycie „Wiatru” internauci oddawali głosy także na Agatę
Barwińską (2. miejsce), Julię Damasiewicz (3) i Przemysława Miar-
czyńskiego (4). Agata była nominowana za brązowy medal mistrzostw
Europy w olimpijskiej klasie Laser Radial, Julia – za złoty medal
mistrzostw Europy w olimpijskiej klasie Formula Kite, a Przemek
– za zgłębianie tajemnic windsurfingu z foilem i za srebrny medal
mistrzostw świata w klasie Formula Windsurfing Foil. Dziękujemy
czytelnikom, którzy głosowali na swych faworytów, a wszystkim no-
minowanym raz jeszcze gratulujemy wspaniałych sukcesów. Dzięku-
jemy też firmom, które ufundowały atrakcyjne nagrody. Zwycięzca
plebiscytu otrzymał zegarek Yema Superman Heritage oraz kamizelkę
ratunkową brytyjskiej marki ISP. Zdobywcy kolejnych miejsc otrzy-
mali zegarki Tide Runner marki Paul Hewitt. Wszyscy nominowani
żeglarze dostali również sportowe słuchawki Aeropex marki After-
Shokz z technologią przewodnictwa kostnego oraz eleganckie i prak-
tyczne torby z tkanin dakronowych Code Zero. Zegarki ufundowała
firma Hashtag, słuchawki – Freeway OMT, kamizelkę – stocznia Par-
ker Poland, a torby – firma Code Zero.
Na łamach tego wydania sporo o mor-
skich wyścigach. Marek Słodownik pre-
zentuje sylwetki dwóch niezwykłych
uczestników wokółziemskich regat Ven-
dée Globe – Niemca Borisa Herrmanna,
który w debiutanckim starcie był blisko
podium oraz Francuza Damiena Seguina,
skippera bez dłoni, pierwszego w historii
żeglarza z niepełnosprawnością, który
ukończył najtrudniejszy wyścig świata.
Jacek Siwek, polski żeglarz mieszkający
w Brukseli, organizator wyjazdów na
słynne klasyczne regaty, przedstawia kulisy startów i swój pogląd na
przeliczniki wyrównujące szanse różnych konstrukcji. Michał Pal-
czyński i Ola Rapp piszą o żeglowaniu dookoła świata w czasie pande-
mii i zapraszają na pokład „Crystal”. Robert Gwóźdź, przedstawiciel
marki Bavaria Yachts, opowiada o nowych konstrukcjach i stocznio-
wym biznesie skutecznie rozwijanym mimo pandemii i ograniczeń
w akcjach promocyjnych. Andrzej Minkiewicz pisze o kulisach po-
wstania słynnego filmu „Wiatr”. Piotr Stelmarczyk prezentuje „Po-
loneza”, którego po generalnym remoncie mógłby nie poznać nawet
Krzysztof Baranowski, który przed laty opłynął tym jachtem świat.
Prezentujemy też nowe konstrukcje łodzi motorowych: Platinium 35
(reaktywacja znanego modelu) i Sea Ray Sundancer 320 z silnikami
przyczepnymi. Zapraszamy do lektury.
Krzysztof Olejnik, redaktor naczelny
na morzu i na lądzie inspiracje
www.wiatr.pl
ak znaleźć równowagę między życiem
prywatnym a obowiązkami, by być szczę-
śliwym człowiekiem i efektywnym w pra-
cy zawodowej? Jak zarządzać energią i czasem, by
osiągnąć sukces w sporcie? Mateusz Kuszniere-
wicz, mistrz olimpijski i ambasador marki Curem,
w ciekawej rozmowie nie tylko o żeglarstwie.
Czy zawsze trenujesz z myślą o wygranej?
Dobre pytanie. Kiedyś myślałem przede
wszystkim o wyniku. Jednak mając na koncie
sporo doświadczeń, sukcesów i porażek, dziś
nie tylko startuję w regatach, ale też pomagam
innym w osiąganiu celów. Coraz częściej mój
osobisty wynik staje się drugorzędny – waż-
niejsze jest to, czego mogę się nauczyć podczas
zawodów. Czasem, wracając z regat, bardziej je-
stem zadowolony na przykład z trzeciej pozycji
i nowych doświadczeń, niż ze złotego medalu.
Co uznajesz za swój największy sukces?
Jeżeli miałbym wymienić jeden, to niewątpli-
wie byłby to złoty medal olimpijski. Ale tuż obok
postawiłbym coś, co z szerszej perspektywy ma
równie wielką wartość. A może nawet większą.
Dwa lata temu, mając 44 lata, zdobyłem kolej-
ny tytuł mistrza świata. Sięgnąłem po złoto po
11 latach od poprzedniego tytułu. Moim życio-
wym sukcesem jest właśnie to, że potrafiłem
być najlepszy na świecie mając 21, 30 i 44 lata.
Co daje Tobie metoda Work-Life Balance?
Dobrze, że o to pytasz, bo to mój fundament
każdego dnia. Uważam, że powinniśmy odnaj-
dywać takie idee i filozofie, które doprowadzą
nas do wewnętrznej równowagi. Osobiście
staram się głęboko patrzeć w siebie. Przede
wszystkim, zastanawiam się, jak inni czują
szczęście. Czy moi bliscy czują je tak, jak ja? Co
wpływa na to szczęście? Ile czasu poświęcamy
na rożne aktywności, a ile czasu chcemy być
sami? Od 11 lat korzystam z metody spotkań
„sam ze sobą”. Ma ona dla mnie kolosalne
znaczenie. Pozwala mądrze zarządzać energią.
Dlatego każdego dnia znajduję czas, aby mieć
trochę ciszy i spokoju. Dbam o wyciszenie or-
ganizmu, a nawet głowy – szczególnie w trakcie
dnia. Praktykuję także własną metodę: cztery
godziny w ciągu dnia bardzo intensywnie pra-
cuję. Poza tym, codziennie wyznaczam sobie
siedem najważniejszych zadań.
Opowiedz o swojej piramidzie sukcesu. Dla-
czego ona ewoluuje?
Ponieważ człowiek się zmienia co siedem lat.
Czuję, że teraz mam najlepszy okres w życiu.
Moja piramida sukcesu pozwala mi być świado-
mym najistotniejszych elementów, dzięki któ-
rym osiągam wyznaczone cele. W jej podstawie
jest życie prywatne: rodzina, praca, odpoczynek,
zdrowie oraz hobby. To są wartości, które powin-
ny być dobrze poukładane. Dopiero na innych
poziomach można budować kolejne elementy.
W mojej aktualnej, już piątej, piramidzie sukcesu,
wszystko mam w odpowiednich miejscach: cele,
komunikację, umiejętność motywowania siebie
i innych, zaangażowanie, lojalność i ważną dla
mnie rywalizację. Na szczycie piramidy zawsze
jest sukces. Dzięki piramidzie widzę, nad iloma
elementami muszę zapanować.
Jakie masz metody na lepszy balans w trak-
cie dnia?
Musimy mieć czas na odpoczynek. Nie chodzi
tylko o sen w nocy, chodź niewątpliwie to jest
podstawa. Zwykle sypiam ponad osiem godzin
w dobrych warunkach, w zaciemnionym po-
koju, na wygodnym materacu Curem. Jeśli śpię
w pokoju hotelowym, to zwykle mam zatyczki
w uszach. W ciągu dnia też lubię na chwilę się po-
łożyć – wtedy ciało i kręgosłup odpoczywają, na-
wet jeśli trwa to tylko 15 minut. To moje metody
na to, by z jednej strony żyć intensywnie, a z dru-
giej – odpoczywać i regenerować organizm.
Jak łączysz wyzwania, które podejmujesz?
Po pierwsze, chcę robić ciekawe rzeczy, któ-
re kocham i które mnie napędzają. Po drugie
– z fajnymi ludźmi. Po trzecie, aby wszystko
ogarnąć, potrzebna jest dobra organizacja.
Jeśli chodzi o żeglarstwo, od Nowozelandczy-
ków nauczyłem się tego, by codziennie ustalać
w zespole priorytety, a później konsekwentnie
je realizować. Skupiam się na tych zadaniach co-
dziennie, więc każdego dnia przybliżam się do
sukcesów sportowych i biznesowych.
