Wrzesień - Październik 2020

**W numerze:** **SAR RATUJE MIENIE ODPŁATNIE** Jak działają nowe przepisy **ŻAGLOWIEC „KAPITAN BORCHARDT”** Pierwsza dekada pod polską banderą **80. ROCZNICA URODZIN BRACI EJSMONTÓW** Marzyciele, uciekinierzy i wolni żeglarze **MIECZÓWKĄ NA MORZE** Jacht 2020 w rejsie wzdłuż polskiego wybrzeża **IZBA POLSKIE JACHTY WKROCZYŁA NA RYNEK TARGÓW** Czy teraz pójdzie za ciosem? **BIAŁE STREFY W POLSKIM ŻEGLARSTWIE** Oswajanie pandemii w sporcie i biznesie **TES 246 VERSUS** Mały cruiser z charakterem

WIATR.PL/ARCHIWUM

WEB KIOSK

MIECZÓWKĄ NA MORZE

Jacht 2020 w rejsie wzdłuż wybrzeża

TES 246 VERSUS

Mały cruiser z charakterem

„KAPITAN

BORCHARDT”

Pierwsza dekada

pod polską banderą

Czytaj w WEB KIOSKU wiatr.pl/archiwum

lub w aplikacji WIATR

SAR RATUJE MIENIE ODPŁATNIE. JAK DZIAŁAJĄ NOWE PRZEPISY

magazyn dla żeglarzy pierwsze bezpłatne pismo o sportach wodnych wrzesień – październik –

listopad 2020

9427 czytelników* pobiera

bezpłatne e-wydania „Wiatru”.

Czytaj w aplikacji WIATR lub w WEB KIOSKU

wiatr.pl/archiwum.

*Średnia liczba pobrań aktualnego wydania (dane wydawcy – wydania II-III 2020, IV-V 2020, VI-VII-VIII 2020).

ZDJĘCIE NA OKŁADCE: „KAPITAN BORCHARDT”, FOT. MAREK CZASNOJĆ

Białe strefy w polskim żeglarstwie,

czyli oswajanie pandemii w sporcie i biznesie

ie czerwona, nie żółta, ale biała strefa panowała w polskim

żeglarstwie i przemyśle jachtowym prawie cały sezon. Po

otwarciu lasów i wypuszczeniu ludzi z domów, pierwsi or-

ganizowaliśmy duże imprezy – Pantaenius Nord Cup Gdańsk, Volvo

Ocean Race, Puchar Europy w klasie Laser, czy mistrzostwa Europy

w klasach Laser Radial i Laser Standard. Pierwsi zorganizowaliśmy

targi jachtowe – w Gdyni zadebiutowała wystawa Polboat Yachting

Festival. Choć lockdown i obostrzenia budziły wiosną niepokój właści-

cieli mazurskich firm czarterowych, w szczycie sezonu udało się odro-

bić straty i obronić sezon. Na pandemiczny rok nie mogą też narzekać

szkoły żeglarskie i agencje czarterowe oferujące polskim żeglarzom

jachty na południowych akwenach, przede wszystkim w Chorwacji.

W ich ocenie sezon był oczywiście gorszy od poprzednich, ale jeszcze

wczesną wiosną wydawało się, że w ogóle go nie będzie. Później, na

szczęście, było już lepiej lub nawet bardzo dobrze – na przykład lipiec

dla wielu firm okazał się rekordowy. Z kolei krajowi producenci jach-

tów pracowali na pełnych obrotach, bo zamówienia na nowe jednostki

nadchodziły zewsząd, także od osób, które przed pandemią nie plano-

wały takich inwestycji.

Niestety, jesień i zima przynoszą nam kolejne wyzwania. Wzrost

zdiagnozowanych zakażeń wirusem SARS-CoV-2 sprawia, że orga-

nizacja wyjazdów na zagraniczne zgrupowania będzie utrudniona lub

nawet niemożliwa. Do wielu klubów i na przystanie wróciły maseczki.

Co zatem robić? Otóż, róbmy swoje ze zdwojoną determinacją. Przede

wszystkim, wydłużajmy sezon – na lokalnych akwenach, na Mazurach,

nawet na wodach przybrzeżnych. Wiele

mazurskich łodzi czarterowych ma ogrze-

wanie – działają niezawodnie i gwarantu-

ją pod pokładem domowe ciepło. Z kolei

regatowcy mogą dziś używać doskonałej

specjalistycznej odzieży przystosowanej

do żeglugi w niższych temperaturach,

więc warto korzystać z ocieplenia klima-

tu i dopóty schodzić na wodę, dopóki nie

zetnie jej lód. Nie rezygnujmy też z Chor-

wacji i Grecji – oferty last minute są wy-

jątkowo atrakcyjne, a jesień w tych krajach

jest szczególnie piękna i przyjazna żeglarzom.

Co słychać na pokładzie magazynu „Wiatr”? Praca zdalna jest

naszą specjalnością od lat, więc pod tym względem koronawirus

w żaden sposób nie zmienił redakcyjnej codzienności. Poza tym,

korzystamy z każdej okazji, by testować jachty w Polsce i za grani-

cą. Gościmy też na regatach, w ostatnich miesiącach byliśmy mię-

dzy innymi w Pucku, Dziwnowie, Gdyni, Gdańsku i Giżycku. Po-

dróżując, sprawdzamy co słychać w portach i marinach – wszystko

z myślą o kolejnych wydaniach. Najbliższe, świąteczne, zapowia-

dające ósmą edycję konkursu Żeglarz Roku Magazynu „Wiatr”,

ukaże się w połowie grudnia. Życzymy wam miłej lektury, zdrowia

i białych stref we wszystkich powiatach.

Krzysztof Olejnik, redaktor naczelny

www.sailservice.pl tel. + 48 58 322 28 00 www.sklepwind.pl tel. + 48 58 301 66 30

Scandinavia 35

PERYSKOP WYdarzeNIA

wrzesień – październik – listopad 2020

ziesiąty sezon pod polską ban-

derą będzie w przyszłym roku

świętować żaglowiec „Kapitan

Borchardt”, wyjątkowy statek oferujący

doskonałe warunki mieszkalne, niezwykłą

atmosferę, świetną kuchnię i tradycyjną po-

dróż trzymasztowym szkunerem, czyli po

prostu żeglugę taką, jak dawniej. Ci, którzy

mieli już okazję gościć na pokładzie, rozu-

mieją, że nie na darmo w hymnie żaglowca

Monika Szwaja zapisała strofy: „Świat po-

zorów został za nami, morze własną praw-

dą się rządzi, staroświecki sekstant sumie-

nia, dopomoże, by nie zabłądzić”.

Biuro armatorskie statku oraz Fundacja

im. Karola Olgierda Borchardta organizują

edukacyjne wyprawy dla młodzieży, rejsy

szkoleniowe, czartery oraz firmowe eventy

integracyjne. Tegoroczny pandemiczny sezon

„Borchardt” spędził na Bałtyku, wyruszając

w kilkudniowe rejsy z Gdańska, Świnoujścia

i ze Szczecina (port macierzysty). Wszyscy

wierzą, że kolejny rok, jubileuszowy pod pol-

ską banderą, pozwoli załogom powrócić na

Atlantyk i Morze Śródziemne, czyli na akwe-

ny, na których statek spędzał w poprzednich

latach najwięcej czasu. Już wkrótce na stro-

nie internetowej kapitanborchardt.pl zostanie

opublikowany nowy harmonogram rejsów.

W pierwszej części letniego sezonu żaglowiec

weźmie udział w bałtyckiej odsłonie regat

The Tall Ships Races, które będą gościć w li-

tewskiej Kłajpedzie (27-30.06), fińskim Tur-

ku (7-10.07), estońskim Tallinie (15-18.07),

w Mariehamn na Wyspach Alandzkich (22-

25.07) oraz w Szczecinie (31.07-3.08). Póź-

niej nastąpi szybkie przygotowanie statku do

przeprawy na zachód Europy, gdzie będą roz-

grywane kolejne regaty The Tall Ships Races

(przełożone z tegorocznego pandemicznego

sezonu). W Dunkierce na północy Fran-

cji „Borchardt” będzie w połowie sierpnia,

w mieście A Coruña na północy Hiszpanii

pod koniec wakacji, w Lizbonie na środko-

wym wybrzeżu Portugalii na początku wrze-

śnia, a w Kadyksie na południu Hiszpanii

kilka dni później. W kolejnych tygodniach,

gdy statek będzie już tak daleko i zarazem tak

blisko cieplejszych wód, zapewne znów obie-

rze kurs na Morze Śródziemne.

