WIATR.PL/ARCHIWUM
WEB KIOSK
MIECZÓWKĄ NA MORZE
Jacht 2020 w rejsie wzdłuż wybrzeża
TES 246 VERSUS
Mały cruiser z charakterem
„KAPITAN
BORCHARDT”
Pierwsza dekada
pod polską banderą
Czytaj w WEB KIOSKU wiatr.pl/archiwum
lub w aplikacji WIATR
SAR RATUJE MIENIE ODPŁATNIE. JAK DZIAŁAJĄ NOWE PRZEPISY
magazyn dla żeglarzy pierwsze bezpłatne pismo o sportach wodnych wrzesień – październik –
listopad 2020
9427 czytelników* pobiera
bezpłatne e-wydania „Wiatru”.
Czytaj w aplikacji WIATR lub w WEB KIOSKU
wiatr.pl/archiwum.
*Średnia liczba pobrań aktualnego wydania (dane wydawcy – wydania II-III 2020, IV-V 2020, VI-VII-VIII 2020).
ZDJĘCIE NA OKŁADCE: „KAPITAN BORCHARDT”, FOT. MAREK CZASNOJĆ
Białe strefy w polskim żeglarstwie,
czyli oswajanie pandemii w sporcie i biznesie
ie czerwona, nie żółta, ale biała strefa panowała w polskim
żeglarstwie i przemyśle jachtowym prawie cały sezon. Po
otwarciu lasów i wypuszczeniu ludzi z domów, pierwsi or-
ganizowaliśmy duże imprezy – Pantaenius Nord Cup Gdańsk, Volvo
Ocean Race, Puchar Europy w klasie Laser, czy mistrzostwa Europy
w klasach Laser Radial i Laser Standard. Pierwsi zorganizowaliśmy
targi jachtowe – w Gdyni zadebiutowała wystawa Polboat Yachting
Festival. Choć lockdown i obostrzenia budziły wiosną niepokój właści-
cieli mazurskich firm czarterowych, w szczycie sezonu udało się odro-
bić straty i obronić sezon. Na pandemiczny rok nie mogą też narzekać
szkoły żeglarskie i agencje czarterowe oferujące polskim żeglarzom
jachty na południowych akwenach, przede wszystkim w Chorwacji.
W ich ocenie sezon był oczywiście gorszy od poprzednich, ale jeszcze
wczesną wiosną wydawało się, że w ogóle go nie będzie. Później, na
szczęście, było już lepiej lub nawet bardzo dobrze – na przykład lipiec
dla wielu firm okazał się rekordowy. Z kolei krajowi producenci jach-
tów pracowali na pełnych obrotach, bo zamówienia na nowe jednostki
nadchodziły zewsząd, także od osób, które przed pandemią nie plano-
wały takich inwestycji.
Niestety, jesień i zima przynoszą nam kolejne wyzwania. Wzrost
zdiagnozowanych zakażeń wirusem SARS-CoV-2 sprawia, że orga-
nizacja wyjazdów na zagraniczne zgrupowania będzie utrudniona lub
nawet niemożliwa. Do wielu klubów i na przystanie wróciły maseczki.
Co zatem robić? Otóż, róbmy swoje ze zdwojoną determinacją. Przede
wszystkim, wydłużajmy sezon – na lokalnych akwenach, na Mazurach,
nawet na wodach przybrzeżnych. Wiele
mazurskich łodzi czarterowych ma ogrze-
wanie – działają niezawodnie i gwarantu-
ją pod pokładem domowe ciepło. Z kolei
regatowcy mogą dziś używać doskonałej
specjalistycznej odzieży przystosowanej
do żeglugi w niższych temperaturach,
więc warto korzystać z ocieplenia klima-
tu i dopóty schodzić na wodę, dopóki nie
zetnie jej lód. Nie rezygnujmy też z Chor-
wacji i Grecji – oferty last minute są wy-
jątkowo atrakcyjne, a jesień w tych krajach
jest szczególnie piękna i przyjazna żeglarzom.
Co słychać na pokładzie magazynu „Wiatr”? Praca zdalna jest
naszą specjalnością od lat, więc pod tym względem koronawirus
w żaden sposób nie zmienił redakcyjnej codzienności. Poza tym,
korzystamy z każdej okazji, by testować jachty w Polsce i za grani-
cą. Gościmy też na regatach, w ostatnich miesiącach byliśmy mię-
dzy innymi w Pucku, Dziwnowie, Gdyni, Gdańsku i Giżycku. Po-
dróżując, sprawdzamy co słychać w portach i marinach – wszystko
z myślą o kolejnych wydaniach. Najbliższe, świąteczne, zapowia-
dające ósmą edycję konkursu Żeglarz Roku Magazynu „Wiatr”,
ukaże się w połowie grudnia. Życzymy wam miłej lektury, zdrowia
i białych stref we wszystkich powiatach.
Krzysztof Olejnik, redaktor naczelny
www.sailservice.pl tel. + 48 58 322 28 00 www.sklepwind.pl tel. + 48 58 301 66 30
Scandinavia 35
PERYSKOP WYdarzeNIA
wrzesień – październik – listopad 2020
ziesiąty sezon pod polską ban-
derą będzie w przyszłym roku
świętować żaglowiec „Kapitan
Borchardt”, wyjątkowy statek oferujący
doskonałe warunki mieszkalne, niezwykłą
atmosferę, świetną kuchnię i tradycyjną po-
dróż trzymasztowym szkunerem, czyli po
prostu żeglugę taką, jak dawniej. Ci, którzy
mieli już okazję gościć na pokładzie, rozu-
mieją, że nie na darmo w hymnie żaglowca
Monika Szwaja zapisała strofy: „Świat po-
zorów został za nami, morze własną praw-
dą się rządzi, staroświecki sekstant sumie-
nia, dopomoże, by nie zabłądzić”.
Biuro armatorskie statku oraz Fundacja
im. Karola Olgierda Borchardta organizują
edukacyjne wyprawy dla młodzieży, rejsy
szkoleniowe, czartery oraz firmowe eventy
integracyjne. Tegoroczny pandemiczny sezon
„Borchardt” spędził na Bałtyku, wyruszając
w kilkudniowe rejsy z Gdańska, Świnoujścia
i ze Szczecina (port macierzysty). Wszyscy
wierzą, że kolejny rok, jubileuszowy pod pol-
ską banderą, pozwoli załogom powrócić na
Atlantyk i Morze Śródziemne, czyli na akwe-
ny, na których statek spędzał w poprzednich
latach najwięcej czasu. Już wkrótce na stro-
nie internetowej kapitanborchardt.pl zostanie
opublikowany nowy harmonogram rejsów.
W pierwszej części letniego sezonu żaglowiec
weźmie udział w bałtyckiej odsłonie regat
The Tall Ships Races, które będą gościć w li-
tewskiej Kłajpedzie (27-30.06), fińskim Tur-
ku (7-10.07), estońskim Tallinie (15-18.07),
w Mariehamn na Wyspach Alandzkich (22-
25.07) oraz w Szczecinie (31.07-3.08). Póź-
niej nastąpi szybkie przygotowanie statku do
przeprawy na zachód Europy, gdzie będą roz-
grywane kolejne regaty The Tall Ships Races
(przełożone z tegorocznego pandemicznego
sezonu). W Dunkierce na północy Fran-
cji „Borchardt” będzie w połowie sierpnia,
w mieście A Coruña na północy Hiszpanii
pod koniec wakacji, w Lizbonie na środko-
wym wybrzeżu Portugalii na początku wrze-
śnia, a w Kadyksie na południu Hiszpanii
kilka dni później. W kolejnych tygodniach,
gdy statek będzie już tak daleko i zarazem tak
blisko cieplejszych wód, zapewne znów obie-
rze kurs na Morze Śródziemne.
Co wyróżnia „Kapitana Borchardta” we
flocie polskich i także wielu zagranicznych
żaglowców? Z pewnością trzeba wspomnieć
o standardzie zakwaterowania – załoga
nocuje w jedenastu dwu- i trzyosobowych
kabinach z ogrzewaniem, klimatyzacją i ła-
zienkami. Wszyscy chwalą atmosferę, jaka
zwykle panuje w mesie. Centralne pomiesz-
czenie statku przypomina swym wystrojem
tradycyjną żeglarską tawernę i nie raz staje
się miejscem niezapomnianych spotkań,
śpiewów, a nawet kameralnych koncertów.
Przez całą dobę mażemy się częstować kawą,
„Kapitan Borchardt”. Żaglowiec czeka
na jubileusz, a załogi na nowy terminarz rejsów
Na dziobie klar, żagle przygotowane.
