Czerwiec - Lipiec 2020

**W numerze:** WSZYSTKO ZA ŻYCIE Niezwykłe losy Ludka Mączki i jachtu „Maria” JACHT FILM W SIECI Filmy żeglarskie w internecie ZALEW WIŚLANY Na wschód od przekopu mierzei ŻEGLARSKI MUNDIAL Walka narodowych teamów w SSL Gold Cup KLASA LASER Nowy sprzęt i nowy podział rynku

WIATR.PL/ARCHIWUM

WEB KIOSK

ZALEW WIŚLANY

Na wschód od przekopu mierzei

JACHT FILM W SIECI

Filmy żeglarskie w internecie

nowa WILLA

POD ŻAGLAMI

Luksusowy katamaran

marki Lagoon

Czytaj w WEB KIOSKU wiatr.pl/archiwum

lub w aplikacji WIATR

WSZYSTKO ZA WOLNOŚĆ. ŻYCIE I JACHT LUDOMIRA MĄCZKI

magazyn dla żeglarzy pierwsze bezpłatne pismo o sportach wodnych czerwiec – lipiec –

sierpień 2020

11 323 czytelników* pobiera

bezpłatne e-wydania „Wiatru”.

Czytaj w aplikacji WIATR lub w WEB KIOSKU

wiatr.pl/archiwum.

*Średnia liczba pobrań aktualnego wydania (dane wydawcy – wydania XII-I 2020, II-III 2020, IV-V 2020).

ZDJĘCIE NA OKŁADCE: KATAMARAN LAGOON SIXTY 5, FOT. NICOLAS CLARIS

Powrót targów jachtowych. Nic nie zastąpi

dobrych wystaw na wodzie i na lądzie

andemiczny sezon najmocniej poturbował firmy organizujące

targi i eventy. Wirus SARS-CoV-2 zaorał wiosną wszystkie

krajowe i zagraniczne wystawy. Odwołano warszawskie targi

Wiatr i Woda zaplanowane na marzec oraz gdyńskie targi Wiatr i Woda

na wodzie zaplanowane na lipiec. Co więcej, organizator wykonawczy

najstarszej krajowej wystawy zgłosił do sądu wniosek o ogłoszenie

upadłości. Gdy wydawało się, że sezon przeminie bez letniej wystawy

w marinie, z inicjatywą zorganizowania nowej imprezy wyszedł za-

rząd Polskiej Izby Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych – Polskie

Jachty. W roli gospodarza targów Polboat Yachting Festival zadebiutuje

Marina Yacht Park, nowa gdyńska przystań znajdująca się w Basenie

Prezydenta, u podnóża wieżowców Sea Towers i tuż obok nowych apar-

tamentów Yacht Park. Zapraszamy od czwartku 20 sierpnia do soboty

22 sierpnia. Wstęp na wystawę jest bezpłatny.

Zobaczymy około 40 nowych łodzi, także duże i luksusowe jednost-

ki. Swój udział zapowiedzieli przedstawiciele znanych stoczni i firm:

między innymi Galeon, Sunreef Yachts, Delphia / MS-Yachts, Parker

Poland, La Mare Houseboats, Markos / Etiuda Yachts, Mazuria, Mon-

gird Yacht, Northman, Pro Air, Techno Marine, Tes Yacht, Dobre Jach-

ty, Super Yachts, Taurus Sea Power, Yachts & Yachting, Eco Marine

oraz Wiszniewski Boat Centre. Więcej o nowej imprezie na kolejnych

stronach tego wydania „Wiatru”.

Trwają też przygotowania do jesiennych wystaw. Jeśli nie zaskoczy

nas pogorszenie sytuacji epidemicznej, znów się spotkamy w Nadarzy-

nie – w halach Ptak Warsaw Expo zagości Warszawski Salon Jachtowy

(od 22 października). Odwiedzimy Amsterdam i targi METSTRADE

(od 17 listopada), Berlin i targi Boot & Fun

(od 19 listopada) oraz Łódź, gdzie zapla-

nowano kolejną edycję Boatshow (od 20

listopada).

Dlaczego targi są ważne? W internecie

możemy kupić buty. A później je oddać, bo

za ciasne i nie ten kolor. Możemy zamówić

książkę (bo czytaliśmy recenzję) albo bilet

na koncert (bo znamy przeboje ulubionych

wykonawców). Możemy nawet wydać kil-

kanaście tysięcy złotych i wyczarterować

jacht, bo już raz na nim pływaliśmy i ufa-

my pośrednikowi. Trudno jednak kupić przez internet wymarzoną

jednostkę wartą 300 tys. zł lub więcej. Dziesięć lat temu, w pierwszym

sezonie ukazywania się „Wiatru”, cytowaliśmy na łamach wypowiedź

francuskiego armatora polskiej łodzi żaglowej Delphia 47. Na pytanie

o motywy zakupu akurat tej jednostki, wymienił trzy rzeczy: kon-

strukcja, możliwość rozmowy ze stocznią w celu modyfikacji kilku

elementów oraz osobowość sprzedawcy. Właśnie, osobowość! Kupu-

jąc jacht, chcemy poznać konstruktora, budowniczych i sprzedawców.

Bo wybierając łódź, nie sięgamy po kolejną rzecz, ale realizujemy ma-

rzenia. Własne i najbliższych. W internecie nie pogadasz, nie wypijesz

kawy w kokpicie, nie położysz się na koi i nie zerkniesz do bakisty.

Dlatego targi jachtowe są kluczem do sukcesu. Wiadomości o ich ry-

chłej śmierci są mocno przesadzone.

Krzysztof Olejnik, redaktor naczelny

Na pierwsze w Europie targi jachtowe w tym sezonie zapraszamy do Mariny Yacht Park w Gdyni.

Fot. www.beresewicz.pl

czerwiec – lipiec – sierpień 2020

Giżycka Grupa Regatowa

pod żaglami ORLENU

ponsorem Giżyckiej Grupy Regatowej

w sezonie 2020 został PKN ORLEN.

– Wsparcie takiej firmy z pewnością

pozwoli nam rozwinąć skrzydła – mówi Alicja

Klimaszewska, prezes jednego z najprężniej-

szych klubów żeglarskich w kraju. – Sponsor

z dużą życzliwością przeanalizował naszą pro-

pozycję i mimo trudnego dla wszystkich czasu

pandemii, rozpoczęliśmy wspólne działania.

Tym samym polskie żeglarstwo trafiło pod

skrzydła firmy obecnej także w piłce siatko-

wej, lekkiej atletyce, piłce ręcznej oraz w raj-

dach i wyścigach samochodowych.

Żeglarstwo regatowe rozwija się w Giżycku

od 1958 roku. Pierwszym medalistą był An-

drzej Kucharski, który na ślizgu lodowym kla-

sy Ludowy 8 wywalczył złoto mistrzostw kraju

już w pierwszym roku działalności sekcji (nie-

dawno Pan Andrzej przekazał swój puchar do

gabloty najcenniejszych pamiątek klubu). Dziś

w giżyckiej sali Hall of Fame wiszą portrety

około 70 zawodników, którzy zdobywali trofea

w żeglarstwie lodowym i letnim, na wodach

śródlądowych i morskich, w kraju i za granicą.

Przez lata sekcja zmieniała nazwy, ale nie

zmieniała bazy – żeglarze korzystali z por-

tu znajdującego się tuż przy południowym

wejściu do Kanału Giżyckiego (na wschód

od główek). Przez ponad pół wieku regatow-

cy z Niegocina wypływali stąd na własne

jezioro i wyjeżdżali w świat zdobywać me-

dale w regatach krajowych i zagranicznych.

W 2018 roku klub przeprowadził się do no-

wych budynków wzniesionych w Ekomarinie

(800 metrów na wschód od kanału), zamienia-

jąc stary i ciasny barak na okazałą nowoczesną

bazę. Giżycka Grupa Regatowa korzysta dziś

z kilku ogrzewanych żaglowni, warsztatu bę-

dącego królestwem bazowego szkutnika oraz

z pomieszczenia na drobny sprzęt. W budynku

są także dwie sale szkoleniowe, dobrze wypo-

sażona siłownia z najpiękniejszym widokiem

w Polsce (na Niegocin), są też cztery duże po-

koje noclegowe, w których zawodnicy zatrzy-

mują się podczas zgrupowań i weekendowych

treningów. Warto bowiem zwrócić uwagę, że

klub skupia nie tylko regatowców z Giżycka,

ale przyciąga też wielu żeglarzy z odleglej-

Giżycka Grupa Regatowa

pod żaglami ORLENU. Marzenia się spełniają

Zawodnicy GGR żeglują w sześciu załogach klasy 420. Jest wśród nich ekipa mieszana: Magdalena Skórnóg i Jan Girzyński.