Co wyróżnia „Kapitana Borchardta” we

flocie polskich i także wielu zagranicznych

żaglowców? Z pewnością trzeba wspomnieć

o standardzie zakwaterowania – załoga

nocuje w jedenastu dwu- i trzyosobowych

kabinach z ogrzewaniem, klimatyzacją i ła-

zienkami. Wszyscy chwalą atmosferę, jaka

zwykle panuje w mesie. Centralne pomiesz-

czenie statku przypomina swym wystrojem

tradycyjną żeglarską tawernę i nie raz staje

się miejscem niezapomnianych spotkań,

śpiewów, a nawet kameralnych koncertów.

Przez całą dobę mażemy się częstować kawą,

„Kapitan Borchardt”. Żaglowiec czeka

na jubileusz, a załogi na nowy terminarz rejsów

Na dziobie klar, żagle przygotowane.

FOT. K. SAGATOWSKA

FOT. AGENCJA FOTOGRAFICZNA SNAPSHOT

WYdarzeNIA PERYSKOP

www.wiatr.pl

herbatami i innymi napojami. W kambuzie

mamy także kuchnię, zmywarkę i inne urzą-

dzenia AGD. To królestwo pani Marzeny,

dzięki której żaglowiec słynie z wyjątkowej

dbałości o kuchnię i jakości pokładowego

menu. Warto też zwrócić uwagę, że mesa

„Borchardta” znajduje się w nadbudówce

mocno wyniesionej powyżej pokładu, więc

z okien rozpościera się wyjątkowy widok na

morze i najbliższą okolicę.

Kilkudniowe rejsy organizowane na Bałty-

ku kosztują od tysiąca złotych od osoby. Cena

obejmuje noclegi, pełne wyżywienie, opłaty

portowe, paliwo oraz ubezpieczenie. Na ża-

glowcu można zaokrętować ekipę liczącą 32

osoby. Poza tym, na pokładzie zawsze spo-

tkamy kapitana, bosmana, mechanika i ku-

charza, a także czterech oficerów. Czarter ca-

łego statku w wysokim sezonie, obejmujący

opiekę ośmioosobowej załogi, kosztuje około

11 tys. zł za dobę.

„Kapitan Borchardt” ma już ponad 100 lat

– powstał w Holandii w 1918 roku. Statek na-

zwany „Nora” był wtedy oceanicznym żaglo-

wym towarowcem. W 1923 roku został sprze-

dany do Niemiec, gdzie wkrótce zamontowano

pierwszy silnik. Po II wojnie światowej wrócił

do Holandii, a następnie trafił do Szwecji.

Służył jako jednostka handlowa. W 1976 roku

znów podniesiono banderę holenderską. Wte-

dy też rozpoczęto rewitalizację. W 1989 roku

przeprowadzono kolejny gruntowny remont.

W następnych latach, na przełomie wieków

oraz w pierwszej dekadzie nowego stulecia,

żaglowiec służył szkole morskiej ze Sztokhol-

mu, pływając pod nazwą „Najaden”. Później

statek zakupił polski armator – w pierwszy

rejs pod biało-czerwoną banderą, na szlaku

z Nynäshamn do Helu, „Borchardt” wyruszył

pod koniec sierpnia 2011 roku. Gdy odbijał od

kei, niektórzy mieszkańcy okolic Sztokholmu,

którzy przyszli pożegnać swój żaglowiec, mie-

li łzy w oczach. Przez kolejne sezony „Kapitan

Borchardt” docierał z polskimi załogami mię-

dzy innymi na Alandy, Szetlandy, na Korsykę

i Wyspy Kanaryjskie, uczestniczył też w wielu

zlotach, zawsze prowadzony przez znanych

polskich kapitanów. W 2017 roku żaglowiec

zmienił swój port macierzysty – nowym zosta-

ło miasto Szczecin. W regatach The Tall Ships

Races 2017 zdobył trzy puchary, wygrywając

w klasie B dwa z trzech etapów oraz pierw-

szy etap w klasyfikacji OverAll. Dwa lata

temu odbył pamiętne rejsy na 100-lecie statku

i 100-lecie polskiej niepodległości, w ramach

projektu „Szlakiem Miast Partnerskich Mia-

sta Szczecin”. Odwiedził wtedy porty Litwy,

Szwecji, Danii i Niemiec. Aż wreszcie nastał

trudny rok 2020, naznaczony wirusem oraz

odwoływanymi zlotami i regatami. Grzechem

byłoby stwierdzenie, że bałtycki sezon był

nieudany. Wszyscy miłośnicy „Borchardta”

tęsknią jednak za dalszymi wyprawami. Czy

sytuacja w Europie pozwoli znów przejść

Kanał Angielski, Biskaje i Cieśninę Gibral-

tarską? Czekając na terminarz rejsów, aż się

chce zanucić za Andrzejem Koryckim i Do-

miniką Żukowską refren wspomnianego hym-

nu: „Póki żagle białe, nad naszym pokładem,

damy redę – Kapitanie – damy radę”.

Więcej informacji o żaglowcu oraz termi-

narz rejsów na stronie internetowej: www.

kapitanborchardt.pl.

„KAPITAN BORCHARDT”

Długość całkowita

43 m

Długość pokładu

33,91 m

Szerokość

7,02 m

Zanurzenie

2,60 m

Wyporność

173 tony

Żagle

600 m kw.

Silnik

350 KM

Zbiornik paliwa

11 m3

Zbiorniki na wodę

16,5 m3

…oraz z mesy przypominającej tradycyjną tawernę.

„Kapitan Borchardt” znany jest z wygodnych i przytulnych kabin…

Fot. Archiwum armatora (2)

„Borchardt” pływa pod polską banderą od 2011 roku.

Fot. Marek Czasnojć.

PERYSKOP WYdarzeNIA

wrzesień – październik – listopad 2020

czestnicy finału przyszłorocznych

regat The Tall Ships Races znów

zagoszczą przy Wałach Chrobrego

i Łasztowni. Już dziś warto zaplanować wizy-

tę w Szczecinie w połowie letnich wakacji (od

31 lipca do 3 sierpnia 2021 roku), by zobaczyć

przy kei oraz zwiedzić największe i najsłyn-

niejsze żaglowce. W regatach rozgrywanych

na wodach Bałtyku załogi będą rywalizować

na trasie Kłajpeda (Litwa), Turku (Finlandia),

Tallin (Estonia), Mariehamn (Wyspy Alandz-

kie) i Szczecin. Finał nad Odrą będzie najwięk-

szą imprezą plenerową w Polsce oraz najoka-

zalszym wydarzeniem żeglarskim na świecie

przyciągającym gości ze wszystkich konty-

nentów i zbliżającym zwykłych turystów do

żeglarskiego świata. Zaplanowano między

innymi festiwale orkiestr, samby i food truc-

ków, koncerty na kilku scenach, szanty na

pokładach, festiwal rzeźb z piasku, fajerwerki,

jarmark i paradę uczestników. Załogi żaglow-

ców zapamiętują pobyt w Szczecinie na lata,

wspominając między innymi spacery, zwie-

dzanie miasta, zawody sportowe i niezwykłą

gościnność gospodarzy.

Szczecin już trzy razy gościł żaglowce pod-

czas finałów regat. Pierwszy raz wydarzenie

zorganizowano w 2007 roku – serię wyścigów

rozegrano wówczas na trasie Aarhus, Kotka,

Sztokholm, Szczecin. Przy Wałach Chrobrego

i Łasztowni zacumowało wtedy 90 jednostek,

a imprezę odwiedziło prawe dwa miliony tu-

rystów i mieszkańców. Po tym sukcesie Szcze-

cin poszedł w ślady marki Cutty Sark i został

partnerem tytularnym The Tall Ships Races

– dzięki temu o mieście mówiono w całej Eu-

ropie. Drugi finał zorganizowano w 2013 roku.

Żaglowce rywalizowały wówczas na szlaku

Aarhus, Helsinki, Ryga, Szczecin. Na Odrę

wpłynęło ponad 100 jednostek, a ich pokłady

odwiedziło ponad dwa miliony zwiedzają-

cych. Trzeci finał odbył się 2017 roku – załogi

pokonały wtedy trasę Halmstad, Kotka, Tur-

ku, Kłajpeda, Szczecin. Przy szczecińskich

nabrzeżach gościły załogi z 17 krajów, między

innymi z Omanu, Brazylii, Niemiec, Holandii,

Czech, Portugalii i Wielkiej Brytanii.

Przyszłoroczne regaty będą się składać

z trzech wyścigów (odcinek Turku – Tallin

będzie rejsem przyjaźni). Szczególnie ciekawie

zapowiada się ostatni etap, najdłuższy i najbar-

dziej wymagający. Miasto oczywiście powołuje

na regaty własną reprezentację. Więcej o impre-

zie na stronie www.tallships.szczecin.eu.