FOT. K. SAGATOWSKA
FOT. AGENCJA FOTOGRAFICZNA SNAPSHOT
WYdarzeNIA PERYSKOP
www.wiatr.pl
herbatami i innymi napojami. W kambuzie
mamy także kuchnię, zmywarkę i inne urzą-
dzenia AGD. To królestwo pani Marzeny,
dzięki której żaglowiec słynie z wyjątkowej
dbałości o kuchnię i jakości pokładowego
menu. Warto też zwrócić uwagę, że mesa
„Borchardta” znajduje się w nadbudówce
mocno wyniesionej powyżej pokładu, więc
z okien rozpościera się wyjątkowy widok na
morze i najbliższą okolicę.
Kilkudniowe rejsy organizowane na Bałty-
ku kosztują od tysiąca złotych od osoby. Cena
obejmuje noclegi, pełne wyżywienie, opłaty
portowe, paliwo oraz ubezpieczenie. Na ża-
glowcu można zaokrętować ekipę liczącą 32
osoby. Poza tym, na pokładzie zawsze spo-
tkamy kapitana, bosmana, mechanika i ku-
charza, a także czterech oficerów. Czarter ca-
łego statku w wysokim sezonie, obejmujący
opiekę ośmioosobowej załogi, kosztuje około
11 tys. zł za dobę.
„Kapitan Borchardt” ma już ponad 100 lat
– powstał w Holandii w 1918 roku. Statek na-
zwany „Nora” był wtedy oceanicznym żaglo-
wym towarowcem. W 1923 roku został sprze-
dany do Niemiec, gdzie wkrótce zamontowano
pierwszy silnik. Po II wojnie światowej wrócił
do Holandii, a następnie trafił do Szwecji.
Służył jako jednostka handlowa. W 1976 roku
znów podniesiono banderę holenderską. Wte-
dy też rozpoczęto rewitalizację. W 1989 roku
przeprowadzono kolejny gruntowny remont.
W następnych latach, na przełomie wieków
oraz w pierwszej dekadzie nowego stulecia,
żaglowiec służył szkole morskiej ze Sztokhol-
mu, pływając pod nazwą „Najaden”. Później
statek zakupił polski armator – w pierwszy
rejs pod biało-czerwoną banderą, na szlaku
z Nynäshamn do Helu, „Borchardt” wyruszył
pod koniec sierpnia 2011 roku. Gdy odbijał od
kei, niektórzy mieszkańcy okolic Sztokholmu,
którzy przyszli pożegnać swój żaglowiec, mie-
li łzy w oczach. Przez kolejne sezony „Kapitan
Borchardt” docierał z polskimi załogami mię-
dzy innymi na Alandy, Szetlandy, na Korsykę
i Wyspy Kanaryjskie, uczestniczył też w wielu
zlotach, zawsze prowadzony przez znanych
polskich kapitanów. W 2017 roku żaglowiec
zmienił swój port macierzysty – nowym zosta-
ło miasto Szczecin. W regatach The Tall Ships
Races 2017 zdobył trzy puchary, wygrywając
w klasie B dwa z trzech etapów oraz pierw-
szy etap w klasyfikacji OverAll. Dwa lata
temu odbył pamiętne rejsy na 100-lecie statku
i 100-lecie polskiej niepodległości, w ramach
projektu „Szlakiem Miast Partnerskich Mia-
sta Szczecin”. Odwiedził wtedy porty Litwy,
Szwecji, Danii i Niemiec. Aż wreszcie nastał
trudny rok 2020, naznaczony wirusem oraz
odwoływanymi zlotami i regatami. Grzechem
byłoby stwierdzenie, że bałtycki sezon był
nieudany. Wszyscy miłośnicy „Borchardta”
tęsknią jednak za dalszymi wyprawami. Czy
sytuacja w Europie pozwoli znów przejść
Kanał Angielski, Biskaje i Cieśninę Gibral-
tarską? Czekając na terminarz rejsów, aż się
chce zanucić za Andrzejem Koryckim i Do-
miniką Żukowską refren wspomnianego hym-
nu: „Póki żagle białe, nad naszym pokładem,
damy redę – Kapitanie – damy radę”.
Więcej informacji o żaglowcu oraz termi-
narz rejsów na stronie internetowej: www.
kapitanborchardt.pl.
„KAPITAN BORCHARDT”
Długość całkowita
43 m
Długość pokładu
33,91 m
Szerokość
7,02 m
Zanurzenie
2,60 m
Wyporność
173 tony
Żagle
600 m kw.
Silnik
350 KM
Zbiornik paliwa
11 m3
Zbiorniki na wodę
16,5 m3
…oraz z mesy przypominającej tradycyjną tawernę.
„Kapitan Borchardt” znany jest z wygodnych i przytulnych kabin…
Fot. Archiwum armatora (2)
„Borchardt” pływa pod polską banderą od 2011 roku.
Fot. Marek Czasnojć.
PERYSKOP WYdarzeNIA
wrzesień – październik – listopad 2020
czestnicy finału przyszłorocznych
regat The Tall Ships Races znów
zagoszczą przy Wałach Chrobrego
i Łasztowni. Już dziś warto zaplanować wizy-
tę w Szczecinie w połowie letnich wakacji (od
31 lipca do 3 sierpnia 2021 roku), by zobaczyć
przy kei oraz zwiedzić największe i najsłyn-
niejsze żaglowce. W regatach rozgrywanych
na wodach Bałtyku załogi będą rywalizować
na trasie Kłajpeda (Litwa), Turku (Finlandia),
Tallin (Estonia), Mariehamn (Wyspy Alandz-
kie) i Szczecin. Finał nad Odrą będzie najwięk-
szą imprezą plenerową w Polsce oraz najoka-
zalszym wydarzeniem żeglarskim na świecie
przyciągającym gości ze wszystkich konty-
nentów i zbliżającym zwykłych turystów do
żeglarskiego świata. Zaplanowano między
innymi festiwale orkiestr, samby i food truc-
ków, koncerty na kilku scenach, szanty na
pokładach, festiwal rzeźb z piasku, fajerwerki,
jarmark i paradę uczestników. Załogi żaglow-
ców zapamiętują pobyt w Szczecinie na lata,
wspominając między innymi spacery, zwie-
dzanie miasta, zawody sportowe i niezwykłą
gościnność gospodarzy.
Szczecin już trzy razy gościł żaglowce pod-
czas finałów regat. Pierwszy raz wydarzenie
zorganizowano w 2007 roku – serię wyścigów
rozegrano wówczas na trasie Aarhus, Kotka,
Sztokholm, Szczecin. Przy Wałach Chrobrego
i Łasztowni zacumowało wtedy 90 jednostek,
a imprezę odwiedziło prawe dwa miliony tu-
rystów i mieszkańców. Po tym sukcesie Szcze-
cin poszedł w ślady marki Cutty Sark i został
partnerem tytularnym The Tall Ships Races
– dzięki temu o mieście mówiono w całej Eu-
ropie. Drugi finał zorganizowano w 2013 roku.
Żaglowce rywalizowały wówczas na szlaku
Aarhus, Helsinki, Ryga, Szczecin. Na Odrę
wpłynęło ponad 100 jednostek, a ich pokłady
odwiedziło ponad dwa miliony zwiedzają-
cych. Trzeci finał odbył się 2017 roku – załogi
pokonały wtedy trasę Halmstad, Kotka, Tur-
ku, Kłajpeda, Szczecin. Przy szczecińskich
nabrzeżach gościły załogi z 17 krajów, między
innymi z Omanu, Brazylii, Niemiec, Holandii,
Czech, Portugalii i Wielkiej Brytanii.
Przyszłoroczne regaty będą się składać
z trzech wyścigów (odcinek Turku – Tallin
będzie rejsem przyjaźni). Szczególnie ciekawie
zapowiada się ostatni etap, najdłuższy i najbar-
dziej wymagający. Miasto oczywiście powołuje
na regaty własną reprezentację. Więcej o impre-
zie na stronie www.tallships.szczecin.eu.
Wielkie żaglowce wrócą na Odrę.
Czwarty finał The Tall Ships Races w Szczecinie
Żaglowce na Odrze – wielka atrakcja dla całych rodzin.
Fot. Adam Słomski (2)
Gościnność jest wizytówką szczecińskich finałów.
Wały Chrobrego. Okazała sceneria dla najpiękniejszych żaglowców.