Liczna flota Giżyckiej Grupy Regatowej, reprezentująca żeglarską stolicę Polski, wypłynęła na krajowe akweny w nowych barwach.

Fot. Mariusz Kluk

Fot. Mariusz Kluk

www.wiatr.pl

Giżycka Grupa Regatowa

pod żaglami ORLENU

szych ośrodków – z Olecka, Mrągowa, z miej-

scowości Ruciane-Nida, a nawet z Olsztyna

i Gdańska.

Giżycka Grupa Regatowa co sezon organi-

zuje duże ogólnopolskie imprezy sportowe.

Sternicy z klasy Optimist, rozsiani po całym

kraju, przyjeżdżają na Niegocin w czerw-

cu na Puchar Trzech Ryb oraz w sierpniu

na Puchar Mazur. Załogi z młodzieżowych

klas dwuosobowych odwiedzają Ekomari-

nę w sierpniu podczas Pucharu Niegocina.

Natomiast jesienią organizowany jest finał

Pucharu Polski Klasy Laser.

GGR zrzesza obecnie ponad 90 zawodni-

ków. Około 60 żeglarzy aktywnie uczestniczy

w rywalizacji sportowej – od regat dla najmłod-

szych, po udział w ekstraklasie żeglarskiej.

Klub prowadzi szkolenia w klasach Optimist

(grupa A i B), Laser 4.7, Laser Radial i Laser

Standard, w dwuosobowej klasie 420, a także

w windsurfingu. Specjalnością żeglarzy z Nie-

gocina jest żeglarstwo lodowe w klasach DN

i Ice Optimist. By taka flota mogła się sprawnie

przemieszczać po kraju, niezbędny jest spory

park maszyn – dużych busów i przyczep. Bez-

cenna jest także pomoc zaangażowanych w ży-

cie klubu rodziców. Team potrzebuje też licz-

nej i silnej kadry szkoleniowej, którą obecnie

tworzą Grisza Mikhalev, Bogdan Dziekański,

Paweł Burczyński, Cezary Borkowski, Barbara

Ramotowska, Mirosław Ambroch i Marcin Pa-

naś. – Myślę, że siłą naszego klubu jest wszech-

stronność, bo prowadzimy szkolenie w wielu

klasach – mówi Alicja Klimaszewska, prezes

Giżyckiej Grupy Regatowej. – Staramy się nie

tracić zawodników po optimiście, czy po klasie

Laser 4.7, więc systematycznie rozwijamy floty

większych łodzi, także dwuosobowych. Dzięki

temu zatrzymujemy w żeglarstwie regatowym

trzynastolatków i czternastolatków. Niektórzy

trenują do studiów, a inni jeszcze dłużej. To dla

nas bardzo ważne, bo sport żeglarski nie jest

wyłącznie areną do zdobywania laurów, ale

także – a może przede wszystkim – sposobem

na wychowanie dzieci i młodzieży. W tej chwili

czynimy starania, by rozpocząć szkolenie za-

łóg w olimpijskich konkurencjach dwuosobo-

wych: 470 (sprzęt już mamy) oraz w klasach

29er i 49er. Naszym celem jest włączenie się do

rywalizacji o prawo startu na igrzyskach w Pa-

ryżu. Wierzę, że to jest możliwe. Tym bardziej

teraz, gdy mamy takiego partnera – dodaje Ali-

cja Klimaszewska.

Zatoka Pucka. Lipcowy trening zawodników z klasy Laser.

Fot. Alicja Klimaszewska

Hubert Maczyszyn, klasa Laser Radial.

Fot. Mariusz Kluk

Pod flagą ORLENU w Zatoce Puckiej.

Kacper Karbownik na desce klasy Techno.

Fot. Mariusz Kluk

PERYSKOP WYdarzeNIA

czerwiec – lipiec – sierpień 2020

olska Izba Przemysłu Jachtowego

i Sportów Wodnych – Polskie Jachty

(Polboat) organizuje w Gdyni pierw-

szą branżową wystawę w  Europie w dobie

odmrażania biznesu. Z powodu epidemii od-

wołano warszawskie targi Wiatr i Woda zapla-

nowane na marzec oraz gdyńskie targi Wiatr

i Woda na wodzie zaplanowane na lipiec. Co

więcej, organizator wykonawczy najstarszych

krajowych targów ogłosił upadłość. Przedsta-

wiciele izby, nie chcąc czekać aż pandemicz-

ny sezon przeminie bez branżowej wystawy,

postanowili zaprosić żeglarzy i motorowod-

niaków na nową imprezę. Wydarzeniem zain-

teresowały się media lokalne, ogólnopolskie,

a także zagraniczne, między innymi „IBI Ma-

gazine”. W roli gospodarza targów zadebiutuje

Marina Yacht Park, nowa gdyńska przystań

znajdująca się w Basenie Prezydenta, u pod-

nóża wieżowców Sea Towers i tuż obok no-

wych budynków apartamentowych Yacht Park

(za fontanną na Skwerze Kościuszki skręca-

my w lewo, czyli na północ). Zapraszamy do

mariny od czwartku 20 sierpnia do soboty 22

sierpnia. Wstęp jest bezpłatny. Organizatorzy

proszą, by zwiedzający anonsowali swe wi-

zyty u przedstawicieli firm zapisanych na

listę wystawców dostępną na stronie www.

yachtingfestival.pl.

– Nie znamy przyszłości targów Wiatr

i Woda, więc postanowiliśmy zakasać rękawy

i stworzyć zupełnie nowe wydarzenie bizneso-

we – mówi Sebastian Nietupski, prezes izby. –

Naszym zadaniem jest pokazywanie potencjału

branży. Wykorzystujemy więc doświadczenia

i kontakty, by zbudować polską wersję festiwalu

jachtowego organizowanego w Cannes. Przy

okazji pokazujemy naszym członkom (obec-

nym i przyszłym), że potrafimy działać szybko

i elastycznie. W wielu europejskich krajach to

właśnie izby przemysłu jachtowego organizu-

ją wystawy. Być może nadarza się okazja, by

podobne rozwiązanie zaszczepić u nas. Jeśli

wszystko potoczy się zgodnie z planem, Polbo-

at Yachting Festival będzie imprezą cykliczną.

Myślimy też o organizacji wiosennej wystawy

w Warszawie. Oczywiście, w przyszłości bę-

dziemy potrzebować organizatora wykonaw-

czego – dodaje Sebastian Nietupski.

Zwiedzający poznają jachty z polskich

i zagranicznych stoczni. Do mariny za-

winie około 40 nowych jednostek. Swój

udział w imprezie potwierdziły znane

firmy i stocznie, między innymi Galeon,

Sunreef Yachts, Delphia / MS-Yachts, Par-

ker Poland, La Mare Houseboats, Markos

/ Etiuda Yachts, Mazuria, Mongird Yacht,

Northman, Pro Air, Techno Marine, Tes

Yacht, Dobre Jachty, Super Yachts, Taurus

Sea Power, Yachts & Yachting, Eco Marine

oraz Wiszniewski Boat Centre. Uroczyste

otwarcie wystawy (czwartek, 20 sierpnia)

będzie się odbywać na pokładzie jednostki

ze stoczni Sunreef Yachts, która specjalizuje

się w produkcji luksusowych katamaranów

żaglowych i motorowych (w ubiegłym roku

armatorem jachtu 80 Sunreef Power został

Rafael Nadal – słynny tenisista nazwał swą

łódź „Great White”). Przy bosmanacie orga-

nizatorzy ustawią namiot – strefę relaksu 

Polboat Yachting Festival.

Nowa wystawa w nowym sercu Gdyni

Otwarcie wystawy będzie się odbywać na pokładzie jachtu „Double Happiness” (20.08, godz. 12.00).

„Double Happiness” to najnowszy katamaran żaglowy z gdańskiej stoczni Sunreef Yachts.