Lubisz inwestować czas w dobre pomysły.
Czy tak też było z marką Curem?
W mojej rodzinie większość osób to inżynie-
rowie. Matematyka, mechatronika, fizyka – te
nauki zawsze były blisko mnie. Kiedy przedsta-
wicielki Curem opowiedziały mi o marce, ide-
ach, które ze sobą niesie i zaawansowanej tech-
nologii, od razu pomyślałem: „Ależ my do siebie
pasujemy!”. Hasło „Work, Play, Sleep, CUREM”
przedstawia właśnie taki balans między pracą
a zabawą oraz między sportem i odpoczyn-
kiem. Współpracujemy już rok.
Dla siebie wybrałem materac EXE zapewniają-
cy komfort, optymalne podparcie ciała podczas
snu i odczuwalny efekt otulenia. Wykorzystu-
je technologię SAT (Supportive Air Technology),
którą tworzy pianka Serene (wierzchnia war-
stwa). Dodatkowo zastosowano najgrubszą war-
stwę pianki Visco – to właśnie ona zapewnia ide-
alne dopasowanie. Z kolei na spodzie jest pianka
Fusion z nacięciami, które rozprowadzają siły
nacisku i zwiększają wentylację.
Jakie plany na nowy sezon?
Dwa starty w mistrzostwach świata – w klasie
Star i w klasie 5,5. Będę też pełnić funkcję trene-
ra podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. W pla-
nach są także przygotowania polskiej drużyny
do żeglarskiego mundialu w 2022 roku – jestem
kapitanem naszej reprezentacji i współorgani-
zatorem tego wyjątkowego wydarzenia.
Rozmawiała Joanna Sowińska
Mateusz Kusznierewicz o równowadze
w życiu oraz o zarządzaniu energią i czasem
Mateusz: „Zmieniamy się co siedem lat, ale na szczycie naszej piramidy zawsze powinien być sukces”.
Czas na odpoczynek i spotkanie „sam ze sobą”.
Fot. Kamil Strudzinski, rebellstudio.pl (2)
luty – marzec 2021
Giżycka Grupa Regatowa
pod żaglami ORLENU
KN ORLEN przedłużył w styczniu
współpracę z Giżycką Grupą Rega-
tową. Zawodnicy mazurskiego klu-
bu już drugi sezon będą pływać pod żaglami
ORLENU – nowa umowa sponsorska obowią-
zuje do końca 2021 roku. Na pokład wkracza
także Energa z Grupy ORLEN, która od lu-
tego również wspiera zawodników giżyckie-
go klubu. – Mimo trudnych pandemicznych
miesięcy, udało się nam wypełnić wszystkie
zobowiązania wobec sponsora. Pod żagla-
mi ORLENU byliśmy obecni na Mazurach,
w Zatoce Gdańskiej, na innych krajowych
akwenach, a także w mediach społecznościo-
wych, na portalach informacyjnych oraz na ła-
mach prasy. Cieszymy się, że mimo pandemii,
rozwijamy działalność szkoleniową, organizu-
jemy duże wydarzenia i zyskujemy zaufanie
nowych partnerów – mówi Alicja Klimaszew-
ska, prezes klubu.
Giżycka Grupa Regatowa, jeden z najpręż-
niej działających klubów żeglarskich w kraju,
zorganizowała w ubiegłym roku pięć imprez
sportowych, w których rywalizowało łącznie
ponad 700 zawodników. W czerwcu rozegra-
no Puchar Trzech Ryb w klasie Optimist (star-
towało 197 żeglarzy). W sierpniu zaproszono
załogi na Puchar Niegocina i mistrzostwa Pol-
ski w sprincie (20 załóg z klas 420 i 29er). Pod
koniec wakacji rozegrano regaty Puchar Ma-
zur – Mistrzostwa Polskiego Stowarzyszenia
Klasy Optimist dla sterników z grupy B (278
uczestników). Zwieńczeniem sezonu był finał
Pucharu Polski klasy Laser połączony z Mi-
strzostwami Polski juniorów w klasie Laser
4.7 (łącznie 193 zawodników).
Ubiegłoroczny sezon zaczął się z kilkutygo-
dniowym opóźnieniem. Najpierw klub odwo-
łał wyjazd do Włoch, gdzie na jeziorze Garda
miało trenować 40 zawodników. Później nastał
wiosenny lockdown. Już w pierwszych dniach
maja, żeglarstwo zostało odmrożone i zawod-
nicy mogli wrócić do treningów. – Szybko
nadrabialiśmy zaległości, bo sprzyjały nam
doskonałe warunki, było ciepło i wietrznie –
mówi Alicja Klimaszewska. – Młodzież z za-
pałem wzięła się do pracy – na zajęciach mie-
liśmy stuprocentową frekwencję. Przez cały
maj opływaliśmy Niegocin wzdłuż i wszerz.
Nie wystraszył nas nawet chwilowy opad śnie-
gu. W czerwcu mogliśmy już zorganizować
pierwsze zawody. W kilka dni, nie wiedząc
jaka będzie frekwencja, przygotowaliśmy re-
gaty dla najmłodszych sterników. Organizacją
tej imprezy przecieraliśmy szlaki w covido-
wym reżimie – z biurem regat działającym on-
line, bez procedury okazywania dokumentów,
z zachowaniem wszelkich wytycznych i środ-
ków ostrożności. Wszystko działało sprawnie.
Pod żaglami ORLENU. Klub z Giżycka przedłuża
umowę sponsorską i zdobywa nowego partnera
GGR rozwija szkolenie w klasach dwuosobowych.
Niegocin 2020. Jesienny finał sezonu – Puchar Polski klasy Laser.
Fot. Mariusz Kluk
Ekomarina Giżycko gotowa do organizacji regat i przyjęcia żeglarzy z całej Polski.
Fot. Mariusz Kluk
FOT. MARIUSZ KLUK (2)
W barwach ORLENU na regaty i treningi.
www.wiatr.pl
Giżycka Grupa Regatowa
pod żaglami ORLENU
Myślę, że nowy sposób organizacji imprez
pozostanie z nami na zawsze, nawet po pande-
mii. Chyba nie ma powodu, by praca komisji
regatowej i biura regat wróciła do tradycyjnej
formy.
Sezon był intensywny. Trenerzy poszcze-
gólnych klas organizowali liczne wyjazdy.
Zawodnicy spędzili kilka tygodni w Górkach
Zachodnich, które latem ubiegłego roku stały
się dla polskiego żeglarstwa centrum świa-
ta – najważniejszym miejscem do treningów,
zgrupowań i organizacji regat. Przy wsparciu
PZŻ, w Giżycku zmontowano pierwszą za-
łogę w klasie 29er – tworzą ją doświadczeni
sternicy z klasy Optimist: Patryk Chełkowski
i Mateusz Gigielewicz. Na początku przygody
z nową konkurencją, załodze udzielił wsparcia
mieszkający w Giżycku Jacek Nowak, były
zawodnik z klasy 49er, obecnie trener kadry
narodowej Finlandii. Poza tym, w reżimie sa-
nitarnym żeglarze korzystali z klubowej sali
ćwiczeń, uczestniczyli też w treningach na
basenie. Jesienią, jeszcze przed zamknięciem
szkół, trenerka Basia Ramotowska zorgani-
zowała długie zgrupowanie we Włoszech dla
załóg z klasy 420. Zawodnicy przygotowywali
się do mistrzostw Europy, ale niestety regaty
odwołano. Gdy nastała zima, przyszedł czas
na lodowisko, hokej i bojery – giżycki klub
znany jest z tego, że tętni życiem cały rok i nie
zwalnia tempa nawet w najtrudniejszych zi-
mowych warunkach.