Fot. Krzysztof Romański / zaglowce.info
WYdarzeNIA PERYSKOP
www.wiatr.pl
spólnymi siłami Yacht Klubu Pol-
ski Szczecin oraz Fundacji Off
Marina uruchomiono filmowy
kanał Żeglarz w serwisie YouTube. Opubliko-
wano już kilkanaście pierwszych materiałów
prezentujących wydarzenia sportowe i tury-
styczne z zachodniego pomorza: między inny-
mi 56. Etapowe Regaty Turystyczne, finałową
potyczkę załóg w ramach setnych regat Polish
Match Tour, a także rywalizację najmłodszych
sterników uczestniczących w mistrzostwach
PSKO do lat 13. Szczególnie polecamy roz-
mowę Katarzyny Wolnik-Sayna z kapitanem
Wojciechem Jacobsonem, który przed dzien-
nikarką Polskiego Radia Szczecin i widzami
kanału odkrywa zakamarki swej żeglarskiej
duszy i przywołuje wspomnienia z pamięt-
nych rejsów. Ta kilkunastominutowa produkcja
powstała w ramach cyklu Mistrzowie Żeglar-
stwa. Kolejny odcinek z tej serii poświęcono
żeglarstwu regatowemu – Patryk Zbroja opo-
wiada o początkach swej przygody ze sportem,
o kolejnych etapach kariery oraz o rywalizacji
w match racingu.
– Chcemy prezentować autorskie materiały fil-
mowe wysokiej jakości. Będziemy podejmować
tematy związane z popularyzacją żeglarstwa
i edukacją, prezentować relacje z imprez i regat,
chcemy też przybliżać historie ludzi, miejsc,
jachtów i wypraw morskich. Nie zabraknie rów-
nież praktycznych porad oraz żeglarskiej teorii
– mówi Marcin Raubo, prezes Zachodniopomor-
skiego Okręgowego Związku Żeglarskiego i po-
mysłodawca kanału Żeglarz. Kolejne produkcje
już wkrótce – zachęcamy do subskrypcji.
Filmowy kanał Żeglarz w serwisie YouTube
Wojciech Jacobson (z lewej) i Ludek Mączka.
Fot. Archiwum Wojtka Jacobsona
inwestycje nieruchomości nad wodą
10
wrzesień – październik – listopad 2020
iedem marin, kilka hangarów, pra-
wie 1500 miejsc postojowych dla
jachtów, tawerny, sklepy z osprzę-
tem i akcesoriami, punkt dystrybucji farb,
Centrum Nawigacji Wodnej, stacje paliw,
sekcje regatowe, czarterownie i szkoły żeglar-
skie, serwis motorowodny, a nawet sportowe
lotnisko. Aż trudno uwierzyć, że wszystko to
znajduje się przy jednej ulicy, która bez wąt-
pienia jest wizytówką Szczecina, żeglarskim
sercem miasta i pierwszym przystankiem
w drodze na Bałtyk dla całej zachodniej Pol-
ski. Już wkrótce, za sprawą nowych inwesty-
cji, to miejsce zmieni się nie do poznania.
Na południowym brzegu jeziora Dąbie
Małe, tuż nad brzegiem osłoniętej zatoki,
nad którą znajdują się dwa popularne porty
jachtowe (Marina Club i przystań JK AZS),
rozpoczęto budowę kilku nowych budynków
apartamentowych. Cztery stworzą kameralne
osiedle Victoria Apartments – wznosi je wro-
cławska spółka PCG. Jeden budynek, przypo-
minający swym kształtem statek zwrócony
dziobem w kierunku wody, to ClubHouse – in-
westycja kolejnego dewelopera, firmy Marina
Developer. Budynki powstają tuż nad wodą.
Mieszkańcy będą z okien widzieć slip, pomo-
sty, jachty, a nieco dalej zielone i bezludne wy-
spy oddzielające Dąbie Małe od szczecińskich
kanałów (Regalicy i Przekopu Mieleńskiego).
Przez lornetkę będzie można wypatrywać
czaple, a nawet śledzić regaty rozgrywane na
pobliskim jeziorze. Trudno o ciekawsze miej-
sce będące tak blisko natury, wody i jachtingu,
a zarazem tak blisko centrum miasta (na lewy
brzeg Odry mamy sześć kilometrów – samo-
chodem jedziemy zaledwie sześć minut).
W czterech budynkach Victoria Apartments
będą 83 lokale mieszkalne i dwa handlowo-usłu-
gowe. Metraże: od 40 do 70 m kw. Duże prze-
szklenia w każdym z apartamentów zapewnią
doskonałe nasłonecznienie przez cały rok. Lo-
kale będą wyposażone w wentylację hybrydową
i system smart – inteligentne rozwiązanie zapew-
niające wygodę i oszczędność energii.
Z kolei w budynku ClubHouse będzie ponad
trzydzieści lokali. Powierzchnie apartamen-
tów: od 58 do 260 m kw. Projektanci zapla-
nowali między innymi ciekawe, przestronne
i funkcjonalne, balkony z widokiem na ma-
rinę. Wysoki parter będzie częścią usługową
– jego powierzchnię zajmą sklepy (żeglarski
i spożywczy) oraz nowa siedziba YKP Szcze-
cin. W drugim etapie inwestycji, nieopodal,
powstanie nowy budynek, którego częścią bę-
dzie przedwojenny hangar. W tym miejscu po-
wstanie wysokiej klasy powierzchnia biurowa.
Tuż przy nowy budynkach możemy zacu-
mować nasz jacht. Dzieci możemy zapisać
do miejscowych sekcji sportowych. Week-
end spędzimy żeglując do Lubczyny, Trze-
bieży, Stepnicy, Wolina lub Świnoujścia. Ale
to dopiero początek przygody – z przystani
znajdujących się przy ul. Przestrzennej pol-
scy żeglarze wyruszają na Rugię i Born-
holm, na Morze Północne, na oceany, a na-
wet w rejsy dookoła świata.
Nowe oblicze ulicy Przestrzennej. Szczecin
będzie mieć swoje małe Costa del Sol
Osiedle Victoria Apartments powstaje w sąsiedztwie popularnych przystani…
ClubHouse. Butikowa inwestycja na przystani Marina Club...
…na południowym brzegu jeziora Dąbie Małe.
…tuż obok slipu i żeglarskiego hangaru.
FOT. CLUBHOUSE / MARINA DEVELOPER, VICTORIA APARTMENTS / SPÓŁKA PCG
11
www.wiatr.pl
P
rojektanci firmy Marina Develo-
per, która w atrakcyjnym zakątku
Dziwnowa wznosi nowe osiedle
apartamentowe, przygotowali projekty wy-
kończenia wnętrz pierwszych lokali. Inwe-
storzy i przyszli mieszkańcy wszelkie pra-
ce adaptacyjne powierzają wykonawcom,
wybierając z zaproponowanego standardu
upatrzone odcienie i faktury poszczegól-
nych materiałów. Projekty obejmują okła-
dziny ceramiczne na podłogach, markowe
drzwi wewnętrzne, a także gustowne i no-
woczesne wykończenia łazienek. Podpisu-
jąc umowę, od razu możemy więc zoba-
czyć, jak będzie wyglądać wnętrze naszego
nadmorskiego apartamentu. Kiedy w przy-
szłym sezonie nadejdzie czas odbiorów
lokali, tylko wniesiemy meble, powiesimy
firanki i od razu będziemy mogli się rozgo-
ścić pod nowym adresem (lokale z pierw-
szego etapu można jeszcze zamawiać także
w standardzie developerskim).
Pod koniec września ekipy budowlane
wznoszące pierwsze dwa budynki (A1 i B1)
kończyły stawianie ścian zewnętrznych
i konstrukcyjnych, rozpoczynały budowę
dachów i wznoszenie ścianek działowych,
do lokali wkraczali też fachowcy prowa-
dzący prace instalacyjne. Każdy inwestor
może już zobaczyć, jakie będzie mieć wi-
doki z okien.
W sprzedaży znajduje się 130 apartamen-
tów oraz tyle samo miejsc postojowych.
Najmniejsze lokale mają 27 metrów kwa-
dratowych powierzchni, największe – 60
metrów kwadratowych. Liczba pokoi: od
jednego do trzech. Każdy apartament bę-
dzie mieć własny ogródek lub balkon. Od-
danie pierwszego etapu inwestycji, składa-
jącego się z pięciu budynków, zaplanowano
na trzeci kwartał 2021 roku. – Projektując
osiedle i apartamenty, chcieliśmy zadbać
o komfort najbardziej wymagających użyt-
kowników – mówią przedstawiciele Mari-
ny Developer.