FOT. KATARZYNA SELIGA-WRÓBLEWSKA, MARCIN WRÓBLEWSKI / FOTOMOHITO (2)

NOWY DF300B

MOC JAPOŃSKICH

INNOWACJI

PIERWSZA NA ŚWIECIE CZTEROSUWOWA JEDNOSTKA NAPĘDOWA

O MOCY 300 KM Z UKŁADEM PODWÓJNEJ ŚRUBY NAPĘDOWEJ

Nowy silnik zaburtowy DF300B wyposażony jest w najnowsze technologie zapewniające niesamowitą wydajność

i niezrównaną stabilność. System dwustopniowej redukcji przełożenia pozwala uzyskać dużą siłę napędową i wykorzystać

jednostkę w ciężkich łodziach. Silnik zaprojektowany został z myślą o codziennym użytkowaniu i pracuje na mieszankach

paliwowych 91 RON/87 AKI.

suzuki.pl

GEKI: TNĄC FALE

PERYSKOP WYdarzeNIA

oraz miejsce przeznaczone na oficjalne i biz-

nesowe spotkania. Na terenie mariny będzie

też telebim informujący o wydarzeniu oraz

przedstawiający prezentowane łodzie. Nato-

miast na koniec imprezy planowana jest pa-

rada jednostek uczestniczących w wystawie

– będą opuszczać Basen Prezydenta w szyku

i prezentować się turystom zgromadzonym

na Skwerze Kościuszki oraz przy Nabrzeżu

Wejściowym.

– Zależało nam na tym, by w tym trudnym

czasie, który wielu firmom przyniósł straty, dać

możliwość rekompensaty w postaci stosunko-

wo niewielkich kosztów związanych w uczest-

nictwem w  wystawie – mówił Michał Bąk,

sekretarz Polskiej Izby Przemysłu Jachtowego

i Sportów Wodnych – Polskie Jachty. – Z uwa-

gi na obecną sytuację, chcieliśmy również, by

wydarzenie było bezpieczne, więc skupiliśmy

się przede wszystkim na prezentacji jednostek

pływających (na nabrzeżu, przy wejściach

na keje, zaplanowano ustawienie kilku stoisk

namiotowych – zajmą je firmy prezentujące

łodzie oraz te, których oferta jest skierowana

do stoczni). Wejścia na keje będą limitowane

– na jachty w pierwszej kolejności będą wcho-

dzić osoby, które wcześniej się zapiszą na spo-

tkania oraz goście zaproszeni przez wystawców

i partnerów wydarzenia.

Organizatorzy zapewniają, że dołożą wszel-

kich starań, by wystawa odbyła się zgodnie

z obowiązującymi zaleceniami Głównego In-

spektora Sanitarnego. Wszyscy pracownicy

będą nosić maseczki lub przyłbice. Na terenie

mariny będą dostępne środki do dezynfekcji.

Przewidziano kontrolę natężenia ruchu oraz

pomiary temperatury. Jachty prezentowane na

wystawie będą wietrzone i dezynfekowane po

każdej grupie zwiedzających. Natomiast roz-

mowy z zaproszonymi gośćmi będą nagrywane

i emitowane na telebimie. Wystawa zagości też

w internecie – ci, którzy nie dotrą do Gdynii,

mogą zaplanować wirtualny spacer w techno-

logii wideo Matterport 3D.

Patroni: magazyn „Wiatr”, „Dziennik Bałtyc-

ki”, Radio Gdańsk, Trojmiasto.pl. Spoty telewi-

zyjne: TVN24, TVN Turbo, TVN Biznes i Świat,

Eurosport, Discovery, National Geographic. Re-

klamy prasowe: „Gazeta Wyborcza” i „Nasze

Miasto” oraz nośniki reklamy zewnętrznej.

Marina Yacht Park. Nowa gdyńska przystań żeglarska. Na drugim planie – bosmanat.

Fot. www.beresewicz.pl

Odkryj moc i łatwą obsługę Axiom+ na Eljacht.pl/raymarine

12

czerwiec – lipiec – sierpień 2020

ciekamy od tłumu turystów i zwie-

dzamy najpiękniejsze zakątki Gdań-

ska od strony wody. Przez cały

rok – nawet zimą! Odrestaurowany zabyt-

kowy statek pasażerski „River Cruise”, bę-

dący pływającym tarasem znanej gdańskiej

restauracji Chleb i Wino, zabrał na pokład

pierwszych pasażerów i rozpoczął żeglugę

po wodach Śródmieścia. Jednostka wyrusza

w godzinne rejsy z przystanku wodnego przy

Targu Rybnym (tuż obok hotelu Hilton i Basz-

ty Łabędź). Pływa po wodach Motławy od Zie-

lonego Mostu po Martwą Wisłę. Harmono-

gram codziennych wycieczek oraz system

do rezerwacji biletów znajdziecie na stronie

internetowej www.rivercruisegdansk.com.

W cenie biletu (70 zł) goście otrzymują napój

oraz przystawkę.

Z Targu Rybnego płyniemy na południe

wzdłuż Długiego Pobrzeża. Mijamy Bramę

Straganiarską, Bramę Świętojańską, Bramę

Żuraw z zabytkowym dźwigiem portowym –

symbolem miasta (to największy i najstarszy

zachowany dźwig portowy średniowiecznej

Nowa atrakcja Gdańska.

„River Cruise” rozpoczął rejsy po Motławie

Motława o zmroku. Statek spacerowy „River Cruise” kursuje w centrum miasta przez cały rok.

Fot. Wojciech Paszylk

Wnętrze statku jest eleganckie i przytulne.

Fot. Wojciech Paszylk

Załoga restauracji Chleb i Wino oraz statku „River Cruise”.

Fot. Nikola Leleń

WYdarzeNIA PERYSKOP

13

www.wiatr.pl

Statek „River Cruise” podpływa do przystanku wodnego przy Targu Rybnym.

Fot. Magazyn „Wiatr”

Europy), Bramę Mariacką, Bramę Chlebnicką,

aż po Zielony Most. Po zmianie kursu na pół-

noc, podziwiamy zabudowę zachodniego brzegu

Wyspy Spichrzów, zerkamy na Marinę Gdańsk

pełną nowoczesnych jachtów żaglowych i mo-

torowych, później mijamy statek muzeum „Soł-

dek” oraz okazałą elewację Polskiej Filharmonii

Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina. Następnie

przepływamy pod zwodzoną kładką (nie czeka-

jąc na jej podniesienie) i po chwili skręcamy na

północ w kierunku Martwej Wisły.

Jednak „River Cruise” to nie tylko eleganc-

ka jednostka spacerowa na krótkie wyciecz-

ki, ale także gościnny pokład dla wszyst-

kich poszukujących pomysłu na organizację

rodzinnej imprezy, firmowego eventu lub

spotkania w większym gronie przyjaciół.

Klimatyzowane i ogrzewane wnętrze mieści

kilkanaście stolików z wygodnymi ławami,

salonik kapitański w rufowej części (z tylnym

wyjściem), bar z obsługą kelnerską serwują-

cą napoje i przekąski, toaletę oraz sterówkę

z profesjonalną załogą. Wnętrze wykonano

z niezwykłą starannością i dbałością o detale,

wykorzystując drewno lakierowane na wyso-

ki połysk oraz stylizowane punkty oświetle-

niowe. Przy stołach, wykonanych z drewna

tekowego, mahoniowego i klonowego, z du-

żymi wizerunkami róży wiatrów na blatach,

może zasiąść 46 osób.

Statek zbudowano w Niemczech w 1975 roku.

Cały kadłub wykonano z mahoniu. Trzy lata

temu jednostka pojawiła się w Szczecinie, gdzie

od czasu do czasu pływała po Odrze. Kiedy

trafiła do Gdańska, zakupiona przez właścicieli

restauracji Chleb i Wino, postanowiono poddać

łódź gruntownej renowacji i całkowicie przebu-

dować wnętrze. Dzięki temu tramwaj wodny

stał się elegancką luksusową jednostką spacero-

wą. Remont przeprowadziła Stocznia Conrada.

Prace rozpoczęto późną jesienią ubiegłego roku

i zakończono w czerwcu. Okazało się, że drew-

niana konstrukcja jest w doskonałym stanie,

wymieniono jedynie niewielkie elementy dachu

nadbudówki.