Na nadchodzący sezon zaplanowano kolejne
edycje mazurskich imprez regatowych: Pu-
char Trzech Ryb (11 czerwca), Puchar Mazur
– Mistrzostwa PSKO grupy B (26 sierpnia),
mistrzostwa Polski młodzików w windsurfin-
gu (4 września), Korsar Euro Cup (8 września)
oraz Finał Pucharu Polski klasy Laser (7 paź-
dziernika). Dzięki sponsorom, zawodnicy Gi-
życkiej Grupy Regatowej mają otrzymać nowe
żagle. Alicja Klimaszewska liczy też na to, że
do ekipy wróci Grisza Mikhalev, młody rosyj-
ski szkoleniowiec mieszkający w Kaliningra-
dzie. – Nie chcemy się z nim rozstawiać. Je-
steśmy w stałym kontakcie, ale już rok się nie
widzieliśmy. Poszukujemy też trenera do klasy
Laser 4.7 – mówi Alicja Klimaszewska.
Bazą Giżyckiej Grupy Regatowej jest Eko-
marina, okazały port pięknie położony nad
północnym brzegiem Niegocina. Zawodnicy
korzystają z kilku ogrzewanych żaglowni,
warsztatu, pomieszczenia na drobny sprzęt.
W budynku są także dwie sale szkoleniowe,
dobrze wyposażona sala do ćwiczeń oraz czte-
ry duże pokoje noclegowe, w których żeglarze
zatrzymują się podczas zgrupowań i week-
endowych treningów. Klub skupia bowiem
nie tylko regatowców z Giżycka, ale także
z innych mazurskich miejscowości, a nawet
z Olsztyna i Gdańska. GGR zrzesza obecnie
ponad 90 zawodników. Prowadzi szkolenia
w klasach Optimist (grupa A i B), Laser 4.7,
Laser Radial i Laser Standard, w dwuosobo-
wej klasie 420 oraz w windsurfingu. Specjal-
nością żeglarzy z Giżycka jest również żeglar-
stwo lodowe w klasach DN i Ice Optimist.
Styczeń 2021. Bojerowa młodzież Giżyckiej Grupy Regatowej.
Fot. Mariusz Kluk
Jakub Kamiński w ślizgu klasy DN podczas mistrzostw Polski juniorów.
Fot. Mariusz Kluk
PERYSKOP WYdarzeNIA
rwa sprzedaż lokali na nowym aparta-
mentowym osiedlu Półwysep Dziw-
nów wznoszonym nad brzegiem Za-
toki Wrzosowskiej (północny kraniec Zalewu
Kamieńskiego). Pierwsze budynki mają już
wykonane konstrukcje ścian i dachów. Trwa
osadzanie stolarki okiennej, widać też efekty
prac hydraulików, elektryków, dekarzy oraz
fachowców od ocieplania elewacji. W kolej-
nych budynkach ekipy wylewają stropy, schody
i nadproża, montują też podstawy balkonów.
Z otworów okiennych można już podziwiać
okolicę: wody rozległej zatoki i nadbrzeżne
trzcinowiska. Tuż obok rzeka Dziwna prowadzi
do zwodzonego mostu i na Bałtyk. Niemal za
rogiem jest miejska przystań sezonowa. A w po-
bliżu – piękna nadmorska plaża oraz marina
z zapleczem i popularną restauracją.
W sprzedaży jest 130 apartamentów oraz
tyle samo miejsc postojowych. Najmniejsze
lokale mają 27 metrów kwadratowych po-
wierzchni, największe – 60 metrów kwadra-
towych. Liczba pokoi: od jednego do trzech.
Każdy apartament będzie mieć własny ogró-
dek lub balkon. Oddanie pierwszego etapu in-
westycji, składającego się z pięciu budynków,
zaplanowano na czwarty kwartał 2021 roku.
Apartamenty powstają na Zachodniopomor-
skim Szlaku Żeglarskim, zaledwie kilometr od
centrum miasta, 10 km od Kamienia Pomorskie-
go, 20 km od Wolińskiego Parku Narodowego
i 60 km od portu lotniczego Szczecin – Gole-
niów. Jeśli inwestor przycumuje swą łódź w se-
zonowej przystani, na pokład dojdzie w kilka mi-
nut, pokonując spacerem zaledwie 400 metrów.
Można stąd wyruszyć wodnym szlakiem do Ma-
riny Dziwnów (główny port żeglarski po drugiej
stronie zwodzonego mostu), do Kamienia Po-
morskiego, Wolina lub dalej – na wody Zalewu
Szczecińskiego i Bałtyku. Położenie Półwyspu
Dziwnów sprawia, że pomysły na to, jak spędzić
wolny czas, same zakradają się przez okna.
Dziwnów to jedna z najatrakcyjniejszych
miejscowości nadmorskich województwa
zachodniopomorskiego, ważne centrum że-
glarstwa i sportów wodnych oraz arena cie-
kawych międzynarodowych imprez. Z kolei
deweloper wznoszący osiedle jest histo-
rycznie związany z żeglarstwem i szczeciń-
ską Mariną Club, więc idealnie się wpisuje
w nową tożsamość miasta. – Chcemy, by
Półwysep Dziwnów miał charakter osiedla
przyjaznego rodzinom z dziećmi, miłośni-
kom zwierząt, a także pasjonatom spor-
tu. W okolicy można żeglować jachtem,
pływać motorówką, uprawiać kitesurfing
i windsurfing, a nawet jeździć skuterem
wodnym. Projektując osiedle i apartamen-
ty, chcieliśmy zadbać o komfort najbardziej
wymagających użytkowników – mówią
przedstawiciele firmy Marina Developer.
– Oczekującym większych powierzchni,
proponujemy współpracę z architektem
i przygotowanie lokalu spełniającego ich
wymagania związane z rozkładem i po-
wierzchnią. Więcej o inwestycji oraz pla-
ny apartamentów na stronie internetowej
www.marina-developer.pl.
Półwysep Dziwnów. Nowy adres
dwa kroki od mariny, zalewu i morza
Oddanie pierwszego etapu inwestycji zaplanowano na czwarty kwartał 2021 roku.
FOT. WWW.MARINA-DEVELOPER.PL (2)
Osiedle Półwysep Dziwnów
powstaje nad Zatoką Wrzosowską,
która jest północnym krańcem
Zalewu Kamieńskiego.
Dane techniczne
Travel 603
Travel 1103 C
Moc wejściowa (W)
600
1,100
Moc napędowa (W)
295
540
Porównywalny silnik spalinowy
(moc na wale)
2 HP
3 HP
Porównywalny silnik spalinowy
(siła ciągu)
2 HP
4 HP
Maksymalna ogólna wydajność (%)
49
49
Bateria litowo-jonowa (Wh)
500 (pływająca)
915
Napięcie nominalne (V)
29.6
29.6
Końcowe napięcie ładowania
33.6
33.6
Masa całkowita (kg)
15.5
17.3 (S) / 17.7 (L)
Waga silnika bez baterii (kg)
11.3
11.3 (S) / 11.7 (L)
Waga baterii (kg)
4.2
6.0
Długość kolumny (cm)
62.5
62.5 (S) / 75 (L)
PERYSKOP WYdarzeNIA
12
luty – marzec 2021
Ż
eglarze coraz wcześniej rezerwu-
ją jachty na mazurskich jeziorach
i coraz szybciej chcą rozpoczynać
sezon. Pierwsze rezerwacje napływały do
firm czarterowych wczesną jesienią ubie-
głego roku. Niektórzy rezerwują jachty
już na kwiecień, bo mocno wierzą, że wio-
sna przyjdzie szybko i lód będzie znikać
w mgnieniu oka. W ostatnich latach zdarzało
się, że właściciele flot schowanych na mniej-
szych akwenach, na których lód utrzymuje
się dłużej, wycinali tory w tafli, by uwolnić
jachty i przyspieszyć kruszenie się pokrywy
– wszystko po to, by zadowolić pierwsze za-
łogi stęsknione za Mazurami. W minionym
roku wpływ na mazurski rynek turystycz-
ny z pewnością miała pandemia. Tuż przed
sezonem, mieliśmy lockdown i niepewność.
Później ostrożne otwieranie działalności
czarterowej i szkoleniowej. A następnie –
wakacyjny boom. Żartowano wtedy, że po
jeziorach pływa wszystko, co unosi się na
wodzie. Co przyniesie tegoroczny sezon?
Zwykle, tuż po zejściu pokrywy lodowej,
rozpoczynają się pierwsze rejsy szkoleniowe.