Wielkie żaglowce wrócą na Odrę.

Czwarty finał The Tall Ships Races w Szczecinie

Żaglowce na Odrze – wielka atrakcja dla całych rodzin.

Fot. Adam Słomski (2)

Gościnność jest wizytówką szczecińskich finałów.

Wały Chrobrego. Okazała sceneria dla najpiękniejszych żaglowców.

Fot. Krzysztof Romański / zaglowce.info

WYdarzeNIA PERYSKOP

www.wiatr.pl

spólnymi siłami Yacht Klubu Pol-

ski Szczecin oraz Fundacji Off

Marina uruchomiono filmowy

kanał Żeglarz w serwisie YouTube. Opubliko-

wano już kilkanaście pierwszych materiałów

prezentujących wydarzenia sportowe i tury-

styczne z zachodniego pomorza: między inny-

mi 56. Etapowe Regaty Turystyczne, finałową

potyczkę załóg w ramach setnych regat Polish

Match Tour, a także rywalizację najmłodszych

sterników uczestniczących w mistrzostwach

PSKO do lat 13. Szczególnie polecamy roz-

mowę Katarzyny Wolnik-Sayna z kapitanem

Wojciechem Jacobsonem, który przed dzien-

nikarką Polskiego Radia Szczecin i widzami

kanału odkrywa zakamarki swej żeglarskiej

duszy i przywołuje wspomnienia z pamięt-

nych rejsów. Ta kilkunastominutowa produkcja

powstała w ramach cyklu Mistrzowie Żeglar-

stwa. Kolejny odcinek z tej serii poświęcono

żeglarstwu regatowemu – Patryk Zbroja opo-

wiada o początkach swej przygody ze sportem,

o kolejnych etapach kariery oraz o rywalizacji

w match racingu.

– Chcemy prezentować autorskie materiały fil-

mowe wysokiej jakości. Będziemy podejmować

tematy związane z popularyzacją żeglarstwa

i edukacją, prezentować relacje z imprez i regat,

chcemy też przybliżać historie ludzi, miejsc,

jachtów i wypraw morskich. Nie zabraknie rów-

nież praktycznych porad oraz żeglarskiej teorii

– mówi Marcin Raubo, prezes Zachodniopomor-

skiego Okręgowego Związku Żeglarskiego i po-

mysłodawca kanału Żeglarz. Kolejne produkcje

już wkrótce – zachęcamy do subskrypcji.

Filmowy kanał Żeglarz w serwisie YouTube

Wojciech Jacobson (z lewej) i Ludek Mączka.

Fot. Archiwum Wojtka Jacobsona

inwestycje nieruchomości nad wodą

10

wrzesień – październik – listopad 2020

iedem marin, kilka hangarów, pra-

wie 1500 miejsc postojowych dla

jachtów, tawerny, sklepy z osprzę-

tem i akcesoriami, punkt dystrybucji farb,

Centrum Nawigacji Wodnej, stacje paliw,

sekcje regatowe, czarterownie i szkoły żeglar-

skie, serwis motorowodny, a nawet sportowe

lotnisko. Aż trudno uwierzyć, że wszystko to

znajduje się przy jednej ulicy, która bez wąt-

pienia jest wizytówką Szczecina, żeglarskim

sercem miasta i pierwszym przystankiem

w drodze na Bałtyk dla całej zachodniej Pol-

ski. Już wkrótce, za sprawą nowych inwesty-

cji, to miejsce zmieni się nie do poznania.

Na południowym brzegu jeziora Dąbie

Małe, tuż nad brzegiem osłoniętej zatoki,

nad którą znajdują się dwa popularne porty

jachtowe (Marina Club i przystań JK AZS),

rozpoczęto budowę kilku nowych budynków

apartamentowych. Cztery stworzą kameralne

osiedle Victoria Apartments – wznosi je wro-

cławska spółka PCG. Jeden budynek, przypo-

minający swym kształtem statek zwrócony

dziobem w kierunku wody, to ClubHouse – in-

westycja kolejnego dewelopera, firmy Marina

Developer. Budynki powstają tuż nad wodą.

Mieszkańcy będą z okien widzieć slip, pomo-

sty, jachty, a nieco dalej zielone i bezludne wy-

spy oddzielające Dąbie Małe od szczecińskich

kanałów (Regalicy i Przekopu Mieleńskiego).

Przez lornetkę będzie można wypatrywać

czaple, a nawet śledzić regaty rozgrywane na

pobliskim jeziorze. Trudno o ciekawsze miej-

sce będące tak blisko natury, wody i jachtingu,

a zarazem tak blisko centrum miasta (na lewy

brzeg Odry mamy sześć kilometrów – samo-

chodem jedziemy zaledwie sześć minut).

W czterech budynkach Victoria Apartments

będą 83 lokale mieszkalne i dwa handlowo-usłu-

gowe. Metraże: od 40 do 70 m kw. Duże prze-

szklenia w każdym z apartamentów zapewnią

doskonałe nasłonecznienie przez cały rok. Lo-

kale będą wyposażone w wentylację hybrydową

i system smart – inteligentne rozwiązanie zapew-

niające wygodę i oszczędność energii.

Z kolei w budynku ClubHouse będzie ponad

trzydzieści lokali. Powierzchnie apartamen-

tów: od 58 do 260 m kw. Projektanci zapla-

nowali między innymi ciekawe, przestronne

i funkcjonalne, balkony z widokiem na ma-

rinę. Wysoki parter będzie częścią usługową

– jego powierzchnię zajmą sklepy (żeglarski

i spożywczy) oraz nowa siedziba YKP Szcze-

cin. W drugim etapie inwestycji, nieopodal,

powstanie nowy budynek, którego częścią bę-

dzie przedwojenny hangar. W tym miejscu po-

wstanie wysokiej klasy powierzchnia biurowa.

Tuż przy nowy budynkach możemy zacu-

mować nasz jacht. Dzieci możemy zapisać

do miejscowych sekcji sportowych. Week-

end spędzimy żeglując do Lubczyny, Trze-

bieży, Stepnicy, Wolina lub Świnoujścia. Ale

to dopiero początek przygody – z przystani

znajdujących się przy ul. Przestrzennej pol-

scy żeglarze wyruszają na Rugię i Born-

holm, na Morze Północne, na oceany, a na-

wet w rejsy dookoła świata.

Nowe oblicze ulicy Przestrzennej. Szczecin

będzie mieć swoje małe Costa del Sol

Osiedle Victoria Apartments powstaje w sąsiedztwie popularnych przystani…

ClubHouse. Butikowa inwestycja na przystani Marina Club...

…na południowym brzegu jeziora Dąbie Małe.

…tuż obok slipu i żeglarskiego hangaru.

FOT. CLUBHOUSE / MARINA DEVELOPER, VICTORIA APARTMENTS / SPÓŁKA PCG

11

www.wiatr.pl

P

rojektanci firmy Marina Develo-

per, która w atrakcyjnym zakątku

Dziwnowa wznosi nowe osiedle

apartamentowe, przygotowali projekty wy-

kończenia wnętrz pierwszych lokali. Inwe-

storzy i przyszli mieszkańcy wszelkie pra-

ce adaptacyjne powierzają wykonawcom,

wybierając z zaproponowanego standardu

upatrzone odcienie i faktury poszczegól-

nych materiałów. Projekty obejmują okła-

dziny ceramiczne na podłogach, markowe

drzwi wewnętrzne, a także gustowne i no-

woczesne wykończenia łazienek. Podpisu-

jąc umowę, od razu możemy więc zoba-

czyć, jak będzie wyglądać wnętrze naszego

nadmorskiego apartamentu. Kiedy w przy-

szłym sezonie nadejdzie czas odbiorów

lokali, tylko wniesiemy meble, powiesimy

firanki i od razu będziemy mogli się rozgo-

ścić pod nowym adresem (lokale z pierw-

szego etapu można jeszcze zamawiać także

w standardzie developerskim).

Pod koniec września ekipy budowlane

wznoszące pierwsze dwa budynki (A1 i B1)

kończyły stawianie ścian zewnętrznych

i konstrukcyjnych, rozpoczynały budowę

dachów i wznoszenie ścianek działowych,

do lokali wkraczali też fachowcy prowa-

dzący prace instalacyjne. Każdy inwestor

może już zobaczyć, jakie będzie mieć wi-

doki z okien.

W sprzedaży znajduje się 130 apartamen-

tów oraz tyle samo miejsc postojowych.