Łódź napędzana jest oryginalnym silnikiem

mercedesa o mocy 120 KM. Nigdy wcześniej

nie był remontowany, a mimo to od początku

odpalał przy pierwszej próbie i nie sprawiał

żadnych kłopotów. Gdy na silnik spojrzał fa-

chowiec mający przeprowadzić serwis, dia-

gnoza była zaskakująca: „Motor jest w ideal-

nym stanie. Wystarczy wymieniać olej, filtry

i paski, by służył przez kolejne pół wieku”.

Silnik znajduje się w dziobowej komorze, więc

odgłosy jego pracy nie docierają do przestrzeni

pasażerskiej – czasem mieliśmy wrażenie, że

płyniemy łodzią z napędem elektrycznym. Nie

ma też wibracji, które mógłby wywoływać długi

wał. Dwie rufowe śruby wprawiane są w ruch za

pomocą instalacji hydraulicznej składającej się

z pomp olejowych i długich przewodów. Sternik

ma dwie manetki, którymi reguluje ciśnienie ole-

ju i inicjuje odpowiedni ruch śrub – do przodu lub

wstecz. Kierownicą zmienia ustawienie dwóch

rufowych płetw sterowych. Dodatkowo zamon-

towano dziobowy ster strumieniowy ułatwiający

cumowanie oraz manewry w ciasnych przesmy-

kach Motławy.

Restauracja Chleb i Wino, której obsługa do-

wodzi statkiem, znajduje się w pobliżu trasy –

na Wyspie Spichrzów, zaledwie 170 metrów na

wschód od Zielonego Mostu (ul. Stągiewna 17).

Po rejsie koniecznie wpadnijcie tam na kolację,

a po noclegu w tutejszych apartamentach – na

śniadanie, na przykład na wafle po benedyk-

tyńsku z jajkami, awokado, mozzarellą i wę-

dzonym łososiem. Niebo w gębie.

Zejściówka otwarta – załoga zaprasza na pokład.

Obsługa „River Cruise” serwuje w trakcie rejsu napoje…

Fot. Nikola Leleń

…oraz przekąski.

Fot. Wojciech Paszylk

Fot. Nikola Leleń

14

czerwiec – lipiec – sierpień 2020

rystian Szypka, kapitan jachtowy

i motorowodny, a także instruktor

żeglarstwa i pilot śmigłowcowy,

jest jednym z promotorów bezpiecznego że-

glowania po morzach, zarówno w formie tu-

rystycznej, jak i regatowej. Przed kilku laty

ukończył atlantyckie regaty samotników

OSTAR należące do najtrudniejszych wyści-

gów na świecie (zajął trzecie miejsce w klasie

Jester). W Polskim Związku Żeglarskim jest

członkiem Zespołu Regat Morskich i In-

spektorem bezpieczeństwa OSR. W szczycie

sezonu zapytaliśmy Krystiana, jak się u nas

rozwija rynek specjalistycznych szkoleń że-

glarskich.

Magazyn „Wiatr”: Sezon miałeś rozpo-

cząć od kolejnego startu w oceanicznym

wyścigu Original Single-Handed Trans-

atlantic Race (OSTAR). Niestety, pandemia

pokrzyżowała plany i regaty przełożono na

maj 2021 roku. Czy wystartujesz?

Krystian Szypka: Nie wiem, jeszcze nie pod-

jąłem decyzji. Tegoroczny start w OSTAR miał

być częścią większego projektu. Skoro regaty

przełożono, inne plany także legły w gruzach.

Zobaczymy, co przyniosą kolejne miesiące.

Na razie skupiam się na regatach krajowych

i na organizacji szkoleń. W lipcu zaliczyliśmy

kolejną edycję Maristo Cup. Na trasie Sopot –

Visby – Sopot rywalizowało 30 załóg. Teraz

przed nami Bitwa o Gotland (start 13 września

w południe). Spodziewamy się udziału około

20 samotników. Przygotowania do tej impre-

zy przebiegają zgodnie z planem i wierzę, że

nic ich nie zakłóci. Nowością będzie wyjście

jachtów z Motławy w centrum Gdańska – wy-

ruszymy paradnie spod Polskiej Filharmonii

Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina.

Bitwa znana jest z tego, że organizatorzy

dużo uwagi poświęcają bezpieczeństwu

i przygotowaniu jachtów. Także w Ocean

Team Sailing School rozwijacie specjali-

styczne szkolenia. Chcesz wychowywać sa-

motników do kolejnych bitew bałtyckich?

Oczywiście, że nie. Nie każdy żeglarz musi

dążyć do takich wyzwań. Zauważam jed-

nak, że coraz więcej osób chce podnosić swe

umiejętności. Zapisują się na szkolenia, choć

już mają papiery i nawet regularnie żeglują.

Rozumieją jednak, że plastik w kieszeni to nie

wszystko. Zdobycie patentu to dopiero począ-

tek naszej żeglarskiej drogi. Osoby, które zdają

sobie sprawę, że morska żegluga, turystyczna

i regatowa, niesie ze sobą potencjalne zagroże-

nia, zawsze będą szukać okazji, by doskonalić

swe umiejętności i pogłębiać wiedzę.

Nawet z astronawigacji?

Oczywiście. Na te kursy zapisują się nie tylko

hobbyści. Wszyscy mamy nawigacyjne pro-

gramy w ploterach, tabletach, nawet w smart-

fonach. Ale wystarczy większa awaria syste-

mu lub kaprys jakiegoś zarządcy z Pentagonu,

byśmy zostali odcięci od wszystkiego, co dziś

wydaje się powszechne i niezawodne. Alex

Thomson, słynny brytyjski żeglarz oceaniczny,

choć ma dostęp do najnowocześniejszych roz-

wiązań technicznych i najlepszych urządzeń na-

wigacyjnych, nigdy nie wyrusza swym „Hugo

Bossem” bez sekstantu na pokładzie. Niedaw-

no szkoliłem grupę informatyków ze znanej

firmy teleinformatycznej. Pół żartem, pół serio

mówili, że chcą się nauczyć astronawigacji, bo

wiedzą najlepiej jak powstają aplikacje i pro-

gramy informatyczne. W końcu sami je tworzą.

Tradycyjne metody nawigacyjne powinny być

podstawą, bo dają nam bezpieczeństwo, wol-

ność i niezależność w każdej sytuacji.

Które specjalistyczne szkolenia cieszą się

największą popularnością?

Zdecydowanie kurs Sea Survival – Personal

Offshore Safety. To autorski program szkole-

nia z przetrwania na morzu bazujący na spraw-

dzonych wzorcach brytyjskich. Przez dwa dni

(16 godzin zajęć) analizujemy konkretne zda-

rzenia i omawiamy podstawowe zagrożenia.

W realnych warunkach ćwiczymy między

Krystian Szypka: „Bądź gotów na wszystko,

to wrócisz do portu bezpiecznie”

Szkolenie Sea Survival. Jak się poruszać w wodzie – w kamizelce i kombinezonie TPS?

Fot. Anna Komosińska (3)

Nawigacja elektroniczna i radarowa, czyli jak nawigować przy ograniczonej widzialności.

Nauka wchodzenia do tratwy z wody. Spróbujcie, nim powiecie, że to pestka.

www.wiatr.pl

YACHT-POOL POLSKA

Agencja: Daniel Prusinski

Posthalterring 7 | D-85599 Parsdorf

www.yacht-pool.pl | Tel.: 88 48 35 888

Polska · Niemcy · Austria · Szwajcaria · Dania ·

Hiszpania · Francja · Szwecja · Chorwacja · Słowacja ·

Czechy · Finlandia · Turcja · Grecja

ubezpieczenie

jachtu

casco jachtu

(od wszystkich ryzyk)

OC jachtu

NNW

ubezpieczenie

czarteru

OC skippera

NNW skippera i załogi

ubezpieczenie kaucji

utrata następnych czarterów

i inne

ważne przez cały rok!

dotyczy także ubezpieczenia kaucji!