W ostatnim tygodniu kwietnia startują czarte-
ry. Porty i restauracje działają już wtedy nie-
mal na pełnych obrotach, ale małe przystanie
leśne, bindugi czy kempingi dopiero budzą się
do życia (czasem przyjedzie leśniczy i pobierze
niewielką opłatę – zwykle połowę stawki wa-
kacyjnej). W tym okresie na Mazury przyjeż-
dżają przede wszystkim małe załogi rodzinne,
studenci oraz pracownicy firm uczestniczący
w wyjazdach integracyjnych. Popularne są
także czartery weekendowe (imprezy, wieczo-
ry panieńskie i kawalerskie). Majówka to już
właściwie pierwszy szczyt nowego sezonu,
a czerwcowy tydzień ze świętem Bożego Cia-
ła przynosi kolejny wzrost liczby czarterów. –
W tym roku majówka może być prawdziwym
hitem dla firm czarterowych. Świadczy o tym
dynamika sprzedaży, którą obserwujemy już
od stycznia – mówi Marek Makowski, szef
Szkoły Żeglarstwa Gertis i koordynator projek-
tu Nowy Sztynort – Osada Wolności. – Mimo
ryzyka związanego z kolejnymi falami epide-
mii, o którym nieustannie donoszą media, zain-
teresowanie wiosennymi czarterami jest bardzo
duże i grafik w systemie rezerwacji szybko się
wypełnia. Klienci nie zwlekają też z zamawia-
niem jachtów na kolejne najpopularniejsze ter-
miny: czerwcówkę i letnie wakacje. Już w po-
łowie lutego mieliśmy bardzo dużo rezerwacji
na lipiec i sierpień – dodaje Marek Makowski.
Co ciekawe, do niedawna między okresami
wiosennych szczytów czarterowych, Mazury
pustoszały. Jachtów było na jeziorach mniej
i mogliśmy upolować łódź w wyjątkowo atrak-
cyjnej cenie, nawet za jedną trzecią ceny obo-
wiązującej na przełomie lipca i sierpnia. Teraz
zaczyna się to zmieniać i poszczególne okresy
pierwszej części sezonu powoli się wyrównują
– zarówno pod względem kosztów, jak i obłoże-
nia flot. Trudno się temu dziwić, bo maj i czer-
wiec to bez wątpienia najlepsze miesiące na rejs
ze Sztynortu, Giżycka, Węgorzewa, z Mikoła-
jek, czy też z Rucianego. Temperatury wiosen-
ne, słońce coraz wyżej, a w portach jeszcze jest
stosunkowo spokojnie. Dlatego wielu żeglarzy
celowo wybiera terminy uznawane za mniej po-
pularne. – Z naszych doświadczeń wynika, że
maj daje firmom czarterowym około 60 proc.
obłożenia, czerwiec – 80 proc., a wakacje – 100
proc. – podsumowuje Marek Makowski.
Wiosenne czartery na Mazurach mogą się
rozwijać między innymi dzięki nowym ło-
dziom wyposażonym w ogrzewania oraz toa-
lety. Jachty pełnią nie tylko funkcje rekreacyj-
ne i żeglarskie, ale także – a niekiedy przede
wszystkim – hotelowe. Co ważne, producenci
montujący morskie toalety, zaczęli wreszcie
instalować także zbiorniki, które należy opróż-
niać w odpowiednich stacjach przystosowa-
nych do odbioru nieczystości.
Warto też zwrócić uwagę na pewne zmiany
w jachtowych trendach. Do niedawna łodzie
musiały być coraz większe i coraz bardziej luk-
susowe – właśnie takie miały największe wzię-
cie. Przyzwyczailiśmy się, że łódź mała to często
jednostka stara lub co najmniej kilkuletnia. Ubie-
gły rok wyhamował ten trend – żeglarze zaczęli
szukać nowych jachtów, dobrze wyposażonych,
ale z segmentu od 24 do 26 stóp. Wielkie jach-
ty sprzedawały się w czarterach nieco słabiej.
Żeglarzom zależało przede wszystkim na nieza-
leżności, autonomii i wypoczynku w kameralnej
atmosferze, często w rodzinnym gronie. Dzięki
temu mazurska gigantomania zaczęła powoli
wyhamowywać. Dziś luksusem stało się bo-
wiem samo spędzanie wolnego czasu w fajnym
miejscu, z najbliższymi, a nie pływanie krążow-
nikiem z dziesięcioma osobami na pokładzie.
Czy ten trend się utrzyma? Zobaczymy.
Na razie małe jachty są w cenie, na przykład
Szkoła Żeglarstwa Gertis postanowiła zamówić
nowe łodzie o długości 26 stóp, czyli nieduże,
ale za to dobrze wyposażone, między innymi
w ogrzewania i toalety morskie ze zbiornikami.
Do niedawna jachty w takim standardzie nale-
żały niemal wyłącznie do prywatnych armato-
rów. Jak się kształtują ceny czarterów? Za łódź
żaglową typu Maxus 24 evo (koje w systemie
6+2), z floty firmy Gertis, wyposażoną między
innymi w ogrzewanie, lodówkę i toaletę che-
miczną, zapłacimy 250 zł za dobę w kwietniu,
450 zł za dobę w trakcie majówki, 350 zł za dobę
w czerwcu oraz 3500 zł za tydzień w szczycie
sezonu (szczegóły i inne jachty na stronach
www.czartery.info oraz www.sztynort.pl).
Wiosenne czartery na Mazurach
FOT. MAREK MAKOWSKI
ŻEGLARSTWO | WYPOCZYNEK | LOKALNA KUCHNIA
sztynort nowy.sztynort
www.sztynort.pl
PERYSKOP WYdarzeNIA
14
luty – marzec 2021
iżycka firma Odysseya Yachts, spe-
cjalizująca się w produkcji i czar-
terach jednostek klasy premium,
kupiła formy od stoczni Delphia i wznowiła
produkcję łodzi motorowej Platinum 35 zapro-
jektowanej przez Krzysztofa Smagę (znanej
wcześniej pod nazwą Delphia Platinum 989).
To dobra wiadomość dla armatorów i firm
czarterowych poszukujących uniwersalnej
konstrukcji półślizgowej, doskonale zaprojek-
towanej, szybkiej, pojemnej, komfortowej, ele-
ganckiej, o nowoczesnym i ponadczasowym
designie. – Platinum to idealny jacht na polskie
akweny. Świetnie się sprawdza na Mazurach.
Ma także bardzo duży potencjał eksportowy
– mówi Wojciech Chrzanowski z Odysseya
Yachts. – Formy są przygotowane wyjątkowo
precyzyjnie, więc pozwalają na wykonanie la-
minatów wysokiej jakości. Wnętrza aranżuje-
my i budujemy w oparciu o technologię CNC.
Mamy też doświadczoną ekipę szkutników.
Dzięki temu łodzie są dobrze oceniane przez
klientów.
Pierwszy egzemplarz zbudowano na wzór
jednostek, które powstawały w Olecku. W na-
stępnym dołożono czwartą kabinę – Platinum
35 jest pierwszą łodzią motorową tej klasy
na Mazurach z czterema kabinami. Kolejne
dwa kadłuby otrzymały przedłużoną rufę.
Zmieniono także zabudowę kambuza. Jeden
z egzemplarzy będzie wyposażony w klima-
tyzację. Większość obecnych klientów wy-
biera wersje z górnym pokładem i dodat-
kowym systemem sterowania. Co ciekawe,
popularny jest system napędowy z silnikiem
stacjonarnym marki Yanmar (z prostym wa-
łem i osłoną śruby). Do egzemplarzy czarte-
rowych producent proponuje silniki o mocy
40 KM, a do armatorskich – o mocy 80 KM.
Firma oferuje również wersje morskie.
Jacht ma szerokie półpokłady, rufową roz-
kładaną ławkę z obszerną bakistą, a w części
dziobowej – szerokie przejście między relinga-
mi, trap, kotwicę i miejsce na rozłożenie mate-
racy. Salon może być oddzielony od pokładu
rufowego podnoszoną roletą lub eleganckimi
przesuwanymi drzwiami. Rufową część mo-
żemy też osłonić zabudową typu cabrio – wy-
starczy odpiąć zwinięte pod dachem elementy
konstrukcji i połączyć je suwakami. Na górny
pokład prowadzą schody z prawej strony – na
flybridge zainstalowano dodatkową sterówkę
i wygodną leżankę z oparciem.