Najmniejsze lokale mają 27 metrów kwa-

dratowych powierzchni, największe – 60

metrów kwadratowych. Liczba pokoi: od

jednego do trzech. Każdy apartament bę-

dzie mieć własny ogródek lub balkon. Od-

danie pierwszego etapu inwestycji, składa-

jącego się z pięciu budynków, zaplanowano

na trzeci kwartał 2021 roku. – Projektując

osiedle i apartamenty, chcieliśmy zadbać

o komfort najbardziej wymagających użyt-

kowników – mówią przedstawiciele Mari-

ny Developer.

Półwysep Dziwnów to bez wątpienia

jedna z najatrakcyjniejszych lokalizacji na

całym polskim wybrzeżu. Apartamenty

powstają na Zachodniopomorskim Szlaku

Żeglarskim, zaledwie kilometr od centrum

miasta, 10 km od Kamienia Pomorskiego,

20 km od Wolińskiego Parku Narodowe-

go i 60 km od portu lotniczego Szczecin

– Goleniów. Pierwszy spacer: na szeroką

bałtycką plażę. Pierwsza wyprawa rowe-

rowa: do Wolina szlakiem wzdłuż rzeki

Dziwna. Pierwszy rejs jachtem żaglowym:

na Zatokę Pomorską i Bałtyk. Pierwsza

wycieczka łodzią motorową: z sezonowej

przystani działającej tuż obok półwyspu do

Kamienia Pomorskiego lub do kameralnej

i spokojnej Mariny Dziwnów działającej na

skraju starego Osiedla Rybackiego (tuż za

mostem zwodzonym).

Dziwnów to ważne centrum żeglarstwa

i sportów wodnych oraz arena ciekawych

międzynarodowych imprez. Z kolei dewe-

loper wznoszący osiedle jest historycznie

związany z żeglarstwem i szczecińską Ma-

riną Club, więc idealnie się wpisuje w nową

tożsamość miasta. W okolicy można nie

tylko żeglować jachtem i pływać łodzią

motorową, ale także uprawiać kitesurfing

i windsurfing, a nawet jeździć skuterem

wodnym.

Więcej informacji o inwestycji oraz pla-

ny apartamentów na stronie internetowej

www.marina-developer.pl.

Półwysep Dziwnów. W przyszłym roku

wnosimy meble i zapraszamy gości

W projektach wykończenia wnętrz...

…inwestor stawia na jakość materiałów i nowoczesną elegancję.

Oddanie pierwszego etapu inwestycji (pięć budynków) zaplanowano na trzeci kwartał 2021 roku.

Za oknami zatoka, morze na wyciągnięcie ręki.

wrzesień – październik – listopad 2020

Giżycka Grupa Regatowa

pod żaglami ORLENU

12

istrzostwa Polski juniorów młod-

szych w klasie Laser 4.7 oraz

mistrzostwa Polski mastersów

w klasach Laser Standard i Laser Radial ro-

zegrano w Giżycku w ramach finału Pucharu

Polski. Imprezę zorganizowała Giżycka Grupa

Regatowa, przy wsparciu Polskiego Stowarzy-

szenia Klasy Laser. Wyścigi przeprowadzono

na jeziorze Niegocin. Portem regat była giżyc-

ka Ekomarina, a jednym z partnerów – PKN

ORLEN, firma będąca w tym roku sponsorem

Giżyckiej Grupy Regatowej.

W pierwszych dniach października na Ma-

zurach wiały silne wiatry, w porywach docho-

dzące do 30 węzłów. Dzięki temu giżyckie mi-

strzostwa stały się imprezą wyjątkową. Były

to jedyne regaty w sezonie rozegrane w tak

wymagających warunkach. Były to także je-

dyne krajowe regaty z tegorocznego kalenda-

rza, w których udało się przeprowadzić aż 11

wyścigów. Pierwszego dnia wiatr jeszcze się

rozkręcał, ale w weekend żarty się skończyły

– Niegocin mocno się rozbujał, szkwały były

coraz mocniejsze, aż wreszcie jezioro pokryły

białe grzywy załamujących się fal. I jakby tego

mało, tuż po uroczystym zakończeniu regat,

gdy zawodnicy pakowali sprzęt i wyruszali do

domów, nad Giżycko nadciągnęła solidna bu-

rza, która na dojazdowych drogach przewra-

cała przydrożne drzewa. Zupełnie, jakby ktoś

chciał hucznie pożegnać sezon...

W takich warunkach na wodzie prym wie-

dli zawodnicy doświadczeni, mocni fizycznie

i mający odpowiednią wagę. O medale w kla-

sie Laser 4.7 (kategoria U16) rywalizowało 67

sterników i 37 sterniczek. Mistrzem Polski

wśród chłopców został Filip Olszewski (Spój-

nia Warszawa). Wśród dziewcząt triumfowa-

ła Natalia Nadrzewia (UKS Zalew Kielce).

W klasie Laser Radial zwyciężył Filip Rajchert

(MKS Dwójka Warszawa), a w klasie Laser

Standard – Stanisław Klimaszewski (Giżycka

Grupa Regatowa). Pełne wyniki znajdziecie na

stronie www.upwind24.pl.

Giżycka Grupa Regatowa co sezon orga-

nizuje duże ogólnopolskie imprezy. Sternicy

z klasy Optimist przyjeżdżają nad Niegocin

w czerwcu na Puchar Trzech Ryb oraz w sierp-

niu na Puchar Mazur. Załogi z młodzieżowych

klas dwuosobowych odwiedzają Ekomarinę

w sierpniu podczas Pucharu Niegocina. Na-

tomiast co jesień organizowany jest finał Pu-

charu Polski Klasy Laser. Wszystkie imprezy

mają sprawną organizację, doskonałą oprawę

i ciekawe wydarzenia towarzyszące – Giżyc-

ka Grupa Regatowa wyznacza dziś najwyższe

standardy w organizacji imprez żeglarskich. 

Morskie warunki na Niegocinie,

czyli mistrzostwa Polski pod żaglami ORLENU

Finał Pucharu Polski w klasie Laser. Na Niegocinie rozegrano aż 11 wyścigów.

Fot. Mariusz Kluk

Portem regat była giżycka Ekomarina.

Fot. Mariusz Kluk

Organizacja regat w Giżycku – jak zawsze wzorowa.

Fot. Mariusz Kluk

WYdarzeNIA PERYSKOP

13

www.wiatr.pl

egoroczne regaty Eljacht Cup roze-

grano przy słabych wiatrach. Oba

weekendowe dni były do siebie bar-

dzo podobne, nacechowane aurą śródziemno-

morską. Rozpoczynały się od oczekiwania na

bryzę z północnego wschodu, która pojawiała

się po godz. 11.00. Pierwszego dnia prędkość

wiatru sięgnęła 12, 13 węzłów, a drugiego nie

przekroczyła 10. Dzięki tej regularności, uda-

ło się rozegrać cztery wyścigi, w tym sobotni

popołudniowy, na trasie zatokowej liczącej

nieco ponad 24 mile, z metą ustawioną trady-

cyjnie na Wiśle Śmiałej.

Uczestnicy sporo zawdzięczają determinacji

sędziego  Tomka Sawukinasa, który ostatni

niedzielny wyścig klasy KWR wystartował

trzy minuty przed ustaloną godziną. Przed

regatami Jarek Górski profesjonalnie przepro-

wadził inspekcje pomiarowe, więc zapewne

z tego powodu nie zgłoszono żadnego protestu.

Nie oznacza to jednak, że komisja sędziowska

była bezrobotna. Kilka załóg musiało wracać

na linię po falstarcie, a niektóre zostały ukara-

ne za nieprawidłowe okrążenie znaków.

Klasa ORC i grupa open miały swych

bezspornych liderów, którzy wygrywali

wszystkie wyścigi. W ORC zwyciężył Łu-

kasz Trzciński  na „PGO Good Speed”,

a w open – Witold Karałow na „Scamp 3”.

Z kolei w KWR zdecydowanie wygrał Ju-

rek Brezdeń na „Hadarze”. O drugie miej-

sce w tej klasie do ostatniej chwili rywali-

zowali Hubert Jabłoński na „Saint Amour”

oraz Kajtek Kilanowski na „Purdze”. O ko-

lejności zdecydował ostatni wyścig – dru-

gie miejsce zajął Hubert, a trzecie – Kajtek.

Stan zagrożenia epidemicznego pozbawił

żeglarzy możliwości uczestnictwa w sobotnim

spotkaniu integracyjnym. Kontakty ograni-

czono do odprawy przedstartowej oraz cere-

monii ogłoszenia wyników, połączonej z lo-

sowaniem nagród ufundowanych przez firmę

Eljacht, sponsora tytularnego regat.

Andrzej Szrubkowski

Eljacht Cup 2020. Faworyci nie zawiedli

Sponsorem regat jest firma Eljacht. Jej załoga żeglowała pod dowództwem Jerzego Jankowskiego. Fot. Anna Komosińska (4)

„PGO Good Speed”. Pierwsze miejsce w ORC.