Półwysep Dziwnów to bez wątpienia
jedna z najatrakcyjniejszych lokalizacji na
całym polskim wybrzeżu. Apartamenty
powstają na Zachodniopomorskim Szlaku
Żeglarskim, zaledwie kilometr od centrum
miasta, 10 km od Kamienia Pomorskiego,
20 km od Wolińskiego Parku Narodowe-
go i 60 km od portu lotniczego Szczecin
– Goleniów. Pierwszy spacer: na szeroką
bałtycką plażę. Pierwsza wyprawa rowe-
rowa: do Wolina szlakiem wzdłuż rzeki
Dziwna. Pierwszy rejs jachtem żaglowym:
na Zatokę Pomorską i Bałtyk. Pierwsza
wycieczka łodzią motorową: z sezonowej
przystani działającej tuż obok półwyspu do
Kamienia Pomorskiego lub do kameralnej
i spokojnej Mariny Dziwnów działającej na
skraju starego Osiedla Rybackiego (tuż za
mostem zwodzonym).
Dziwnów to ważne centrum żeglarstwa
i sportów wodnych oraz arena ciekawych
międzynarodowych imprez. Z kolei dewe-
loper wznoszący osiedle jest historycznie
związany z żeglarstwem i szczecińską Ma-
riną Club, więc idealnie się wpisuje w nową
tożsamość miasta. W okolicy można nie
tylko żeglować jachtem i pływać łodzią
motorową, ale także uprawiać kitesurfing
i windsurfing, a nawet jeździć skuterem
wodnym.
Więcej informacji o inwestycji oraz pla-
ny apartamentów na stronie internetowej
www.marina-developer.pl.
Półwysep Dziwnów. W przyszłym roku
wnosimy meble i zapraszamy gości
W projektach wykończenia wnętrz...
…inwestor stawia na jakość materiałów i nowoczesną elegancję.
Oddanie pierwszego etapu inwestycji (pięć budynków) zaplanowano na trzeci kwartał 2021 roku.
Za oknami zatoka, morze na wyciągnięcie ręki.
wrzesień – październik – listopad 2020
Giżycka Grupa Regatowa
pod żaglami ORLENU
12
istrzostwa Polski juniorów młod-
szych w klasie Laser 4.7 oraz
mistrzostwa Polski mastersów
w klasach Laser Standard i Laser Radial ro-
zegrano w Giżycku w ramach finału Pucharu
Polski. Imprezę zorganizowała Giżycka Grupa
Regatowa, przy wsparciu Polskiego Stowarzy-
szenia Klasy Laser. Wyścigi przeprowadzono
na jeziorze Niegocin. Portem regat była giżyc-
ka Ekomarina, a jednym z partnerów – PKN
ORLEN, firma będąca w tym roku sponsorem
Giżyckiej Grupy Regatowej.
W pierwszych dniach października na Ma-
zurach wiały silne wiatry, w porywach docho-
dzące do 30 węzłów. Dzięki temu giżyckie mi-
strzostwa stały się imprezą wyjątkową. Były
to jedyne regaty w sezonie rozegrane w tak
wymagających warunkach. Były to także je-
dyne krajowe regaty z tegorocznego kalenda-
rza, w których udało się przeprowadzić aż 11
wyścigów. Pierwszego dnia wiatr jeszcze się
rozkręcał, ale w weekend żarty się skończyły
– Niegocin mocno się rozbujał, szkwały były
coraz mocniejsze, aż wreszcie jezioro pokryły
białe grzywy załamujących się fal. I jakby tego
mało, tuż po uroczystym zakończeniu regat,
gdy zawodnicy pakowali sprzęt i wyruszali do
domów, nad Giżycko nadciągnęła solidna bu-
rza, która na dojazdowych drogach przewra-
cała przydrożne drzewa. Zupełnie, jakby ktoś
chciał hucznie pożegnać sezon...
W takich warunkach na wodzie prym wie-
dli zawodnicy doświadczeni, mocni fizycznie
i mający odpowiednią wagę. O medale w kla-
sie Laser 4.7 (kategoria U16) rywalizowało 67
sterników i 37 sterniczek. Mistrzem Polski
wśród chłopców został Filip Olszewski (Spój-
nia Warszawa). Wśród dziewcząt triumfowa-
ła Natalia Nadrzewia (UKS Zalew Kielce).
W klasie Laser Radial zwyciężył Filip Rajchert
(MKS Dwójka Warszawa), a w klasie Laser
Standard – Stanisław Klimaszewski (Giżycka
Grupa Regatowa). Pełne wyniki znajdziecie na
stronie www.upwind24.pl.
Giżycka Grupa Regatowa co sezon orga-
nizuje duże ogólnopolskie imprezy. Sternicy
z klasy Optimist przyjeżdżają nad Niegocin
w czerwcu na Puchar Trzech Ryb oraz w sierp-
niu na Puchar Mazur. Załogi z młodzieżowych
klas dwuosobowych odwiedzają Ekomarinę
w sierpniu podczas Pucharu Niegocina. Na-
tomiast co jesień organizowany jest finał Pu-
charu Polski Klasy Laser. Wszystkie imprezy
mają sprawną organizację, doskonałą oprawę
i ciekawe wydarzenia towarzyszące – Giżyc-
ka Grupa Regatowa wyznacza dziś najwyższe
standardy w organizacji imprez żeglarskich.
Morskie warunki na Niegocinie,
czyli mistrzostwa Polski pod żaglami ORLENU
Finał Pucharu Polski w klasie Laser. Na Niegocinie rozegrano aż 11 wyścigów.
Fot. Mariusz Kluk
Portem regat była giżycka Ekomarina.
Fot. Mariusz Kluk
Organizacja regat w Giżycku – jak zawsze wzorowa.
Fot. Mariusz Kluk
WYdarzeNIA PERYSKOP
13
www.wiatr.pl
egoroczne regaty Eljacht Cup roze-
grano przy słabych wiatrach. Oba
weekendowe dni były do siebie bar-
dzo podobne, nacechowane aurą śródziemno-
morską. Rozpoczynały się od oczekiwania na
bryzę z północnego wschodu, która pojawiała
się po godz. 11.00. Pierwszego dnia prędkość
wiatru sięgnęła 12, 13 węzłów, a drugiego nie
przekroczyła 10. Dzięki tej regularności, uda-
ło się rozegrać cztery wyścigi, w tym sobotni
popołudniowy, na trasie zatokowej liczącej
nieco ponad 24 mile, z metą ustawioną trady-
cyjnie na Wiśle Śmiałej.
Uczestnicy sporo zawdzięczają determinacji
sędziego Tomka Sawukinasa, który ostatni
niedzielny wyścig klasy KWR wystartował
trzy minuty przed ustaloną godziną. Przed
regatami Jarek Górski profesjonalnie przepro-
wadził inspekcje pomiarowe, więc zapewne
z tego powodu nie zgłoszono żadnego protestu.
Nie oznacza to jednak, że komisja sędziowska
była bezrobotna. Kilka załóg musiało wracać
na linię po falstarcie, a niektóre zostały ukara-
ne za nieprawidłowe okrążenie znaków.
Klasa ORC i grupa open miały swych
bezspornych liderów, którzy wygrywali
wszystkie wyścigi. W ORC zwyciężył Łu-
kasz Trzciński na „PGO Good Speed”,
a w open – Witold Karałow na „Scamp 3”.
Z kolei w KWR zdecydowanie wygrał Ju-
rek Brezdeń na „Hadarze”. O drugie miej-
sce w tej klasie do ostatniej chwili rywali-
zowali Hubert Jabłoński na „Saint Amour”
oraz Kajtek Kilanowski na „Purdze”. O ko-
lejności zdecydował ostatni wyścig – dru-
gie miejsce zajął Hubert, a trzecie – Kajtek.
Stan zagrożenia epidemicznego pozbawił
żeglarzy możliwości uczestnictwa w sobotnim
spotkaniu integracyjnym. Kontakty ograni-
czono do odprawy przedstartowej oraz cere-
monii ogłoszenia wyników, połączonej z lo-
sowaniem nagród ufundowanych przez firmę
Eljacht, sponsora tytularnego regat.
Andrzej Szrubkowski
Eljacht Cup 2020. Faworyci nie zawiedli
Sponsorem regat jest firma Eljacht. Jej załoga żeglowała pod dowództwem Jerzego Jankowskiego. Fot. Anna Komosińska (4)
„PGO Good Speed”. Pierwsze miejsce w ORC.
„Hadar”. Zwycięski jacht z grupy KWR.
„Saint Amour”. Druga pozycja w KWR.