Ubezpieczamy

żeglarzy

od 1976r.

innymi ewakuację z jachtu w automatycz-

nych kamizelkach ratunkowych. Testujemy

kombinezony TPS, a także środki sygnałowe

i pirotechniczne. Wodujemy prawdziwą tratwę

i uczymy się do niej wchodzić (kto nie próbo-

wał, niech uwierzy na słowo, że to wcale nie

jest proste). Poza tym, przypominamy metody

wzywania pomocy i uczymy udzielania za-

awansowanej pierwszej pomocy medycznej

w warunkach jachtowych. Ważnym elemen-

tem nauki jest także strategia przetrwania

w wodzie oraz w tratwie.

Na aspektach medycznych szczególnie moc-

no skupiamy się w trakcie szkoleń z zaawanso-

wanej pierwszej pomocy medycznej. Zatrud-

niamy dyplomowanych ratowników, którzy

realizują program przygotowany przez lekarzy

dzielących z nami żeglarską pasję. Jest on opar-

ty o  wytyczne międzynarodowej organizacji

IFACC. Uczymy między innymi, jak się przy-

gotować do rejsu, jak skompletować porządną

apteczkę, jak koordynować wsparcie medycz-

ne z lądu, a także w jaki sposób opanowywać

typowe sytuacje kryzysowe. Zajęcia obejmują

reanimację z wykorzystaniem nowoczesnych

fantomów pozwalających kontrolować sku-

teczność naszej akcji ratowniczej. Do progra-

mu włączamy też elementy tzw.  medycyny

taktycznej.

Dość sporym zainteresowaniem cieszą się

szkolenia indywidualne. Czy to nowe zja-

wisko w tym segmencie usług żeglarskich?

Nie nowe, ale coraz powszechniejsze. Zgła-

szają się żeglarze, którzy mają ściśle określone

oczekiwania lub po prostu nie chcą uczestni-

czyć w zajęciach z udziałem kilku osób. Pla-

nują odbyć stażowy rejs przygotowujący do

samodzielnego prowadzenia jachtów. Chcą

potrenować trymowanie żagli przed morskimi

regatami. Chcą się nauczyć żeglowania ze spi-

nakerem. Albo proszą o przygotowanie do dłuż-

szej oceanicznej wyprawy, na przykład przez

Atlantyk. Często w takich spersonalizowanych

szkoleniach uczestniczą pary, które zamierzają

więcej czasu spędzać na jachcie wyłącznie we

własnym towarzystwie. Uczymy wtedy odpo-

wiednich technik żeglugi oraz manewrowania

w portach w dwuosobowym składzie.

Ocean Team Sailing School jest jedyną

w Polsce szkołą z certyfikatem World Sa-

iling. Co to oznacza?

World Sailing publikuje wymagania związa-

ne z bezpieczeństwem załóg i jachtów uczest-

niczących w morskich regatach. Dokument

nazwano Offshore Sailing Regulations. Zawie-

ra między innymi minimalne wymagania dla

szkoleń Sea Survival oraz First Aid and Medi-

cal Care. Tylko ośrodki posiadające autoryzację

federacji mogą wydawać certyfikaty dopusz-

czające do takich regat, jak Rolex Fastnet Race,

ARC, czy Sydney – Hobart (członkowie każdej

załogi muszą mieć odpowiednią, minimalną dla

danej imprezy, liczbę certyfikatów). W regatach

samotników oczywiście każdy uczestnik musi

się legitymować odpowiednimi dokumenta-

mi. O autoryzację World Sailing staraliśmy się

dwa lata. Teraz wszyscy polscy żeglarze z oce-

anicznymi i regatowymi aspiracjami mogą się

szkolić w Polsce i po polsku. Trzeba też dodać,

że certyfikaty są ważne przez pięć lat. Gdy ten

czas zbliża się do końca, dokumenty należy

odnawiać.

Czy nie masz czasem obaw, że jak wasi

uczniowie napatrzą się na te wszystkie ma-

nekiny, defibrylatory, rakietnice i sprzęt do

zszywania ran, to się im odechce podejmo-

wać ambitne wyzwania na morzu?

Czasem trochę z tego żartujemy... Ale tak na

serio; uważam że dbałość o bezpieczeństwo

zawsze powinna być na pierwszym miejscu

i nigdy nie należy mówić, że ktoś przesa-

dza. Jeśli będziesz przygotowany prawie na

wszystko, to jest wielka szansa na to, że nic

złego się nie wydarzy.

Nauka samodzielnego prowadzenia jachtu na łodzi „Ocean Team”.

Fot. Anna Komosińska

PERYSKOP WYdarzeNIA

olskie Stowarzyszenie Klasy Puck,

województwo pomorskie oraz mia-

sto Puck zapraszają na I Żeglarskie

Mistrzostwa Polski Dziennikarzy na Małym

Morzu. Patronat honorowy nad imprezą ob-

jął Mieczysław Struk, marszałek wojewódz-

twa pomorskiego. Regaty będą rozgrywane

na wodach Zatoki Puckiej od 25 do 27 wrze-

śnia, a portem mistrzostw będzie Harcerski

Ośrodek Morski Puck.

Regulamin zawodów opublikowano na stro-

nie www.hompuck.org. W regatach mogą wziąć

udział załogi reprezentujące redakcje czaso-

pism, rozgłośnie radiowe, stacje telewizyjne

oraz media internetowe z kraju i z zagranicy.

Organizatorzy zapraszają także dziennika-

rzy, którzy nie są związani na stałe z żadną

redakcją. W załodze może być od trzech do

pięciu osób, przy czym sternikiem nie może

być wyczynowy żeglarz.

Wpisowe do regat wynosi 250 zł od osoby.

W  tej  cenie organizatorzy gwarantują dwa

dni rywalizacji na  wodach Zatoki Puckiej,

dwa noclegi w  Harcerskim Ośrodku Mor-

skim w Pucku oraz wyżywienie od piątko-

wej kolacji do niedzielnego obiadu. Na pią-

tek zaplanowano rejestrację załóg i kolację,

na sobotę – wyścigi i wieczór integracyjny,

a  na  niedzielę – wyścig długodystansowy

oraz uroczyste zakończenie mistrzostw.

Przez ćwierć wieku Otwarte Mistrzostwa

Polski Dziennikarzy organizowano na Jezio-

rze Mikołajskim na Mazurach. Komandorem

regat był Jerzy Iwaszkiewicz, a wicekoman-

dorami – Wojciech Ogrodziński i zmarły nie-

dawno Zbigniew Stosio, wieloletni sekretarz

generalny Polskiego Związku Żeglarskiego.

Niestety, w ubiegłym roku Warmińsko-Ma-

zurskie Towarzystwo Żeglarskie przepro-

wadziło tę imprezę po  raz ostatni. Teraz

dziennikarze chcą otworzyć nowy rozdział

i  organizować nowe mistrzostwa w  Zatoce

Puckiej. Życzymy powodzenia pomysłodaw-

com i uczestnikom. Magazyn „Wiatr” został

patronem prasowym imprezy.

Nowe mistrzostwa Polski dziennikarzy.

Zapraszamy do Pucka we wrześniu

Łodzie klasy Puck na harcerskiej plaży.

Fot. Magazyn „Wiatr” (2)

Stanica HOM Puck od strony zatoki.

17

www.wiatr.pl

rwa sprzedaż lokali na nowym apar-

tamentowym osiedlu Półwysep Dziw-

nów wznoszonym nad brzegiem Za-

toki Wrzosowskiej (północny kraniec Zalewu

Kamieńskiego). Pierwsze budynki mają już

trzecią kondygnację – ekipy budowlane wy-

lewają stropy, schody i nadproża, montują też

podstawy balkonów. Z otworów okiennych

można już podziwiać okolicę: wody rozległej

zatoki i nadbrzeżne trzcinowiska. Tuż obok

rzeka Dziwna prowadzi do zwodzonego mo-

stu i na Bałtyk. Niemal za rogiem jest miejska

przystań sezonowa. A w pobliżu – piękna nad-

morska plaża oraz marina z zapleczem i popu-

larną restauracją.

W sprzedaży znajduje się 130 apartamentów

oraz tyle samo miejsc postojowych. Najmniej-

sze lokale mają 27 metrów kwadratowych po-

wierzchni, największe – 60 metrów kwadra-

towych. Liczba pokoi: od jednego do trzech.

Każdy apartament będzie mieć własny ogró-

dek lub balkon. Oddanie pierwszego etapu in-

westycji, składającego się z pięciu budynków,

zaplanowano na trzeci kwartał 2021 roku.