„Hadar”. Zwycięski jacht z grupy KWR.

„Saint Amour”. Druga pozycja w KWR.

PERYSKOP WYdarzeNIA

14

ykl morskich regat Off-Short Ra-

cing (Offshore Shorthanded Ra-

cing) to jedyna w Europie liga dla

żaglarzy preferujących żeglugę w załogach

dwuosobowych. Cykl ma własne rankingi,

regaty rozgrywane od wczesnej wiosny do

jesieni, a nawet własny autorski tracking

satelitarny. W ubiegłorocznym rankingu

sklasyfikowano 24 żeglarzy (zwyciężył

Artur Burdziej). W tegorocznym prowadzi

Jacek Roszyk. Ostatnie regaty (DeepFre-

eze) zaplanowano na połowę października,

ale już we wrześniu pozycja lidera wyda-

wała się niezagrożona.

Choć nie ma lepszej izolacji i kwarantanny,

niż pobyt na jachcie i na morzu, tegoroczny

pandemiczny kalendarz Off-Short Racing uległ

pewnym modyfikacjom. Wyścig WarmUp

przeniesiono z maja na połowę sierpnia. Rega-

ty Gdynia 400, najdłuższe w cyklu, rozpoczęły

się 10 czerwca, gdy morska granica była jesz-

cze zamknięta (w przypadku jej przekroczenia,

po powrocie czekała kwarantanna). Wszystko

wskazywało na to, że wyścig zostanie skrócony

do 265 mil i będzie przebiegał w 12-milowym

pasie wód terytorialnych (co zaprzeczałoby

offshorowemu charakterowi regat). Na szczę-

ście, dzięki kilkutygodniowym staraniom or-

ganizatora, na pięć godzin przed startem udało

się wypracować z władzami sanitarnymi roz-

wiązanie pozwalające przeprowadzić wyścig

na zaplanowanej trasie Gdynia, Ölands Södra

Grund, Łeba, Gdynia. Dzięki temu był on dru-

gim offshorowym wyścigiem na świecie w pan-

demicznym sezonie 2020 (po regatach Baltic

500 rozegranych pod koniec maja). Późniejsze

złagodzenie wymogów sanitarnych dla że-

glarstwa morskiego pozwoliło przeprowadzić

wszystkie imprezy zaplanowane w kalendarzu

Off-Short Racing – tegoroczny cykl składa się

dziewięciu wyścigów rankingowych, w tym

dwóch rozegranych w ramach Morskich Że-

glarskich Mistrzostw Polski.

Jak narodził się Off-Short Racing? Pomy-

słodawcą cyklu jest Paweł Wilkowski, który

zauważył, że żeglowanie w załogach dwu-

osobowych staje się na świecie coraz popular-

niejsze, szczególnie po włączeniu morskiego

wyścigu par mieszanych do programu igrzysk

olimpijskich Paryż 2024. – W Polsce jedyny-

mi regatami rozgrywanymi w tej formule był

Puchar „Poloneza” organizowany na Pomorzu

Zachodnim. To skłoniło nas do przygotowania

oferty dla żeglarzy i jednostek stacjonujących

w rejonie Zatoki Gdańskiej. Założyliśmy, że

regaty będą w części rozgrywane na otwartym

morzu. Minimalna długość wyścigu: 50 mil.

Chciałbym rozszerzać ideę Off-Short Racing

na wszystkie kraje Bałtyku, co pozwoliłoby

utworzyć bałtycką ligę offshore doublehanded

– mówi Paweł Wilkowski.

Pierwsze regaty, Gdynia Doublehanded, ro-

zegrano w czerwcu 2016 roku. Wystartowało

16 jednostek w grupie przelicznikowej ORC

oraz w open. W kolejnym sezonie były już trzy

imprezy: WarmUp Doublehanded (120 mil),

Gdynia Doublehanded (430 mil) oraz Cool-

Down Doublehanded (120 mil). W kolejnym

roku cykl wzbogacił się o regaty Summer Heat

(310 mil) oraz Morskie Żeglarskie Mistrzo-

stwa Polski. W 2019 roku rozegrano kolejne

mistrzostwa Polski, poszerzono ranking o kla-

sę Mini 6.50 i nawiązano współpracę z orga-

nizatorami wyścigu B8 Race rozgrywanego

w ramach Nord Cup Gdańsk oraz wyścigu

Gdynia, Władysławowo, Gdynia.

Organizator cyklu zbudował własny system

śledzenia jachtów. S-Track ma przybliżać ry-

walizację kibicom oraz zwiększać bezpieczeń-

stwo uczestników. Przez półtora roku system

testowano wspólnie z Morskim Ratowniczym

Centrum Koordynacyjnym w Gdyni. Dziś sa-

telitarny tracking działa już niezawodnie. Jego

zalety dostrzeżono także podczas zagranicz-

nych imprez: Baltic 500 w Niemczech oraz

Gotland Runt w Szwecji. Organizator wyda-

je także kalendarz, w którym zaznaczone są

terminy wszystkich imprez. Uczestnicy regat

otrzymują go podczas corocznej listopadowej

gali. Na uroczystym spotkaniu nagradzani

są zwycięzcy rankingu, w tym roku trofeum

otrzyma także armator najlepszego jachtu

(nowość). Dodatkową atrakcją jest losowanie

upominków.

Więcej o cyklu Off-Short Racing na stronie

offshort.eu oraz na FB: @offshortracing. 

Off-Short Racing. Pięć lat polskiego cyklu

regat załóg dwuosobowych

Artur Burdziej na jachcie „Opole”, zwycięzca ubiegłorocznego rankingu Off-Short Racing.

Fot. Cezary Spigarski

Kuba Marjański na jachcie „Busy Lizzy”, ubiegłoroczny mistrz Polski.

Fot. Cezary Spigarski (2)

www.wiatr.pl

YACHT-POOL POLSKA

Agencja: Daniel Prusinski

Posthalterring 7 | D-85599 Parsdorf

www.yacht-pool.pl | Tel.: 88 48 35 888

Polska · Niemcy · Austria · Szwajcaria · Dania ·

Hiszpania · Francja · Szwecja · Chorwacja · Słowacja ·

Czechy · Finlandia · Turcja · Grecja

ubezpieczenie

jachtu

casco jachtu

(od wszystkich ryzyk)

OC jachtu

NNW

ubezpieczenie

czarteru

OC skippera

NNW skippera i załogi

ubezpieczenie kaucji

utrata następnych czarterów

i inne

ważne przez cały rok!

dotyczy także ubezpieczenia kaucji!

Ubezpieczamy

żeglarzy

od 1976r.

gata Barwińska zdobyła w Gdańsku

brązowy medali mistrzostw Europy

w olimpijskiej klasie Laser Radial.

– To nasz największy sukces w tej konkurencji

odkąd radial kobiet został włączony do progra-

mu igrzysk olimpijskich – powiedział Tomasz

Chamera, prezes PZŻ.

Agata od początku radziła sobie znakomi-

cie i z każdym dniem rosły apetyty na medal.

– Byłam skoncentrowana. Wyłączyłam gło-

wę, a telefon oddałam mojemu chłopakowi.

Nie sprawdzałam też wyników. Wiedziałam

jedynie, że ostatniego dnia muszę popłynąć

naprawdę dobrze, by wskoczyć na  podium.

To mój pierwszy medal w seniorskiej impre-

zie rangi mistrzowskiej i największy sukces

w karierze – mówiła Agata.

Filip Ciszkiewicz wywalczył srebro w kate-

gorii mężczyzn (konkurencja nieolimpijska).

– Do  zawodów przystąpiłem praktycznie

bez  treningu, zszedłem na  wodę zaledwie

trzy razy tuż przed  regatami. Karierę na

olimpijskim laserze zakończyłem prawie dwa

lata temu, teraz postanowiłem spróbować

sił na radialu. Decydującą rolę odegrało do-

świadczenie, bo nie miałem najlepszej pręd-

kości – mówił Filip. Przemysław Machowski

wywalczył brązowy medal w kategorii do lat

21 (w gronie seniorów był czwarty). Słabo

spisali się natomiast sternicy z klasy Laser

Standard. – Mam nadzieję, że sztab trenerski

i zawodnicy przeanalizują regaty i wyciągną

wnioski – dodał prezes Chamera.

Mistrzostwa miały się odbyć w  Grecji,

ale z  powodu pandemii organizatorzy zre-

zygnowali z tej imprezy. Rękawicę podjęli

działacze PZŻ i  Polskiego Stowarzyszenia

Klasy Laser. Do Górek Zachodnich przyje-

chało prawie 300 zawodników. Także spoza

Europy, między innymi z Indii, Egiptu, No-

wej Zelandii, Stanów Zjednoczonych, Ar-

gentyny, Gwatemali, Salwadoru i Kanady.