PERYSKOP WYdarzeNIA
14
ykl morskich regat Off-Short Ra-
cing (Offshore Shorthanded Ra-
cing) to jedyna w Europie liga dla
żaglarzy preferujących żeglugę w załogach
dwuosobowych. Cykl ma własne rankingi,
regaty rozgrywane od wczesnej wiosny do
jesieni, a nawet własny autorski tracking
satelitarny. W ubiegłorocznym rankingu
sklasyfikowano 24 żeglarzy (zwyciężył
Artur Burdziej). W tegorocznym prowadzi
Jacek Roszyk. Ostatnie regaty (DeepFre-
eze) zaplanowano na połowę października,
ale już we wrześniu pozycja lidera wyda-
wała się niezagrożona.
Choć nie ma lepszej izolacji i kwarantanny,
niż pobyt na jachcie i na morzu, tegoroczny
pandemiczny kalendarz Off-Short Racing uległ
pewnym modyfikacjom. Wyścig WarmUp
przeniesiono z maja na połowę sierpnia. Rega-
ty Gdynia 400, najdłuższe w cyklu, rozpoczęły
się 10 czerwca, gdy morska granica była jesz-
cze zamknięta (w przypadku jej przekroczenia,
po powrocie czekała kwarantanna). Wszystko
wskazywało na to, że wyścig zostanie skrócony
do 265 mil i będzie przebiegał w 12-milowym
pasie wód terytorialnych (co zaprzeczałoby
offshorowemu charakterowi regat). Na szczę-
ście, dzięki kilkutygodniowym staraniom or-
ganizatora, na pięć godzin przed startem udało
się wypracować z władzami sanitarnymi roz-
wiązanie pozwalające przeprowadzić wyścig
na zaplanowanej trasie Gdynia, Ölands Södra
Grund, Łeba, Gdynia. Dzięki temu był on dru-
gim offshorowym wyścigiem na świecie w pan-
demicznym sezonie 2020 (po regatach Baltic
500 rozegranych pod koniec maja). Późniejsze
złagodzenie wymogów sanitarnych dla że-
glarstwa morskiego pozwoliło przeprowadzić
wszystkie imprezy zaplanowane w kalendarzu
Off-Short Racing – tegoroczny cykl składa się
dziewięciu wyścigów rankingowych, w tym
dwóch rozegranych w ramach Morskich Że-
glarskich Mistrzostw Polski.
Jak narodził się Off-Short Racing? Pomy-
słodawcą cyklu jest Paweł Wilkowski, który
zauważył, że żeglowanie w załogach dwu-
osobowych staje się na świecie coraz popular-
niejsze, szczególnie po włączeniu morskiego
wyścigu par mieszanych do programu igrzysk
olimpijskich Paryż 2024. – W Polsce jedyny-
mi regatami rozgrywanymi w tej formule był
Puchar „Poloneza” organizowany na Pomorzu
Zachodnim. To skłoniło nas do przygotowania
oferty dla żeglarzy i jednostek stacjonujących
w rejonie Zatoki Gdańskiej. Założyliśmy, że
regaty będą w części rozgrywane na otwartym
morzu. Minimalna długość wyścigu: 50 mil.
Chciałbym rozszerzać ideę Off-Short Racing
na wszystkie kraje Bałtyku, co pozwoliłoby
utworzyć bałtycką ligę offshore doublehanded
– mówi Paweł Wilkowski.
Pierwsze regaty, Gdynia Doublehanded, ro-
zegrano w czerwcu 2016 roku. Wystartowało
16 jednostek w grupie przelicznikowej ORC
oraz w open. W kolejnym sezonie były już trzy
imprezy: WarmUp Doublehanded (120 mil),
Gdynia Doublehanded (430 mil) oraz Cool-
Down Doublehanded (120 mil). W kolejnym
roku cykl wzbogacił się o regaty Summer Heat
(310 mil) oraz Morskie Żeglarskie Mistrzo-
stwa Polski. W 2019 roku rozegrano kolejne
mistrzostwa Polski, poszerzono ranking o kla-
sę Mini 6.50 i nawiązano współpracę z orga-
nizatorami wyścigu B8 Race rozgrywanego
w ramach Nord Cup Gdańsk oraz wyścigu
Gdynia, Władysławowo, Gdynia.
Organizator cyklu zbudował własny system
śledzenia jachtów. S-Track ma przybliżać ry-
walizację kibicom oraz zwiększać bezpieczeń-
stwo uczestników. Przez półtora roku system
testowano wspólnie z Morskim Ratowniczym
Centrum Koordynacyjnym w Gdyni. Dziś sa-
telitarny tracking działa już niezawodnie. Jego
zalety dostrzeżono także podczas zagranicz-
nych imprez: Baltic 500 w Niemczech oraz
Gotland Runt w Szwecji. Organizator wyda-
je także kalendarz, w którym zaznaczone są
terminy wszystkich imprez. Uczestnicy regat
otrzymują go podczas corocznej listopadowej
gali. Na uroczystym spotkaniu nagradzani
są zwycięzcy rankingu, w tym roku trofeum
otrzyma także armator najlepszego jachtu
(nowość). Dodatkową atrakcją jest losowanie
upominków.
Więcej o cyklu Off-Short Racing na stronie
offshort.eu oraz na FB: @offshortracing.
Off-Short Racing. Pięć lat polskiego cyklu
regat załóg dwuosobowych
Artur Burdziej na jachcie „Opole”, zwycięzca ubiegłorocznego rankingu Off-Short Racing.
Fot. Cezary Spigarski
Kuba Marjański na jachcie „Busy Lizzy”, ubiegłoroczny mistrz Polski.
Fot. Cezary Spigarski (2)
www.wiatr.pl
YACHT-POOL POLSKA
Agencja: Daniel Prusinski
Posthalterring 7 | D-85599 Parsdorf
www.yacht-pool.pl | Tel.: 88 48 35 888
Polska · Niemcy · Austria · Szwajcaria · Dania ·
Hiszpania · Francja · Szwecja · Chorwacja · Słowacja ·
Czechy · Finlandia · Turcja · Grecja
ubezpieczenie
jachtu
casco jachtu
(od wszystkich ryzyk)
OC jachtu
NNW
ubezpieczenie
czarteru
OC skippera
NNW skippera i załogi
ubezpieczenie kaucji
utrata następnych czarterów
i inne
ważne przez cały rok!
dotyczy także ubezpieczenia kaucji!
Ubezpieczamy
żeglarzy
od 1976r.
gata Barwińska zdobyła w Gdańsku
brązowy medali mistrzostw Europy
w olimpijskiej klasie Laser Radial.
– To nasz największy sukces w tej konkurencji
odkąd radial kobiet został włączony do progra-
mu igrzysk olimpijskich – powiedział Tomasz
Chamera, prezes PZŻ.
Agata od początku radziła sobie znakomi-
cie i z każdym dniem rosły apetyty na medal.
– Byłam skoncentrowana. Wyłączyłam gło-
wę, a telefon oddałam mojemu chłopakowi.
Nie sprawdzałam też wyników. Wiedziałam
jedynie, że ostatniego dnia muszę popłynąć
naprawdę dobrze, by wskoczyć na podium.
To mój pierwszy medal w seniorskiej impre-
zie rangi mistrzowskiej i największy sukces
w karierze – mówiła Agata.
Filip Ciszkiewicz wywalczył srebro w kate-
gorii mężczyzn (konkurencja nieolimpijska).
– Do zawodów przystąpiłem praktycznie
bez treningu, zszedłem na wodę zaledwie
trzy razy tuż przed regatami. Karierę na
olimpijskim laserze zakończyłem prawie dwa
lata temu, teraz postanowiłem spróbować
sił na radialu. Decydującą rolę odegrało do-
świadczenie, bo nie miałem najlepszej pręd-
kości – mówił Filip. Przemysław Machowski
wywalczył brązowy medal w kategorii do lat
21 (w gronie seniorów był czwarty). Słabo
spisali się natomiast sternicy z klasy Laser
Standard. – Mam nadzieję, że sztab trenerski
i zawodnicy przeanalizują regaty i wyciągną
wnioski – dodał prezes Chamera.
Mistrzostwa miały się odbyć w Grecji,
ale z powodu pandemii organizatorzy zre-
zygnowali z tej imprezy. Rękawicę podjęli
działacze PZŻ i Polskiego Stowarzyszenia
Klasy Laser. Do Górek Zachodnich przyje-
chało prawie 300 zawodników. Także spoza
Europy, między innymi z Indii, Egiptu, No-
wej Zelandii, Stanów Zjednoczonych, Ar-
gentyny, Gwatemali, Salwadoru i Kanady.
Na starcie zameldowali się prawie wszyscy
ze światowej czołówki, nie zabrakło me-
dalistów igrzysk olimpijskich i mistrzostw
świata.