W mesie mamy podłużny stół z siedziskami
oraz kambuz z szafkami, szufladami, lodów-
ką, zlewozmywakiem i kuchenką gazową.
Przy stanowisku sternika są dodatkowe bocz-
ne drzwi. Część sypialna jest bardzo przestron-
na: szeroki korytarz, dwie łazienki z toaletami,
dwie dwuosobowe kabiny na śródokręciu oraz
ogromna kabina dziobowa z szerokim łóżkiem
dla dwóch lub nawet trzech osób (w tym miej-
scu mogą być także dwie osobne kabiny).
Jacht przeznaczony jest nawet dla 8-10 osób.
Jego rozmiar jest idealny dla rodzin i załóg
czarterowych. Długość całkowita z drabin-
kami i przedłużoną rufą: 11 metrów. Szero-
kość: 3,5 metra. Zanurzenie: około 0,6 metra.
Platinum 35 kosztuje 299 tys. zł netto (wersja
podstawowa bez silnika). Więcej o jachcie na
stronie www.odysseya.com, oferta czarterowa
na stronie www.perfectsail.pl.
Platinum 35. Uniwersalny jacht
półślizgowy nie tylko na Mazury
Nowoczesna, elegancka i ponadczasowa sylwetka. Na zdjęciu z Mazur jacht Platinum 35 w klasycznej wersji bez górnego pokładu.
Fot. Dorota Olszewska – Mioduszewska
Salon, kambuz i sterówka z bocznymi drzwiami, czyli wygoda i ergonomia. Fot. Dorota Olszewska – Mioduszewska
Jacht Platinum 35 (znany wcześniej pod nazwą Delphia Platinum 989)
charakteryzuje się ekonomią użytkowania, dużą przestrzenią i wyjątkowym
designem. Wysoki poziom bezpieczeństwa, dzielność morska i wygoda
komfortowego cruisera zostanie doceniona przez każdego skipera i armatora.
Więcej na: www.odysseya.com
Odysseya Yachts s.c. ۦ ul. Warmińska 11 ۦ 11-500 Giżycko
e-mail: biuro@odysseya.com ۦ tel.: 501 203 447 ۦ 602 241 168 ۦ 501 144 375
www.odysseya.com
Długość całkowita LOA
10,38 m
Długość kadłuba Lh
9,89 m
Szerokość kadłuba Bh
3,50 m
Zanurzenie D min.
0,5 m
Wysokość na KLW
3,08 m
Ilość łazienek
Masa całkowita min.
4700 kg
Silnik stacjonarny max
115 KM
Silnik zaburtowy max
150 KM
Szerokość transportowa
3,55 m
Kategoria CE
C-8, B-6
Ilość kabin
2, 3 lub 4
Projektant: Krzysztof Smaga
WYŁĄCZNY PRODUCENT JACHTU
Cena netto od 299 tyś PLN (bez napędu)
PIERWSZY POLSKI PÓŁŚLIZGOWY JACHT Z KOKPITEM SALONOWYM
olskie Stowarzyszenie Klasy 2020 po-
wołuje Popołudniową Ligę Żeglarską
– w tym sezonie będą w niej rywalizo-
wać amatorzy reprezentujący dwa wojewódz-
twa: pomorskie i wielkopolskie. Rozgrywki,
organizowane przez Wielkopolski OZŻ oraz
Pomorski ZŻ, będą propagować żeglarstwo
w regionach, integrować aktywne środowiska
Poznania i Trójmiasta, będą również ciekawą
formą promocji dla portów, przystani i klubów
zrzeszonych w dwóch regionalnych związkach.
Rozgrywki są otwarte dla wszystkich że-
glarzy, wystarczy mieć 14 lat i amatorską
licencję PZŻ (zawodnicy niepełnoletni mogą
uczestniczyć w regatach z pełnoletnim opie-
kunem). Liga będzie się składać z dwóch czę-
ści eliminacyjnych oraz z regat finałowych.
Eliminacje będą rozgrywane w Gdyni i w Po-
znaniu w czwartkowe popołudnia, w maju
oraz w czerwcu. Wielki finał zaplanowano
na sobotę 21 sierpnia (Gdynia, Marina Yacht
Park).
W regatach eliminacyjnych może startować
dowolna liczba zespołów, a składy załóg mogą
się zmieniać. Można się również zgłosić do
ligi indywidualnie, bez własnej ekipy. Wszy-
scy uczestnicy będą zbierać punkty (współ-
czynnik dla sterników: 1,2, współczynnik dla
załogantów: 1,0). Dzięki temu powstanie nie
tylko ranking załóg, ale także klasyfikacja in-
dywidualna. Po zakończeniu eliminacji, pięciu
najlepszych z pomorskiego i pięciu najlepszych
z wielkopolskiego awansuje do finału. Przed
startem, samodzielnie będą montować załogi.
Jeżeli zaproszą na pokład zawodników, którzy
również zdobyli awans do finału, ich miejsca
zajmą kolejne osoby z rankingu. W ten sposób
powstanie 10 załóg, które zmierzą się o tytuł
mistrza Popołudniowej Ligi Żeglarskiej.
Uczestnicy otrzymają pakiety startowe i dy-
plomy, a najlepsze załogi – medale i nagrody.
Część wpisowego (10 proc.) organizator przeka-
że Fundacji Aktywnie i Zdrowo, która ufunduje
stypendia dla dwóch najlepiej zapowiadających
się młodych żeglarzy, zarówno z floty pomor-
skiej, jak i wielkopolskiej.
Popołudniowa Liga Żeglarska.
Regatowa bitwa Pomorza z Wielkopolską
Jacht 2020. Uniwersalna konstrukcja do nauki, szkoleń i regat.
Fot. Robert Hajduk
ŻEGLARZ ROKU 2020 MAGAZYNU „WIATR” plebiscyt
partnerzy plebiscytu
wycięzca plebiscytu Żeglarz Roku
2020 otrzymał zegarek Superman
Heritage marki Yema oraz kamizel-
kę ratunkową brytyjskiej marki ISP. Zdobyw-
cy kolejnych miejsc w plebiscytowym ran-
kingu otrzymali zegarki Tide Runner marki
Paul Hewitt. Wszyscy nominowani żeglarze
dostali również sportowe słuchawki Aeropex
marki AfterShokz z technologią przewodnic-
twa kostnego oraz eleganckie i praktyczne
torby z tkanin dakronowych od Code Zero.
Zegarki ufundowała firma Hashtag, słuchaw-
ki – Freeway OMT, kamizelkę – stocznia Par-
ker Poland, a torby – firma Code Zero.
Zegarki marek Yema
i Paul Hewitt
Zegarkiem Żeglarza Roku 2020 Magazy-
nu „Wiatr” jest model Superman Heritage
Blue francuskiej marki Yema. Poradzi sobie
w każdej sytuacji na lądzie, na jachcie i pod
wodą (wodoszczelność 30 ATM). Został
wyposażony w mechanizm o automatycz-
nym naciągu. Wskazówki oraz indeksy go-
dzin pokryto grubą warstwą farby lumine-
scencyjnej, więc tarcza jest czytelna także
w nocy. Na uwagę zasługuje opatentowany
system blokowania obrotowego pierścienia
tarczy (bezel), który pierwotnie stworzono
na potrzeby nurków – dziś może służyć do
mierzenia krótkich odcinków czasu. Całość
dopełnia komfortowa bransoleta z zabez-
pieczeniem zapięcia i dodatkową przedłuż-
ką ułatwiającą zapięcie zegarka na przy-
kład na piance do nurkowania. Zamawiając
Superman Heritage Blue, możemy wybrać
średnicę koperty (39 mm lub 41 mm).