Apartamenty powstają na Zachodniopomor-

skim Szlaku Żeglarskim, zaledwie kilometr od

centrum miasta, 10 km od Kamienia Pomorskie-

go, 20 km od Wolińskiego Parku Narodowego

i 60 km od portu lotniczego Szczecin – Gole-

niów. Jeśli inwestor przycumuje swą łódź w se-

zonowej przystani, na pokład dojdzie w kilka mi-

nut, pokonując spacerem zaledwie 400 metrów.

Można stąd wyruszyć wodnym szlakiem do Ma-

riny Dziwnów (główny port żeglarski po drugiej

stronie zwodzonego mostu), do Kamienia Po-

morskiego, Wolina lub dalej – na wody Zalewu

Szczecińskiego i Bałtyku. Położenie Półwyspu

Dziwnów sprawia, że pomysły na to, jak spędzić

wolny czas, same zakradają się przez okna.

Dziwnów to jedna z najatrakcyjniejszych

miejscowości nadmorskich województwa za-

chodniopomorskiego, ważne centrum żeglar-

stwa i sportów wodnych oraz arena ciekawych

międzynarodowych imprez. Z kolei deweloper

wznoszący osiedle jest historycznie związany

z żeglarstwem i szczecińską Mariną Club, więc

idealnie się wpisuje w nową tożsamość miasta.

– Chcemy, by Półwysep Dziwnów miał cha-

rakter osiedla przyjaznego rodzinom z dziećmi,

miłośnikom zwierząt, a także pasjonatom spor-

tu. W okolicy można żeglować jachtem, pływać

motorówką, uprawiać kitesurfing i windsurfing,

a nawet jeździć skuterem wodnym. Projektując

osiedle i apartamenty, chcieliśmy zadbać o kom-

fort najbardziej wymagających użytkowników

– mówią przedstawiciele firmy Marina Deve-

loper. – Oczekującym większych powierzchni,

proponujemy współpracę z architektem i przy-

gotowanie lokalu spełniającego ich wymagania

związane z rozkładem i powierzchnią. Więcej

o inwestycji oraz plany apartamentów na stronie

internetowej www.marina-developer.pl.

Półwysep Dziwnów. Nowy adres

dwa kroki od mariny, zalewu i morza

Oddanie pierwszego etapu inwestycji zaplanowano na trzeci kwartał 2021 roku.

FOT. WWW.MARINA-DEVELOPER.PL (2)

Osiedle Półwysep Dziwnów

powstaje nad Zatoką Wrzosowską,

która jest północnym krańcem

Zalewu Kamieńskiego.

jachty prezentacja

18

czerwiec – lipiec – sierpień 2020

irma Tes Yacht zwodowała w lipcu

wyjątkowy (piękny i bogato wyposa-

żony) egzemplarz znanego jachtu Tes

28 Magnam. Jednostka powstała specjalnie na

wiosenne targi Wiatr i Woda, które, niestety,

zostały odwołane. Łódź znalazła nabywcę za

granicą – dostarczono ją do Szczecina, gdzie

została odebrana przez armatora z Niemiec.

Nim postawił żagle i obrał kurs na zachód,

rzuciliśmy okiem na tę ciekawą jednostkę.

Kadłub z uchylnym mieczem, balastem

dennym i głębinową płetwą sterową wypo-

sażono w stacjonarny silnik marki Vetus (Die-

sel M3.29 o mocy 27 KM) oraz w dużą śrubę na

wale. Jest również dziobowy ster strumieniowy.

Kokpit wyłożono drewnem tekowym, zamon-

towano też eleganckie drewniane koło sterowe.

Na smukłej kolumnie mamy manetkę, kompas,

joystick steru strumieniowego oraz wyświe-

tlacz wielofunkcyjny Raymarine i70. Ogromna

uchylna pawęż, która po otwarciu zamienia się

w platformę kąpielową, ma zewnętrzne stopnie

ułatwiające wchodzenie na pokład od rufy. Na-

tomiast na dziobie zamontowano kosz ze stop-

niem oraz solidny trap ze stalową podporą.

Wnętrze wykończono drewnem dębowym

z poziomo ułożonymi słojami. W mesie mamy

duży stół z dwoma uchylnymi blatami, długą

koję po lewej stronie (możemy ją poszerzyć,

rozkładając dodatkowy materac) oraz krótszą

kanapę na prawej burcie. W porównaniu ze

standardową aranżacją wnętrza tej konstruk-

cji, wyraźnie powiększono kambuz. Ma duży

czarny blat, lodówkę marki Vitrifrigo, zlewo-

Tes 28 Magnam. Luksusowa wersja znanej

łodzi na wody śródlądowe i przybrzeżne

Magnam 28 ma dużą otwieraną rufę z drabinką.

Na kolumnie zamontowano manetkę, kompas, joystick steru strumieniowego i wyświetlacz Raymarine i70.

Tes 28 Magnam został zwodowany w Szczecinie pod koniec lipca.

FOT. TES YACHT (5)

www.wiatr.pl

Wodowanie na przystani Marina’Club.

zmywak, elegancką armaturę i kuchenkę na

kardanie firmy Dometic z piekarnikiem i dwo-

ma palnikami gazowymi. Na tablicy rozdziel-

czej, tuż nad składanym stolikiem nawigacyj-

nym, zamontowano radio marki Fusion oraz

regulator Multicontrol sterujący ogrzewaniem

Webasto.

W dość obszernej łazience jest morska to-

aleta z elektryczną spłuczką oraz umywalka

i armatura z wyciąganą wylewką (prysznic).

Do rufowej kabiny wchodzimy przez drzwi

po prawej stronie, tuż obok schodów zej-

ściówki, natomiast do dziobowej – przez krót-

kie przesuwane drzwiczki. – Naszym celem

było stworzenie niedużej łodzi ze wszystkimi

wygodami, które warto mieć na armatorskiej

jednostce. To jacht dla dwóch lub czterech

osób chcących nie tylko sprawnie żeglować,

ale też pomieszkać na swoim pokładzie – od-

począć w ciekawie zaaranżowanym wnętrzu,

zaprosić znajomych na kolację lub realizować

w kambuzie kulinarne pasje – mówi Piotr

Grzegorski z firmy Tes Yacht.

Podstawowe wersje modelu Tes 28 Magnam

kosztują od 51 tys. euro brutto. Prezentowany

egzemplarz był droższy o kilkanaście tysięcy

euro (spory udział w cenie miał stacjonarny

silnik). Za kilka miesięcy firma zaprezentuje

jacht typu Tes 246 Versus w wersji balasto-

wej. Trwają też przygotowania do budowy

całkowicie nowych jednostek kategorii A:

Tes 446 i Tes 346.

Wyraźnie powiększony kambuz ma duży blat, lodówkę, zlewozmywak i kuchenkę na kardanie.

Ubezpieczenie tak

wyjątkowe

jak Twój jacht

Skontaktuj się z nami,

aby dowiedzieć się

więcej +48 58 350 61 31

POL17252 / 0720

Gdańsk · Tel.: +48 58 350 61 31

pantaenius.pl

Wiemy, że każdy akwen żeglugi oraz każdy

klient ma swoje, indywidualne wymagania.

Niezależnie czy na silniku, czy pod żaglami

nasze rozwiązania ubezpieczeniowe są

uszyte na miarę twoich potrzeb.

jachty test

20

czerwiec – lipiec – sierpień 2020

owy francuski katamaran Lagoon

Sixty 5 testowaliśmy w La Rochel-

le 19 czerwca, zaledwie dwa dni po

odblokowaniu części międzynarodowych połą-

czeń lotniczych. Jacht miał zadebiutować pod-

czas kwietniowych targów International Mul-

tihull Show organizowanych we francuskiej

miejscowości La Grande-Motte. Niestety, z po-

wodu pandemii, wystawa podzieliła los wielu

podobnych imprez i została odwołana. Dlatego

katamaran będzie prezentowany zapewne do-

piero na wrześniowych targach w Cannes.

Dlaczego po zwodowaniu flagowego mo-

delu Lagoon Seventy 7, o długości niespełna

24 metrów i szerokości 11 metrów, stocznia

szybko postanowiła wprowadzić na rynek

nieco mniejszy katamaran – krótszy o trzy

metry i węższy o metr? Otóż klienci pytali

o jacht równie komfortowy, ale łatwiejszy

w obsłudze i prowadzeniu. Chodziło przede

wszystkim o to, by armator nie musiał zatrud-

niać licznej załogi, a jedynie dwie osoby.