Złoty medal w klasie Laser Radial ko-
biet zdobyła Holenderka Marit Bouwme-
ester, mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro
i czterokrotna mistrzyni świata. Rzutem
na taśmę wyrwała złoto swej odwiecznej
rywalce, broniącej tytułu Anne-Marie Rin-
dom. Dunka do ostatniego dnia prowadzi-
ła zdecydowanie. Wydawało się, że dwa
ostatnie wyścigi będą formalnością. Jednak
Rindom finiszowała na miejscach 19. i 16.
Natomiast Holenderka na drugim i pierw-
szym, co dało jej zwycięstwo. Magdalena
Kwaśna ukończyła mistrzostwa na 14. po-
zycji, Wiktoria Gołębiowska na 34., a Julia
Rogalska na 43.
Mistrzem Europy w klasie Laser Radial
mężczyzn został Paul Hameeteman (Ho-
landia), a brąz wywalczył Oskar Madonich
(Ukraina). W klasie Laser Standard rywali-
zację zdominowali Brytyjczycy. Złoto zdo-
był Elliot Hanson, srebro – Michael Beckett,
a brąz – Lorenzo Brando Chiavarini, pry-
watnie narzeczony Agaty Barwińskiej.
Na podstawie informacji prasowej PZŻ
Agata Barwińska płynie po brąz mistrzostw Europy.
Fot. Robert Hajduk
Trzy medale dla Polski
na ME klasy Laser Radial
PERYSKOP WYdarzeNIA
16
wrzesień – październik – listopad 2020
ałogi dwóch jachtów klasy Volvo
Ocean 65 – polskiej jednostki „Sa-
iling Poland” oraz litewskiej „Am-
bersail 2” – zorganizowały treningowe rega-
ty na Bałtyku. Podczas jednego z wyścigów,
rozegranego na trasie Kłajpeda, Gotlandia,
Gdynia, na pokładzie „Sailing Poland” skip-
perem był 57-letni Bouwe Bekking, słynny
holenderski żeglarz, ośmiokrotny uczestnik
wokółziemskich regat Whitbread Round the
World Race i Volvo Ocean Race (dwa razy był
drugi i dwa razy pełnił funkcję kapitana).
– W pierwszym wyścigu, rozegranym w po-
łowie września, skipperem „Sailing Poland” był
Maciej Marczewski, a rywali poprowadził Ro-
kas Milevičius, uczestnik Volvo Ocean Race
z Team Brunel (edycja 2014-2015). Wtedy Li-
twini wygrali zarówno in-port race zorganizo-
wany w Gdyni, jak i wyścig na trasie Gdynia
– Kłajpeda. Na początku października wygrała
nasza załoga z Bouwe Bekkingiem na pokła-
dzie. Najpierw triumfowaliśmy w in-port race
w Kłajpedzie, a później na trasie Kłajpeda, Go-
tlandia, Gdynia. Na finiszu uzyskaliśmy zaled-
wie siedmiominutową przewagę – relacjonuje
Kamil Niemira, dyrektor polskiego zespołu.
Bouwe Bekking w dwóch ostatnich edy-
cjach Volvo Ocean Race był skipperem
Team Brunel – z tym zespołem zajął drugie
i trzecie miejsce. – Sailing Poland to młoda
i obiecująca załoga. Ten wyścig pokazał, że
drzemie w niej potencjał. Musi go obudzić
i oszlifować na wodzie pod okiem doświad-
czonych trenerów, rywalizując z innymi
jednostkami tej samej klasy – powiedział
Bouwe Bekking.
– Bouwe miał wolny czas, więc skorzysta-
liśmy z okazji i zaprosiliśmy go na pokład, by
potrenował z naszą załogą i wziął udział w re-
gatach. Jesteśmy pod wrażeniem jego wiedzy,
doświadczenia i umiejętności. Zarówno tych
żeglarskich, jak i tych związanych z budową
zespołu – dodaje Kamil Niemira.
„Sailing Poland” pływa pod polską banderą
od początku 2019 roku (właścicielem jachtu
jest spółka Yachts & Yachting). Ta jednost-
ka, pod nazwą „Mapfre”, ukończyła Volvo
Ocean Race w 2015 i 2018 roku. Polska eki-
pa startuje obecnie w formule pro-am, czyli
profesjonalni żeglarze zapraszają na pokład
amatorów, którzy sami finansują swój udział
w treningach i regatach.
Bałtycki sprawdzian. Bouwe Bekking
na pokładzie jachtu „Sailing Poland”
Jacht „Sailing Poland” został wstępnie zgłoszony do wokółziemskich regat etapowych The Ocean Race (w klasie Volvo Ocean 65).
Fot. Kamil Niemira
Młodzi polscy żeglarze na odprawie z Bouwe Bekkingiem.
Fot. Kamil Niemira (2)
Rywale z litewskiej łodzi „Ambersail 2”.
targi jachtowe biznes
arszawski Salon Jachtowy (22-25
października) będzie pierwszą
w tym roku branżową wystawą
jachtów w hali. To już piąta edycja targów or-
ganizowanych w Nadarzynie przez firmę Ptak
Warsaw Expo. Choć biznes wciąż się zmaga
z ograniczeniami związanymi z pandemią,
a w Europie odwołano większość najważniej-
szych jesiennych targów, organizatorzy wierzą,
że w Polsce można takie imprezy przeprowa-
dzać bezpiecznie, nawet w żółtej strfie. – Ro-
bimy wszystko, by Warszawski Salon Jachto-
wy był bezpieczny zarówno dla wystawców,
jak i dla zwiedzających. Dlatego wierzymy, że
targi zadowolą wszystkich gości i uczestników
– mówi Marcin Chojnowski dyrektor kreatyw-
ny do spraw marketingu w Ptak Warsaw Expo.
W ubiegłym roku w Nadarzynie zaprezentowa-
no 105 łodzi i jachtów, w tym kilka jednostek
żaglowych. Organizator zapowiedział, że tej je-
sieni wystawcy zgromadzą jednostki o łącznej
wartości kilkudziesięciu mln złotych.
Bilet zakupiony na Warszawski Salon Jach-
towy upoważnia również do wstępu na wysta-
wę Camper & Caravan Show (karnety można
kupować na stronie internetowej targów, dzie-
ci do siódmego roku życia wchodzą za darmo,
parking jest bezpłatny).
Tegoroczną nowością Warszawskiego Salonu
Jachtowego będą dwa dni branżowe organizo-
wane wyłącznie dla profesjonalistów (22 i 23
października). W tych dniach wystawa nie bę-
dzie otwarta dla wszystkich zwiedzających,
a przedstawiciele branży chcący uczestniczyć
w segmencie B2B, czyli business-to-business,
muszą się zarejestrować.
Centrum targowe Ptak Warsaw Expo, naj-
większe w Polsce, ma łączną powierzchnię
143 000 m kw. Zlokalizowane jest u zbiegu dróg
krajowych S7 i S8 oraz autostrady A2 – zaledwie
20 km od Lotniska im. Fryderyka Chopina i 16
km od dworca PKP Warszawa Zachodnia.
Warszawski Salon Jachtowy. Ptak Warsaw
Expo zaprasza do Nadarzyna od 22 października
Z wizytą na stoisku marki Vetus.
Na Warszawskim Salonie Jachtowym królują łodzie motorowe.
FOT. WWW.WARSZAWSKISALONJACHTOWY.PL (2)
18
wrzesień – październik – listopad 2020
ukcesem zakończyła się w sierpniu
nowa impreza targowa zorganizo-
wana przez Polską Izbę Przemysłu
Jachtowego i Sportów Wodnych – Polskie
Jachty. Wystawa Polboat Yachting Festi-
val zadebiutowała w Marinie Yacht Park,
nowej gdyńskiej przystani znajdującej się
w Basenie Prezydenta, u podnóża wieżow-
ców Sea Towers i tuż obok nowych budyn-
ków apartamentowych Yacht Park. Była to
jedna z pierwszych branżowych wystaw
zorganizowanych w Europie w dobie od-
mrażania biznesu. Co więcej, w trakcie jej
trwania nadeszła informacja o odwołaniu
targów Cannes Yachting Festival zaplano-
wanych na drugi tydzień września, a kil-
ka dni później – amsterdamskich targów
METSTRADE zaplanowanych na trzeci
weekend listopada. Te informacje dodatko-
wo uświadomiły zwiedzającym, jak wielką
determinacją i energią trzeba się wykazać,
by w trudnych czasach dla biznesu i even-
tów targowych, wszystko dopiąć prawie na
ostatni guzik.
