jachty motorowe pętla żuławska
44
czerwiec – lipiec 2019
Na Wisłę przez Nogat,
Malbork i Białą Górę
Nazajutrz wczesna pobudka – pod zwodzo-
nym mostem przechodzimy o 7.00. Najpierw
rzeką Elbląg, a później Kanałem Jagielloń-
skim wracamy na Nogat. Po niespełna trzech
godzinach meldujemy się w Śluzie Michało-
wo, a po kolejnych dwóch – w Śluzie Rako-
wiec tuż przed Malborkiem. Zabytkowe śluzy
na Nogacie są obsługiwane ręcznie, więc ślu-
zowi nie zawsze otwierają oba wrota. Trzeba
więc koniecznie informować przez telefon, że
płyniemy większym i szerszym jachtem, pro-
sząc zdecydowanie o otwarcie obu wrót.
W Malborku mijamy przystań Park Pół-
nocny, przepływamy pod mostem kolejo-
wym i pod kładką dla pieszych. Tuż za nią,
na wschodnim brzegu, cumujemy na noc
w kameralnej przystani Zamek w Malborku
(przed sezonem bez prądu, wody i opłat).
Niezwykłe miejsce – pod wielkim murem
obronnym i fasadą zachodnich zabudowań
zamku, nasz jacht wydaje się taki mały...
Zamkowy port opuszczamy nazajutrz kil-
ka minut po 6.00. Punktualnie o 7.00 mel-
dujemy się przed Śluzą Szonowo. Kolejne
kilometry zachwycają – okolica jest tu dzika
i bezludna, towarzyszą nam jedynie stada
łabędzi. Zbliżając się do śluzy Biała Góra
(łączy Nogat z Wisłą) mijamy rezerwat Las
Mątawski. O 9.30 jesteśmy już na miejscu.
Na wschodnim brzegu elegancka przystań,
a przed dziobem ostatnia śluza na Nogacie.
Śluzowi, czyli dobrzy ludzie
na Pętli Żuławskiej
Pracownikom obsługującym śluzy na No-
gacie i Szkarpawie należy się osobny akapit.
Zawsze na posterunku. Odbierają telefony
i cierpliwie udzielają niezbędnych informa-
cji. Za Malborkiem, tuż przed Śluzą Szono-
wo, dzwonimy o 7.00 i na wstępie przepra-
szamy za kontakt o tak wczesnej porze. Po
drugiej stronie pani śluzowa (chyba jedyna
na szlaku) odpowiada: „Nie ma za co prze-
praszać, przecież pracujemy od 7.00. Wyślę
tylko komunikat o stanie wody do centrali
i za chwilę otwieramy wrota”. Opłata za
przejście każdej ze śluz wynosi 7,30 zł.
Powrót Wisłą do Gdańska
Po przejściu śluzy Biała Góra ostrożnie
wpływamy w nurt Wisły. Od razu czujemy
jego siłę. Płyniemy nie tylko z prądem, ale
także z wiatrem. Obroty silnika: zaledwie
1200 rpm. A prędkość: ponad 10 km/h. Wcho-
dzimy na górny pokład i ze sporej wysokości
wypatrujemy na brzegach znaków nawigacyj-
nych. Silnik pracuje cicho, więc żegluga jest
niezwykle przyjemna. Ale trzeba zachować
czujność. Nie wszystkie znaki są dobrze wi-
doczne, więc lornetka cały czas jest w pogo-
towiu. Szlak żeglugowy przebiega raz lewym,
raz prawym brzegiem – nieustannie przenosi-
my się z jednaj strony rzeki na drugą, czasem
nawet co 200, 300 metrów. Mijamy przystań
w Tczewie i imponujące mosty. Na ostatnich
kilometrach przyspieszamy, bo przed sezo-
nem Śluza Przegalina czynna jest tylko do
15.00, a nie chcielibyśmy spędzać nocy na Wi-
śle... Udaje się. Znów wpływamy na Martwą
Wisłę i teraz już spokojnym tempem zmierza-
my do Gdańska. Pod zwodzoną kładką pro-
wadzącą na Ołowiankę przechodzimy o 17.00
i po chwili cumujemy w Marinie Gdańsk. Tra-
sę z Malborka do Gdańska pokonaliśmy w 11
godzin. Nazajutrz już tylko powrót do Mariny
Przełom, gdzie oddajemy „Mewę Czarter V”
w jej macierzystym porcie.
Dokąd w rejs następnym razem?
Był to nasz pierwszy tak długi rejs po wo-
dach Pętli Żuławskiej. Przed wyprawą sądzili-
śmy, że gdy już raz przepłyniemy całą główną
trasę, to będziemy nasyceni – przynajmniej
na jakiś czas. Nic z tego. Tuż po powrocie do
domu zaczęliśmy zerkać na mapę i rysować
palcem kolejne szlaki, poszukując tych zakąt-
ków, do których nie mogliśmy dotrzeć. Może
następnym razem na Wisłę Królewiecką i do
Sztutowa? Może przez Elbląg na jezioro Dru-
zno? A może przez Zalew Wiślany do Kątów
Rybackich, Krynicy Morskiej, Tolkmicka
i Fromborka? Nie ulega wątpliwości – wró-
cimy. Wystarczy przytoczyć słowa Anny
co-skipperki, która rejs po Pętli Żuławskiej
skwitowała jednym krótkim zdaniem: „Mój
Boże, teraz już rozumiem, po co ludzie wsia-
dają na te motorówki”.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Olejnik
Kładka w górę i można wpływać do centrum Gdańska.
Śluza Przegalina. Z Wisły na Martwą Wisłę.
Nowy most w Sobieszewie.
Polska Filharmonia Bałtycka im. Fryderyka Chopina.
„Mewa Czarter V” cumuje w Marinie Gdańsk.