Na jacht wchodzimy po hydraulicznie skła-

danym trapie ukrytym w prawym kadłubie.

W rufowej części jest pomost łączący obie plat-

formy kąpielowe (nie trzeba przechodzić przez

kokpit). Tylna kanapa ma przekładane oparcia,

więc możemy usiąść przodem do rufy. W kok-

picie ustawiono duży stół z drewna tekowego,

kanapę w kształcie litery L, leżankę na podwyż-

szeniu oraz barek z lodówką, kostkarką i zlewo-

zmywakiem. Mimo tak bogatej zabudowy, nie

brakuje przestrzeni. Schody prowadzą na górny

pokład, a szerokie pokłady do części dziobowej.

W tym miejscu warto dołożyć uchwyty w nad-

budówce – przydadzą się podczas żeglugi przy

większym zafalowaniu (w naszym egzempla-

rzu ich nie było).

Na dziobie, poza tradycyjną siatką rozpiętą

między kadłubami, mamy wygodny kokpit

z leżankami i kanapami. Możemy stąd wejść

do salonu przez przednie wejście. Ważne jest

to, że oba kokpity (dziobowy i rufowy) oraz

salon znajdują się na tym samym poziomie.

Zabudowę górnego pokładu armator może

zamówić według własnych potrzeb i upodo-

bań. W wersji standardowej są dwa stanowiska

sterowania, barek z lodówką, kostkarką i zle-

wozmywakiem oraz niewielka kanapa. Poza

tym, cała przestrzeń pozostaje otwarta. Na te-

stowanej jednostce mieliśmy długą kanapę na

prawej burcie i dwa rozkładane stoliki, które po

rozłożeniu tworzyły obszerny stół. Całą rufową

część zajmowało ogromne łóżko z unoszonymi

zagłówkami. Inna wersja zabudowy ma duży

stół z krzesłami, stolikiem kawowym i dwoma

leżankami w rufowej części. Co ważne, wszyst-

kie te opcje można dowolnie łączyć. Jak mówili

nasi gospodarze, nie mieli jeszcze zamówienia

na dwie identyczne aranżacje górnego pokładu.

We wnętrzu też wiele zależy od oczekiwań

armatora. Najważniejsza decyzja: gdzie zapla-

nować kambuz? Może być zbudowany w sa-

lonie, po lewej stronie, albo w rufowej części

lewego kadłuba. Wydaje się, że to pierwsze

rozwiązanie wybiorą firmy czarterowe (łódź

będzie mieć sześć dwuosobowych kabin), a to

drugie – armatorzy użytkujący jacht prywat-

nie (pięć kabin). Wówczas cały salon stworzy

ogromną przestrzeń gościnną. W obu wersjach

każda kabina ma toaletę z prysznicem. Cieka-

wie rozplanowano kabinę armatorską w pra-

Willa pod żaglami, czyli nowy

luksusowy katamaran marki Lagoon

Lagoon Sixty 5 ma na dziobie tradycyjną siatkę oraz przedni kokpit z wejściem do salonu.

Fot. Nicolas Claris (2)

Na rufach kadłubów są duże platformy ze stopniami.

reklama

www.wiatr.pl

LAGOON SIXTY 5

Długość

20,55 m

Szerokość

10 m

Zanurzenie

1,55 m

Wyporność

40 000 kg

Grot

170,5 m kw.

Genua

98 m kw.

Zbiorniki paliwa

2 x 650 l

Zbiorniki wody

2 x 500 l

Silnik

2 x Volvo D3 150 KM

Koje

od 8 do 16

Kategoria CE

A-14, B-18, C-24, D-40

wym kadłubie. Możemy do niej wejść nie tyl-

ko z salonu, ale także z kokpitu – wprost do

łazienki i pod prysznic. Część mieszkalną ka-

biny armatorskiej można zamknąć za przesu-

wanymi drzwiami – wówczas z części mokrej

mogą korzystać wszyscy goście przebywający

w kokpicie.

Standardowe wersje łodzi mają dwa silniki

Volvo Penta – każdy o mocy 150 KM. Katama-

ran z takim napędem może płynąć z prędko-

ścią 10 węzłów. Testowany model wyposażono

w mocniejsze jednostki o mocach 175 KM, które

pozwoliły nam rozpędzić jacht do 11 węzłów.

Portowe manewry ułatwiały stery strumieniowe.

Grota i code zero postawiliśmy w słabym

wietrze wiejącym z prędkością około sześciu

węzłów. Katamaran płynął wtedy trzy węzły.

Gdy wiatr przybrał na sile i osiągnął 10 wę-

złów, nasza prędkość wzrosła dwukrotnie, do

6,6 węzła. Tym ogromnym jachtem steruje się

bardzo wygodnie. Duże koła, z hydrauliczny-

mi przełożeniami na stery, pozwalają sterniko-

wi utrzymać łódź na kursie bez wielkiego wy-

siłku. Co ważne, katamaran zachowuje niezłą

manewrowość także przy bardzo słabym wie-

trze. Na dużych dwukadłubowcach, przy sła-

bych wiatrach, załogi podczas zwrotów często

pomagają sobie silnikiem. My sprawdziliśmy,

jak łódź radzi sobie na samych żaglach. Zwrot

przez sztag zajął nam trochę czasu, ale wyko-

naliśmy go bez uruchamiania motorów. Na-

tomiast zwrot przez rufę, poszedł oczywiście

szybko i bez najmniejszych problemów.

Lagoon Sixty 5 to bardzo komfortowa jed-

nostka o łącznej powierzchni mieszkalnej

sięgającej 200 m kw. Mamy więc pływającą

willę z wygodnymi apartamentami, pięknym

tarasem na dziobie i na górnej kondygnacji

oraz ogromny basen za rufą – aż po horyzont.

Czy do obsługi tej łodzi wystarczą dwie osoby?

O ile mają doświadczone, to pewnie tak. Tym

bardziej, że mamy elektryczne windy i duże ka-

bestany. Bez nich trudno byłoby postawić grota

o powierzchni 170 m kw. Gdy już wypłyniemy

z portu i postawimy żagle, wystarczy usiąść

wygodnie za sterem i delektować się żeglugą.

Arek Rejs

Przestrzeń salonu jest wręcz imponująca.

Czarterujesz jacht?

Sprawdź na pantaenius.pl

lub zadzwoń 58 350 61 31

POL20081 / 0820

Wszystkim życzymy beztroskich wakacji.

Aby przykre niespodzianki nie popsuły

żeglarzom humoru podczas rejsu, oferujemy

praktyczne ubezpieczenia dla pływających

na czarterowanych jachtach.

Gdańsk · Tel.: +48 58 350 61 31

pantaenius.pl

Na dziób prowadzą szerokie pokłady, a na flybridge – eleganckie schody.

Nicolas Claris (2)

kultura jacht film

22

czerwiec – lipiec – sierpień 2020

rganizatorzy festiwalu Jacht Film

tworzą w internecie największą

bazę filmów żeglarskich w pol-

skiej wersji językowej. Festiwalowy kanał

jest już dostępny w serwisie Vimeo (adres:

vimeo.com/jachtfilm) i zawiera kilkanaście

ciekawych obrazów, zagranicznych i pol-

skich. W zależności od tytułu, filmy mo-

żemy oglądać po uiszczeniu opłaty w wy-

sokości od 8 zł do 11,99 zł (dostęp na 72

godziny).

– Ten projekt jest odpowiedzą na pytanie,

które trafiało do mnie po każdej edycji festi-

walu: „Gdzie i w jaki sposób można oglądać

festiwalowe produkcje?”. Teraz wreszcie wszy-

scy miłośnicy filmów i wodniackiej tematyki

mogą zobaczyć wybrane tytuły z naszego

archiwum w streamingowym kanale – mówi

Andrzej Minkiewicz. – Mamy 10-letnie do-

świadczenie oraz dobrą współpracę z autora-

mi filmów i dystrybutorami z całego świata.

Dlatego oferta będzie coraz bogatsza.