Wstęp na wystawę był bezpłatny. Osoby,
które planowały jedynie spacer głównymi
kejami (północną i wschodnią) – mogły oglą-
dać najbliżej zacumowane jednostki bez żad-
nych formalności. Zwiedzający, którzy chcieli
wejść na pomosty cumownicze i na pokła-
dy prezentowanych łodzi, musieli podpisać
oświadczenie o stanie zdrowia, założyć opa-
skę identyfikacyjną i jeszcze tylko zmierzyć
temperaturę u obsługi otwierającej bramki.
Ta prosta procedura organizująca ruch gości
w marinie sprawdziła się doskonale. Turyści
i spacerowicze mieli okazałe jachty na wy-
ciągnięcie ręki, natomiast wystawcy – gwa-
rancję, że do stanowisk podchodzą biznesowi
kontrahenci, osoby zainteresowane rynkiem
jachtowym lub potencjalni nabywcy.
Uroczyste otwarcie wystawy zorganizo-
wano na pokładzie najnowszego katamarana
żaglowego ze stoczni Sunreef Yachts (ar-
Izba Polskie Jachty wkroczyła na rynek
targów. Czy teraz pójdzie za ciosem?
Organizatorzy wystawy: Sebastian Nietupski, Marek Wójcik, Michał Bąk i Grzegorz Tuszyński. Fot. Seweryn Czarnocki
Polboat Yachting Festival ma być polską wersją targów w Cannes. Sceneria nowej mariny jest ku temu jak najbardziej odpowiednia.
Fot. Seweryn Czarnocki
targi jachtowe biznes
19
www.wiatr.pl
matorem „Double Happiness” jest inwestor
z Chin). Poza tym, zaprezentowano 40 łodzi
motorowych i żaglowych. Przedstawiciele
marki Delphia pokazali łódź Bluescape 1200
Fly w ciekawym zestawieniu kolorystycznym
caffè latte. Firma Parker Poland zaprosiła na
pokłady kilku jednostek motorowych, między
innymi łodzi Parker 760 Quest, Parker 690
Sport i nowego jachtu Parker 920 Explorer
Max. Stocznia Galeon zaprezentowała modele
335 HTS, 460 Fly i okazałą konstrukcję Gale-
on 680 Fly. Stocznia Northman przypomnia-
ła zwiedzającym spacerową łódź Northman
1200. Firma Yachts & Yachting przedstawiła
aż cztery ciekawe jednostki: żaglowe modele
Dufour 390, Bavaria C45 i Grand Soleil 48
Performance oraz motorowy jacht Bavaria
R40 Coupe. Z kolei stocznia Viko Yachts
z podpoznańskiego Zakrzewa przedstawi-
ła trzy łodzie żaglowe, w tym największą ze
swego portfolio – konstrukcję Viko S 35.
Firma Dobre Jachty promowała między in-
nymi eleganckie motorówki marki Invictus,
a firma Super Yachts – doskonale wykończo-
ny jacht żaglowy Hanse 458 oraz motorówkę
Saxdor 200 Sport. Przy kejach cumowały tak-
że domy na wodzie firmy La Mare Housebo-
ats. Były też dwa egzemplarze nowego jachtu
2020 firmy Pro Air, które od czasu do czasu
wypływały z gośćmi w krótkie rejsy testowe.
– To był nasz debiut w roli organizatora
targów – mówi Sebastian Nietupski, prezes
izby Polskie Jachty. – Wsłuchujemy się te-
raz w opinie wystawców, bo chcemy iść za
ciosem. W przyszłym sezonie ponownie zor-
ganizujemy wystawę w Marinie Yacht Park,
bo miejsce ma ogromny potencjał, a współ-
praca z gospodarzami układa nam się do-
skonale. Być może uda się także zaprosić
członków izby na warszawską edycję halo-
wą. Wstępnie myślimy o terminie lutowym,
ale nie wiemy jeszcze jaką wybierzemy
lokalizację i kto będzie naszym partnerem
wykonawczym. Chcę podkreślić, że wysta-
wy organizowane przez izbę mają przede
wszystkim promować naszą branżę – pol-
skich producentów i dystrybutorów. Osiąga-
nie zysku z tej działalności nie jest naszym
celem. A jeśli w przyszłości izba pozyska
z imprez targowych dodatkowe fundusze,
wszystkie przeznaczymy na kolejne even-
ty, projekty i działalność statutową. Polboat
Yachting Festival to wydarzenie organizo-
wane przez branżę i dla branży – dodaje Se-
bastian Nietupski.
Więcej informacji o nowej wystawie na
stronie www.yachtingfestival.pl.
Załoga stoczni Galeon zaprasza na pokład.
Fot. Artur Szeremeta
Uroczyste otwarcie wystawy zorganizowano na pokładzie katamarana ze stoczni Sunreef Yachts.
Jachty żaglowe marek Bavaria i Dufour.
Na powitanie gości – magazyn „Wiatr”.
Fot. Seweryn Czarnocki
biznes inwestycje
20
wrzesień – październik – listopad 2020
W
Basenie Prezydenta w Gdyni
działa nowa marina żeglarska
i motorowodna – bez wątpie-
nia najnowocześniejsza i najbezpieczniejsza
na całym polskim wybrzeżu (od Świnoujścia
po Górki Zachodnie). Od południa przystań
osłania Skwer Kościuszki. Od północy – nowe
eleganckie apartamentowce Yacht Park. Nato-
miast od wschodu – główny pirs z keją dla naj-
większych jednostek i okazałym bosmanatem
mieszczącym toalety, prysznice, pralnię, ku-
bryk oraz salę przeznaczoną do biznesowych
spotkań i organizacji szkoleń. Wejście dla
jachtów, znajdujące się przy wschodnim krań-
cu Skweru Kościuszki, także jest doskonale
osłonięte główną ostrogą gdyńskiego portu.
Marina jest czynna cały rok. Ma ogrodzenie,
doskonały monitoring i aż 120 miejsc postojo-
wych z dostępem do wody i prądu. Głębokości
pozwalają na przyjęcie jednostek o zanurzeniu
do ośmiu metrów. Przygotowano stanowiska
dla wszystkich typów łodzi – od skuterów
wodnych i małych motorówek, przez housebo-
aty, jachty żaglowe i motorowe, aż po najwięk-
sze jednostki (cumowały tu między innymi ża-
glowce „Fryderyk Chopin” i „Pogoria”). Polski
Holding Nieruchomości, inwestor przystani,
kilka miesięcy temu otrzymał za ten projekt
wyróżnienie przewodniczącej rady miasta za
najlepszą gdyńską inwestycję.
Marina Yacht Park szybko staje się nowym
żeglarskim i biznesowym centrum Gdyni.
Przyciąga nie tylko armatorów i turystów
przemierzających wody Zatoki Gdańskiej,
ale także kapitanów znanych jednostek.
W porcie cumują między innymi łódź kla-
sy Volvo Ocean 65 „Sailing Poland” dowo-
dzona przez Macieja Marczewskiego, jacht
klasy IMOCA „Globe” Zbigniewa Gutkow-
skiego, czy „Katharsis II” Mariusza Kopera
i Hanny Leniec-Koper. W sierpniu przystań
zadebiutowała w roli gospodarza nowej wy-
stawy targowej Polboat Yachting Festival
organizowanej przez Polską Izbę Przemysłu
Jachtowego i Sportów Wodnych – Polskie
Jachty. – Marina jest nowoczesna, niezwy-
kle bezpieczna, ma ekologiczne rozwiązania
i jest bardzo pojemna – mówi Marek Wój-
cik, kierownik przystani. – To jedyna w Eu-
ropie i czwarta na świecie marina żeglarska
mogąca pomieścić jednostki o długości 150
metrów. Trzy pozostałe znajdują się za oce-
anem, w Stanach Zjednoczonych.
W sezonie letnim cumowanie jachtu o długo-
ści do 10 metrów kosztuje 77 zł, a łodzi o dłu-
gości do 12 metrów – 92 zł. Natomiast w se-
zonie zimowym, czyli od początku listopada
do końca kwietnia – odpowiednio 30 i 36 zł.
Opłaty obejmują prąd, wodę (w okresie letnim),
odbiór odpadów oraz korzystanie z toalet. Za
prysznic zapłacimy dodatkowo 5 zł, a za sko-
rzystanie z pralki – 20 zł. Rezydenci goszczący
w porcie przez pięć miesięcy w roku, otrzymują
rabat w wysokości 20 proc. Armatorzy mogą
Marina Yacht Park. Nowa wizytówka
Gdyni i polskiego wybrzeża
Yacht Park to dziś najokazalsza i najbezpieczniejsza marina polskiego Bałtyku. Fot. Andrzej Beręsewicz / Beresewicz.pl
Bosmanat mieści toalety, prysznice, pralnię, kubryk i salę szkoleniową.