Na starcie zameldowali się prawie wszyscy

ze światowej czołówki, nie  zabrakło me-

dalistów igrzysk olimpijskich i  mistrzostw

świata.

Złoty medal w  klasie Laser Radial ko-

biet zdobyła Holenderka Marit Bouwme-

ester, mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro

i  czterokrotna mistrzyni świata. Rzutem

na  taśmę wyrwała złoto swej odwiecznej

rywalce, broniącej tytułu Anne-Marie Rin-

dom. Dunka do ostatniego dnia prowadzi-

ła zdecydowanie. Wydawało się, że  dwa

ostatnie wyścigi będą formalnością. Jednak

Rindom finiszowała na miejscach 19. i 16.

Natomiast Holenderka na drugim i pierw-

szym, co dało jej zwycięstwo. Magdalena

Kwaśna ukończyła mistrzostwa na 14. po-

zycji, Wiktoria Gołębiowska na 34., a Julia

Rogalska na 43.

Mistrzem Europy w klasie Laser Radial

mężczyzn został Paul Hameeteman (Ho-

landia), a brąz wywalczył Oskar Madonich

(Ukraina). W klasie Laser Standard rywali-

zację zdominowali Brytyjczycy. Złoto zdo-

był Elliot Hanson, srebro – Michael Beckett,

a  brąz – Lorenzo Brando Chiavarini, pry-

watnie narzeczony Agaty Barwińskiej.

Na podstawie informacji prasowej PZŻ

Agata Barwińska płynie po brąz mistrzostw Europy.

Fot. Robert Hajduk

Trzy medale dla Polski

na ME klasy Laser Radial

PERYSKOP WYdarzeNIA

16

wrzesień – październik – listopad 2020

ałogi dwóch jachtów klasy Volvo

Ocean 65 – polskiej jednostki „Sa-

iling Poland” oraz litewskiej „Am-

bersail 2” – zorganizowały treningowe rega-

ty na Bałtyku. Podczas jednego z wyścigów,

rozegranego na trasie Kłajpeda, Gotlandia,

Gdynia, na pokładzie „Sailing Poland” skip-

perem był 57-letni Bouwe Bekking, słynny

holenderski żeglarz, ośmiokrotny uczestnik

wokółziemskich regat Whitbread Round the

World Race i Volvo Ocean Race (dwa razy był

drugi i dwa razy pełnił funkcję kapitana).

– W pierwszym wyścigu, rozegranym w po-

łowie września, skipperem „Sailing Poland” był

Maciej Marczewski, a rywali poprowadził Ro-

kas Milevičius, uczestnik Volvo Ocean Race

z Team Brunel (edycja 2014-2015). Wtedy Li-

twini wygrali zarówno in-port race zorganizo-

wany w Gdyni, jak i wyścig na trasie Gdynia

– Kłajpeda. Na początku października wygrała

nasza załoga z Bouwe Bekkingiem na pokła-

dzie. Najpierw triumfowaliśmy w in-port race

w Kłajpedzie, a później na trasie Kłajpeda, Go-

tlandia, Gdynia. Na finiszu uzyskaliśmy zaled-

wie siedmiominutową przewagę – relacjonuje

Kamil Niemira, dyrektor polskiego zespołu.

Bouwe Bekking w dwóch ostatnich edy-

cjach Volvo Ocean Race był skipperem

Team Brunel – z tym zespołem zajął drugie

i trzecie miejsce. – Sailing Poland to młoda

i obiecująca załoga. Ten wyścig pokazał, że

drzemie w niej potencjał. Musi go obudzić

i oszlifować na wodzie pod okiem doświad-

czonych trenerów, rywalizując z innymi

jednostkami tej samej klasy – powiedział

Bouwe Bekking.

– Bouwe miał wolny czas, więc skorzysta-

liśmy z okazji i zaprosiliśmy go na pokład, by

potrenował z naszą załogą i wziął udział w re-

gatach. Jesteśmy pod wrażeniem jego wiedzy,

doświadczenia i umiejętności. Zarówno tych

żeglarskich, jak i tych związanych z budową

zespołu – dodaje Kamil Niemira.

„Sailing Poland” pływa pod polską banderą

od początku 2019 roku (właścicielem jachtu

jest spółka Yachts & Yachting). Ta jednost-

ka, pod nazwą „Mapfre”, ukończyła Volvo

Ocean Race w 2015 i 2018 roku. Polska eki-

pa startuje obecnie w formule pro-am, czyli

profesjonalni żeglarze zapraszają na pokład

amatorów, którzy sami finansują swój udział

w treningach i regatach.

Bałtycki sprawdzian. Bouwe Bekking

na pokładzie jachtu „Sailing Poland”

Jacht „Sailing Poland” został wstępnie zgłoszony do wokółziemskich regat etapowych The Ocean Race (w klasie Volvo Ocean 65).

Fot. Kamil Niemira

Młodzi polscy żeglarze na odprawie z Bouwe Bekkingiem.

Fot. Kamil Niemira (2)

Rywale z litewskiej łodzi „Ambersail 2”.

targi jachtowe biznes

arszawski Salon Jachtowy (22-25

października) będzie pierwszą

w tym roku branżową wystawą

jachtów w hali. To już piąta edycja targów or-

ganizowanych w Nadarzynie przez firmę Ptak

Warsaw Expo. Choć biznes wciąż się zmaga

z ograniczeniami związanymi z pandemią,

a w Europie odwołano większość najważniej-

szych jesiennych targów, organizatorzy wierzą,

że w Polsce można takie imprezy przeprowa-

dzać bezpiecznie, nawet w żółtej strfie. – Ro-

bimy wszystko, by Warszawski Salon Jachto-

wy był bezpieczny zarówno dla wystawców,

jak i dla zwiedzających. Dlatego wierzymy, że

targi zadowolą wszystkich gości i uczestników

– mówi Marcin Chojnowski dyrektor kreatyw-

ny do spraw marketingu w Ptak Warsaw Expo.

W ubiegłym roku w Nadarzynie zaprezentowa-

no 105 łodzi i jachtów, w tym kilka jednostek

żaglowych. Organizator zapowiedział, że tej je-

sieni wystawcy zgromadzą jednostki o łącznej

wartości kilkudziesięciu mln złotych.

Bilet zakupiony na Warszawski Salon Jach-

towy upoważnia również do wstępu na wysta-

wę Camper & Caravan Show (karnety można

kupować na stronie internetowej targów, dzie-

ci do siódmego roku życia wchodzą za darmo,

parking jest bezpłatny).

Tegoroczną nowością Warszawskiego Salonu

Jachtowego będą dwa dni branżowe organizo-

wane wyłącznie dla profesjonalistów (22 i 23

października). W tych dniach wystawa nie bę-

dzie otwarta dla wszystkich zwiedzających,

a przedstawiciele branży chcący uczestniczyć

w segmencie B2B, czyli business-to-business,

muszą się zarejestrować.

Centrum targowe Ptak Warsaw Expo, naj-

większe w Polsce, ma łączną powierzchnię

143 000 m kw. Zlokalizowane jest u zbiegu dróg

krajowych S7 i S8 oraz autostrady A2 – zaledwie

20 km od Lotniska im. Fryderyka Chopina i 16

km od dworca PKP Warszawa Zachodnia.

Warszawski Salon Jachtowy. Ptak Warsaw

Expo zaprasza do Nadarzyna od 22 października

Z wizytą na stoisku marki Vetus.

Na Warszawskim Salonie Jachtowym królują łodzie motorowe.

FOT. WWW.WARSZAWSKISALONJACHTOWY.PL (2)

18

wrzesień – październik – listopad 2020

ukcesem zakończyła się w sierpniu

nowa impreza targowa zorganizo-

wana przez Polską Izbę Przemysłu

Jachtowego i Sportów Wodnych – Polskie

Jachty. Wystawa Polboat Yachting Festi-

val zadebiutowała w Marinie Yacht Park,

nowej gdyńskiej przystani znajdującej się

w Basenie Prezydenta, u podnóża wieżow-

ców Sea Towers i tuż obok nowych budyn-

ków apartamentowych Yacht Park. Była to

jedna z pierwszych branżowych wystaw

zorganizowanych w Europie w dobie od-

mrażania biznesu. Co więcej, w trakcie jej

trwania nadeszła informacja o odwołaniu

targów Cannes Yachting Festival zaplano-

wanych na drugi tydzień września, a kil-

ka dni później – amsterdamskich targów

METSTRADE zaplanowanych na trzeci

weekend listopada. Te informacje dodatko-

wo uświadomiły zwiedzającym, jak wielką

determinacją i energią trzeba się wykazać,

by w trudnych czasach dla biznesu i even-

tów targowych, wszystko dopiąć prawie na

ostatni guzik.