Żeglarze otrzymali także zegarki Tide Run-
ner niemieckiej marki Paul Hewitt. Kolekcję
stworzono z myślą o wymagających miłośni-
kach żeglarstwa i sportów wodnych (wodosz-
czelność: 10 ATM). Na tarczach pojawiają się
symbole kotwic, które pełnią też funkcje zapięć
bransolet. Minimalistyczną kopertę (41 mm)
wykonano ze stali szlachetnej (wykończenie
w kolorze czarnym lub srebrnym). Uzupełnia ją
obrotowy bezel, na który naniesiono wskaza-
nia pływów. Użytkownicy mogą wybrać pa-
sek skórzany, kauczukowy lub bransoletę.
Plebiscytowe nagrody trafiły
do żeglarzy roku magazynu „Wiatr”
Tide Runner to najnowsza kolekcja marki Paul Hewitt.
Zegarek Żeglarza Roku 2020: Yema
Superman Heritage Blue. Poradzi sobie
w każdej sytuacji na lądzie, na jachcie
i pod wodą.
plebiscyt ŻEGLARZ ROKU 2020 MAGAZYNU „WIATR”
partnerzy plebiscytu
Polskim dystrybutorem zegarków marek Yema
i Paul Hewitt jest firma Hashtag. Więcej modeli
na stronie internetowej www.timeandmore.pl.
Sportowe słuchawki Aeropex
marki AfterShokz
Wszyscy żeglarze nominowani do plebi-
scytu otrzymali sportowe słuchawki Aeropex
marki AfterShokz. To najlżejsze i najlepiej
dopasowane słuchawki z technologią prze-
wodnictwa kostnego (konstrukcja odsłaniają-
ca ucho). Są eleganckie i wodoszczelne (klasa
IP67). Producent zastosował nową technolo-
gię Premium Pitch 2.0+ oraz zmienił kąt na-
chylenia przetworników o 30 stopni. Dzięki
temu zmniejszono wibracje i wagę słuchawek,
równocześnie poprawiając jakość dźwięku
i zakres basów. Słuchawki Aeropex, podobnie
jak inne modele marki AfterShokz dostępne
na stronie sklepu www.Aftershokz.pl, dostar-
czają dźwięk wprost do ucha wewnętrznego
za pomocą kości policzkowych, które pełnią
funkcję rezonatora dźwięku (zjawisko to nazy-
wane jest przewodzeniem kostnym). Słuchaw-
ki w bardzo niewielkim stopniu wykorzystują
błonę bębenkową do transmisji dźwięku, więc
nie musimy ich wkładać do kanałów usznych
– drgania powodują, że dźwięk jest przeka-
zywany bezpośrednio do ucha wewnętrzne-
go. Ta całkowicie bezpieczna metoda od lat
jest wykorzystywana w aparatach dla osób
słabosłyszących.
Co ważne, słuchawki z przewodnictwem
kostnym nie zasłaniają ucha, więc nie je-
steśmy odcięci od otaczającego nas świata
i bodźców, które pojawiają się wokół nas. Ma
to duży wpływ na wygodę i bezpieczeństwo
użytkowników. Poza tym, po dłuższym uży-
waniu słuchawek, nie doznajemy uczucia uci-
sku, które często nam towarzyszy z tradycyj-
nymi dousznymi i kanałowymi słuchawkami.
Słuchawki AfterShokz nie mają prze-
wodów – ze źródłem dźwięku, na przy-
kład z telefonem, łączą się przez bluetooth.
Wyjątkiem jest model Xtrainerz przezna-
czony do pływania w basenie, jeziorze lub
w morzu – zamiast technologii bluetooth,
ma wbudowany odtwarzacz MP3 z pamię-
cią 4GB. Słuchawki dostępne są w kilku
ciekawych kolorach, dobrze przylegają do
głowy i nie przesuwają się podczas inten-
sywnego ruchu. Słuchając muzyki, możemy
jednocześnie rozmawiać i odbierać telefon.
A jeśli zechcemy się odciąć od zewnętrz-
nych bodźców, zawsze możemy skorzystać
z dousznych stoperów i zmienić ustawienie
equalizera w celu optymalizacji dźwięku.
Więcej o słuchawkach marki AfterShokz
na stronie www.aftershokz.pl. W zakładce
Przetestuj znajdziecie spis sklepów stacjo-
narnych, w których można przetestować
wybrane modele. Dystrybutorem słuchawek
jest firma Freeway OMT.
Stworzone dla aktywnych. Najlżejsze i najlepiej dopasowane słuchawki z technologią przewodnictwa kostnego.
Wyjątkowy prezent dla sportowców melomanów.
Słuchawki Aeropex występują w kilku kolorach.
ŻEGLARZ ROKU 2020 MAGAZYNU „WIATR” plebiscyt
partnerzy plebiscytu
Kamizelka ratunkowa ISP
od firmy Parker Poland
Pneumatyczną kamizelkę ratunkową ISP
ufundowała firma Parker Poland (www.parker.
com.pl). Kamizelka wyposażona jest w nabój
z CO₂, pas krocza i metalową klamrę. Ofero-
wana jest w wersji manualnej (użytkownik
uruchamia mechanizm napełniający kamizel-
kę) i automatycznej (zostaje uruchomiona po
zanurzeniu w wodzie, ale użytkownik także
sam może uruchomić mechanizm). Kamizel-
ka obraca nieprzytomną osobę znajdującą się
w wodzie twarzą do góry, uwalniając jej drogi
oddechowe od wody i umożliwiając oddycha-
nie. Manualna kamizelka ratunkowa ISP kosz-
tuje 435 zł, automatyczna – 455 zł.
Torby Code Zero
z używanych żagli
Polska firma Code Zero, specjalizująca się
w ręcznej produkcji toreb i plecaków z tkanin
dakronowych, ufundowała sztandarowe mo-
dele ze swej kolekcji dla wszystkich żeglarzy
nominowanych do konkursu. Firma powstała
w 2012 roku. Niewielka sopocka pracownia
zdobyła uznanie klientów i zagraniczne ryn-
ki. Dominuje sprzedaż internetowa na stronie
www.codezero.pl, ale marka obecna jest tak-
że w tradycyjnych sklepach: Wind (Gdańsk,
ul. Szafarnia 11U/16), Sailing Machine (sezo-
nowo: Mikołajki), Sztorm Grupa (Warszawa,
ul. Fosa 30), Halina Surf (sezonowo: Jastar-
nia) oraz w firmowym sklepie Code Zero
(Sopot, ul. Monte Casino 10).
Nowością jest kolekcja Re-Sailcling obejmu-
jąca produkty wykonane z używanych żagli.
W sklepie internetowym www.codezero.pl
odszukajcie zakładkę Produkty i wybierzcie
podstronę Re-Sailcling – są tam wszystkie
aktualnie dostępne torby, kosmetyczki, ple-
caki miejskie, plecaki na laptopy, a także
poręczne i pojemne torby na zakupy. Znaj-
dziecie też nowości, na przykład torbę Mor-
ka, która dzięki regulowanej długości rączek
może być noszona na wiele sposobów: na
ramieniu, na skos lub na plecach. Producent
często wykorzystuje żagle regatowe, na któ-
rych były umieszczone reklamy. Dlatego na
produktach pojawiają się unikatowe kształty
i zestawy kolorystyczne.
Z bogatej kolekcji Code Zero polecamy
także duże owalne torby Mistral oraz sio-
strzane prostokątne, z dodatkowymi bocz-
nymi kieszeniami, torby Pampero. Świetnie
się sprawdzają także torby-plecaki, zarówno
mniejsze miejskie Juka i Solano, jak i więk-
sze lotnicze Oroshi, które w wielu liniach
nadają się na bagaż podręczny. W ofercie
znajdziecie także worki żeglarskie, lekkie
siatki na zakupy z materiałów spinakero-
wych, torby plażowe, portfele, nerki, teczki
oraz pokrowce na marynarki.
Dystrybutorem pneumatycznych kamizelek ratunkowych ISP jest firma Parker Poland.
Duże torby Mistral i Pampero...
…mają solidne zamki i nieprzemakalną kieszeń.
Nowość! Uniwersalna torba Morka.
Torba na laptop 15”.
PERYSKOP WYdarzeNIA
20
luty – marzec 2021
awet Krzysztof Baranowski, któ-
ry niemal pół wieku temu opłynął
„Polonezem” świat, mógłby dziś
nie poznać wnętrza swego starego jachtu.