Aktualnie możemy zobaczyć między in-

nymi film „Robert Manry na morzu. Pły-

nąc za marzeniem” opowiadający historię

człowieka, który długo marzył o żeglowa-

niu i w końcu odbył rejs przez Atlantyk naj-

mniejszym jachtem w historii (4,11 metra).

Warto zamówić „Cape Horn” – film opo-

wiadający o windsurferach z Europy, którzy

dotarli na kraniec Ameryki Południowej, by

zmierzyć się z mitem słynnego przylądka.

Dostępny jest obraz „Blakey” ukazujący

życie Sir Petera Blake’a, słynnego żeglarza

z Nowej Zelandii, który poniósł śmierć z rąk

piratów u wybrzeży Amazonii w 2001 roku.

Jest też obraz „Morscy Cyganie. Na krańcu

świata” przybliżający ekstrawagancką zało-

gę 120-stopowego kecza „Infinity”, który

w 2014 roku wyruszył w rejs z Nowej Ze-

landii do Patagonii. Była to wyprawa pełna

niespodzianek, sztormów i awarii. Poleca-

my również film „Zagubieni”, któremu An-

drzej Minkiewicz poświęca poniżej więcej

uwagi.

Filmy żeglarskie w internecie. Obrazy

z całego świata w serwisie Vimeo

esse Martin, słynny australijski żeglarz

młodego pokolenia, w dokumental-

nym obrazie „Zagubieni” opowiada

o własnej klęsce i chyba najbardziej nieuda-

nym rejsie w historii australijskiego jachtin-

gu. Karierę rozpoczął w wieku 17 lat – został

wtedy najmłodszym żeglarzem, który ukoń-

czył wokółziemski samotny rejs bez zawija-

nia do portów i bez asysty. Stał się gwiazdą

mediów i otrzymał wiele nagród, między

innymi tytuł Młodego Australijczyka Roku.

W programach telewizyjnych opowiadał o re-

alizacji planów i marzeniach. Dla wielu ró-

wieśników stał się wzorem do naśladowania

i źródłem inspiracji, między innymi dla Jessi-

ci Watson, nastolatki, która swój wokółziem-

ski rejs odbyła kilka lat później.

Niesiony falą popularności, Jesse Martin

zorganizował kolejny wielki projekt. Miało

być pięknie i medialnie. Grupę młodych lu-

dzi nakłoniono do udziału w eksperymen-

cie przypominającym program Big Brother.

Mieli popłynąć w trzyletni wokółziemski rejs

pięknym dwumasztowym keczem „Kijana”.

Scenariusz zakładał wizyty w najpiękniej-

szych miejscach i wspólne przeżywanie przy-

gód. Na ten cel Jesse zebrał od sponsorów

prawie dwa miliony dolarów. Zgodnie z umo-

wą, wydarzenia miały być rejestrowane,

a później miał powstać 13-odcinkowy serial

dla australijskiej telewizji.

Na pokład trafiło pięć młodych osób w wie-

ku około 20 lat – trzech chłopaków i dwie

dziewczyny. Wyboru uczestników dokonano

według wyobrażeń kapitana o fajnej ekipie,

z którą przygody będą wyjątkowe. Poza or-

ganizatorem rejsu i kapitanem, nikt nie miał

większego doświadczenia w żeglowaniu,

a dziewczyny biorące udział w ekspedycji,

po raz pierwszy w życiu stanęły na pokła-

dzie jachtu. Mocno nagłośniony projekt miał

pokazać, że młodzi ludzie są odważni, od-

powiedzialni i potrafią robić wielkie rzeczy.

Bohaterowie mieli się stać wzorami do na-

śladowania, mieli inspirować do aktywnego

działania i podejmowania odważnych przed-

sięwzięć. Wypłynięcie jachtu z Melbourne

śledziła cała Australia.

Dość szybko okazało się jednak, że pokłado-

we życie nie toczy się według ustalonego sce-

nariusza. Wyobrażenia załogantów o wspólnej

przygodzie są odmienne, poza tym mocno się

różnią od oczekiwań kapitana. Jedna z bo-

haterek mówi w filmie: „Raj to coś więcej,

niż piękne plaże. Przyjaciele to coś więcej,

niż grupa ludzi, która wspólnie spędza czas.

Kadr z filmu „Robert Manry na morzu. Płynąc za marzeniem”.

„Zagubieni”, czyli Big Brother na jachcie

Na początku wszystko wyglądało kolorowo.

23

www.wiatr.pl

A wolność? Wolność to coś więcej, niż tylko

rejs dookoła świata”. Młodzi sądzili, że rejs

pozwoli im się oderwać od ułożonego świata

dorosłych, z którym nie chcieli się identyfiko-

wać. Świata pieniędzy, korporacji i układów.

Byli przekonani, że wystarczy wyjechać

nieco dalej od domu, by zniknęły problemy

dnia codziennego. Chcieli o wszystkim zapo-

mnieć. Nawet o zobowiązaniach, które podję-

li, by w taki rejs móc wypłynąć. Nie potrafili

zrozumieć, że to niemożliwe.

Obraz kręcony dla telewizji kłócił się z tym,

co naprawdę działo się na jachcie. A także

z tym, co sam Jesse chciał przeżyć. Zamiast

odkrywać dziewicze plaże i poszukiwać śla-

dów zaginionych plemion, przeżywali coraz

większe rozczarowania. Kapitan kompletnie

nie sprostał zadaniu bycia liderem zespołu.

Nie potrafił stworzyć atmosfery współpracy

i wytworzyć poczucia wspólnoty. Stał się

przyczyną niezadowolenia, kłótni wszystkich

ze wszystkimi i ledwo uniknął utraty jednost-

ki na rafie koralowej. Na pokładzie każdy żył

swoim życiem. W końcu uczestnicy rejsu

zaczęli kolejno opuszczać jacht. Nie powstał

żaden serial. A wyprawę przerwano w atmos-

ferze skandalu już po pięciu miesiącach.

Po latach, ze zgromadzonego materiału po-

wstał 50-minutowy dokument „Zagubieni”

(„5 Lost at Sea”). Tytuł jest symboliczny – nie

chodzi bowiem o zagubienie na oceanie, ale

o młodych ludzi, którzy kompletnie gubią się

w swoim dojrzewaniu, w tym kim są i kim

chcą być, oraz w jaki sposób patrzą na świat.

Jesse Martin przyznał: „Byliśmy za młodzi

i zbyt naiwni. Chcieliśmy uciec od świata,

z którym się związaliśmy. I to nie miało prawa

się udać”.

„Zagubieni” to opowieść o pasji, młodości,

marzeniach, ale przede wszystkim o niedoj-

rzałości i naiwności. Film jest poruszający,

wręcz buzuje emocjami. Młodzieńcza radość

i euforia mieszają się z gniewem, złością, roz-

czarowaniem i rozgoryczeniem. Dokument

leżał w szufladzie głównego bohatera wie-

le lat, bo Jesse nie miał odwagi, by pokazać

światu dość wstydliwą kartę swej kariery.

– Problemy na pewno wynikały z naszego

wieku i podatności na świat mediów. Byliśmy

przekonani, że będziemy wolni, wpasowując

się w obraz jaki wykreowano: młodość, jacht,

czyste wody... Niby byliśmy wolni, ale czuli-

śmy się bardzo związani – pisał Jesse Mar-

tin, gdy korespondowałem z nim w ubiegłym

roku. – Powstanie filmu przyniosło mi wiel-

ką ulgę. Cieszę się, że ten etap życia mam za

sobą. Proces tworzenia dokumentu nie był ła-

twym przeżyciem, ale ostatecznie poczułem

się wzmocniony. Mogę nawet powiedzieć, że

dziś, z pewnej perspektywy, wydaje się, iż

wszystkie pokazane wydarzenia warte były

przeżycia. W przeciwnym razie cała podróż

byłaby tylko złym wspomnieniem.

Andrzej Minkiewicz

Film „Zagubieni” może być przestrogą dla kapitanów kompletujących załogi z przypadkowych osób.

22. MIĘDZYNARODOWE

TARGI ŻEGLARSTWA

I SPORTÓW WODNYCH

LISTOPADA 2020

20-22

HALA EXPO-ŁÓDŹ

JESZCZE

WIĘCEJ

ŻAGLI!

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52

Made with Publuu - flipbook maker