Wstęp na wystawę był bezpłatny. Osoby,

które planowały jedynie spacer głównymi

kejami (północną i wschodnią) – mogły oglą-

dać najbliżej zacumowane jednostki bez żad-

nych formalności. Zwiedzający, którzy chcieli

wejść na pomosty cumownicze i na pokła-

dy prezentowanych łodzi, musieli podpisać

oświadczenie o stanie zdrowia, założyć opa-

skę identyfikacyjną i jeszcze tylko zmierzyć

temperaturę u obsługi otwierającej bramki.

Ta prosta procedura organizująca ruch gości

w marinie sprawdziła się doskonale. Turyści

i spacerowicze mieli okazałe jachty na wy-

ciągnięcie ręki, natomiast wystawcy – gwa-

rancję, że do stanowisk podchodzą biznesowi

kontrahenci, osoby zainteresowane rynkiem

jachtowym lub potencjalni nabywcy.

Uroczyste otwarcie wystawy zorganizo-

wano na pokładzie najnowszego katamarana

żaglowego ze stoczni Sunreef Yachts (ar-

Izba Polskie Jachty wkroczyła na rynek

targów. Czy teraz pójdzie za ciosem?

Organizatorzy wystawy: Sebastian Nietupski, Marek Wójcik, Michał Bąk i Grzegorz Tuszyński. Fot. Seweryn Czarnocki

Polboat Yachting Festival ma być polską wersją targów w Cannes. Sceneria nowej mariny jest ku temu jak najbardziej odpowiednia.

Fot. Seweryn Czarnocki

targi jachtowe biznes

19

www.wiatr.pl

matorem „Double Happiness” jest inwestor

z Chin). Poza tym, zaprezentowano 40 łodzi

motorowych i żaglowych. Przedstawiciele

marki Delphia pokazali łódź Bluescape 1200

Fly w ciekawym zestawieniu kolorystycznym

caffè latte. Firma Parker Poland zaprosiła na

pokłady kilku jednostek motorowych, między

innymi łodzi Parker 760 Quest, Parker 690

Sport i nowego jachtu Parker 920 Explorer

Max. Stocznia Galeon zaprezentowała modele

335 HTS, 460 Fly i okazałą konstrukcję Gale-

on 680 Fly. Stocznia Northman przypomnia-

ła zwiedzającym spacerową łódź Northman

1200. Firma Yachts & Yachting przedstawiła

aż cztery ciekawe jednostki: żaglowe modele

Dufour 390, Bavaria C45 i Grand Soleil 48

Performance oraz motorowy jacht Bavaria

R40 Coupe. Z kolei stocznia Viko Yachts

z podpoznańskiego Zakrzewa przedstawi-

ła trzy łodzie żaglowe, w tym największą ze

swego portfolio – konstrukcję Viko S 35.

Firma Dobre Jachty promowała między in-

nymi eleganckie motorówki marki Invictus,

a firma Super Yachts – doskonale wykończo-

ny jacht żaglowy Hanse 458 oraz motorówkę

Saxdor 200 Sport. Przy kejach cumowały tak-

że domy na wodzie firmy La Mare Housebo-

ats. Były też dwa egzemplarze nowego jachtu

2020 firmy Pro Air, które od czasu do czasu

wypływały z gośćmi w krótkie rejsy testowe.

– To był nasz debiut w roli organizatora

targów – mówi Sebastian Nietupski, prezes

izby Polskie Jachty. – Wsłuchujemy się te-

raz w opinie wystawców, bo chcemy iść za

ciosem. W przyszłym sezonie ponownie zor-

ganizujemy wystawę w Marinie Yacht Park,

bo miejsce ma ogromny potencjał, a współ-

praca z gospodarzami układa nam się do-

skonale. Być może uda się także zaprosić

członków izby na warszawską edycję halo-

wą. Wstępnie myślimy o terminie lutowym,

ale nie wiemy jeszcze jaką wybierzemy

lokalizację i kto będzie naszym partnerem

wykonawczym. Chcę podkreślić, że wysta-

wy organizowane przez izbę mają przede

wszystkim promować naszą branżę – pol-

skich producentów i dystrybutorów. Osiąga-

nie zysku z tej działalności nie jest naszym

celem. A jeśli w przyszłości izba pozyska

z imprez targowych dodatkowe fundusze,

wszystkie przeznaczymy na kolejne even-

ty, projekty i działalność statutową. Polboat

Yachting Festival to wydarzenie organizo-

wane przez branżę i dla branży – dodaje Se-

bastian Nietupski.

Więcej informacji o nowej wystawie na

stronie www.yachtingfestival.pl.

Załoga stoczni Galeon zaprasza na pokład.

Fot. Artur Szeremeta

Uroczyste otwarcie wystawy zorganizowano na pokładzie katamarana ze stoczni Sunreef Yachts.

Jachty żaglowe marek Bavaria i Dufour.

Na powitanie gości – magazyn „Wiatr”.

Fot. Seweryn Czarnocki

biznes inwestycje

20

wrzesień – październik – listopad 2020

W

Basenie Prezydenta w Gdyni

działa nowa marina żeglarska

i motorowodna – bez wątpie-

nia najnowocześniejsza i najbezpieczniejsza

na całym polskim wybrzeżu (od Świnoujścia

po Górki Zachodnie). Od południa przystań

osłania Skwer Kościuszki. Od północy – nowe

eleganckie apartamentowce Yacht Park. Nato-

miast od wschodu – główny pirs z keją dla naj-

większych jednostek i okazałym bosmanatem

mieszczącym toalety, prysznice, pralnię, ku-

bryk oraz salę przeznaczoną do biznesowych

spotkań i organizacji szkoleń. Wejście dla

jachtów, znajdujące się przy wschodnim krań-

cu Skweru Kościuszki, także jest doskonale

osłonięte główną ostrogą gdyńskiego portu.

Marina jest czynna cały rok. Ma ogrodzenie,

doskonały monitoring i aż 120 miejsc postojo-

wych z dostępem do wody i prądu. Głębokości

pozwalają na przyjęcie jednostek o zanurzeniu

do ośmiu metrów. Przygotowano stanowiska

dla wszystkich typów łodzi – od skuterów

wodnych i małych motorówek, przez housebo-

aty, jachty żaglowe i motorowe, aż po najwięk-

sze jednostki (cumowały tu między innymi ża-

glowce „Fryderyk Chopin” i „Pogoria”). Polski

Holding Nieruchomości, inwestor przystani,

kilka miesięcy temu otrzymał za ten projekt

wyróżnienie przewodniczącej rady miasta za

najlepszą gdyńską inwestycję.

Marina Yacht Park szybko staje się nowym

żeglarskim i biznesowym centrum Gdyni.

Przyciąga nie tylko armatorów i turystów

przemierzających wody Zatoki Gdańskiej,

ale także kapitanów znanych jednostek.

W porcie cumują między innymi łódź kla-

sy Volvo Ocean 65 „Sailing Poland” dowo-

dzona przez Macieja Marczewskiego, jacht

klasy IMOCA „Globe” Zbigniewa Gutkow-

skiego, czy „Katharsis II” Mariusza Kopera

i Hanny Leniec-Koper. W sierpniu przystań

zadebiutowała w roli gospodarza nowej wy-

stawy targowej Polboat Yachting Festival

organizowanej przez Polską Izbę Przemysłu

Jachtowego i Sportów Wodnych – Polskie

Jachty. – Marina jest nowoczesna, niezwy-

kle bezpieczna, ma ekologiczne rozwiązania

i jest bardzo pojemna – mówi Marek Wój-

cik, kierownik przystani. – To jedyna w Eu-

ropie i czwarta na świecie marina żeglarska

mogąca pomieścić jednostki o długości 150

metrów. Trzy pozostałe znajdują się za oce-

anem, w Stanach Zjednoczonych.

W sezonie letnim cumowanie jachtu o długo-

ści do 10 metrów kosztuje 77 zł, a łodzi o dłu-

gości do 12 metrów – 92 zł. Natomiast w se-

zonie zimowym, czyli od początku listopada

do końca kwietnia – odpowiednio 30 i 36 zł.

Opłaty obejmują prąd, wodę (w okresie letnim),

odbiór odpadów oraz korzystanie z toalet. Za

prysznic zapłacimy dodatkowo 5 zł, a za sko-

rzystanie z pralki – 20 zł. Rezydenci goszczący

w porcie przez pięć miesięcy w roku, otrzymują

rabat w wysokości 20 proc. Armatorzy mogą

Marina Yacht Park. Nowa wizytówka

Gdyni i polskiego wybrzeża

Yacht Park to dziś najokazalsza i najbezpieczniejsza marina polskiego Bałtyku. Fot. Andrzej Beręsewicz / Beresewicz.pl

Bosmanat mieści toalety, prysznice, pralnię, kubryk i salę szkoleniową.