Słynna drewniana jednostka nie jest już tylko
klasyczną łodzią do dalekich morskich podró-
ży, ale także luksusowym cruiserem z bardzo
eleganckim i nowoczesnym wnętrzem. Po
ostatnim remoncie, a właściwie gruntownej
przebudowie, nie zmienił się jedynie kształt
kadłuba.
Maciej Skomorowski, armator „Poloneza”,
kupił łódź w 2018 roku. Postanowił, że dzięki
połączeniu klasycznej konstrukcji i nowocze-
snych rozwiązań pozwalających na nową aran-
żację wnętrza, łódź otrzyma drugą młodość. Na
zewnątrz wymieniono część poszycia, szyby
w nadbudówce, luki pokładowe i oświetlenie
nawigacyjne, a także osprzęt pokładowy, oli-
nowanie stałe i ruchome oraz żagle. Zamon-
towano też nowe szpilki mocujące balast oraz
elektryczny kabestan. Prawdziwą rewolucję
przeprowadzono pod pokładem – „Polonez”
ma całkowicie nowe wnętrze. Wymieniono sil-
nik wraz z linią wału i śrubą. Zamontowano ster
strumieniowy, poprowadzono nową instalację
elektryczną wraz z agregatem prądotwórczym,
zamontowano nowe zbiorniki do paliwa, wody
i nieczystości, zbudowano też wewnętrzne sta-
nowisko sterowania oraz nowoczesny system
nawigacji. Łódź ma teraz łączność satelitarną,
klimatyzację, ogrzewanie, pralkę, kambuz z ku-
chenką mikrofalową i nową toaletę. W mesie
szczególną uwagę zwraca piękny rozkładany
stół z logo jachtu, mapą świata, trasą wokół-
ziemskiego rejsu sprzed 49 lat oraz autografami
Krzysztofa Baranowskiego, Bruno Salcewicza,
Filipa Gruszczyńskiego i armatora Macieja
Skomorowskiego.
„Polonez” powstał w stoczni im. Leonia
Teligi w 1972 roku, według projektu Edwarda
Hoffmanna i Kazimierza „Kuby” Jaworskie-
go. Przy wyposażaniu jachtu, przez wiele mie-
sięcy pomagali studenci Wydziału Rybactwa
Morskiego Wyższej Szkoły Rolniczej, będący
jednocześnie żeglarzami Jacht Klubu AZS
Szczecin. W uznaniu za poświęcony czas, zo-
stałem zaproszony przez Krzysztofa Baranow-
skiego na pierwszy rejs „Poloneza” w kwietniu
1972 roku. W załodze byli także Wojciech
Jacobson, takielator Henryk Nowosad oraz
żaglomistrz Leon Dziadkowiec. Popłynęli-
śmy na Zalew Szczeciński, by sprawdzić żagle
i takielunek, nawet sztormowego trajsla. Póź-
niej Krzysztof Baranowski i „Kuba” Jaworski
wyruszyli na start regat OSTAR. W słynnych
atlantyckich regatach samotników uczestni-
Druga młodość „Poloneza”. Nowoczesne
rozwiązania w klasycznej formie
Podniesienie bandery w YKP Szczecin z udziałem Krzysztofa Baranowskiego (Marina Club, lato 2020). Fot. Mariusz Kruczek
Doskonale wyposażony kambuz.
Dodatkowa sterówka z wygodnym fotelem.
Stół w mesie z wielką mapą świata.
Kiedyś na „Polonezie” w ogóle nie było toalety.
FOT. FILIP GRUSZCZYŃSKI (4)
WYdarzeNIA PERYSKOP
21
www.wiatr.pl
czył Krzysztof Baranowski, który później po-
płynął w dalszą drogę – w rejs dookoła świata.
W latach 1976-1987 jachtem dysponowała
Wyższa Szkoła Morska w Szczecinie. W tym
czasie „Polonez” popłynął do USA, gdzie
żeglował po Wielkich Jeziorach i Missisipi.
Później właścicielem łodzi był Lech Grobelny,
który rozpoczął jej przebudowę. Przez około
20 lat „Polonez” stał na lądzie. Remont ukoń-
czył kolejny właściciel (firma Włodarzewska
S.A.) – w 2008 roku ponownie podniesiono
banderę. W prace oraz w późniejszą opiekę
nad „Polonezem” mocno angażował się wtedy
Bruno Salcewicz. Z kolei Filip Gruszczyński
i Tomasz Bieliński doprowadzili do udziału
jachtu w The Tall Ships Races (2014-2016).
W ubiegłym roku, po remoncie, który bez
wątpienia przywrócił „Poloneza” do pierwszej
ligi polskich jachtów morskich i oceanicznych,
uroczyście podniesiono banderę w Yacht Klu-
bie Polski Szczecin. Pod koniec lutego, na fil-
mowym kanale Żeglarz w serwisie YouTube,
który współtworzą YKP Szczecin i Fundacja
Off Marina, opublikowano film dokumental-
ny zatytułowany „Polonez”. Zapraszamy do
oglądania!
Piotr Stelmarczyk
akładem Rotary Club Szczecin uka-
zała się nowa książka Macieja Krzep-
towskiego „Trzymam się morza”.
Autor znów zaskakuje czytelników znających
jego poprzednie publikacje. Oto bowiem otrzy-
mujemy osobistą relację ukazującą ponad 60 lat
żeglowania po morzach i oceanach. Nie jest to
jednak sprawozdanie, lecz zestaw impresji kre-
ślony wprawną ręką wilka morskiego.
Maciej Krzeptowski był świadkiem wielu
żeglarskich wydarzeń. W wielu z nich uczest-
niczył. Od lat znajduje się w centrum żeglar-
skiego życia Szczecina. W książce jednak
jest dość powściągliwy w eksponowaniu sie-
bie – skupia się raczej na rysowaniu obrazów,
które utkwiły mu w pamięci i którymi warto
się podzielić. Autor zręcznie łączy tematy,
niekiedy odkrywając przed nami żeglarskie
tajemnice skrywane od dziesięcioleci. Czy
wiedzieliście na przykład, że piasek z pól bi-
tewnych spod Narwiku, który dla upamięt-
nienia walk polskich żołnierzy przewożono
jachtem do Szczecina w 1957 roku, nie dotarł
do celu? Trzeba go było zastąpić innym. Cie-
kawostek jest w książce wiele, bo Maciej sy-
pie nimi, jak z rękawa. Wspomina o pracy na
statkach rybackich. Opowiada o życiu z dala
od rodziny. O pisaniu listów i codziennej mo-
notonii na trałowcu. Wraca też do swej żeglugi
na „Marii”, przywołując wspomnienia o lu-
dziach poznanych w portach, z którymi szyb-
ko nawiązywał nić porozumienia, a z wieloma
utrzymywał kontakt przez dekady. Wraca do
lat 50. ubiegłego wieku i restrykcji związanych
z uprawianiem żeglarstwa, spoglądając dziś na
tamte regulacje z przymrużeniem oka. Snując
swą opowieść, Maciej balansuje między wspo-
mnieniami a impresją, między patosem a dy-
stansem do ludzi i wydarzeń sprzed lat. Trzeba
też wspomnieć o szacie graficznej – publikacja
zawiera sporo nieznanych zdjęć, które uzupeł-
niają opisy i nadają im kolorytu.
„Trzymam się morza” to książka, którą mo-
żemy się delektować w zimowe wieczory, sma-
kując opowieści człowieka pogodnego, obda-
rzonego zmysłem obserwacji, mającego pewien
dystans do siebie i przywoływanych historii.
Wpływy ze sprzedaży książki stanowią dona-
cję na zakup sprzętu medycznego dla hospicjum
w Szczecinie. Książkę można nabyć w księgar-
ni internetowej mk-book.tvts.pl.
Marek Słodownik
„Trzymam się morza”.
Nowa książka Macieja Krzeptowskiego
22
ztandarowa impreza Zachodniopo-
morskiego Okręgowego Związku Że-
glarskiego, czyli Etapowe Regaty Tu-
rystyczne, rozgrywana jest co rok w szczycie
sezonu – w drugiej połowie lipca lub na przeło-
mie wakacyjnych miesięcy. W tym roku czeka
nas 57. edycja imprezy. Regaty są wyjątkowe.