Fot. Andrzej Beręsewicz / Beresewicz.pl
W marinie są miejsca nawet dla żaglowców.
21
www.wiatr.pl
Ubezpieczenie tak
wyjątkowe
jak Twój jacht
Skontaktuj się z nami,
aby dowiedzieć się
więcej +48 58 350 61 31
POL17252 / 0720
Gdańsk · Tel.: +48 58 350 61 31
pantaenius.pl
Wiemy, że każdy akwen żeglugi oraz każdy
klient ma swoje, indywidualne wymagania.
Niezależnie czy na silniku, czy pod żaglami
nasze rozwiązania ubezpieczeniowe są
uszyte na miarę twoich potrzeb.
też zimować jachty na sąsiadującym z mariną
obszernym placu dawnej firmy Dalmor (dźwig
wyciąga jednostki za ostatnim szerokim pir-
sem, na którym znajduje się bosmanat). – W tej
chwili rezydenci zajmują w marinie około 60
miejsc postojowych – mówi Marek Wójcik.
– Chcemy, by wkrótce nasi stali goście zajmo-
wali ponad 80 proc. stanowisk. Na pozostałych
będziemy przyjmować jachty przemierzające
wody zatoki i odwiedzające Gdynię na dobę lub
kilka dni (w październiku nowym dyrektorem
mariny został Jerzy Jałoszewski – przyp. red.).
Inwestorem przystani jest grupa kapita-
łowa Polskiego Holdingu Nieruchomości,
wiodący gracz działający na rynku nieru-
chomości komercyjnych. PHN skupia oko-
ło 140 nieruchomości i blisko 700 hekta-
rów gruntów o wartości około 2,5 mld zł.
Działalność grupy skoncentrowana jest
w Warszawie oraz największych miastach,
między innymi w Poznaniu, Trójmieście,
Łodzi i Wrocławiu. Od lutego 2013 roku
spółka jest notowana na Giełdzie Papierów
Wartościowych w Warszawie.
„Pogoria” przy głównym pirsie osłaniającym basen przystani.
Prace porządkowe na pokładzie „Katharsis II” trwały w marinie kilka tygodni.
jachty test
22
wrzesień – październik – listopad 2020
ztery dni spędziliśmy na pokładzie
jachtu TES 246 Versus – niedu-
żej jednostki żaglowej z rumplem,
uchylnym mieczem, płetwą sterową na pawęży
i przyczepnym silnikiem. Sprawdziliśmy, jak
konstrukcja Tomasza Siwika żegluje w silnych
wiatrach, jak się sprawdza na mazurskich szla-
kach oraz jakie warunki mieszkalne zapew-
nia załodze. Ta niewielka łódź, o ciekawych
nowoczesnych liniach, z charakterystyczną
dziobnicą (odwrócony nawis) oraz z asyme-
tryczną i wygiętą w łuk zejściówką, przyciąga
wzrok zarówno na wystawach jachtowych,
jak i w portach. Choć kadłub ma zaledwie 7,5
metra, prezentuje się okazale nawet przy więk-
szych konstrukcjach. Pod pokładem mamy
mesę z kambuzem, otwartą dziobówkę, szeroką
koję rufową ustawioną prostopadle do osi łodzi
oraz zaskakująco dużą łazienkę – nie ustępuje
ona rozmiarami podobnym pomieszczeniom na
większych jednostkach (szczególnie panie od
razu zwracają na ten element uwagę).
Versus ma sześć miejsc do spania, ale na
kilkudniowy rejs najlepiej się wybrać w trzy
lub w cztery osoby. My mieliśmy pod pokła-
dem prawdziwe luksusy, bo załoga testowa
składała się ze sternika i załogantki. Rufową
koję zajmowały torby z rzeczami osobistymi,
kamizelki, wiosła, chowaliśmy tu również stół
kokpitowy. W dziobówce mieliśmy dwuoso-
bową sypialnię, a w mesie, wokół rozkładane-
go stołu, urządziliśmy jadalnię i kącik do pra-
cy. W takiej konfiguracji, dwie osoby mogą na
tej łodzi nie tylko spędzać weekendy i urlopy,
ale nawet całe żeglarskie sezony.
Testowany egzemplarz wyposażono w toaletę
chemiczną, dwupalnikową kuchenkę, obszerną
lodówkę, zlewozmywak, system audio, bogate
oświetlenie oraz liczne szafki i jaskółki. Ciepło
pod pokładem zapewniał piec na ropę z czujni-
kiem temperatury, elektronicznym regulatorem
i trzema punktami nawiewu.
Na pokładzie warto zwrócić uwagę na szero-
ki trap dziobowy z koszem, ławeczką i ręcznym
TES 246 Versus. Charakter łodzi i konstrukcja
ważniejsze niż rozmiar i koło sterowe
Versus ma asymetryczną i wygiętą w łuk zejściówkę…
…oraz szeroki trap dziobowy z koszem i ławeczką.
Ostatnie prace wykończeniowe w stoczniowej hali.
Kolejny egzemplarz gotowy do podróży.
test jachty
23
www.wiatr.pl
systemem opuszczania kotwicy, który podczas
rejsu sprawdzał się doskonale. Półpokłady są
szerokie, a wanty (kolumnowe i topowe) zamo-
cowano w taki sposób, by nie przeszkadzały
w komunikacji. Na rufie są dwie podnoszone
ławeczki – prawa otwiera drogę do pawężowej
drabinki, lewa do silnika zamontowanego na
podnoszonym pantografie. Szeroki i wygodny
kokpit ma dość wysokie oparcia oraz wytłocze-
nie w osi kadłuba, które nie tylko jest platformą
do montażu szotów grota i stołu, ale stanowi
też oparcie na stopy dla sternika i przynajmniej
jednego załoganta (przydaje się podczas żeglugi
w przechyle). Fok oczywiście na rolerze, a głów-
ny żagiel, z pełnymi listwami usztywniającymi,
w systemie Lazy Jack. Do tego dwa punkty do
refowania grota jedną liną. Wszystkie fały po-
prowadzono do knag zamontowanych na lewo
od zejściówki. Jest też brama do kładzenia i sta-
wiania masztu – obie operacje bez wielkiego
wysiłku przeprowadzi na tej łodzi jedna osoba.
Na początku października wiatry na Mazu-
rach były dość wymagające – wiało z siłą do
30 węzłów za kierunków południowo-wschod-
nich. Na Mamrach, Darginie i Kisajnie tworzy-
ły się całkiem spore fale, więc warunki do testu
mieliśmy wyśmienite. Jak sobie radził versus?
Na kursach baksztagowych, przy wiatrach
wiejących z prędkością od 15 do 25 węzłów,
żegluga była przyjemna i komfortowa, nawet
pod pełnymi żaglami. Łódź stabilnie sunęła ob-
ranym kursem, zapewniając zarówno bezpiecz-
ną żeglugę, jak i spore prędkości (od sześciu
do siedmiu węzłów). Gdy wiatr się wzmagał,
skracaliśmy lub nawet całkowicie zwijaliśmy
przedni żagiel. Później założyliśmy pierwszy
ref na grocie – na tak okrojonym ożaglowaniu
niemal przefrunęliśmy Mamry z południa na
północ. Ster pracował lekko i precyzyjnie, a ka-
dłub wręcz „zabierał się” z każdą większą falą.
W kolejnych dniach czekał nas powrót na
południe – do Portu Sailor w Pięknej Górze
koło Giżycka. Prognoza wiatrowa: od 20 do
30 węzłów. Na grocie założyliśmy drugi ref,
przedni żagiel skróciliśmy do połowy, a póź-
niej do jednej trzeciej powierzchni. Versus
płynął szybko (ponad pięć węzłów), stabil-
nie i dość ostro do wiatru. W silniejszych
TES 246 VERSUS
Długość
7,50 m
Szerokość
2,54 m
Masa
2460 kg
Balast / miecz
500 kg / 120 kg
Zanurzenie
0,35 m / 1,40 m
Koje
4-6
Wysokość w kabinie
1,85 m
Grot
17 m kw.
Fok
od 11 m kw.
Silnik
do 19 KM
Kategoria projektowa
B/C
Cena brutto
od 35 000 euro
Kambuz z kuchenką, zlewem i dość obszerną lodówką.
Przykładowa zabudowa w ciemnych barwach…
…lub w bardzo jasnych odcieniach.