Fot. Andrzej Beręsewicz / Beresewicz.pl

W marinie są miejsca nawet dla żaglowców.

21

www.wiatr.pl

Ubezpieczenie tak

wyjątkowe

jak Twój jacht

Skontaktuj się z nami,

aby dowiedzieć się

więcej +48 58 350 61 31

POL17252 / 0720

Gdańsk · Tel.: +48 58 350 61 31

pantaenius.pl

Wiemy, że każdy akwen żeglugi oraz każdy

klient ma swoje, indywidualne wymagania.

Niezależnie czy na silniku, czy pod żaglami

nasze rozwiązania ubezpieczeniowe są

uszyte na miarę twoich potrzeb.

też zimować jachty na sąsiadującym z mariną

obszernym placu dawnej firmy Dalmor (dźwig

wyciąga jednostki za ostatnim szerokim pir-

sem, na którym znajduje się bosmanat). – W tej

chwili rezydenci zajmują w marinie około 60

miejsc postojowych – mówi Marek Wójcik.

– Chcemy, by wkrótce nasi stali goście zajmo-

wali ponad 80 proc. stanowisk. Na pozostałych

będziemy przyjmować jachty przemierzające

wody zatoki i odwiedzające Gdynię na dobę lub

kilka dni (w październiku nowym dyrektorem

mariny został Jerzy Jałoszewski – przyp. red.).

Inwestorem przystani jest grupa kapita-

łowa Polskiego Holdingu Nieruchomości,

wiodący gracz działający na rynku nieru-

chomości komercyjnych. PHN skupia oko-

ło 140 nieruchomości i blisko 700 hekta-

rów gruntów o wartości około 2,5 mld zł.

Działalność grupy skoncentrowana jest

w Warszawie oraz największych miastach,

między innymi w Poznaniu, Trójmieście,

Łodzi i Wrocławiu. Od lutego 2013 roku

spółka jest notowana na Giełdzie Papierów

Wartościowych w Warszawie.

„Pogoria” przy głównym pirsie osłaniającym basen przystani.

Prace porządkowe na pokładzie „Katharsis II” trwały w marinie kilka tygodni.

jachty test

22

wrzesień – październik – listopad 2020

ztery dni spędziliśmy na pokładzie

jachtu TES 246 Versus – niedu-

żej jednostki żaglowej z rumplem,

uchylnym mieczem, płetwą sterową na pawęży

i przyczepnym silnikiem. Sprawdziliśmy, jak

konstrukcja Tomasza Siwika żegluje w silnych

wiatrach, jak się sprawdza na mazurskich szla-

kach oraz jakie warunki mieszkalne zapew-

nia załodze. Ta niewielka łódź, o ciekawych

nowoczesnych liniach, z charakterystyczną

dziobnicą (odwrócony nawis) oraz z asyme-

tryczną i wygiętą w łuk zejściówką, przyciąga

wzrok zarówno na wystawach jachtowych,

jak i w portach. Choć kadłub ma zaledwie 7,5

metra, prezentuje się okazale nawet przy więk-

szych konstrukcjach. Pod pokładem mamy

mesę z kambuzem, otwartą dziobówkę, szeroką

koję rufową ustawioną prostopadle do osi łodzi

oraz zaskakująco dużą łazienkę – nie ustępuje

ona rozmiarami podobnym pomieszczeniom na

większych jednostkach (szczególnie panie od

razu zwracają na ten element uwagę).

Versus ma sześć miejsc do spania, ale na

kilkudniowy rejs najlepiej się wybrać w trzy

lub w cztery osoby. My mieliśmy pod pokła-

dem prawdziwe luksusy, bo załoga testowa

składała się ze sternika i załogantki. Rufową

koję zajmowały torby z rzeczami osobistymi,

kamizelki, wiosła, chowaliśmy tu również stół

kokpitowy. W dziobówce mieliśmy dwuoso-

bową sypialnię, a w mesie, wokół rozkładane-

go stołu, urządziliśmy jadalnię i kącik do pra-

cy. W takiej konfiguracji, dwie osoby mogą na

tej łodzi nie tylko spędzać weekendy i urlopy,

ale nawet całe żeglarskie sezony.

Testowany egzemplarz wyposażono w toaletę

chemiczną, dwupalnikową kuchenkę, obszerną

lodówkę, zlewozmywak, system audio, bogate

oświetlenie oraz liczne szafki i jaskółki. Ciepło

pod pokładem zapewniał piec na ropę z czujni-

kiem temperatury, elektronicznym regulatorem

i trzema punktami nawiewu.

Na pokładzie warto zwrócić uwagę na szero-

ki trap dziobowy z koszem, ławeczką i ręcznym

TES 246 Versus. Charakter łodzi i konstrukcja

ważniejsze niż rozmiar i koło sterowe

Versus ma asymetryczną i wygiętą w łuk zejściówkę…

…oraz szeroki trap dziobowy z koszem i ławeczką.

Ostatnie prace wykończeniowe w stoczniowej hali.

Kolejny egzemplarz gotowy do podróży.

test jachty

23

www.wiatr.pl

systemem opuszczania kotwicy, który podczas

rejsu sprawdzał się doskonale. Półpokłady są

szerokie, a wanty (kolumnowe i topowe) zamo-

cowano w taki sposób, by nie przeszkadzały

w komunikacji. Na rufie są dwie podnoszone

ławeczki – prawa otwiera drogę do pawężowej

drabinki, lewa do silnika zamontowanego na

podnoszonym pantografie. Szeroki i wygodny

kokpit ma dość wysokie oparcia oraz wytłocze-

nie w osi kadłuba, które nie tylko jest platformą

do montażu szotów grota i stołu, ale stanowi

też oparcie na stopy dla sternika i przynajmniej

jednego załoganta (przydaje się podczas żeglugi

w przechyle). Fok oczywiście na rolerze, a głów-

ny żagiel, z pełnymi listwami usztywniającymi,

w systemie Lazy Jack. Do tego dwa punkty do

refowania grota jedną liną. Wszystkie fały po-

prowadzono do knag zamontowanych na lewo

od zejściówki. Jest też brama do kładzenia i sta-

wiania masztu – obie operacje bez wielkiego

wysiłku przeprowadzi na tej łodzi jedna osoba.

Na początku października wiatry na Mazu-

rach były dość wymagające – wiało z siłą do

30 węzłów za kierunków południowo-wschod-

nich. Na Mamrach, Darginie i Kisajnie tworzy-

ły się całkiem spore fale, więc warunki do testu

mieliśmy wyśmienite. Jak sobie radził versus?

Na kursach baksztagowych, przy wiatrach

wiejących z prędkością od 15 do 25 węzłów,

żegluga była przyjemna i komfortowa, nawet

pod pełnymi żaglami. Łódź stabilnie sunęła ob-

ranym kursem, zapewniając zarówno bezpiecz-

ną żeglugę, jak i spore prędkości (od sześciu

do siedmiu węzłów). Gdy wiatr się wzmagał,

skracaliśmy lub nawet całkowicie zwijaliśmy

przedni żagiel. Później założyliśmy pierwszy

ref na grocie – na tak okrojonym ożaglowaniu

niemal przefrunęliśmy Mamry z południa na

północ. Ster pracował lekko i precyzyjnie, a ka-

dłub wręcz „zabierał się” z każdą większą falą.

W kolejnych dniach czekał nas powrót na

południe – do Portu Sailor w Pięknej Górze

koło Giżycka. Prognoza wiatrowa: od 20 do

30 węzłów. Na grocie założyliśmy drugi ref,

przedni żagiel skróciliśmy do połowy, a póź-

niej do jednej trzeciej powierzchni. Versus

płynął szybko (ponad pięć węzłów), stabil-

nie i dość ostro do wiatru. W silniejszych 

TES 246 VERSUS

Długość

7,50 m

Szerokość

2,54 m

Masa

2460 kg

Balast / miecz

500 kg / 120 kg

Zanurzenie

0,35 m / 1,40 m

Koje

4-6

Wysokość w kabinie

1,85 m

Grot

17 m kw.

Fok

od 11 m kw.

Silnik

do 19 KM

Kategoria projektowa

B/C

Cena brutto

od 35 000 euro

Kambuz z kuchenką, zlewem i dość obszerną lodówką.

Przykładowa zabudowa w ciemnych barwach…

…lub w bardzo jasnych odcieniach.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48

Made with Publuu - flipbook maker