W niektórych sezonach przyciągały nawet 100
jachtów i pół tysiąca żeglarzy. Integrują środo-
wisko, prezentują potencjał regionu, łączą do-
świadczonych żeglarzy i amatorów, promują
Zachodniopomorski Szlak Żeglarski i lokalne
porty, a turystom wypoczywającym na pla-
żach Świnoujścia i Dziwnowa, przedstawiają
flotę morskich jachtów. Wspólna żegluga trwa
aż dziewięć dni, więc regaty są najdłuższą im-
prezą rozgrywaną na polskim wybrzeżu.
Uczestnicy nie tylko rywalizują na wodzie,
ale także spędzają wspólnie czas i biorą udział
w wydarzeniach towarzyszących. Dużą po-
pularnością cieszy się konkurs piosenek że-
glarskich Szanty Fan (strona na Facebooku:
@SZANTYFAN), którego finałowa odsłona
gości na kameralnej scenie. Jest także konkurs
fotograficzny Foto Fan (strona na Facebooku:
@FotoFanERT) – uczestnicy regat robą zdjęcia
w trakcie imprezy, a później najlepsze kadry
drukowane są na dużych odbitkach i prezen-
towane podczas okazjonalnych wystaw, także
po zakończeniu sezonu. – Etapowe Regaty
Turystyczne organizowane są nieprzerwanie
od 1964 roku. Bierze w nich udział już trzecie
pokolenie żeglarzy. To bez wątpienia najlep-
sza w Polsce wakacyjna przygoda żeglarska –
mówi Piotr Stelmarczyk, były organizator im-
prezy. – Rozgrywamy osiem etapów o łącznej
długości około 110 mil morskich. W ubiegłym
roku, mimo pandemii, do rywalizacji i wspól-
nego wypoczynku zgłoszono 60 jachtów –
mówi komandor regat Izabella Kidacka, która
od sześciu lat koordynuje organizację regat.
W tym sezonie, podobnie jak w poprzed-
nim, portem startu i mety będzie Trzebież.
Załogi będą zawijać do mariny już w piątek 16
lipca. Na sobotę 17 lipca zaplanowano uroczy-
ste otwarcie i pierwszy wyścig, a na niedzielę
25 lipca – zakończenie. Uczestnicy odwiedzą
Świnoujście, Dziwnów, Kamień Pomorski,
Wolin, Ueckermünde, Nowe Warpno i Step-
nicę. Trasa Etapowych Regat Turystycznych
pozwoli żeglarzom przemierzyć i poznać
wody Zalewu Szczecińskiego, Zatoki Pomor-
skiej, Zalewu Kamieńskiego i Roztoki Od-
rzańskiej. Jachty będą klasyfikowane według
przeliczników ORC, KWR i NHC, a załogi
będą rywalizować o puchary gmin, które są
współgospodarzami imprezy (Etapowe Rega-
ty Turystyczne są zaliczane do Pucharu Bałty-
ku Południowego). Oprawę medialną zapewni
między innymi ekipa kanału filmowego Że-
glarz – w minionym sezonie, podczas trwa-
nia imprezy, w serwisie YouTube codziennie
przedstawiała relacje z trasy. Zgłoszenia do
regat będą przyjmowane online na stronie Za-
chodniopomorskiego Okręgowego Związku
Żeglarskiego www.zozz.org.
Etapowe Regaty Turystyczne, czyli
żeglarska wizytówka Pomorza Zachodniego
Etapowe Regaty Turystyczne od lat gromadzą dziesiątki jachtów.
Fot. Marek Wilczek
„Najlepsza wakacyjna przygoda pod żaglami”. Edycja 2020 – na zdjęciu jacht „Lisica”.
film kultura
23
www.wiatr.pl
ndrzej Minkiewicz, organizator festi-
walu filmów żeglarskich Jacht Film,
rozpoczął publikację interneto-
wych opowieści o najciekawszych historiach
związanych z festiwalowymi produkcjami.
Audycje będą się ukazywać na kanale Jacht
Film w serwisie YouTube. Ponieważ w pierw-
szych tygodniach tego roku pasjonowaliśmy
się regatami pretendentów do Pucharu Ame-
ryki (Prada Cup), premierowy odcinek autor
poświęcił kulisom powstania słynnego filmu
„Wiatr”, wspaniałego obrazu z 1992 roku
wyreżyserowanego przez Carrolla Ballarda.
Inspiracją dla autorów scenariusza (Rudy
Wurlitzer i Mac Gudgeon) były jedne z naj-
ważniejszych wydarzeń związanych z Pu-
charem Ameryki: utrata trofeum przez Ame-
rykanów na rzecz Australijczyków (1983)
i odzyskanie go cztery lata później.
***
Działania Australijczyków finansował przed-
siębiorca Alan Bond. Na kierownika projektu
i sternika, który miał poprowadzić zespół do
zwycięstwa, zaangażowano Johna Bertran-
da, medalistę olimpijskiego w klasie Finn.
Projektantem nowego jachtu „Australia II”
został Ben Lexcen, ekscentryczny jegomość
z chuligańską naturą, lubiący piwo, samo-
chody i szybkie łodzie. Pochodził z wiejskiej
rodziny i ukończył tylko cztery klasy podsta-
wówki, ale miał otwartą głowę i intuicję, więc
został najlepszym projektantem jachtów w Au-
stralii. Chciał stworzyć łódź nowatorską, która
nie będzie powielać tradycyjnych rozwiązań.
Swym zleceniodawcom pokazał projekt z ki-
lem wzbogaconym o dwa skrzydła. Gdy zo-
baczył to John Bertrand, wpadł w szał. Chciał
mieć bowiem tradycyjną jednostkę zbudo-
waną z nowoczesnych materiałów. Nie chciał
eksperymentować. Przekonał go dopiero Alan
Bond, który powiedział: „John, czy naprawdę
wierzysz, że za dwadzieścia lat samoloty będą
wyglądać tak, jak dziś?”.
Australijczycy przyjechali walczyć o puchar
do Newport latem 1983 roku. Ich jacht był
ukrywany – nikt nie mógł go zobaczyć w ca-
łości. Mariny pilnowali ochroniarze, a kiedy
łódź wyciągano z wody, część podwodną na-
tychmiast zakrywano. Później się okazało, że
Amerykanie znali tajemnicę Australijczyków
już kilka miesięcy wcześniej. Cały kadłub
został pomierzony przez nurków tak dokład-
nie, jakby to robił krawiec biorący miarę na
garnitur. Chcąc zbadać znaczenie tych roz-
wiązań, do swego treningowego jachtu do-
czepiali podobne skrzydła. Eksperymenty nie
dawały jednak odpowiedzi, bo ich kadłub miał
całkiem inny kształt. Poza tym, było za mało
czasu na dokładne analizy.
Obawiając się, że rywalizacja na wodzie
może pójść nie po ich myśli, postanowili się-
gnąć do przepisów. Mówiły one, że jacht pre-
tendentów musi być w całości zaprojektowany
i zbudowany w ich kraju. Amerykanie sądzili,
że kil australijskiego jachtu został zaprojek-
towany w Holandii. Podejrzenie mogło być
prawdziwe, bo właśnie tam, w specjalistycz-
nych basenach, Australijczycy testowali model.
Amerykanie podejrzewali, że projekt kila po-
wstał przy współpracy z holenderskim biurem
konstruktorskim, w którym Ben Lexcen spę-
dził prawie cztery miesiące. Później projektant
przyznał, że europejscy inżynierowie mieli
wpływ na ostateczny kształt jachtu, ale to on
Opowieści o filmach żeglarskich.
Kulisy powstania słynnego filmu „Wiatr”
Kate Bass testuje nowy spinaker.
Matthew Modine i Jennifer Grey (1992 rok).
IMAGES FROM THE FILM „WIND”. © FILMLINK INTERNATIONAL 1992.
Will Parker i Kate Bass. Zakochani w żeglarstwie, w wolności i w sobie.